"NOBLISTA"

Polacy zadają sobie pytanie dlaczego nasza nauka upadła tak nisko, że w światowych rankingach najlepsze polskie uczelnie  wałęsają się w rejonach końca czwartej setki.

Myślę, iż wytłumaczeniem tego upokarzającego dla Polaków stanu rzeczy może być między innymi jakość komentarza  dodanego wczoraj do mojej notki na prawicowym portalu NASZE BLOGI przez, Sic! ubiegłorocznego laureata nagrody Fundacji Nauki Polskiej zwanej polskim Noblem, która cieszy się opinią najpoważniejszego wyróżnienia naukowego w naszym kraju (dwieście tysięcy złotych polskich na rękę).
Warto zauważyć, że komentarz rzeczonego noblisty został zamieszczoony na moim blogu nomen omen w tydzień przed mającym się odbyć w Krakowie Kongresem Kultury Akademickiej 20-22.03.2014 pod honorowym patronatem Ministry Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej - patrz: http://kongresakademicki.pl/#

A oto komentarz rzeczonego "noblisty" o wyraźnie anty-seksistycznym zacięciu:

[Obrazek użytkownika woleński]
@terenia, gorylisko, bulsara
woleński- 09.03.2014 21:03
Szanowni Państwo,
Pewnie dzieli nas wiele kwestii politycznych, ale łączy ocena K. Pasierbiewicza, emerytowanego adiunkta AGH. Tekścik, jaki Państwa zbulwersował i słusznie, pochodzi z jego wspomnień pt. Podaj hasło. Niestety uległem namowom autora i napisałem parę pochwalnym zdań na okładkę tej książki, czego szczerze żałuję. Jeśli chodzi o myśliwskie dokonania p. Pasierbiewicza opisane w jego notce (w której np. myli Schultza z Schulzem), nie ma nic do powiedzenia poza tym, że jego koledzy z czasów studenckich uważają, że za mocno przesadzone. Anna SzałapAk, znana piosenkarka "Piwnicy pod Baranami" (nota bene, W. Krupiński, którego pozytywną recenzją szczyci się p. Pasierbiewicz powiedział mi niedawno, że też żałuje tego, co napisał) powiedziała mi, że dawno nie czytała tak prymitywnego i obrzydliwego seksizmu jak u p. Pasierbiewicza. Znam natomiast uwodzicielskie sukcesy p. Pasierbiewicza od 1970 r. i w latach następnych. Otóż, miał trzy narzeczone i dwie żony. Wszystkie te osoby go zwyczajnie zostawiły dla innych mężczyzn. Najweselsza historia, jaką znam, zdarzyła się, gdy jedna z żon p. Psierbiewicza przygotowała obiad na trzy osoby, dla siebie, swojego syna i bohatera całej opowieści. Pan Pasierbiewicz miał wątpliwości, czy jego kotlet ma takie same rozmiary jak danie jego pasierba, wyciągnął więc linijkę i, wiedziony swoimi kartograficzno-mierniczymi umiejętnościami, zmierzył oba kawałki mięsa. Nie wiadomo, jaki był efekt tego trudu.
W Krakowie i kilku innych miejscach p. Pasierbiewicz uchodzi za nielichego mitomana, ale to już sprawa odrębna.
Pozdrawiam
Jan Woleński

No cóż. Sami Państwo widzicie. Krakowski naukowy noblista wszedł mi bez pukania na blog, napiął mózgowe zwoje, przycupnął i zrobił swoje.

Ocenę komentarza autorstwa laureata naukowego Nobla 2013, do niedawana przewodniczącego Komitetu Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk, pozostawiam w gestii Państwa.

Nobilitowany atencją „noblisty”,
  
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)

Suplement
Jako uzupełnienie dodaję komentarz jednego z Internautów oraz moją na ten komentarz odpowiedź:

@HOSTOJA" Salon24

Bawcie się Panowie dalej, pośmiejemy się razem z Wami..."
--------------------------
Szanowny Panie,

Panu jest jeszcze do śmiechu???

Nagroda Fundacji Nauki Polskiej nazywana polskim Noblem zobowiązuje laureata do trzymanie się zasady Noblesse oblige. Niestety laureat naukowego nobla nie zdołał temu wyzwaniu sprostać.

Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby Pan nie stawiał mnie w jednym rzędzie z niejakim Janem Woleńskim.

A notkę napisałem dlatego, żeby ludzie wiedzieli, kto kształtuje standardy polskiej nauki i normy moralno etyczne środowiska akademickiego.

Czy Pan tego rzeczywiście nie rozumie???!!!

Czy Pan sobie nie zdaje sprawy z zagrożenia jakie stanowią dla wizerunku nauki polskiej tacy ludzie???!!!

Czy dla Pana nic nie znaczą słowa dra Gontarczyka z Instytutu Pamięci Narodowej, że cytuję:

"Wykluczanie z debaty publicznej nie tylko przez stygmatyzowanie i wręcz pozbawianie dziennikarskiego imprimatur jest rzeczą niedopuszczalną i samo w sobie uzasadnia twierdzenie, że książka Woleńskiego jest dowodem „wyraźnej degradacji statusu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego… Nadto, w czasach, kiedy Kaczyński działał w opozycji, Woleński był działaczem PZPR. Sytuacja wydaje się być konfundująca (...) Jeśli teraz Jarosław Kaczyński miał by tu być swego rodzaju moralnym i intelektualnym półwieprzem, który z jednej strony działa w KOR, a z drugiej jest tchórzliwym „konformistą”, to kim w tych kategoriach będzie prof. Jan Woleński?… Ale te, niestety, podobne ataki na obu wspomnianych polityków korespondują z lekkością, z jaką Autor posługuje się w przestrzeni publicznej insynuacjami i pomówieniami (...) Takie metody prowadzenia polemiki przez Woleńskiego mogą zadziwić tych którzy nie czytali recenzowanej książki. Sięganie po insynuacje i pomówienia – tak pod adresem poszczególnych osób, jak i całych zbiorowości – jest immanentną częścią jego toków argumentacji”, koniec cytatu.

Czy Pan naprawdę nie rozumie, że moja notka to nie jest zabawa zakręconego naukowca, lecz próba zdemaskowania niebezpiecznego dla standardów środowiska akademickiego osobnika, który w sposób metodyczny i przy wsparciu odpowiednich gremiów (proszę się domyślić jakich) próbuje zastraszyć blogerów??? Więcej. Ograniczyć wolność słowa w Internecie??? Jeszcze więcej. Dokończyć dzieła pani minister Kudryckiej, która próbowała formalnie założyć kaganiec na wolność wypowiedzi pracowników naukowo-dydaktycznych na polskich uczelniach???!!!

Przecież dr Gontarczyk pisze wyraźnie o rzeczonym nobliście, jeszcze raz Panu zacytuję:

"Sięganie po insynuacje i pomówienia – tak pod adresem poszczególnych osób, jak i całych zbiorowości – jest immanentną częścią jego toków argumentacji...".

Czy Pan jest za przeproszeniem tępy, czy nieuważnie czyta???

Znam Pana z innych komentarzy i przepraszam za wyrażenie, ale nie posądzałem Pana o taką intelektualną drętwotę.

Proszę się jeszcze raz zastanowić. Laureat najwyższego wyróżnienia w nauce polskiej wypisuje publicznie pierdoły o mierzeniu kotletów!!! Słowem z powodu prywatnych animozji głosi żenujące insynuacji na poziomie subkultury bazarowej !!!

I co według Pana należy w takiej sytuacji zrobić?
Przemilczeć sprawę, bo delikwentowi ktoś dla chyba żartu przyznał naukowego Nobla???
Niby w imię czego???
Jego post-pezetpeerowskiej kariery??? Tytułu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego etosowi, jak pisze Gontarczyk nie był w stanie sprostać???

Niechże Pan sobie zrobi drinka i jeszcze raz przemyśli dlaczego napisałem tę notkę.

Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz

Post Scriptum
Z góry zaznaczam, że na komentarze pana profesora nie odpowiem bo, jak sami Państwo widzicie nie ma komu. Podpowiem tylko utytułowanemu skarżypycie o zacięciu anty-seksistycznym, iż zapomniał jeszcze dopisać, że przed maturą miałem pryszcze.

Post Post Scriptum
Długo się zastanawiałem, czy opublikować tę notkę, lecz doszedłem do wniosku, że ludzie powinni wiedzieć, jakiego sortu osobnicy kształtują jakość polskiej nauki i standardy moralno etyczne środowiska akademickiego.

