Akłamacja Agaty Adamek.

Jestem reklamiarzem i z racji uprawianego zawodu często bawię się słowem, co mi zresztą sprawia prawdziwą przyjemność.  

Nie znaczy to jednak, że przez „bawię się” rozumieć należy, że słowo lekceważę czy że go nie szanuję – co to to nie! Wręcz przeciwnie – słowo jest dla mnie godne szacunku, w przeciwieństwie do na przykład dziennikarzy, którzy słowa traktują instrumentalnie, żeby nie powiedzieć - z pogardą.

Dziś, dziennikarka Agata Adamek z TVN24 była uprzejma poinformować całą Polskę (no, z tą całą, to przesadzam – może te 4-5% widowni, która tę niszową stację ogląda), że podczas dzisiejszego, sejmowego  przyjmowania przez aklamację uchwały w sprawie Ukrainy zabrakło na sali  Jarosława Kaczyńskiego, który, jak każdy mógł zobaczyć - siedział w pierwszym rzędzie.

Czyli – klasyczna, PRL-owska dziennikarska manipulka z gatunku „co innego widzę – co innego słyszę”.

Ja nawet dziennikarkę Agatę Adamek rozumiem: ta wszechobecna w TVN24  niechęć do Kaczora, to jest rodzaj paliwa napędzającego tę deficytową stację telewizyjną, jak kolejna działka towaru ćpuna, ale żeby tak, za przeproszeniem, na rympał? Pałą przez łeb? Na odlew i między oczy?

Już nie ma pomysłu na chirurgiczne operacje medialnym skalpelem?  Żadnej finezji albo bajerki przynajmniej? Nic?

No trudno, każdy, kto pracuje w usługach wie, że reguły w tym sektorze panują brutalne:

jest zlecenie – jest wykonanie.

Tylko nie wiem dlaczego, kiedy słucham dziennikarki Agaty Adamek, próbującej wymówić słowo aklamacja, słyszę wyraźnie akłamacja.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

03-12-2013 [18:34] - NASZ_HENRY | Link:

duraczenia Durczoka ;-)

Obrazek użytkownika Daf

03-12-2013 [19:12] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

A gdyby bylo w Polsce wlasciwe prawo prasowe + niezawisle sady to i AKLAMACJE by sie bardzo szybko skonczyly. Ci, ktorzy by zajeli miejsca po tych, ktorzy uprawiali AKLAMACJE musieliby sie prawidlowo zachowywac. Nieprawdaz ?
Pozdrawiam Pana

Obrazek użytkownika Ewaryst Fedorowicz

03-12-2013 [19:30] - Ewaryst Fedorowicz | Link:

A właśnie, że,...nieprawdaż :-) : prawo prasowe nie pomoże, bo u nas sądy są na telefon :-)

też Panią pozdrawiam
EF

Obrazek użytkownika Magdalena

03-12-2013 [21:21] - Magdalena | Link:

Ale bez osoby DAF nic nie ruszy :)
Wracaj i uchwalamy ...

Obrazek użytkownika xena2012

03-12-2013 [19:15] - xena2012 | Link:

licząc ,że i tak nikt nie ogląda głodnych kawałków z Sejmu,a Pan tak jatrząco,pogardliwie ,nienawistnie.....

Obrazek użytkownika Ewaryst Fedorowicz

03-12-2013 [19:32] - Ewaryst Fedorowicz | Link:

jątrząco - tak
pogardliwie - owszem
nienawistnie? - w żadnym razie, ja siebie i swoją nienawiść szanuję :-)

Obrazek użytkownika mostol

03-12-2013 [20:04] - mostol | Link:

charakter ma odpowiedni, więc z głodu nie zginie.

Obrazek użytkownika ks.Jacek

06-12-2013 [21:00] - ks.Jacek | Link:

nieodmiennie gratuluję pomyślunku i umiejętności posługiwania się polszczyzną. Wpis nie na temat, ale nie mam gdzie tego wsadzić. Wysłałem do TV Republika mailem, a tu wklejam:

Bardzo proszę moją ulubioną i jedyną którą oglądam telewizję, aby
rozdzielała osobę i funkcję. Jeśli ZAWSZE się mówi np."premier Donald
Tusk", to wychodzi coś takiego jak dzisiaj, albo wczoraj w porannych
wiadomościach: "zgodnie z konstytucją ustawa musi być podpisana przez
prezydenta Bronisława Komorowskiego".

Czyli Bronisław K. jest wpisany do konstytucji jako wieczny prezydent.

W ogóle operowanie pełnymi personaliami to tytułomania i/lub
lizusostwo. Można i należy mówić: "premier powiedział nic, prezydent
bąknął, biskup przynudził". Personalia są potrzebne tylko wtedy, gdy
nie wiadomo o którą osobę chodzi.