O potrzebie organizowania konkursów

Kiedy byłem bardzo młody wydawało mi się, że wystarczy wygrać jakiś konkurs, żeby osiągnąć sukces na rynku wydawniczym. Nie rozumiałem wówczas nic zupełnie i sądziłem, że wszystkie te konkursy ogłaszane są po to, by potem zarabiać na nakładach. Na to, że sprzedaż książek nie ma nic wspólnego ze tym kto zostaje zwycięzcą w konkursie literackimnie wpadłem. Wiedza ta przyszła do mnie później. Piszę to wszystko oczywiście w związku z ogłoszonym przez tygodnik „Do rzeczy” konkursem na strażnika pamięci, w którym wszyscy startujemy. Pisze to ponieważ właśnie otrzymałem od jednej z czytelniczek z Toronto list, w którym informuje mnie ona, że nie da się niestety już zgłosić mojej kandydatury do tego konkursu, bo system ją odrzuca. To jest wprost fantastyczna wiadomość, bo ona potwierdza wszystkie moje najczarniejsze obawy. Jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości co do tego, czy serial, który oglądamy kręcony jest w studio czy w plenerze może się ich ze spokojem pozbyć. Jesteśmy w studio, a głos mają ci co zawsze.

Pisałem to już, ale jeszcze powtórzę: nigdy nie zapomnę zdjęć z wieczoru autorskiego Horubały, które ktoś tu umieścił mniej więcej dwa lata temu. Na zdjęciach tych była pusta piwnica, sam autor i Krzysztof Wołodźko. A na niektórych jeszcze Leski, albo ktoś bardzo do niego podobny. I tyle. Dziś pan Horubała zasiada w jury konkursu na „Strażnika pamięci” i święci swój niewątpliwy sukces. Strażnikiem pamięci zostanie zaś ktoś, ktoś będzie jej strzegł tak pilnie, że wszyscy dostaniecie absolutnej amnezji. Zobaczycie.

Do czego służą konkursy? Do tego samego do czego służą renomowane licea i rankingi – do integracji środowisk. Do nieustannego utwierdzania się, że wszystko jest w porządku, a osoby, które ściągają na swoje spotkania autorskie pustą piwnicę i Krzysztofa Wołodźkę z Leskim, są na właściwym miejscu.

I ten konkurs, w którym właśnie bierzemy udział i brać będziemy ów udział do końca, także temu służy. Dlaczego ja Was nie namawiam do rezygnacji z głosowania na mnie? Otóż dlatego, że każdy konkurs ma regulamin. Można go przestrzegać, albo nie. Po zakończeniu zaś owego konkursu chciałbym, żebyśmy wspólnie sprawdzili, które punkty regulaminu zostały złamane. Być może nie zostaną złamane żadne punkty, ale warto to sprawdzić. Warto, bo trzeba w końcu przypomnieć realizatorom serialu puszczanego nam od lat, że nie jesteśmy tylko widzami. Do tej roli zaś nas sprowadzono.

Kiedy można mówić o sukcesie? Wtedy gdy każdy, ale to dokładnie każdy ma szanse go osiągnąć. To jest jak wiecie w Polsce niemożliwe, bo po prostu nie ma tu żadnego rynku, a autorzy są wyjmowani z jakichś teczek. Po czym ja to poznaje? Sprawa jest prosta. Ja nie mam żadnego kłopotu z opisaniem nawet najbardziej dziwacznych i nieprawdopodobnych przygód ze swojego życia zawodowego. Poproście o to samo, któregoś ze znanych pisarzy, albo któregoś ze znanych dziennikarzy. Niech opowiedzą o swojej karierze w mediach, albo niech napiszą o tym ciekawą książkę. Bo to chyba jest ciekawe? Praca w mediach jest ciekawa, co? Nie mylę się...To napięcie, newsy i ten sukces. Być może nawet historie te nadają się na film. Ja pamiętam jak GW nakręciła kiedyś film o Najsztubie, w którym Rapaczyńską zagrała taka ruda w białej sukience. I miała dylemat, czy wobec wątpliwości co do rzetelności materiału zniszczyć milion egzemplarzy nakładu gazety czy nie. I szła w tej drukarni zamyślona pomiędzy belami papieru i suknia jej powiewała. Ja myślę, że „nasi” mogliby zrobić coś podobnego, równie wiarygodnego, tyle, że zamiast Rapaczyńskiej w roli głównej wystąpić musiałby jakiś facet. Albo może Anita Gargas? Sam nie wiem...

