Nieudana misja Generała (3)

Opór prezydenta Zaleskiego uniemożliwił zjednoczenie polskiej emigracji i doprowadził do ostatecznego fiaska misji gen. Sosnkowskiego.

     Pomimo niewyznaczenia gen. Sosnkowskiego na następcę, co uznawano za stan przejściowy, w polskim Londynie zapanowała radość, dominował optymizm i wiara w realizację przyjętych w Akcie rozwiązań. Samo porozumienie oceniano jako zwycięstwo mądrego kompromisu, doniosłe wydarzenie w życiu polskiego uchodźstwa, otwierające nowy etap walki o wolną Polskę.

     Gdy na początku kwietnia  dwa ww. ugrupowania podpisały Akt, Zaleski  zmienił taktykę, starając się wykazać jego sprzeczność z konstytucją kwietniową. Kampania propagandowa, której głównym rozgrywającym był Cat-Mackiewicz, przeciw zjednoczeniu przybrała na sile.  Ukazało się mnóstwo broszur, druków i ulotek oskarżających partie o chęć pozbawienia prezydenta jego prerogatyw oraz uleganie wpływom obcych sił. Równocześnie zarząd Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii zorganizował w końcu maja wielką manifestację na rzecz zjednoczenia i nominacji gen. Sosnkowskiego.  Manifestacja, która miała wywrzeć presję na Zaleskiego, nie wywołała spodziewanej reakcji. Nieuchronnie zbliżał się zapowiedziany przez Zaleskiego termin zakończenia kadencji prezydenta.

     W dniu 1 czerwca 1954 roku Zaleski zaoferował Andersowi, którego awansował na generała broni, przekazanie urzędu, pod warunkiem dopilnowania, by zjednoczenie nie doprowadziło do naruszenia konstytucji oraz zachowanie niezależności urzędu prezydenta od stronnictw. Anders odmówił wskazując, iż opinia publiczna zaakceptowała już kandydaturę gen. Sosnkowskiego.

     W tej sytuacji Zaleski w dniu 8 czerwca odwołał swoje ustąpienie, uznając, iż jego deklaracja z 16 maja 1953 roku miała charakter wyłącznie polityczny i jako taka mogła być w każdej chwili cofnięta. Swój krok motywował koniecznością utrzymania ciągłości prawnej państwa polskiego, nienaruszalności konstytucji i niezależności polityki polskiej, którym to wartościom, jego zdaniem zagrażał Akt Zjednoczenia.

     Decyzja Zaleskiego, na którą zapewne niemały wpływ miały związku prezydenta i jego najbliższego otoczenia z masonerią rytu szkockiego, miała przełomowe znaczenie dla losów akcji zjednoczeniowej oraz dziejów politycznych polskiej emigracji powojennej. Prezydent RP nie dotrzymał swojego słowa, narażając na szwank godność swego urzędu. Wziął na siebie odpowiedzialność za ruinę zjednoczenie, ponowne rozbicie polskiej emigracji i w konsekwencji krach legalizmu, którego obrońcą się mienił.

     Gen. Sosnkowski w oświadczeniu Zaleskiego upatrywał ukoronowanie długotrwałej walki przeciw zgodzie narodowej, podjętej pod pozorem obrony konstytucji i wysokich zasad moralnych. Zdaniem Generała Zaleski „stanął w otwartym konflikcie z przytłaczającą większością własnego społeczeństwa”, zmuszonego obecnie do obrony legalizmu przeciw temu, który miał być jego stróżem i powiernikiem. Dodał również, iż ośrodek prezydencki, utraciwszy zaufanie opinii publicznej, nie posiada warunków niezbędnych do dalszego sprawowania  władzy i swoim postępowaniem naraża na zniszczenie państwowość polską na obczyźnie. Jednocześnie sprzeciwiając się działaniom pozaprawnym, opowiedział się za zorganizowaniem permanentnej presji całej społeczności emigracyjnej na Zaleskiego, aby zmusić go do opuszczenia urzędu.

     Tymczasem wśród stronnictw przeciwnych Zaleskiemu coraz więcej zwolenników zdobywał projekt obwołania gen. Sosnkowskiego prezydentem bez oglądania się na Zaleskiego. Zespół prawników uważał, iż przyjmując kadencję prezydenta za zakończoną, można uznać urząd prezydenta za opróżniony. W tej sytuacji wszedłby w życie art. 23 konstytucji, przewidujący, że w razie opróżnienia urzędu prezydenta, jego funkcje przejmuje zastępczo marszałek Senatu (także rozwiązanego), korzystając ze wszystkich uprawnień związanych z urzędem. Marszałek ostatniego przedwojennego Senatu, Bogusław Miedziński gotów był podjąć się tej roli i ustanowić nowym prezydentem gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Ten jednak kategorycznie odmówił realizacji tego scenariusza, prowadzącego, jego zdaniem, do zdublowania instytucji państwowych. Taki dualizm władz miałby poważne reperkusje w stosunkach dyplomatycznych z państwami nadal uznającymi władze RP na uchodźstwie.

