KAPRAL MIŚ BOHATER

„Patronackie” wieści z Krakowa

Gdy dorósł miał 180 cm wzrostu i 250 kg wagi. Jako żołd dostawał przydziałowe dwa piwa, lubił słodycze i miód. Dźwigał ciężkie skrzynie z amunicją. W zapasach kładł kolegów na łopatki i lizał pokonanych po twarzy. Miał koleżeńską ksywkę Wojtek. Ciężarówki zbrojnego zaopatrzenia artylerii w bitwie o Monte Cassino miały logo z jego wizerunkiem. Przeżył 22 lata. O nim kręcono filmy, śpiewano piosenki, pisano książki, ma pomniki, za unijne pieniądze stworzono komiks w czterech językach. Teraz ma być atrakcyjnym przykładem dla patriotycznego wychowania dzieci.

Kazimierz Cholewa, świetnie gospodarzący krakowskim parkiem im. Dr Henryka Jordana, rok temu przygotował i ogłosił w Dniu Dziecka inicjatywę pomnika edukacyjnego w postaci Niedźwiedzia Wojtka. Przewidywane odsłonięcie pomnika Wojtka w Parku – 18 maja 2014 r. w 70 rocznicę zdobycia Monte Cassino przez żołnierzy II Korpusu pod dowództwem gen. W. Andersa (jeśli zostaną zebrane fundusze na budowę pomnika !).

Jak zaproponował żartem dr Józef Wieczorek minimalną składką na ten cel winna być równowartość dwóch piw.

„- Jeśliby dorośli krakowianie przeznaczyli na budowę pomnika kwotę wartości dwóch puszek piwa, pomnik miałby szansę stanąć w roku przyszłym, w 70. rocznicę zdobycia Monte Cassino” - apeluje. - Do Wojtka będą przyjeżdżać dzieci (i nie tylko) także z innych miast, a nawet innych krajów” , gdzie będą się mogły bawić i uczyć historii. - dorzuca. I argumentuje: - Czy ktoś, kto nie wyrzeknie się choćby dwóch puszek piwa na rzecz tych, którzy walczyli o wolną Polskę, może być nazywany patriotą?

U stóp ogromnego misia ma być wyeksponowany szlak bojowy, który Wojtek przemierzał wraz z Korpusem Polskim gen. Andersa. Pomysł świetny, o „wojennym” niedźwiedziu (czytaj: bohaterskich Polakach) możemy się dowiedzieć z encyklopedii:

Wojtek-niedźwiedź (ur. w 1941 w pobliżu Hamadan w Persji, zm. 2 grudnia 1963 w Edynburgu) – syryjski niedźwiedź brunatny adoptowany przez żołnierzy 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii w 2 Korpusie Polskim dowodzonym przez gen. Andersa. Niedźwiedź brał udział w bitwie o Monte Cassino.

Wojtek przygodę z wojskiem zaczął w kwietniu 1942 roku, gdy Polacy w drodze z Pahlevi w Iranie do Palestyny za parę puszek konserw odkupili małego niedźwiadka brunatnego od przygodnie napotkanego arabskiego chłopca. Zwierzak nie umiał jeszcze jeść i żołnierze karmili go rozcieńczonym skondensowanym mlekiem z butelki po wódce, które ssał poprzez skręcony ze szmat smoczek.

Podobno, jak żartowali potem kompanijni towarzysze, z tego powodu misiowi na zawsze pozostało upodobanie do picia napojów właśnie z takich szklanych butelek. Wojtek został oficjalnie wciągnięty na stan ewidencyjny 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii, miał książeczkę wojskową, przydział żywności (m. in. podwójną porcję marmolady), papierosy (które przeżuwał), jego zadaniem było odstraszanie złodziei amunicji. Ze swą jednostką przeszedł cały szlak bojowy: z Iranu przez Irak, Syrię, Palestynę, Egipt do Włoch, a po demobilizacji przepłynął do Wielkiej Brytanii.

Wikipedia: „Niedźwiadkiem opiekowano się troskliwie. Rósł i „mężniał” na żołnierskim wikcie, a jego ulubionymi przysmakami były owoce, słodkie syropy, marmolada, miód oraz piwo, które dostawał za dobre zachowanie. Jadał razem z żołnierzami i spał z nimi w namiocie. Kiedy urósł, dostał własną sypialnię w dużej drewnianej skrzyni, nie lubił jednak samotności i często w nocy chodził przytulać się do śpiących w namiocie żołnierzy. Był łagodnym zwierzęciem mającym pełne zaufanie do ludzi. Stwarzało to często zabawne sytuacje z udziałem obcych żołnierzy lub ludności cywilnej.”

