O funkcji poetów

Poetów w zasadzie się hoduje. Tak po prostu. Hoduje się ich po to, by uwiarygadniali potem inicjatywy polityczne. Tak było za komuny i tak próbuje się czynić teraz. Na prawicy jakoś to jednak nie idzie. Jedyny wyhodowany przez prawicę poeta, czyli Wencel stoczył się w alkoholizm i opowiada bzdury po gazetach, a poeci lewicowi, żeby w ogóle zasłużyć na to miano muszą latać po mieście bez gaci albo opowiadać jak się matki nad nimi znęcały każąc im klęczeć na grochu w lodowatej wodzie. Bez tego nie da rady być dziś poetą lewicowym.

Z poetów prawicowych najważniejszy jest dziś Jarosław Marek Rymkiewicz i jego funkcja jest dokładnie taka jak ją opisałem. Inna nie będzie, ale może się tak zdarzyć, że Jarosław Marek Rymkiewicz zostanie całkowicie zmarginalizowany i w ogóle nie będziemy o nim słyszeć. Wczoraj GW podała informację, że Kluby Gazety Polskiej szykują się do tego by wystawić swoją reprezentację w wyborach. Na listach PiS rzecz jasna. Fakt, że informacja ta pokazuje się w gazowni, świadczy oczywiście o Klubach Gazety Polskiej jak najgorzej. Świadczy bowiem wprost o tym, że ktoś stamtąd poleciał się pochwalić na Czerską. Sam pomysł jednak oceniam jako dobry. W końcu KGP to sieć, czyli organizacja, organizacje zaś to władza. No więc jeśli kluby porozumieją się z PiS, jeśli ich członkowie znajdą się na listach i wespół z PiS wejdą do Sejmu to powinniśmy się tylko cieszyć. Wszak o to chodzi, żeby było więcej naszych w sejmie. Gazownia oczywiście kracze, że ludzie z Klubów zrobią od razu woltę jak tylko znajdą się w Sejmie i utworzą własny klub. Oto link http://wiadomosci.gazeta.pl/wi...

Na razie jeszcze nie ma terminu wyborów, a ci już marudzą. Co za ludzie... Poczekajmy, zobaczymy, ja myślę, że będzie dobrze, wszak GP wiernie stoi przy PiS od samego początku.

No, ale wracajmy do poetów. Sądzę, że posługiwanie się poetami w działalności politycznej, a Jarosław Marek Rymkiewicz ma od niedawna stały felieton w GP, nie jest dobrym pomysłem. Ja ten jego felieton kojarzę z tą właśnie inicjatywą wyborczą. Nie sądzę by miał on inną funkcję. Trzeba jednak pamiętać, że od czasu jak Andrzej Mleczko narysował słynny obrazek na którym widać jak stary jaskiniowiec opowiada coś jaskiniowej młodzieży, a dwaj jaskiniowcy w sile wieku szepcą za nimi słowa następujące: dziadek znowu pieprzy jak to było za poprzedniego lodowca, od kiedy powiadam pojawił się w obiegu ten rysunek, ludzie dość oszczędnie eksploatują osoby obdarzone autorytetem i charyzmą, w czasach jeszcze dawniejszych. Bo to może mieć skutek odwrotny od zamierzonego.

A jednak uporczywie włącza się poetów do politycznych promocji. Prawdopodobnie bierze się to stąd, że ludzie myślą emocjami i poeta gwarantuje zagospodarowanie tych emocji. Gwarantuje, albo nie zależy jakim jest poetą. Ja tam uważam, że ci, którzy nie dali się zagospodarować, albo dali jedynie przez chwilę, a potem władza uznała, że jednak się nie nadają, a mam tu na myśli Tadeusza Nowaka, mojego ulubionego poetę, akurat w temacie emocji mieli najwięcej do powiedzenia. Ci zaś, co poszli do polityki, szpanowali jedynie swoją warsztatową sprawnością i niczym więcej. Łatwo jest udać wzruszenie, kiedy ktoś potrafi ładnie pisać, naprawdę.

Czy Jarosław Marek Rymkiewicz pomoże KGP w wygraniu przyszłych wyborów? Oby pomógł, bo w końcu o to chodzi. Mogę mieć chyba pewne wątpliwości.