     Większość stronnictw – sygnatariuszy porozumienia zdecydowała się na powołanie Tymczasowej Rady Jedności Narodowej. Otwierając 31 lipca 1954 roku obrady Tomasz Arciszewski oświadczył, iż choć Rada nie została powołana dekretem prezydenta, ma „analogiczne uprawnienia”, wynikające z Aktu Zjednoczenia. Rada uznała, iż naruszenie przyjętych zobowiązań oraz nieprzekazanie gen. Sosnkowskiemu urzędu „pozbawiły p. Augusta Zaleskiego podstaw prawno-politycznych i moralnych do zajmowania urzędu Prezydenta RP”. Jednocześnie Rada opowiedziała się za powołaniem Rady Trzech – kolegialnego ciała, mającego sprawować władzę do chwili faktycznego opróżnienia urzędu przez Zaleskiego i objęcia go przez gen. Sosnkowskiego.

     Gen. Sosnkowski odmówił wstąpienia do Rady Trzech, obawiając się utraty swej niezależności. Uważał, iż trzymając się na uboczu, zyska większe pole manewru. Jego stanowisko zdecydowanie osłabiło znaczenie projektowanego triumwiratu, nim jeszcze zdążył on powstać. W tej sytuacji gen. Anders uznał za wskazane 4 sierpnia wypowiedzenie posłuszeństwa prezydentowi Zaleskiego i wyrażenie zgody na wejście w skład Rady Trzech. Zaleski wyraził ubolewanie, iż „taki zasłużony żołnierz splamił się w obliczu pokoleń potomnych buntem wobec legalnych władz” i zwolnił go ze stanowiska Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych. Powołał w jego miejsce gen. Mariana Karaszewicza-Tokarzewskiego. Silna jak dotąd pozycja Andersa zachwiała się, gdyż część b. żołnierzy PSZ, ceniąca wyżej legalizm niż mit wodza II Korpusu, odwróciła się od generała.

     Ostatecznie w skład Rady Trzech weszli: gen. Anders, Tomasz Arciszewski oraz Edward Raczyński. 13 sierpnia 1954 roku Rada wydała odezwę do Polaków na całym świecie, wyrażając w niej nadzieję, iż przekaże niebawem swoje uprawnienia w ręce „prawowitego Prezydenta Rzeczypospolitej”, którym - zgodnie z powszechną wolą – winien zostać gen. Sosnkowski. W kolejnym kroku powierzyła misję tworzenia Egzekutywy Zjednoczenia Narodowego – tymczasowego rządu, gen. Odzierzyńskiemu, kończąc w ten sposób proces kształtowania się organów obozu zjednoczenia.

     W dniu 17 sierpnia 1954 roku  Rada Trzech wystosowała formalne pismo do gen. Sosnkowskiego , prosząc go o przyjazd do Londynu celem objęcia godności prezydenta. Gen. Sosnkowski nadal jednak wierzył w możliwość uratowania jednocześnie legalizmu i zjednoczenie. Odmawiał przyjęcia prezydentury w warunkach faktycznego dualizmu. Uznając, iż Zaleski swoim postępowaniem naruszył konstytucję, wskazywał jednocześnie na absurdalność uprawiania rewolucji politycznej na obczyźnie.

     Obóz „zamkowy” nie próżnował i w styczniu 1955 roku doszło do powołania Rady rzeczypospolitej, konkurencyjnej wobec TRJN. Obie strony okopały się na swych pozycjach i zamierzały ani o milimetr ustępować konkurencji. Sytuacja ta doprowadziła do znacznego zniechęcenia ogółu emigracji, zbulwersowani wydarzeniami w Londynie, ludzie zaprzestali wpłat na Skarb Narodowy. Polskie przedstawicielstwa zagraniczne stanęły w obliczu śmiertelnego zagrożenia dalszej egzystencji. Dodatkowo powstanie dualizmu władz polskich postawiło, jak obawiał się wcześniej gen. Sosnkowski, pod znakiem zapytania legalność istniejącej jeszcze polskiej służby dyplomatycznej.

     W rocznicę podpisania Aktu Zjednoczenia gen. Sosnkowski w wywiadzie udzielonym Hrabykowi , stając na gruncie legalizmu, wyraził przekonanie, iż zakończenie konfliktu wymaga dobrej woli „obecnych dzierżycieli pieczęci państwowych” . Zadeklarował  przy tym gotowość rezygnacji z następstwa na rzecz kandydata wybranego przez Zaleskiego, który jednak musiałby uznać postanowienia zawarte w Akcie Zjednoczenia.

