Smoleńsk nie dla idiotów

Bardzo często mamy do czynienia ze zjawiskiem polegającym na tym, że tak zwani „wiodący dziennikarze” zwracają się do swoich czytelników słuchaczy czy widzów z pozycji tak zwanych „mądrzejszych” i „wiedzących lepiej”. Śledząc takie zachowania, a szczególnie poziom merytorycznej wiedzy dziennikarskich „gwiazd” na dany temat, a właściwie jej brak, powinniśmy zadać sobie następujące pytanie. Co ich upoważnia do takich zachowań? Czyżby wystarczyły rekordowe kontrakty i bajońskie honoraria, jakie otrzymują oraz napompowane przez mainstream nazwiska? Widocznie do takich wniosków doszli.

Rozmawiając po raz kolejny o Smoleńsku w chwili, gdy znowu ożywa dyskusja na ten temat warto raczej wspólnie z Czytelnikami zastanowić się nad tym, która strona tak naprawdę zmierza w kierunku prawdy? Jako klucz do przemyśleń najlepiej przyjąć metodę tak zwanego zwykłego „chłopskiego rozumu”, bo przecież zarówno ja jak i Czytelnicy przynajmniej w przytłaczającej większości mamy takie same marne kompetencje, jeżeli chodzi o wiedzę na temat lotnictwa, a w szczególności aerodynamiki, termodynamiki, kinetyki lotu i o wybuchach, czyli egzotermicznych reakcjach chemicznych.
Pierwsze pytanie, jakie powinniśmy sobie zadać już 10 kwietnia 2010 to pewna zastanawiająca i powiedziałbym nawet historyczna wyjątkowość tego dramatu.

Do tej pory po każdej katastrofie lotniczej słyszeliśmy zawsze bardzo podobne płynące ze świata komunikaty typu; o godzinie tej i tej samolot takich, a takich linii lotniczych runął na ziemię, lub nagle zniknął z ekranów radarów. Bardzo często pojawiały się też zgodne z prawdą informacje niejako naprowadzające na przyczynę tragedii typu; przed zniknięciem samolotu z ekranów radarów pilot zgłaszał kłopoty z jednym z silników. Nigdy jednak nawet w takim przypadku, niemal natychmiast po katastrofie nie pojawiała się ostateczna diagnoza przesądzająca o przyczynie katastrofy tak jak to miało miejsce w przypadku smoleńskiej tragedii.

Już samo to powinno od razu obudzić naszą czujność, bo przecież „wiodące media”, władze, ministrowie konstytucyjnego rządu, obecny prezydent, rosyjski minister Szojgu, od razu puścili w świat ewidentne jak dzisiaj już wiemy kłamstwa. Mało tego, już w okolicach południa na antenie TVN24 pojawił się „ekspert-naukowiec”, dr Tomasz Szulc z Politechniki Wrocławskiej, mówiąc:
„ … zawiodła absolutnie asertywność pilota, który uległ presji "prezydenta" lub jego otoczenia i próbował nie raz, nie dwa, a cztery razy, podchodzić do lądowania! Konsekwencje lądowania na innym lotnisku były "straszne", opóźnienie w uroczystościach lub nawet ich odwołanie...”  
Zaręczam, że ten jegomość dalej pracuje „naukowo” na wrocławskiej uczelni i kto wie czy nie awansował, kiedy w każdym poważnym państwie w atmosferze skandalu wywalono by go na zbity pysk.

O czym to wszystko świadczy? Czy zaraz po katastrofie objawiła się nam cała prawda czy może raczej cała rosyjska agentura w Polsce?
Nigdzie na świecie nie angażowano w roli uwiarygodniaczy jakieś wersji katastrofy, telewizyjnych błaznów, aktorów, reżyserów i podobnego typu komediantów. Nigdy rządy jakiegoś normalnego państwa nie finansowały odpowiednio wyselekcjonowanej grupy poprawnych politycznie
„ekspertów”, których jedynym zadaniem byłoby podważanie kompetencji niezależnych naukowców z całego świata próbujących wyjaśnić przyczyny tragedii.