Co się dzieje z poetami, kiedy już nie są potrzebni w polityce? Idą w odstawkę. Nie ma wyjścia. Poeta bez polityki nie jest potrzebny nikomu. Naiwnym może się zdawać, że jest inaczej, ale to złudzenie. Każdy poważny poeta ma za uszami jakąś politykę, inaczej nigdy byśmy o nim nie usłyszeli. Poezja jest wobec polityki wtórna, dlatego właśnie nie ma sensu pisać poezji, bo człowiek jest już z góry na straconej pozycji. Nie zrobi kariery, bo nie istnieją żadne rankingi poetów, bez kontekstu politycznego. Dobrze o tym wiedzą wszyscy organizatorzy konkursów poetyckich, wieczorków z poezją i temu podobnych imprez, służących wyszukiwaniu ludzi zdolnych i na tyle uległych, by dało się ich wciągnąć w tryby polityki. Chodzi o politykę poważną, bo tej powiatowej poeci nie są potrzebni. Poeta zastępuje poniekąd księdza i kiedy się już go wykreuje na takiego kapłana kultów tajemnych musi on pełnić swoją funkcję do końca. Nie ma wyjścia. Kłamie więc na potęgę i rozwija różne przemyślenia pozapolityczne próbując przekonać nas, że istnieją obszary wrażliwości, na które wchodzą ludzie nieliczni i wybrani. Oczywiście często bywa tak, że nikogo się przez te konkursy nie znajdzie i chodzi o to tylko, by organizatorzy mogli oszukać kilka naiwnych idiotek, co chcą zostać Szymborską i uwieść je „na wrażliwość”.

Jeśli popatrzymy na próby wykreowania poetów mających uwiarygodnić politykę dokonywane po wojnie, widzimy same klęski. Wygrali tylko ci, którzy mieli umocowanie jeszcze w międzywojniu, w jakichś komunistycznych organizacjach, tacy jak Miłosz. Wygrała Szymborska i środowisko krakowskie, ale nie całe. Przegrały takie projekty jak Edward Stachura i Wojaczek, a także inni „poeci niepokorni”. Pewnie byli na tyle bystrzy, że zorientowali się o co chodzi i tak ich to przeraziło, że zaczęli pić na umór, albo zwariowali. Inaczej być nie mogło. Podobnie moim zdaniem było ze Zbigniewem Herbertem, który został poetą prawicy i mimo swojej ewidentnej słabości warsztatowej, do dziś jest za takiego uważany.

Wczoraj pod tekstem o Tyrmandzie rozpętała się dyskusja o literatach i Kaśka Pyzol zapytała, czy może Herberta też będziemy atakować, skoro atakujemy Tyrmanda. Będziemy, bo nam nie chodzi o to o co chodzi Kaśce, czyli o obronę ludzi pochodzenia żydowskiego, ale o ustalenie jak było i jak co działa.

Nasza nieoceniona Kossobor napisała, że Herbert miał za sobą jakieś rozbite małżeństwo. To jest oczywiście dla wielu ludzi powód do wzruszenia ramionami i dyskusji o wolności człowieka oraz o głębokich uczuciach. Dla mnie, byłego poradnika seksualnego w tygodniku „Pani Domu” jest to jedynie powód do śmiechu. Nie jest trudno przekonać poetę, uwikłanego w codzienność, że należy mu się coś lepszego, wygodniejszego i po prostu fajniejszego, a jeśli do tego pani wydelegowana do tego zadania, umie się jeszcze ładnie ubrać i mądrze patrzy, to jest pozamiatane i już. Oczywiście Herbert porzucając swoją rodzinę nie myślał o takich sprawach, o których ja tu teraz piszę. On się po prostu zakochał, albo ta pani go zauroczyła, no i zdecydował się porzucić żonę i dwoje dzieci – tak twierdzi Kossobor.

