Krym i rozprzestrzenianie broni jądrowej

  Mało się o tym mówi, ale właśnie mija 45 lat od wejścia w życie układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.  Wyłożono go do podpisu 1 lipca 1968 roku, a wszedł w życie, gdy podpisało go 40 państw, w tym Polska. Do końca 2003 roku ratyfikowało go 189 państw – więcej niż jakikolwiek inny traktat.

  Szczegółowe informacje na temat tego porozumienia można znaleźć /TUTAJ/  . Trzeba powiedzieć, iż było ono skuteczne /przynajmniej do chwili obecnej/.  W efekcie jego działania, bronią atomową dysponuje tylko osiem krajów: USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja, Indie, Pakistan. Korea Północna oraz /nieoficjalnie/ Izrael.  

  Pomimo licznych konfliktów współpraca miedzy Zachodem a Rosją /wcześniej ze Związkiem Sowieckim/ układała się dobrze, a po roku 2001 uległa zacieśnieniu w ramach "walki z terroryzmem".  W mojej notce "Usuniecie uranu z Polski"  /TUTAJ/ pisałam:

    "Jak więc widać, amerykański-rosyjski plan zostal zrealizowany dokładnie według harmonogramu.  W 2010 usunieto zapasy materiałów rozszczepialnych, w lipcu 2012 przestawiono reaktor na nisko wzbogacone paliwo, a we wrześniu 2012 wywieziono wypalone pręty.  Pragnę jednak zwrócić uwagę, że uran ten znajdował się w Świerku przez 35 lat i pies z kulawą nogą się nim nie interesował,  Co więcej silne grupy muzułmańskich terrorystów działają właśnie w Rosji, a nie w Polsce.  Cala ta gadanina o Al Kaidzie i ochronie przed terrorystami jest więc tylko zasłoną dymną.  Jakie były wiec prawdziwe cele tej operacji?

  Moim zdaniem była ona efektem ogłoszonego przez Obamę w 2009 roku "resetu" w stosunkach z Rosją.  W rosyjsko- amerykański porozumieniu nie chodziło o żadnych terrorystów, tylko o zachowanie monopolu na broń jądrową.  Zwłaszcza Rosji zależało na tym, by Polska nie mogła sobie przypadkiem zmontować na boku paru głowic.  Obama chetnie spełnił jej życzenia.".

  Co to jednak ma wspólnego z Krymem?  Odpowiedź na to pytanie można znaleźć w artykule prof. Tadeusza Marczaka, opublikowanym w "Naszym Dzienniku" w dniu 27.11.2013  /TUTAJ/:

  "Po rozpadzie Związku Sowieckiego Ukraina, na zasadzie współsukcesora, znalazła się w posiadaniu trzeciego na świecie arsenału nuklearnego. Był on większy niż arsenały Wielkiej Brytanii, Francji i Chin razem wzięte, a ustępował tylko arsenałom USA i Rosji. Ówczesny ukraiński prezydent Leonid Kuczma chciał zachować część tego potencjału jako rękojmię przeciwko ewentualnym nieprzyjaznym krokom ze strony Rosji, ale wielkie mocarstwa nie zgodziły się na to. W efekcie podpisano tzw. Memorandum Budapeszteńskie w 1994 roku. Na jego mocy Ukraina zgodziła się przekazać broń atomową Rosji, a wielkie mocarstwa (Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja) udzieliły jej gwarancji bezpieczeństwa. Wśród nich była także gwarancja nieuciekania się do sankcji handlowych i wywierania presji ekonomicznej w celu zmiany kursu politycznego, co godziłoby w suwerenne prawa państwa ukraińskiego.

  Ukraina wypełniła warunki umowy i do 1996 roku pozbyła się broni atomowej. Rosja natomiast od tamtego czasu kilkakrotnie wszczynała wojny gazowe, które miały charakter sporów o finanse. Dopiero wojnie handlowej w sierpniu 2013 roku towarzyszyły po stronie rosyjskiej postulaty polityczne. Stany Zjednoczone niezwykle mocno zaangażowały się w powstanie Memorandum Budapeszteńskiego i realizację jego rozbrojeniowych klauzul.

O ówczesnym prezydencie amerykańskim Billu Clintonie pojawiła się opinia, że „obsesyjnie” dążył on do nuklearnego rozbrojenia Ukrainy. Z perspektywy prawie 20 lat możemy powiedzieć, że Ukrainę rozbrojono i pozostawiono na pastwę Rosji.".

  Dopiero jednak pod koniec lutego 2014 doszło do jawnego podważenia Memoramdum Budapeszteńskiego przez Putina, który odebrał Ukrainie Krym i grozi dalszą agresją.  W "Gościu Niedzielnym" z 4 marca 2014  czytamy  /TUTAJ/:

  "Pytany o memorandum budapeszteńskie, w którym Rosja, a także USA i W. Brytania zagwarantowały Ukrainie suwerenność i nienaruszalność granic, odparł, że na Ukrainie powstaje teraz nowe państwo. - Z tym nowym państwem żadnych dokumentów nie podpisywaliśmy - oświadczył prezydent Rosji.".

  Ta absurdalna wypowiedź Putina świadczy o tym, że tak, jak straszni mieszczanie z wiersza Tuwima, "widzi on wszystko oddzielnie" i nie przemyślał związku między swoim agresywnym zachowaniem, a problemem nierozprzestrzeniania broni atomowej.

  Widzą go natomiast Amerykanie.  Uznali oni, że postępowanie Putina jest bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa USA.  Jeśli bowiem Putin zatrzyma Krym to jakikolwiek gwarancje bezpieczeństwa dawane przez Stany Zjednoczone utracą wszelkie znaczenie, układ o nierozpowszechnianiu broni atomowej "wyleci w powietrze" i w ciągu kilku lub kilkunastu lat niemożliwa stanie się kontrola nad zbrojeniami atomowymi.  Obama NIE MOŻE więc ustąpić Putinowi.

  A jaka jest sytuacja samego Putina?  Bardzo barwnie opisał ją w swej ostatniej notce  / TUTAJ/ Marek Mojsiewicz:

 "Putin to skończony idiota. Amerykanie zastawili na niego pułapkę zwaną metodą na małpę . Otóż , aby złapać małpę należy zbudować skrzynkę z wąskim otworkiem i włożyć tam banana . Małpa wkłada rękę , łapie banana , ale otwór jest tak mały ,że zaciśnięta na bananie ręka nie może się z powrotem przedostać . Małpa ma wybór , albo otworzyć rękę i uciec zostawiając banana , albo trzymać owoc (...) To tylko historia . Nie sądzę ,żeby małpa był tak głupia jak Putin.  No ale małpa nie budzi się rano i nie myśli tylko jak okraść własny kraj, własnych obywateli. Ciągłe szukanie, gdzie by tu jeszcze można było coś ukraść, rozmiękcza mózg , czego dowodem jest Krym .

I tak przysłowiowa małpa zacisnęła swoją rękę na Krymie i nie może jej wyciągnąć . A Amerykanie zaczną teraz małpę okładać kijem sankcji , embarga na technologie, budową silnego antyrosyjskiego sojuszu wojskowego w Europie Środkowej . Kto wie czy nie pomogą Polsce stać się drugą Koreą Południową .

Tym co różni Putina od małpy jest to, że jest on "małpą  z brzytwą w ręku"., czyli bronią atomową.".

  Nic dodać - nic ująć.  Uważam jednak, iż to sam Putin zastawił pułapkę na siebie, a nie Amerykanie.