Post Post Post Scriptum
Właśnie zadzwoniła do mnie Przyjaciółka, która jest znanym w Krakowie krytykiem literackim i zarykując się od śmiechu powiedziała, że jak pójdziemy kiedyś razem na obiad zamówi sobie jajecznicę, żebym jej kotleta nie mógł zmierzyć.
A jak nieco ochłonęła dodała jeszcze, że widziała już różne naukowe aberracje umysłowe, ale krakowski noblista długodystansowy o zacięciu anty-seksistycznym zdublował wszystkich o co najmniej dwa pełne okrążenia.

Dziś miałem przyjemność wypić przedpołudniową kawę w towarzystwie kilku czytających mój blog profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy pokładając się ze śmiechu dowcipkowali, że na Uniwersytecie od wczoraj Woleńskiego nazywają "analitykiem episto-schabowym" (niewtajemniczonym wyjaśniam, że prof. Woleński specjalizuje się w filozofii analitycznej i epistomologii).
Dowiedziałem się również, że spora grupa uczonych wybiera się na Kongres Kultury Akademickiej, który odbędzie się w przyszłym tygodniu w Audytorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, a niezwyczajnie liczna grupa chętnych umiera już z ciekawości czy i co profesor Woleński w zapowiedzianym referacie powie na temat technik pomiaru długości kotletów panierowanych.
Dowiedziałem się również, że spora grupa uczonych wybiera się na Kongres Kultury Akademickiej, który odbędzie się w przyszłym tygodniu w Audytorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, a niezwyczajnie liczna grupa chętnych umiera już z ciekawości czy i co profesor Woleński w zapowiedzianym referacie powie na temat technik pomiaru długości kotletów panierowanych. Smaczku dodaje fakt, że sesję plenarną owego Kongresu otwiera referat profesora Jana Woleńskiego pt. Sic! "Relacje międzypokoleniowe w środowisku akademickim".

Post Post Post Post Scriptum
Notka już trzeci dzień wisi na moim blogu i choć komentarzy dodano mnóstwo, ani jeden z nich nie był przychylny naszemu nobliście.
No cóż. W recenzji książki "profesora" Woleńskiego pt. "Lustracja jako zwierciadło" recenzent tego dzieła (dr Piotr Gontarczyk), które okazało się wydawniczym kapiszonem jak widać nie na darmo pisał, cytuję dosłownie:

"(...) wbrew intencjom Autora "Lustracja jako zwierciadło" z wielu zasadniczych względów nie stanie się podstawą debaty publicznej o lustracji. Potwierdza to ostatnie kilka lat funkcjonowania tej książki na rynku, w czasie których, poza moją negatywną recenzją, tezami tego "opusu" nie zainteresował się przysłowiowy pies z kulawą nogą. Wydaje mi się, że tak już pozostanie...", tyle z Gontarczyka.

No i życie pokazało, że recenzent się nie mylił, gdyż środowisko naukowe nie zainteresowało się kompletnie koronnym dziełem "profesora" Jana Woleńskiego.
Więc strapiony uczony i laureat naukowego Nobla zarazem zaczął szukać poklasku dla swojej twórczości w blogosferze.
Niestety, lektura komentarzy dodanych do niniejszej notki zdaje się wskazywać, iż także w cyberprzestrzeni pan "profesor", jak się to mówi guza sobie nabił.
I choć niegdyś przyczynił się walnie do zablokowania lustracji na polskich uczelniach nie przewidział, że świat się odwróci od Putina, a dla jego polskich popleczników przyjdą ciężkie czasy.
Tak. Tak. Idą złe dni dla wysługującego się pewnemu redaktorowi niegdyś poczytnej Gazety różowego Misia Pysia o zacięciu anty-seksistycznym, któremu na pocieszenie przesyłam piosenkę o starych dobrych czasach szczęśliwości post-komuszej: 
https://www.youtube.com/watch?...

ost-komuszej: 
https://www.youtube.com/watch?...

Komentarz noblisty można znaleźć tutaj:
http://naszeblogi.pl/44929-bru...