Potem mamy te wiersze, ja pamiętam wiersz Herberta pod tytułem „Pan od przyrody”, pamiętam, że miałem może 12 lat jak go przeczytałem po raz pierwszy, siedziałem właśnie wraz z innymi dziećmi w pracowni – co za traf – biologicznej, wśród preparatów i gablot. Rozpoczynał się rok szkolny, my dostaliśmy właśnie nowe podręczniki i ja w jednym z nich znalazłem ten wiersz. Bardzo mi się podobał. Nie wiedziałem kto go napisał, nazwisko Herbert nic mi nie mówiło, ale uważałem, że to ładny utwór. Potem o nim zapomniałem, przypomniałem sobie dopiero w dorosłym życiu, kiedy dowiedziałem, się, że Herbert to najzacieklejszy wróg komuny. Jakoś tak puściłem mimo uszu tę informację. Kiedy byłem na studiach, wyszła jego książka „Barbarzyńca w ogrodzie”, Dziewczyny na objazdach naukowych ją czytały. Ja także próbowałem, ale odpadłem. Było w niej to samo co na wykładach z ikonografii średniowiecznej, prawie że przepisane słowo w słowo. Nudy. Potem przeczytałem w GW jakiś wywiad z Herbertem, w którym opowiadał on jak pojechał do Paryża i latał po bibliotekach, żeby zdobyć informacje potrzebne mu do jakiegoś wiersza. Pomyślałem wtedy, że jest po prostu głupi. Nie wyobrażam sobie, żeby poecie do pisania wierszy potrzebne było cokolwiek poza talentem i piórem. No, ale Herbert myślał inaczej. Widziałem także wywiad w telewizji, jakiego udzielił Aleksandrowi Małachowskiemu. Pokazywali w tym wywiadzie wszystko, a było to kręcone gdzieś w latach siedemdziesiątych, kamery w mieszkaniu, takie olbrzymie kamery, jakie można było czasem zobaczyć w programie „Studio 2” Mariusza Waltera, mnóstwo kabli i obsługę. I ten Małachowski, bez brody jeszcze, z pięknie pofalowaną czupryną, zadający Herbertowi pytania mądre, głębokie i ciężkie. Przetrzymałem to wszystko bez specjalnych strat, bo jestem dość odporny, ale nie pogłębiło to mojej wiary w Herberta. Jego wiersze uważam dziś za słabe, a ten o żołnierzach niezłomnych jest chyba jednym z najsłabszych. No i nie wierzę w pana Cogito, nie podoba mi się ten sztafaż i podejrzewam, że prócz pustej kokieterii nic tam nie ma. Wręcz jestem tego pewien.

Herbert został poetą i bardem prawicy właściwie w jednej chwili, kiedy napisał swój krytyczny tekst o Michniku. Od tego się wszystko zaczęło. Wszyscy, którzy nie znosili i nie znoszą nadal Adama Michnika uznali go od razu za swojego i od razu zaczęli wielbić. Większość tych ludzi nigdy nie przeczytała nic poza wspomnianym tu wierszem o żołnierzach niezłomnych i fragmentami pana Cogito, a w to, że kiedykolwiek przebrnęli przez „Barbarzyńcę w ogrodzie” nie uwierzę na pewno. I cóż to za tytuł? Barbarzyńca w ogrodzie – to coś takiego jak ruski kandydat nauk. Szczyt pretensjonalności. Mój kolega mawia, że Herbert to poezja wysiłkowa. I ma niestety rację. Na tym kończę.

Pamiętajcie o mnie łaskawie w związku z konkursem „Strażnik pamięci”. Zajrzyjcie na tę stronę http://dorzeczy.pl/straznik-pa...

Chodzi o to, by każdy kto uzna, że to ma sens i chce to zrobić, zgłosił mnie do konkursu w kategorii „twórca”. Ja to piszę wprost, bez fałszywej i prawdziwej skromności, bo chodzi o rzecz ważną, czyli o poszerzenie targetu i sprzedaż. Zgłoszenia wraz z uzasadnieniem trzeba przesyłać do 13 października na adres: ul. Racławicka 146, 02-117 Warszawa lub e-mailem: straznikpamieci@dorzeczy.pl

Dobrze by był, żeby uzasadnienia były oryginalne, choć kolega newcomer zamieścił kilka dni temu pod moim wpisem wzór, z którego można skorzystać. Oryginalność uzasadnień oddali od nas zarzut o niepoważne traktowanie jury i całego konkursu. A my go traktujemy bardzo poważnie. I chcemy go wygrać. Mam tu na myśli nas wszystkich zgromadzonych na tym blogu. Aha, jeszcze jedno – dobrze by było gdyby do zgłoszenia dołączyć jeszcze mój mail coryllusavellana@wp.pl , tak by wiadomość dotarła nie tylko do redakcji, ale również do mnie. Będę wówczas dysponował statystyką zgłoszeń, w razie gdyby okazało się, że nie ma mnie wśród osób uczestniczących w konkursie.