     Koncepcja nowych rokowań z Zaleskim nie wywołała entuzjazmu wśród członków TRJN. Gen. Sosnkowski był świadomy tych nastrojów i w liście do Jawicza pisał: „Wiem, że w Londynie trafię między dwa kamienie młyńskie. (…) Mam już dość tego wszystkiego i cierpliwość moja jest na wyczerpaniu. Przyjmę z uczuciem ulgi jeszcze jedno wypchnięcie mnie za burtę przez niesforność i samodurstwo tak zwanych „sfer miarodajnych”.

     W takich okolicznościach ostatnia wizyta Generała w Londynie, do której doszło w końcu kwietnia 1955 roku, nie mogła zakończyć się sukcesem. Nie doszło do zbliżenia stanowisk między Generałem a TRJN. Wobec braku szans na zmianę stanowiska Zaleskiego coraz silniejsze dążenie Rady do przyjęcia uprawnień władczych było naturalnym procesem. Generał był natomiast zdecydowanie przeciwny wszelkim pozaprawnym działaniom.

     Decyzja TRJN, podjęta 21 lipca 1956 roku,  przyznająca Radzie Trzech funkcje konstytucyjne prezydenta RP wraz z prawem wydawania dekretów oraz nadanie EZN uprawnienia rządu, spowodowała, iż gen. Sosnkowski 18 sierpnia 1956 roku złożył swoją kandydaturę na godność prezydenta RP. W wydanym oświadczeniu uznał ww. decyzję za „sprzeczną z literą i duchem Aktu Zjednoczenia, który działania polskie na obczyźnie opiera na legalizmie”. Generał potwierdził  swe głębokie przekonanie, że legalizm jest realną wartością polityczną, która „w odpowiedniej chwili” pozwoli powołać się na „nieprzedawnione zobowiązania prawne i moralno-polityczne”, zaciągnięte wobec prawowitych władz polskich przez zachodnie mocarstwa.

     Formalne podwojenie polskich władz emigracyjnych stało się faktem. Misja gen, Sosnkowskiego zakończyła się porażką, pomimo tego, iż udało mu się zbudować  między zwalczającymi się partiami porozumienie, którego owocem był Akt Zjednoczenia. Gen. Sosnkowski mógł dokończyć to dzieło, poświęcając ład formalno-prawny i odrzucając legalizm. Nie zdobył się jednak na to, aby naśladować Piłsudskiego. Decydujące znaczenie odegrała jego cecha osobowości – wyjątkowo silne poczucie prawa oraz kult praworządnego państwa, będący, wedle Katelbacha, „struną najczulszą” jego politycznego myślenia.  To ona kazała mu widzieć w Zaleskim przed wszystkim głowę państwa, uosabiającą majestat Rzeczypospolitej. Generał nigdy nie przestawał uznawać Zaleskiego za prezydenta, potępiając jedynie „nadużycie prawa” i „naruszenie przepisów i ducha” konstytucji. Niezależnie od jego stanowiska, legalizm jako pozytywna wartość zdolna zjednoczyć polską emigrację ostatecznie przestał istnieć.

    Klęska akcji zjednoczeniowej przyniosła zrozumiały wzrost zniechęcenia mas uchodźczych nie tylko do życia publicznego, ale do spraw polskich w ogóle. Znacznie osłabiła więzy polskich skupisk rozsianych po całym świecie z ośrodkiem londyńskim.

     Przez osiemnaście lat istniały w Londynie dwa konkurencyjne ośrodki władzy, których nie dzieliły zasadnicze różnice polityczne, Dopiero śmierć Augusta Zaleskiego w kwietniu 1972 roku zmieniła sytuację. Jego następca prof. Stanisław Orzechowski niezwłocznie przystąpił do rokowań z Radą Trzech. W ich wyniku w lipcu 1972 roku Rada Trzech rozwiązała swe organy i przekazała swe uprawnienia prezydentowi, który powołał Rząd Pojednania Narodowego pod kierunkiem b. członka triumwiratu Alfreda Urbańskiego. Powstała w sierpniu 1972 roku Komisja Tymczasowa Okresu Przejściowego opracowała szczegółowe zasady scalenia obozu niepodległościowego.

    Generał Kazimierz Sosnkowski nie dożył tej chwili. Zmarł trzy lata wcześniej na swojej farmie w Arundel w Kanadzie.

Wybrana literatura:
P. Ziętara – Misja ostatniej szansy.  Próba zjednoczenia polskiej emigracji politycznej przez gen. Kazimierza Sosnkowskiego w latach 1952-1956
K. Sosnkowski – Materiały historyczne
K. Sosnkowski – Myśl-praca-walka
T. Katelbach – O zjednoczenie i legalizm. Ostatni akt życia publicznego Kazimierza Sosnkowskiego
P. Skrzynecki – Działalność zjednoczeniowa generała Kazimierza Sosnkowskiego w latach 1952-1956