Moskwa obroni Warszawę, czyli negocjowana cnota!

Uff, już się trochę bałem, że jesteśmy pozbawieni przyjaciół i zdani na własne siły, ale teraz mogę spać spokojnie. Zapowiedź towarzysza Breżniewa , ze Polszy skrzywdzić „nie dadim” została ostatnio wielokrotnie potwierdzona ustami najwyższych rosyjskich dostojników, Pan minister Ławrow na przykład z wielkim współczuciem i zrozumieniem odniósł się do polskich cierpień w ostatnim czasie i zapewnił, ze przełomu w stosunkach miedzy naszymi narodamizniszczyćnie pozwoli. Nawet, gdybyśmy chcieli, to on i tak nie pozwoli. Ciekawe, czy właśnie o tym poinformował zgromadzonych przed jego obliczem słynnej odprawie, przywołującej wspomnienia Sejmu Grodzieńskiego, polskich ambasadorów?

Tego nie wiemy, ale nie ma co ukrywać, ze otwartość i szczerość pana Ławrowa budzi szacunek w tych czasach zdominowanych przez dwulicowość i nieszczerość. No, w sumie, co się maja nasi bracia obcyndalać, wszystko, co było do ugrania w Polsce, już ugrali, trudno powiedzieć, co jeszcze jest do zaoferowania. To znaczy, jest jeszcze taka jedna usługa, która Pan Premier Tusk mógłby wykonać, zgodnie z deklaracją Pana Nałęcza, ze nie ma takiej ofiary, której nie należałoby złożyć na ołtarzu pojednania, ale na szczęście zarówno Pan Putin, jak i Pan Medwiediew sa hetero, więc raczej nie skorzystają. Ale i bez tego nie mogą narzekać.

Prezydent zaprzyjaźniony? Zaprzyjaźniony! Premier zaprzyjaźniony? Zaprzyjaźniony! Rzecznik rządu przeprosił za pomówienia? Przeprosił! Gazociąg Nordstream się buduje? Buduje! Odcina Świnoujście? Odcina! Obiecał Pan minister Westerwelle Sikorskiemu, że zakopią? Obiecał. Co prawda nie zakopali, ale za to poklepali Sikorskiego po pleckach w dobrej atmosferze, więc w sumie jest OK, nie ma co się czepiać i jątrzyć, owszem, dymaja nas obaj sąsiedzi, jak jeszcze nigdy, ale atmosfera jest znacznie lepsza, niż była za koszmarnych czasów kaczyzmu- macierewizmu. Ileż to krytyk i żartów w prasie aż po Jamajkę musieliśmy czytać, a teraz proszę, jak nas chwalą, klepią po pleckach i niech tak już zostanie. Niech dymają, jak już tak nakoniecznie muszą, ale w dobrej atmosferze!
Również niejaki Sergiej Dorienko z „Russkoj Służby Nowostiej” z oburzeniem odniosł się do knowań imperialistów amerykańskich, ciekawe, ze nawet lewak Obama jest dla nich imperialistą, wygląda na to, ze reset jakoś nie zadziałał. „Udział Amerykanów w śledztwie obrażałby zarówno Rosjan, jak i Polaków. Znaczyło by to bowiem, że jesteśmy, jak dzieci, które czekają na to, co powie tata. Pomoc Amerykanów poniża Polaków. Dlatego Moskwa powinna obronić Warszawę, ZABRANIAJĄC tego typu praktyk.”

No, cóż wypada się jedynie zadumać nad głęboką mądrością takiego stanowiska. Jak szkoda, że w przeszłości nie zapanował konsensus między władzami Polski i Rosji Sowieckiej, na przykład w sprawie Katynia: „Udział Czerwonego Krzyża w śledztwie obrażałby zarówno Polaków, jak i Rosjan. Znaczyło by to bowiem, że jesteśmy, jak dzieci, które czekają, co powie tata. Pomoc Czerwonego Krzyża poniża Polaków. Ale Moskwa obroni Warszawę, zabraniając tego typu praktyk. Bezstronna komisja Akademika Burdenki zapobiegnie matactwom czerwonokrzyżyzmu i nazizmu. Mamy nadzieję, ze Polska wykaże dość rozsądku, by przyjąć ustalenia niezależnej komisji bez zbędnych dyskusji.” Można? Można! I atmosfera by się poprawiła i do katastrofy w Gibraltarze wcale nie musiało by dojść, wystarczyło trochę zdrowego rozsądku, ale cóż, Polacy woleli jątrzyć i dzielić aliantów! Kaczyńskich jeszcze nawet w planach nie było, a już odciskali swoje złowrogie piętno!

Albo, w 1939: „Władze Generalnego Gubernatorstwa, legalnej reprezentacji ludności polskiej z oburzeniem przyjmuje próby ingerencji Anglii i Francji w wewnętrzne nieporozumienia miedzy ludnością polską, a III Rzeszą. Ingerencja aliantów obraża zarówno Niemców, jak i Polaków. Znaczy to bowiem, że jesteśmy, jak dzieci, które czekają, co powie tata. Pomoc Anglii poniża Polaków. Dlatego III Rzesza powinna obronić Warszawę i zabronić tego typu praktyk! I zabroni! Wzywam ludność miejscową do doprowadzenia na najbliższy posterunek policji elementów jątrzących i malkontenckich, w celu nieskrępowanej odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych. W nagrodę na każdego czeka litr wódki, kilo słoniny i zwolnienie z kopania rowów przeciwczołgowych! No i zaświadczenie z urzędową pieczęcią, ze okaziciel jest młody, wykształcony i z wielkiego miasta. Zgoda buduje!”

http://seawolf.salon24.pl/
http://niepoprawni.pl/blogs/se...

P.S. Jak ktoś ma ochotę zagłosować na mój blog podróżniczy Seawolf- dziennik pokładowy zgłoszony w konkursie w kategorii „Podróże i szeroki świat”, to proszę o SMS na numer 7122, z treścią D00041. Aha, 000 to trzy zera, a nie ”o”. Z góry dziękuję. I miś polarny Rudolf też.