Senator Piecha kontra dziecko z probówki

Jesteśmy manipulowani na każdym kroku. Właściwie manipuluje się informacjami tak, żeby wpływać na ludzkie poglądy i dalej, na postawy. To, co zrobiono z  zeznaniami ekspertów zespołu parlamentarnego Macierewicza to tylko jeden z codziennych gwoździ wbijanych w miliony głów. Oczywiście, nie odkrywam Ameryki, ale ciągle nie mogę pojąć jak to jest, że te rzesze lemingów tego nie widzą, że wierzą tak ślepo w wyrwane z kontekstu słowa i nie czują żadnej potrzeby, żeby sprawdzić, jak to bylo na prawdę.
W ten cały festiwal prania mózgów i nazywania prawdy kłamstwem, zła dobrem, a kupy perfumami (i odwrotnie) wpisał się obejrzany przeze mnie przedwczoraj polsatowski program „Tak czy nie”. Ostatnio rzadko oglądam telewizję, Polsatu właściwie wcale, ale kiedy znalazłam kolejne odcinki tego programu w internecie i poczytałam sobie nazwiska gości, stwierdziłam, że trzeba tam czasem zaglądać. Choćby po to, by zobaczyć jak „nasi” nokautują durnych lemingów.
Do odcinka, na który trafiłam zaproszono senatora i byłego wiceministra zdrowia Bolesława Piechę oraz pierwszą Polkę poczętą metodą in vitro, Agnieszkę Ziółkowską. Program miał za zadanie skomentowanie słów eksperta Episkopatu, profesora – genetyka Andrzeja Kochańskiego, który stwierdził, że u dzieci poczętych metodą in vitro występują problemy z otyłością, nadciśnieniem, endokrynologiczne i inne kłopoty ze zdrowiem. Na początku pokazano reportaż, w którym zaznaczono, że prof. Kochański nazywa in vitro „paktem z diabłem” i dano widzom do zrozumienia, że błądzi on, bo przecież, jak komentuje w tym samym reportażu Bartosz Arłukowicz „gra na ludzkich emocjach i obawach, a ci, którzy latami walczą o dziecko potrzebują nowoczesnej wiedzy medycznej, a nie ideologicznej nagonki”.
Wróćmy do zaproszonych do „Tak czy nie” „ekspertów”. Nowoczesna wiedza medyczna powinna być ich atutem. Ten cudzysłów przy „ekspertach” wynika stąd, że pani poczęta na szkiełku jest dzięki temu mniej więcej takim samym ekspertem od in vitro, jak karmelitanka bosa od seksu – wszak poczęta zapewne dzięki aktowi seksualnemu. Bolesław Piecha, natomiast sam mówi, że ekspertem nie jest, bo nigdy badań na ten temat nie przeprowadził. Natomiast po tym, jak go posłuchałam, łatwo bym go do grona ekspertów zaliczyła. Przygotował się do programu merytorycznie, umiał na każde pytanie dać sensowną, wyczerpującą odpowiedź w przeciwieństwie do trochę niestabilnej emocjonalnie pierwszej Polki poczętej w probówce. Cały program prowadziła jakaś bliżej mi nie znana dziennikarka, która strofowała senatora Piechę na każdym kroku (Piecha do AZ:”Ale ja pani nie obrażam”, dziennikarka: „To pani Agnieszka o tym decyduje”), jednocześnie pochylając się niemal z litością jak nad umierającym na raka niepełnosprawnym sześciolatkiem, nad panią Agnieszką.
Senator Piecha wykazał, że na wiedzę profesora Kochańskiego wpłynęły konkretne prowadzone na świecie badania naukowe, z którymi raczej trudno dyskutować. Jak ociężałym umysłowo tłumaczył, że tak jak bada się czy stosowanie pewnych leków nie przyniesie negatywnych konsekwencji, podobnie postępuje się z technologiami medycznymi, w tym techniką in vitro. Odwołał się do danych z instytutu w Atlancie (zapewne chodziło o Centers for Disease Control and Prevention), gdzie prowadzony jest światowy rejestr różnego rodzaju wad genetycznych, wrodzonych itp. i z którego badań wynika, że procedura in vitro jest obciążona większym ryzykiem różnych wad u dzieci dzięki niej poczętych. Mimo, że pani Agnieszka próbuje go zakrzyczeć, senator Piecha podaje, że n.p. niebezpieczny siatkówczak oka u dzieci poczętych tą metodą występuje 8 do 10 razy częściej.
Senator Piecha ma też problem moralny związany z mrożeniem zarodków. „Obiektywna” dziennikarka Polsatu mówi ”Ciekawa byłam, co pan dziś powie pani Agnieszce – czy:”Jestem przeciwnikiem tej metody. Źle, ze się pani urodziła. Zabrała pani życie iluś osobom”. Takie pytania i komentarze poniżej pasa padają w tym programie często. Senator Piecha oczywiście zapewnia, że cieszy się, że pani Agnieszka przyszła na świat, ale jest przeciwny in vitro, bo koszty tej metody są zbyt duże. Metoda jest mało efektywna. Żeby wszczepić matce jeden zarodek, trzeba ich stworzyć kilka, a reszta trafia do ciekłego azotu. Pani Agnieszka mądrzy się, że dziś już nie trzeba mrozić zarodków, ze można mrozić gamety. Na pytanie, czy w Polsce się to robi, nie umie jednak odpowiedzieć. Pan Piecha wyręcza ją, mówiąc, ze niestety nie. W Polsce mrozi się zarodki, a ponieważ jeszcze żaden nie został rozmrożony, trudno powiedzieć, czy mają one szansę przeżyć. Tu też pani Agnieszka ma inne zdanie niż senator. Dla niej połączenie plemnika z komórką jajową nie daje jeszcze życia ludzkiego. Argumentuje to pokrętnie tym, że aborcja do któregoś tam tygodnia ciąży w pewnych przypadkach jest dopuszczalna, a więc do któregoś tam właśnie tygodnia dziecko w łonie matki nie jest jeszcze dzieckiem (bo przecież dzieci się nie zabija, prawda?). Idąc za rozumowaniem pani Agnieszki – jeśli kiedyś prawo zezwoli na eutanazję, to będzie znaczyło, że stary i/ lub ciężko chory człowiek też nie jest już istotą ludzką...
Tyle krzyku. Oczywiście pada zdanie pani Agnieszki, że „Nie powinniśmy wchodzić w sumienia osób, które chcą się leczyć”. Pan doktor – senator już nawet nie prostuje, że in vitro nie leczy bezpłodności, że te pary nadal pozostają bezpłodne, mogą jedynie liczyć, ze uda im się począć potomka na szkiełku. W czasie tej miłej pogawędki zainteresowały mnie liczby. Senator Piecha podał, że do programu rządowego refundacji in vitro zgłosiło się 5000 par na ok. 2 miliony, z tego 36 udało się zajść w ciążę. Ten wynik chyba nie wymaga komentarzy?
Na koniec pani Agnieszka dramatycznym głosem mówi, że prawie 80% Polaków popiera metodę in vitro. „Jeżeli chce pan tworzyć prawo dla Polaków, to proszę zrobić jak najlepsze prawo”. No to już był nokaut po prostu. Jeżeli 80% Polaków będzie za tym, żeby Tuska wywieźć na Madagaskar, to wybrańcy narodu to zrobią? A jeżeli 80% narodu będzie chciała zobaczyć n.p. prezydentową tańczącą w balecie, to wprowadzi się ustawę, żeby zatańczyła "Jezioro łabędzie"? Na Palikota głosowało parę procent ludzi, a muszę znosić jego gębę i kretyńskie pomysły w TV, więc nie wiem, czy my, czyli ci, którzy głosują na osoby wyznające fundamentalne wartości, nie mamy w tym kraju już na co liczyć? Bo decyduje zdemoralizowana większość?
Proponuję do kolejnego programu zaprosić n.p. syna Wandy Nowickiej (tego, co to mówił, że oficerów w Katyniu trzeba było zabić, bo kto tam by ich utrzymywał) i kogoś z rodzin katyńskich albo którąś wdowę smoleńską i Palikota albo po prostu lorda Vadera i królewnę Śnieżkę.
Metoda in vitro to przede wszystkim kasa. A jeśli nie wiadomo o co chodzi...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Magdalena