A oto mój napisany na Dzień Kobiet żartobliwy tekst okolicznościwy, który tak wzburzył krakowskiego anty-seksistę, którego niedawno uhonorowano polskim Noblem naukowym:
"BRUNETKI, BLONDYNKI – JA WSZYSTKIE WAS DZIEWCZYNKI”
http://salonowcy.salon24.pl/57...

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jan Własnowolny

12-03-2014 [15:09] - Jan Własnowolny | Link:

Nie znam pana i nie chciałbym poznać, ponieważ

dzięki takiej etyce mamy fałsz, obłudę i zakłamanie.

Bandyci uznawani są za bohaterów

A bohaterowie za zdrajców.

Nie znam również Pana Krzysztofa

Ale wolałbym z nim stracić duże pieniądze

niż z panem zarobić małe

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

12-03-2014 [16:19] - Krzysztof Pasie... | Link:

Szanowny Panie,

Na Salonie24 Internautka pisząca pod nickiem "ZROZUMIENIE" dodała komentarz, w którym pisze:
"Znam obu panów i doskonale wiem, dlaczego ,,skaczą sobie do gardeł", po raz enty.
Trudno się śmiać ..."
----------------------------------
Ale jednak ludzie się śmieją i to do rozpuku. Oczywiście z krakowskiego noblisty o zacięciu anty-seksistycznym.

Dziś miałem przyjemność wypić przedpołudniową kawę w towarzystwie kilku czytających regularnie mój blog profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy pokładając się ze śmiechu dowcipkowali, że na Uniwersytecie od wczoraj Woleńskiego nazywają "analitykiem episto-schabowym".

Dowiedziałem się również, że spora grupa uczonych wybiera się na Kongres Kultury Akademickiej, który odbędzie się w przyszłym tygodniu w Audytorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, a niezwyczajnie liczna grupa chętnych umiera już z ciekawości czy i co profesor Woleński powie na temat technik pomiaru długości kotletów panierowanych.

Smaczku dodaje fakt, że sesję plenarną owego Kongresu otwiera referat profesora Jana Woleńskiego pt. Sic! "Relacje międzypokoleniowe w środowisku akademickim".

A ze źródeł dobrze poinformowanych dowiedziałem się, że na ten referat szykuje się grupa pewnego stowarzyszenia studenckiego, którego nazwy ze zrozumiałych powodów nie mogę zdradzić.

A więc, jak Pan widzi w Krakowie oprócz przepięknej wiosennej pogody mamy jeszcze sporo wesołych atrakcji w wykonaniu uniwersyteckich zgredów.

Pozdrawiam jak zawsze serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika woleński

12-03-2014 [21:45] - woleński | Link:

O ile mi wiadomo, profesorowie UJ nie gustują w piciu kawy z dr inż. Krzysztofem Pasierbiewiczem. W sprawie technik omiaru kotletów, bardziej kompetentny jest autor "Magii namiętności". Dr inż. KP może przyjść na sesję, którą otwieram, ale z góry zaznaczam, że nie będę poruszał kwestii kompleksów emerytowanych adiunktów.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

13-03-2014 [15:19] - Krzysztof Pasie... | Link:

Bez odpowiedzi, bo inie ma ma komu odpowiadać.

Bez pozdrowień,
dr inż Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika woleński

12-03-2014 [20:47] - woleński | Link:

Całą przyjemność po mojej stronie, że nie znamy się. Oby tak zostało.

Obrazek użytkownika woleński

12-03-2014 [21:36] - woleński | Link:

Cała przyjemność po mojej stronie, że nie znamy się.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

14-03-2014 [09:40] - Krzysztof Pasie... | Link:

Powiem więcej. Wiele osób mnie pytało dlaczego pozwalam profesorowi Woleńskiemu robić magiel na moim blogu. Otóż przyznaję, że trochę podstępnie pozwoliłem profesorowi paskudzić na moim blogu by pokazać ludziom, kim jest naprawdę ubiegłoroczny laureat najbardziej prestiżowego wyróżnienia naukowego w Polsce. Jak łatwo zauważyć nie odpowiedziałem na niewybredne i prostackie zaczepki Woleńskiego ani jednym słowem, a on wykorzystując swoją "bezkarność" połknął haczyk i hasając ile wlezie po moim blogu zdemaskował przy okazji swe prawdziwe oblicze jako: człowieka, uczonego i nauczyciela akademickiego.