No, ale sukces....nam przez cały czas próbują wmówić, że jak Terlikowski coś powie głośno w telewizji to jest to nasz sukces. Ostatnio przewaliła się przez salon fala entuzjazmu, ponieważ kolejna jurorka w konkursie na „strażnika pamięci” Dorota Gawryluk, zapytała premierów, czy to możliwe, żeby w sprawie Smoleńska obowiązywała jedna tylko, rządowa narracja. I wszyscy wstrzymali oddech. Co za odwaga, co za klasa, co za sznyt...Po trzech latach kłamstw, kręcenia, odwracania kota ogonem, dziennikarka z Polsatu z tą charakterystyczną troską w głosie i tym uwodzicielskim spojrzeniem dobrej wróżki, pyta czy tak może być? Dlaczego my na to pozwalamy. I blogerzy, widzowie, cały ten dziki tłum, który się tu zgromadził, nie dla widowiska przecież, jest zachwycony. Ludzie, co wam się stało? Chcecie do końca życia siedzieć w tych swoich fotelach i narkotyzować się widokiem Gawrylukowej? Jeśli czegoś nie zrobimy dziś, najdalej jutro blogosfera zostanie zamknięta, a wy będziecie skazani na dyskusje w kolejkach po mięso, jak za Jaruzelskiego. I dobrze wiecie, że nikt nie da Wam wtedy żadnej szansy, bo w kolejkach rządzą ludzie znający się na mięsie właśnie, a nie na narracjach i opowieściach.

Konkursy mają jeszcze jedną ważną funkcję prócz integrowania środowisk. Mogą je stwarzać. Dlatego ja właśnie postanowiłem sam ogłosić konkurs, będzie to konkurs na komiks według Baśni jak niedźwiedź. Najprawdopodobniej ogłoszę go na początku przyszłego roku. Póki co musimy zarobić na nagrody w tym konkursie, bo nie ma sensu by ludzie zdolni i czekający na swoją szansę rysowali cokolwiek za pietruszkę i czapkę śliwek. Żeby zarobić na nagrody, wydajemy kwartalnik. Już wkrótce. Mamy coraz więcej tekstów i coraz więcej autorów jest zainteresowanych pisaniem w naszym kwartalniku. Prócz tekstów, będzie tam także kawałek komiksu i rysunek naszego kolegi Niewolnika, który zgodził się z nami współpracować. Rysunek jest już gotowy, ale nie będę go oczywiście ujawniał.

Czy to wszystko jest zabawa? Oczywiście, że nie, to jest próba stworzenia dla tych wszystkich, którzy mają jakieś zdolności choć cienia szansy. Dobrze wiecie, że nikt wam tej szansy nie da, że wasze marzenia będą wyśmiane, a wasze umiejętności zlekceważone. Przeznaczono dla Was rolę klakierów i nic ponadto. Macie klaskać i podziwiać. Tylko co podziwiać? Pustą piwnicę i Wołodźkę w starym tiszercie?

Poczekajmy na rozstrzygnięcie konkursu „Strażnik pamięci”, a potem powiedzmy głośno – sprawdzam. Nie może być bowiem tak, że łykamy to wszystko jak małpa kit. Nie może i nie będzie.

Zajrzyjcie na tę stronę http://dorzeczy.pl/straznik-pa...

Chodzi o to, by każdy kto uzna, że to ma sens i chce to zrobić, zgłosił mnie do konkursu w kategorii „twórca”. Ja to piszę wprost, bez fałszywej i prawdziwej skromności, bo chodzi o rzecz ważną, czyli o poszerzenie targetu i sprzedaż. Zgłoszenia wraz z uzasadnieniem trzeba przesyłać do 13 października na adres: ul. Racławicka 146, 02-117 Warszawa lub e-mailem: straznikpamieci@dorzeczy.pl

Dobrze by był, żeby uzasadnienia były oryginalne, choć kolega newcomer zamieścił pod wczorajszym moim wpisem wzór, z którego można skorzystać. Oryginalność uzasadnień oddali od nas zarzut o niepoważne traktowanie jury i całego konkursu. A my go traktujemy bardzo poważnie. I chcemy go wygrać. Mam tu na myśli nas wszystkich zgromadzonych na tym blogu. Aha, jeszcze jedno – dobrze by było gdyby do zgłoszenia dołączyć jeszcze mój mail coryllusavellana@wp.pl , tak by wiadomość dotarła nie tylko do redakcji, ale również do mnie. Będę wówczas dysponował statystyką zgłoszeń, w razie gdyby okazało się, że nie ma mnie wśród osób uczestniczących w konkursie.

