Treść ukryta. Odblokuj filtr.

Ten komunikat pojawia się TYLKO wówczas, gdy jakimś cudem ktoś wystuka adres znikniętej notki. Ponieważ nikt takiego adresu poza autorem znać nie może, notka rzeczywiście jest "zniknięta", jak u Orwella.

Oczywiście nie jest to żadna nowość, tak było przez 35 lat PRLu. Dopiero w roku 1981 udało się wywalczyć potężnemu ruchowi niepodległościowemu "Solidarność", pomalowanemu dla utrudnienia zwalczania barwami związku zawodowego, znaczenie ingerencji cenzorskich znakiem [----] z podaniem paragrafu, na podstawie którego ingerencja nastąpiła. Ta wielka zdobycz cywilizacyjna komunizmu wmuszona przez "S" przetrwała stan wojenny! Sowieccy funkcjonariusze, Jaruzelski i Kiszczak doszli bowiem do wniosku, że pozostawienie tej regulacji z czasu wielkiego zrywu będzie uwiarygadniać "normalizację". Oczywiście, w rzeczywistości powrócili do znacznie bezpieczniejszej metody orwellowskiej zachowując jedynie dla pozorów od czasu do czasu słynne zaznaczenia, zwłaszcza wówczas gdy czytelnik mógł się domyślić, że chodzi n.p. o przekleństwo "robotnika" wypowiadającego się o nieszczęściach jakie na Polską Republikę (Rzeczpospolitą) Ludową sprowadziła ekstrema "S".

Znikając wiadomości bez śladu decydenci portalu  "salon24.pl" przywrócili standardy zimnowojennego komunizmu. Jest to tylko jeden z niezliczonych przejawów spychania Polski z powrotem na rosyjską orbitę, o czym również traktował mój zniknięty wpis. Na szczęście są portale, na których wolność słowa wciąż istnieje, na których mrożące krew w żyłach uwikłania Komorowskiego nie są zasłaniane.  Na jednym z nich można znaleźć to co mi na portalu "salon24.pl" zablokowano.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika tadeusz.K

16-12-2013 [15:37] - tadeusz.K | Link:

-Dobre!
Ale to dzisiaj dopiero wiadome, no może od wczoraj...

Obrazek użytkownika Janko Walski

16-12-2013 [17:29] - Janko Walski | Link:

po wycięciu elit i zdegradowaniu niedobitków do poziomu stróżów nocnych bądź kapusiów nie oszczędzało nikogo, także robotników, a może przede wszystkim robotników. Okazało się, że u "kapitalistycznych wyzyskiwaczy" robotnicy żyją lepiej niż nawet wysługujący się Kremlowi funkcjonariusze włącznie z pierwszym sekretarzem. To co dla Stasi Gierek było luksusem, samochód, mieszkanie, ubiory, perfumy, itd., dla nich było normalką.  Nasi robotnicy mieszkali w klatkach, wsuwali ziemniaki i chlali co popadnie. Wszelkie protesty tłumione były w zarodku kłonicą ideologii pełnej frazesów o znaczeniu i dobru klasy robotniczej. Umieszczenie tej ideologii na  sztandarach buntu odcinało taką możliwość. Po każdym ataku na "Solidarność" można było wytoczyć najcięższe działo: "telewizja kłamie". Hasło to odbierano jednoznaczne: ONI kłamią. Oni kłamią gdy mówią o dobru robotników. Jak już ludzie zaczęli się przyglądać temu co mówią i zastanawiać się nad tym, stało się dla wszystkich jasne: ONI KŁAMIĄ WE WSZYSTKIM CO MÓWIĄ.

Dzisiaj mamy podobną sytuację. Z punktu widzenia mechanizmów sytuacja jest z środkowego Gierka. Część elit zdaje sobie sprawę, ŻE ONI KŁAMIĄ WE WSZYSTKIM CO MÓWIĄ i próbuje przeciwstawiać się, a pozostali choć już nie krzyczą "pomożemy" (w wersji współczesnej brzmi to hasło "jeszcze jeden") to wtapiają się w chory układ klientystyczny prowadzący tak naprawdę we wszystkich wymiarach, także w wymiarze istnienia państwa, do zagłady.

Metoda klina klinem zadziałała. Trzeba to samo zrobić z dzisiejszymi kukłami kremlowskimi, którym udało się omamić ludzi już nie dobrem robotników tylko "normalnością", której rzecz jasna ani krztyny w tym skorumpowanym od samego wierzchołka kraju. Trzeba więc wymalować "normalność", "ciepłą wodę", "tolerancję", "wolność" itd. na sztandarach dzisiejszego buntu, tak, żeby do wszystkich dotarło, że tego wszystkiego nie ma. I to, że młodzi wykształceni z wielkich miast, jak kiedyś robotnicy, mają najgorzej.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

16-12-2013 [19:49] - Teresa Bochwic | Link:

Znikanie na salonie24.pl zaczęło się bardzo dawno, potem w koncu 2009 roku blogerzy zaprotestowali, zepchnięto ich do "piwnicy", część poszła tam dobrowolnie. I siedziała miesiącami. Wyrzucono około 300 blogerów, część z nich wymienilam nickami w "Raporcie o zagrożeniu wolności słowa". Odeszłam stamtąd chyba 2 albo 3 lata temu, bo miałam dość. Obecnie nie trzeba znać adresu znikniętej notki, zeby ją przeczytać. We wpisie ozdobionym znikniętymi komentarzami na samym dole jest adnotacja, że na tej stronie sa treści ukryte, i że można je właczyć, w ustawienia/ustawienia. Włączamy (na samym dole strony) guzikiem "włącz", po czym pod wpisem widzimy napisy Rozwiń. Rozwijamy, znajdujemy bogactwo znikniętych.
Jeżeli nasza notkę zniknięto, wpisujemy informację na ten temat pod czyimś życzliwym blogiem, i wtedy inni moga dokonac tej operacji. Własną notkę możemy obejrzeć z konta. Poza tym niekiedy pokazuje sie na SG napis "Włącz filtr" - to znaczy, ze możemy oglądać wszystko, albo "Wyłącz filtr" i wtedy obejrzymy wszystko, jak wyłączymy.
Podobno zniknięte notki są na stronie salon25.pl, ale ja jakoś nie umiem tego zrobić.

Obrazek użytkownika Janko Walski

17-12-2013 [15:47] - Janko Walski | Link:

i informacji o tym, że admina, który mnie zablokował już nie ma i że nie wiadomo dlaczego byłem zablokowany sądziłem naiwnie, że coś w ciągu dwóch lat zmieniło się.

Pozdrawiam,
JW