Bo każdy inteligentny i wnikliwy czytelnik mojego blogu po przeczytaniu komentarzy prof. Woleńskiego migiem się zorientuje z jak małego formatu człowiekiem mamy do czynienia, osobnikiem, który pokazał, że jest małostkowym i patologicznie bufoniastym kabotynem i co tu dużo ukrywać pospolitym chamem, który beż najmniejszych skrupułów obraża kobiety i nie szanuje ludzi uważając się za przedstawiciela klasy wybranej.
Dlatego właśnie pozwoliłem mu by się sam publicznie i do końca „obrzezał” z zaszczytów jakimi go omyłkowo uhonorowano przyznając mu naukowego Nobla 2013. Patrz także komentarze Woleńskiego na S24 - http://salonowcy.salon24.pl/57...

Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika Jan Własnowolny

14-03-2014 [13:12] - Jan Własnowolny | Link:

Panie Krzysztofie.

Myślę, że to są pozostałości po komunistycznym systemie prania mózgów.
Zainfekowania prymitywnych osobników soviecką dewiacją umysłową Lenina,
np. "wyższości polityki nad ekonomią".

Dużo niestety mamy jeszcze w społeczeństwie tych "miernych ale wiernych",
zindoktrynowanych dialektyką Marksistowsko – Leninowską.
To baronowie, hrabiowie i książęta komuny.
Tylko bez arystokratycznych tytułów, salonowej edukacji i rodowych majątków.

Tamta ideologia utopii "przemagdalenkowała" się w obecną etykę "wyścigu szczurów".
Gloryfikuje cwaniaków finansowych i bandytów zbrodniarzy,
a odsądza od czci i wiary ludzi prawych, odważnych i uczciwych.
------------------------------------------------------ Ludzi honoru.

No cóż :

Władza i pieniądze
Tym często skutkują
Umysłowe żądze
Patologizują

Na prawo złość, na lewo gość
A money między palcamy
My sobie krzywdy zrobić nie damy
I zamiast ręki nogę podamy

A Honor i Słowo, to już przeżytek
Z rolki papieru lepszy użytek
Ekipo dzisiejsza mamona ważniejsza!
Jak sami wiecie, nie śmierdzi przecie.

------------------ Z wyrazami uznania

Za WYCZUCIE, POCZUCIE, POWONIENIE, SMAK

Bo Pan jest nad profesorem, i dlatego wie

KIEDY MOŻNA, KIEDY TRZEBA
KIEDY NIE, A KIEDY TAK.

Janusz

Obrazek użytkownika Jan Własnowolny

15-03-2014 [16:00] - Jan Własnowolny | Link:

A pajac, to taka kukiełka. Żeby pajac wykonał jakiekolwiek ruchy,

animator musi za pomocą patyków, nitek i sznurków poruszać marionetką.

Trzeba być naprawdę chorą laleczką, żeby cieszyć się

z komentarza manipulatora dyżurnego w służbie SZUJOM.

Osoba nie rozróżniająca GRU - powego trolla, od normalnego Polaka,

to bardzo ciężki stan.

To już ostatnie stadium schizofrenii i nie kwalifikuje się do wyleczenia.

Obrazek użytkownika krystal

15-03-2014 [10:44] - krystal | Link:

Nie kibicuję Panu, bo to lewacy doprowadzili nasz kraj do ruiny, ale niestety, z trudem przyznaję,że to Pan wychodzi obronną ręką (chociaż z obitą twarzą) z tej wariackiej burdy...

Obrazek użytkownika woleński

15-03-2014 [12:42] - woleński | Link:

Słowo "lewak" jest wieloznaczne, więc pierwsze zdanie jest dla mnie niejasne. Za przyznanie mi racji jestem zobowiązany, tym bardziej, że przyszło to z trudem.

Obrazek użytkownika Kazmirz

16-03-2014 [02:54] - Kazmirz | Link:

Kapusiow nie znosze hehe. I pomyslec ,ze wszystko zaczelo sie od zabawnego,wspomnieniowego tekstu na Dzien Kobiet. Komentarze tylko potwierdzaja ,ze nie wszyscy (znakomita mniejszosc) maja "balls". Mnie Pan ubawil , przez moment powrocilem do tamtych lat i tamtego Krakowa ....Dziekuje i pozdrawiam serdecznie :)

Strony