Mamy kolejną promocję na stronie www.coryllus.pl. Przed nami trzy duże nakłady, książka Toyaha pod tytułem „Rock and roll czyli podwójny nokaut” jest tuż tuż, zaraz za nią będzie „Baśń amerykańska” i kwartalnik. Trzeba opróżniać magazyn, czyli mój strych, żeby mi się to wszystko na łeb nie zawaliło. Tak więc do 24 października, czyli do pierwszego dnia targów w Krakowie III tom Baśni kosztuje 30 złotych plus koszta wysyłki. Potem wracamy już do normalnych cen i do wiosny żadnych obniżek nie będzie. Przypominam także, że od wczoraj prowadzimy kampanię której celem jest opanowanie rynku komiksów w Polsce, póki co mamy w sprzedaży jeden album historyczny, autorstwa Sławomira Zajączkowskiego i Huberta Czajkowskiego pod tytułem „Romowe” jest to mroczna, średniowieczna opowieść o wyprawie do Prus, jaką na rozkaz Kazimierza Odnowiciela podjęli pewien rycerz i pewien mnich. Celem jej zaś było odzyskanie wywiezionej z Gniezna podczas najazdu Brzetysława głowy św. Wojciecha. Album ten można także nabyć w sklepie FOTO MAG przy metrze Stokłosy w Warszawie i w księgarni „Latarnik” w Częstochowie, przy ul. Łódzkiej.  

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

05-10-2013 [09:42] - dogard | Link:

hodowlany--znow dales ciala.

Obrazek użytkownika witold46

05-10-2013 [23:30] - witold46 | Link:

Coryllus

Obrazek użytkownika dogard

05-10-2013 [23:55] - dogard | Link:

na jednego smecza; jastruna jr.dla mniej oblatanych...

Obrazek użytkownika nie_czerwonoarmista

05-10-2013 [12:06] - nie_czerwonoarmista | Link:

rozjaśniający nieco zawiłości życia za życia i po życiu prawie (!) każdego poety. Oczywiście uśmiałem się przy akapicie, w którym Herbert przemierza mój ulubiony Paryż w poszukiwaniu odpowiedzi na postawione w wierszu ("metafizyczne") pytania, zamiast szybko (w przeciągu, w pociągu) postawić kropkę nad "i" poetyckiej impresji. Śmiech, śmiechem a jednak nie demonizowałbym tego "faktu" z perspektywy... googlowania. Zgadzam się, że poeta siada i pisze, sam tego doświadczam jako ten, którym bywam (często za kierownicą mojego staruszka M320), niemniej Coryllusie nie wszystko musi przecież być (i jest) w życiu najwyższych lotów, inaczej byłbyś bardzo osamotniony w blogosferze i wśród historyków:)))), więc i zajmowanie się miernotami ideowymi i ludzkimi takimi jak "Aaaaaadaś z popolski" nie ma chyba najmniejszego sensu, ma natomiast sens pomijanie go i jego "gwiazdki zycia" (jako bywający poetą mam chyba prawo do czułego sparafrazowania obrazowego przekonania Grzegorza Brauna).
Nie zostawiałbym jednak tak na pastwę losu symbolicznej "roli" poetów w kontekście Rymkiewicza (zapominanego?) i tych mniej znanych (jeszcze nie zapomnianych). Otóż czasy nie są lewicowo-prawicowe, są bez wątpienia targowicko-narodowe, więc stoję przy każdym POLSKIM poecie i przy sobie też!
Z poważaniem
NieCz

Obrazek użytkownika fritz

05-10-2013 [12:21] - fritz | Link:

mowia jak ta masa miedzy uszami pracuje. Dokladenie tak, jak u polakofoba nalezy oczekiwac.
Totalny idiotyzm a wlasciwie pare idiotyzmow.

Ale zeby takie napisac, konieczena jest prawdziwa, niesfalszowana nienawisc.
Rymkiewicz teraz to Polska co wlasnie zrodlo nienawisci wyjasnia.

Obrazek użytkownika mostol

05-10-2013 [13:53] - mostol | Link:

w ogóle nie jest teraz lekko, a z cięższymi przypadkami, to już w ogóle klapa, ale nie ma rady, musisz koniecznie coś ze sobą zrobić. Na razie skończ z Rymkiewiczem i Herbertem, jak widzisz, konfrontacja z nimi to było najgorsze, co mogłeś zrobić. Szkoda, że niczego się nie nauczyłeś po podobnej przygodzie z Rembrandtem.

Obrazek użytkownika RobertJerzy

05-10-2013 [14:38] - RobertJerzy | Link:

"Nie wyobrażam sobie, żeby poecie do pisania wierszy potrzebne było cokolwiek poza talentem i piórem." To zdanie wszystko tłumaczy. Reszta jest milczeniem...

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

05-10-2013 [15:33] - NASZ_HENRY | Link:

C. brakuje tylko fleta,
Cała reszta to poeta ;-)