A WIĘC KOLEDZY, DO GÓRY CZOŁA!

Wy peperowcy, gdzie wyście byli
Gdyśmy o Polskę toczyli bój?
Wyście z uśmiechem na to patrzyli,
Na ludzki trud i ludzki znój

A więc koledzy, do góry czoła
I niech nam żyje 100 lat AK,
A gdy nas Polska kiedyś zawoła
Każdy z honorem swe życie da.

Tych słów (być może jest to fragment utworu), nauczył mnie o kilkanaście lat starszy syn sąsiada, którego spotkałem w jedną z niedziel września 1974 roku, gdy byłem na urlopie lub przepustce z wojska. Sąsiad nazywał się Skrzypczak. Udając się na wojnę w 1939 roku, wrócił z niej pod koniec lat 40-tych. Wojna wycisnęła na im piętno. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek z kimś rozmawiał. Pamiętam go jakby schowanego za krzakiem bzu i za dymem z papierosa, z którym nigdy się nie rozstawał.
Z młodszym Skrzypczakiem po kilku piwach, po zamknięciu restauracji "Ratuszowa" w mundurze wojskowym L.W.P. zrobiliśmy kilka rund naokoło rynku naszego miasteczka, śpiewając z zaangażowaniem te słowa.