21-09-2013 [13:51] - Magdalena | Link:

to ten Pan, który przeżył wstrząs po obejrzeniu Niemego krzyku i dał wtedy całą wstecz?
Co do in vitro warto posłuchać dr Tadeusza Wasilewskiego ... Jego NIKT nie zaprasza do debat bo on rzuciwszy iv po 14 latach sukcesów!, założył klinikę napro i bardzo, ale to bardzo daje radę LECZYĆ. Polecam małe filmiki z objaśnieniami oraz taki większy o napro. To fachowiec pełną gębą.
Biedna ta pani Agnieszka, robią z niej cyrkówkę.

Obrazek użytkownika Supernova

24-09-2013 [08:19] - Supernova | Link:

Dziękuję za informację. Poczytam o drze Wasilewskim. Zdaje się być bohaterem godnym poświęcenia mu miejsca na blogu :). A pani Agnieszka rzeczywiście biedna. Broni tej swojej techniki przyjścia na świat, jakby ktoś ją oskarżał, że żyje.

Obrazek użytkownika Magdalena

27-09-2013 [13:33] - Magdalena | Link:

"talib kontra dziecko".
Pana Wasilewskiego polecam.
Zresztą wszystko co wie na ten temat tzw. opinia publiczna, to agresywne info z migawek tvn lub programiki gdzie gromadka pięknych dzieci daje szczęście rodzicom.
Nawet tutaj na którymś z blogów trafiłam na dyskusję pt. przecież nie ma innej opcji. A to mnie już przeraziło :)
Po jednym takim tzn agresywnej pyskówce n/t wzmożonych wad i schorzeń u dzieci z iv, weszłam na stronę proinvitro i oczom moim ukazała się mniej więcej następująca treść oświadczenia: "Dzieci takie nie mają wcale żadnych wad, to nieprawda, nie mają, nie ma wprawdzie żadnych badań na ten temat, ale i tak nie mają". Dobre, nie?
Tymczasem po przesłuchaniu kilku wykładów doktora Wasilewskiego i amerykańskich lekarzy napro (oni zaczęli leczyć w latach 70-tych), wyjaśnia się gdzie, kiedy i przez kogo były takie badania robione, jaki miały zasięg i jakie szczegółowo schorzenia się sklasyfikowano, z podaniem źródeł oraz organizacji.
Dotyczy to oczywiście schorzeń ujawnionych po urodzeniu, ponieważ dzieci z tymi widocznymi prenatalnie najczęściej idą do kasacji. Klinika dostaje pieniądze za wyprodukowanie zdrowego dziecka.
A na koniec jako talib dodam, że w moim środowisku jako środek uzupełniający leczenie płodnościowe, doskonale sprawdza się pasek świętego Dominika i rzecz jasna modlitwy s. klauzurowych z krakowskiego Gródka :)
Co sama sprawdziłam. I polecam.