Piszę ciągle, nigdy, nigdy…nigdy na świecie, choć nie jest to do końca prawda.
1 września 1983 Boeing 747-200A koreańskich linii lotniczych lecący z Anchorage na Alasce do Seulu w Korei Południowej z nieznanych przyczyn zboczył z kursu i wleciał w przestrzeń powietrzną ZSRR, po czym został zestrzelony przez radziecki myśliwiec. Zginęli wszyscy pasażerowie i załoga, czyli 269 osób.
Radzieckie władze przez długie lata tłumaczyły się tym, że samolot realizował misję szpiegowską i taka szpiegowska aparatura znajdowała się na jego pokładzie. Wszystkie dowody przetrzymywane byłe przez ZSRR i nigdy nie dopuszczono do nich niezależnych ekspertów. Dopiero w 1992 roku po upadku imperium, Borys Jelcyn przekazał Korei Południowej czarna skrzynkę samolotu, która jak dotąd twierdzono przez 9 lat, nie została odnaleziona. Okazało się ponad wszelką wątpliwość, że żadnej szpiegowskiej misji nie realizowano, a śmierć poniosły całkowicie niewinne osoby.

Czy musimy czekać na jakieś wielkie polityczne zmiany w Rosji i Polsce by poznać prawdę o tym, co się wydarzyło 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem? Tutaj też nie pomogę Czytelnikom, bo sam tego nie wiem.
Jedno możemy jednak zrobić już dzisiaj. Wszyscy wspierajmy odważnych i niezależnych naukowców, którzy postanowili rozwikłać tę zagadkę.

Zbliża się druga już konferencja naukowa w sprawie smoleńskiej katastrofy i ten atak władz, „eksperckiej” ferajny żałosnego Laska i sprzedajnych mediów na przeszło setkę naukowców z niekwestionowanym dorobkiem jest kolejną poszlaką świadczącą o tym, że śmierć polskiego prezydenta i towarzyszącej mu delegacji nie były wynikiem zwykłej, choć tragicznej katastrofy lotniczej. 
To każdemu powinien podpowiadać zwykły chłopski rozum, który w takich przypadkach najlepiej się sprawdza, zwłaszcza w dzisiejszej politycznej i medialnej rzeczywistości, która próbuje wprowadzić cywilizację idiotów.     
 
Tekst opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta. Najnowszy numer już w kioskach.
Polecam moje książki, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza "Gaspara"
 Gacparskiego i, „Jak zabijano Polskę”
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Daf

19-10-2013 [12:20] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

" Pierwsze pytanie, jakie powinnismy sobie zadac....."
------------
------------

Pierwsze pytanie, jakie ja sobie zadaje, a takze takie pytanie zadaja mi moi znajomi w Europie Zach., demokratycznej, ci ktorzy wykazuja jeszcze pewne minimum zaiteresowania Polska, dlaczego polskie spoleczenstwo nie korzysta ze swoich konstytucyjnych uprawnien i nie zada powolania miedzynarodowej komisji do zbadania smolenskiego nieszczescia.

"Jaki to jest narod, ktory nie broni i nie domaga sie kary za zamordowanie prawie stu najlepszych swoich obywateli ?"
"Jaki to jest narod, ktory nie kwestionuje oczywistych klamstw i tak absurdalnych posuniec wladz - posuniec ktore same w sobie sa dowodem winy w sprawie ?"
"Jaki to jest narod, ktory w obliczu oczywistej zdrady nie robi nic, a tylko dyskutuje na forach internetowych i bez konca rozprawia o pokoju ?"
/PYTANIA DO POLAKOW, Gosc, 04/12/2012 - Niezalezna/

Przypominam Panstwu, ze ekspert to czlowiek dobrze wyksztalcony w swoim zawodzie, uznawany i szanowany przez swoje zawodowe srodowisko, majacy obszerna liste referencyjna - z kraju i z zagranicy.

Obrazek użytkownika dogard

19-10-2013 [12:28] - dogard | Link:

mamy sie zastanawiac -- 'ktora strona tak naprawde zmierza w kierunku prawdy' ; masz nas chyba za niepelnosprawnych umyslowo .Traktuje to jeno jako retoryczne pytanko.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

19-10-2013 [12:54] - NASZ_HENRY | Link:

jest POszlakowe ale kurs i ścieżka są prawidłowe ;-)

Obrazek użytkownika emilian58

19-10-2013 [15:28] - emilian58 | Link:

A nawet przesyt!Na jednym kilometrze kwadratowym to na bank grzybow mniej!

Obrazek użytkownika kptnemo

19-10-2013 [17:02] - kptnemo | Link:

Miałem z nimi trochę do czynienia. Pod względem ogólnego wykształcenia, a zwłaszcza wiedzy matematycznej i technicznej średni poziom tego środowiska jest bardzo niski - wręcz żenująco niski. Nie należy zapominać, iż mają oni za zadanie uprawianie propagandy (podobnie jak ich poprzednicy i mentorzy z PRLu) i w tym się specjalizują.