Kręgi się domykają, czyli koniec „dyskusji”.

 Postkomuna „dyskusją stoi”.
„Dyskutowała ze społeczeństwem” odkąd pamiętam. Za twardego komunizmu i za miękkiego po 1989 roku.
 To, że ta „dyskusja” zawsze potwierdzała stanowisko komuny nawet nie warto wspominać. Przecież nie bez przyczyny nazwano ją betonem. Beton jest niereformowalny, choć bywa plastyczny, szczególnie gdy się jeszcze nie zdążył utwardzić.
 No więc „dyskutowała” sobie „dyskutowała”, aż… okrzepła w genderyzmie, którego uchwyciła się jak brzytwy ( oczywiście za trzonek) i „stanęła twardo na ziemi” jak to ma w zakodowane w swojej „świeckiej tradycji”.
 I to „ stwardnienie zebrane” wreszcie jakby cokolwiek otrzeźwiło Polaków.
„Permanentna dyskusja” trwająca „w ramach” bajecznego „pluralyzmu”, zrobiła w Smoleńsku „prrrr !” i  odtąd kręgi społeczne zaczęły się domykać.
A genderyzm je zatrzasnął.
Co, ni mniej, ni więcej oznacza, że normalny świat ( czytaj: norm odwiecznych ) wyraźnie oddzielił się  od „świata medialno-politycznego”. Jednocześnie powrócił jak bumerang podział na „naszych i onych”, czyli na Naród i jego okupantów.
Przez lata umiejętnie podsycana „dyskusja” ( tak że wielu, szczególnie młodych, w jej sens uwierzyło ) spaliła teraz na panewce.
„Psss…” i zgasło.
Wystarczy posiedzieć trochę w internetowej sieci, by uświadomić sobie jak bardzo zradykalizowały się postawy; jak bardzo przestały obydwie strony zajmować poglądy przeciwników.
Wszyscy zaczynają wiedzieć swoje, tak jak niegdyś za głębokiego „prlu”.
Czym się to skończy?
Pożyjemy zobaczymy, w każdym razie wpływ genderopodobnych, w których przemienili się niedawni piewcy „moralności socjalistycznej”, będzie  malał.
 
Zbyt ugrzęźliśmy w mazi kłamstwa, by tego wreszcie nie zauważyć.
Zbyt brudni już jesteśmy, by nie chcieć się oczyścić.
Zbyt zakręceni, aby nie chcieć się zatrzymać.
Zbyt szaleni, by nie zapragnąć normalności.
Zbyt już wynarodowieni, by nie chcieć wrócić do korzeni.
Zbyt upodleni, by nie zacząć sobie przypominać dumnej przeszłości
Zbyt puści, by nie chcieć się napełnić wartościami.
Zbyt jałowi, by nie zechcieć znów tworzyć.
Zbyt znikczemnieli, by nie powrócić do bohaterstwa.
Zbyt już bezbożni, by nie zatęsknić za Bogiem.
 
Cokolwiek by nie powiedzieć, Polak nie ma zwyczaju żyć na kolanach…
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika ba.a

08-01-2014 [13:37] - ba.a | Link:

są w ich posiadaniu.Po raz pierwszy użyłam tego słowa "krąg" na opisanie rodzącego się wtedy zjawiska, selekcji,wykluczania /niepewnych i niesprawdzonych/, moralnie niezłomnych,mądrych,uczciwych i bezkompromisowych.
Te kręgi dopiero się tworzyły. Dzisiaj są mocne,obwarowane i ściśle chronione.Tłum służalczych naiwniaków,w nadziei o wpuszczenie do środka,gotowy jest poświęcić wiele.Tylko to bowiem,stwarza możliwość "spokojnego" życia/bez konsekwencji czynów,bez odpowiedzialności przed prawem i kimkolwiek,z decydowaniem o sprawach innych,posiadaniu przywilejów,czerpaniu środków na bieżące i przyszłe potrzeby/.Jak mamy zrobić,aby zburzyć tę warownię?

Obrazek użytkownika Grisza

08-01-2014 [20:14] - Grisza | Link:

trzydziestych piętrach wieżowców, zamykają się na konferencjach w zamkniętych ośrodkach, w zamkniętych strzeżonych osiedlach, w luksusowych hotelach i restauracjach, w rządowych gabinetach i Bóg wie gdzie jeszcze.
Tymczasem ekonomia pada i to wkrótce i "onych" zacznie ten upadek dotyczyć bo ekonomia jest zawsze czynnikiem weryfikującym. Nie da się bez końca dodrukowywać pieniędzy bądź kraść ich z OFE, a te czyny świadczą o desperacji "onych".w
Im się wydaje, że zlapali Pana Boga za nogi bo cyfryzacja życia i produkcji zapewni im niezależność od szarego obywatela wypracowującego dochód a manipulacje genetyczne, aborcja i in vitro zapewnią im kontrolę populacji do własnych celów. Myślę, że jest to głęboka pomyłka umysłów ludzi, którzy mają zbyt wiele pieniedzy i zbyt wiele władzy. Weryfikacja musi nastąpić ale jaką ona przybierze formę to jeden Bóg wie. Oby nie wojna.