Wszystko już ustalono

… wyniki wyborów też. Jak bowiem pamiętamy, w ub. roku „Świński Ryj” zapowiedział, iż odbędą się one na wiosnę. Rzecz jasna nie był to rezultat zdolności premonicyjnych „Ryja” tylko wynik analizy, która musi poprzedzać każdą grę operacyjną, by demokracja mogła kwitnąć, a lud był szczęśliwy.

Wtedy był to tylko sygnał dla wtajemniczonych by się przygotowali, a może rodzaj balonu próbnego, teraz zaś wkroczyliśmy w fazę realizacji. Świadczą o tym również inne znaki.

Oburzenie MO na MAK i poparcie dla Komisji Burdenki tylko ze strony TW „Bolka”. Ten ostatni fakt świadczy, że biedny „Bolek” jest już na takim aucie, że nawet go nikt nie zawiadomił, co jest aktualne na obecnym etapie. Los starej, zgranej, a więc nikomu niepotrzebnej agentury, jest nie do pozazdroszczenia.

W innej sytuacji było MO. Gdy MO się oburza, to znaczy, że służby wydały takie polecenie i zaraz horda pomniejszych medialnych zomowców oraz zwykłe pudła rezonansowe odezwą się w zgodnym chórze. A przecież nie robią tego bezcelowo. Każde spontaniczne działanie musi poprzedzić telefon oficera prowadzącego lub artykuł jego agenta w prasie, wskazujący mądrość etapu dla niekumatych i młodych, co jeszcze własnego porucznika się nie dorobili, więc i kariera jeszcze nie rozpoczęta. Trzeba się dopiero wykazać.

Przyspieszonych wyborów domagają się też kluzikowcy i migalsiowie, a to już znak nieomylny. Nie po to gaworzyli sobie a to z Schetynescu, a to z „Ryjem”, żeby nie wiedzieli jaka jest mądrość etapu. Poza tym, jak pamiętam od piarowców, partię należy zakładać tuż przed wyborami, by lud nie zapomniał na kogo ma głosować. Operacja Poncyl jest Najpiękniejszy została więc bardzo dobrze zaplanowana w czasie i skoordynowana, co doskonale potwierdza jej spontaniczność, która jak wiadomo jest podstawową cechą komunizmu, zwłaszcza tego wolnościowego.

Jaki byłby jednak cel operacji? To proste. Trzeba rzucić ludowi Tuska, bo podwyżki dopiero się nieśmiało zaczęły. Zaraz lud dowie się jaki jest szczęśliwy, trzeba więc wyprzedzić jego uczucie błogostanu. Przydałoby się jeszcze zlikwidować faszystów, by nie stanowili niebezpiecznej alternatywy, ale biorąc pod uwagę, iż działacze PiS mają do wszystkiego za co się wezmą dwie lewe ręce, nie będzie to potrzebne.

Każdy, średnio rozgarnięty mieszkaniec Prywislanskiego Kraju wiedział czym będzie Komunikat MAK. Był on zresztą potrzebny Zachodowi, by mógł oficjalnie oddać Polskę Rosji. Moskwa więc spełniła zapotrzebowanie. Ostateczne to bardziej „cywilizowany” sposób niż organizowanie antyżydowskich pogromów w Kielcach.

A zatem skoro było wiadomo, skąd to oburzenie? Ano trzeba osiągnąć kilka celów.

1. Odwrócić uwagę od agentury rosyjskiej, która powtarzała by czekać na wyniki śledztwa. Wtedy to była mądrość etapu, by zlikwidować w zarodku wszelkie dążenie do zainteresowania się sprawcami zamachu. Teraz ci sami rosyjscy agenci oburzają się by stanąć na czele potencjalnego protestu. Żaden ruch nie może bowiem pozostać niekontrolowany.
2. Skanalizować niezadowolenie genetycznych idiotów i tchórzy, którzy zo agenturze powtarzali, iż trzeba czekać na wyniki śledztwa.
3. Pozbyć się Kondonka, obarczając go odpowiedzialnością za komunikat MAK, by zapewnić, iż jak zwykle nic się nie zmieni i agentura pozostanie nietknięta. Tu ciekawy będzie podział (potrzebna lista) na tych, którzy bronią MAK czyli Kondonka i tych którzy są „oburzeni”, czyli wskazują kto jest odpowiedzialny.

Tym systemem zarządza się po przez kryzysy. Trzeba je tylko wywołać zanim same wybuchną by nimi kierować i uniemożliwić jakikolwiek rozwój wypadków. Który byłby niebezpieczny dla sowieckiej elity kolonialnej.

Oczywiście sytuację należy wykorzystać, ale obawiam się, że główni wspólnicy autorów i rosyjska agentura jak zwykle odniesie sukces w kierowaniu protestem. Dlatego warto teraz notować kto co mówi i jak zwalczał poprzednio dążenie do prawdy w kwestii zamachu smoleńskiego.

A wyniki wyborów … o tych się dowiemy niebawem z sondaży. Tym razem nie będzie fuszerki i rezultaty zostaną obliczone dokładnie zgodnie z wynikami jakie zostaną ustalone dla poszczególnych sondażowi. Doświadczenie z poprzednich „wyborów” już jest.

A lud? Jak zwykle będzie szczęśliwy. Przecież będzie mógł sobie popluć na Kaczora. A tylko bezkarne plucie sprawia przyjemność. Czy ludowi potrzeba coś więcej*? Zwłaszcza jak jest młody, dobrze wykształcony i z dużych miast?