Wojtek lubił mocować się z opiekunami, bawić się w zapasy z żołnierzami, które na ogół kończyły się jego zwycięstwem: pokonany leżał „na łopatkach”, a miś lizał go jęzorem po twarzy. Żołnierze wspominali, że to wielkie zwierzę uwielbiało jazdę wojskowymi ciężarówkami – w szoferce, a czasami na pace, czym wzbudzało sporą sensację na drodze. W opowieściach o Wojtku jest również i taka, jak to podczas działań pod Monte Cassino niedźwiedź pomagał w noszeniu ciężkich skrzyń z amunicją artyleryjską i nigdy nie zdarzyło mu się żadnej upuścić. Od tamtej pory symbolem 22 Kompanii stał się niedźwiedź z pociskiem w łapach. Odznaka taka pojawiła się na samochodach wojskowych, proporczykach i mundurach żołnierzy.

Po wojnie 2 Korpus Polski, a wraz z nim 22 Kompania z niedźwiedziem, zostali przetransportowani do Glasgow w Szkocji. Kompania stacjonowała w Winfield Park i wkrótce Wojtek został ulubieńcem całego obozu i okolicznej ludności. Stał się też tematem licznych publikacji prasowych. Miejscowe Towarzystwo Polsko-Szkockie mianowało go swoim członkiem. Odbyła się nawet uroczystość przyjęcia, na której misia-bohatera obdarzono jego ulubioną butelką piwa.

Kiedy jednostkę zdemobilizowano zapadła decyzja oddania niedźwiedzia do ogrodu zoologicznego w Edynburgu. Spisano umowę, wedle której dyrektor ZOO zgodzał się zaopiekować Wojtkiem i nie oddawać go nikomu bez zgody dowódcy kompanii, majora Antoniego Chełkowskiego. Rozstanie z kompanem miało miejsce 15 listopada 1947 roku. Później, już w cywilu, byli żołnierze wielokrotnie odwiedzali Wojtka i nie bacząc na obawy pracowników ZOO, często przekraczali ogrodzenie wybiegu. Zwierzę przeżyło 22 lata, o jego zgonie poinformowały brytyjskie stacje radiowe.

.
W kraju sławnym misiem zainteresował się niedawno Zespół Szkół Tekstylno-Handlowych z Żagania, którego uczniowie brali udział w latach 2010-11 w międzynarodowym projekcie „eTwinning”, w ramach którego ich utalentowana koleżanka, Ania Kret narysowała komiks pt. "Jak niedźwiedź Wojtek został polskim żołnierzem", którego dymki przełożono na włoski, angielski i francuski. Dzieciaki nawiązały współpracę z ostatnim żyjącym świadkiem historii Wojtka, starszym chorążym 22 Kompanii zaopatrywania artylerii, profesorem Wojciechem Narębskim. To dzięki jego wspomnieniom, udostępnieniu licznych dokumentów i nieustannej korekcie, komiks wzbogacił się o kolejne 15 stron i liczy obecnie 50 kartek. Poniżej stosowny odnośnik (na liście ostatni) - warto polecać to e-dziełko naszym pociechom.

8 czerwca 2013 r.  właśnie w centrum Żagania, z inicjatywy Anglika Richarda Lucasa, odsłonięto pomnik Niedźwiedzia Wojtka. Tenże pomysłodawca-polonofil dał właśnie impuls, by pod Wawelem postawić bohaterskiego misia wraz z mapą edukacyjną o naszym bohaterskim szlaku i wkładzie w wyzwalanie Europy spod faszyzmu.

Do Krakowa lubimy się wybierać wszyscy, dlatego podaję numer konta do wiadomości rodziców i dzieci w całym kraju (i na świecie):

Towarzystwo Parku im. dra Henryka Jordana
30-062 Kraków, al. 3 Maja 11
PKO BP Oddział 1 w Krakowie
numer rachunku: 07 1020 2892 0000 5502 0162 0178
tytułem: na pomnik – ‘Niedźwiedź – WOJTEK’
Dla wpłat z zagranicy:
IBAN 07 1020 2892 0000 5502 0162 0178 SWIFT (BIC):BPKOPLPW
Wpłaty można też przekazywać za pomocą DOTPAY ze stron:
http://pomnikwojtka.pl/pl ( strona w języku polskim)
http://pomnikwojtka.pl/en ( strona w języku angielskim)

Żródła:
http://www.parkjordana.org/www/niedzwiedz.html
http://wkrakowie2012cd.wordpress.com/2013/05/31/zbierane-sa-fundusze-na-budowe-pomnika/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojtek_(nied%C5%BAwied%C5%BA)
http://www.zsth.home.pl/etwinning/nasz_komiks.html