Mamy kolejną promocję na stronie www.coryllus.pl. Przed nami trzy duże nakłady, książka Toyaha pod tytułem „Rock and roll czyli podwójny nokaut” jest tuż tuż, zaraz za nią będzie „Baśń amerykańska” i kwartalnik. Trzeba opróżniać magazyn, czyli mój strych, żeby mi się to wszystko na łeb nie zawaliło. Tak więc do 24 października, czyli do pierwszego dnia targów w Krakowie III tom Baśni kosztuje 30 złotych plus koszta wysyłki. Potem wracamy już do normalnych cen i do wiosny żadnych obniżek nie będzie. Przypominam także, że od wczoraj prowadzimy kampanię której celem jest opanowanie rynku komiksów w Polsce, póki co mamy w sprzedaży jeden album historyczny, autorstwa Sławomira Zajączkowskiego i Huberta Czajkowskiego pod tytułem „Romowe” jest to mroczna, średniowieczna opowieść o wyprawie do Prus, jaką na rozkaz Kazimierza Odnowiciela podjęli pewien rycerz i pewien mnich. Celem jej zaś było odzyskanie wywiezionej z Gniezna podczas najazdu Brzetysława głowy św. Wojciecha. Album ten można także nabyć w sklepie FOTO MAG przy metrze Stokłosy w Warszawie i w księgarni „Latarnik” w Częstochowie, przy ul. Łódzkiej.  

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

03-10-2013 [10:14] - NASZ_HENRY | Link:

jak wygram w Totolotka ;-)

Obrazek użytkownika mostol

03-10-2013 [10:52] - mostol | Link:

dożyć do emerytury.

Obrazek użytkownika Dalej

03-10-2013 [12:33] - Dalej | Link:

Swoją drogą trochę nędza, że nie chciało im się wrzucić na stronę prostego formularza do zgłaszania kandydatur, to jest pół godziny roboty dla kodera, a potem mniej pracy przy weryfikacji i zliczaniu -
tylko trzeba przez maila.

Jak na 8 milionów obrotu z reklam, biedaszyb.

Obrazek użytkownika potgan

03-10-2013 [12:38] - potgan | Link:

Chciałem spytać Pana o ebooki.
Pitaval zakupiłem właśnie w e-wersji i mi się podobało.
Nie wiem jak będzie z papierowymi zakupami ale jak zobaczę
w sklepie ebooki Coryllusa to jak to się dzisiaj mówi
pojadę po całości.Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika tanat

03-10-2013 [13:57] - tanat | Link:

Z tego co przeczytałem w regulaminie konkursu wynika, że wystarczy iż raz zostanie się zgłoszonym i już kolejnych zgłoszeń nie potrzeba. Regulamin też mówi, że to nie konkurs polegający na tym kto dostanie więcej głosów listownie, a wybiera laureata jury (kapituła). Ta pani więc co to pisała mogła się nadziać na filtr anty spamowy, czy to z nadmiaru zgłoszeń, bo nie w tym rzeczy, czy też autentycznego spamu.

Ilość co prawda zgłoszeń ma pewien wydźwięk pozaregulaminowy mianowicie taki iż zakłada się w tym wypadku, że przerodzi się w jakość. Śmiem w to wątpić. Nie mnie jednak nim pan coś chlapnie proszę się zastanowić, no bo jak to wygląda: opluwa pan rękę, która ma pana karmić, nie upewniwszy się pierwej, że ona pana rzeczywiście odrzuca.

Więc albo chce pan wygrać i przynajmniej prosi o zgłoszenie problemu albo pan od razu pluje. Tak to wygląda, nie tylko w tym konkretnym przypadku, ale na każdym kroku. Fakt, że pisze pan ciekawe te książki, nie upoważnia jeszcze by pluć dokoła.

Obrazek użytkownika dogard

03-10-2013 [16:27] - dogard | Link:

terlikowskiego w TVREP--nazwal bezjajecznych chloptysiow " fajfusami metrosexualnymi".To bylo dobre....sam nie przepadam za nim,juz to pisalem; za duze parcie na szkielko i tyle.