Prawdziwy dług Polski wyższy co najmniej o 5,5 bln. PLN

Polska pod względem zadłużenia zagranicznego zajmuje 12 pozycję wśród najbardziej zadłużonych krajów i jest nawet przed Zimbabwe. To nie koniec złych informacji, bo należy doliczyć 5,5 bln. PLN długów bez pokrycia, jako skutek błędnej polityki finansowej, gospodarczej i społecznej.

ZUS na podstawie trendów demograficznych obliczył, że do 2060r. ludność Polski skurczy się do zaledwie 30,56 mln. osób. Co więcej, liczba emerytów z obecnych ok. 6,9 mln. wzrośnie do ok. 10,5 mln. osób i to nawet po uwzględnieniu aktualnych ustaw podwyższających wiek emerytalny. Równocześnie na 1000 pracujących (wg BAEL) przypadałoby 670 emerytów - obecnie 270. Na tej podstawie można policzyć dodatkowy dług Polski do 2060 r. Oczywiście, dla uproszczenia przyjmiemy warunki constans dla poziomu wynagrodzeń, klina podatkowego oraz Popytu Krajowego. Wynik nie będzie precyzyjny, ale jest łatwy do otrzymania.

Do istniejącego obecnie (A.D.2013) zadłużenia Polski należałoby doliczyć co najmniej 3,1 bln. PLN nowych długów, jeśli Polska (przyszłe rządy) kontynuowałyby politykę Tuska - Rostowskiego - Piechocińskiego. Ten rząd spowodował ok. 400 mld. zł nowych długów w 6 lat. Do 2060 r. mamy 47 lat, które dzielimy przez 6 i mnożymy przez 400 mld. PLN (co 6 lat przyrost długu o kolejne 400 mld.). Nie liczę odsetek, bo i bez tego ten rachunek "puchnie". Odsetki to ważny temat, bo w 2012r. cały PIT płacony przez Polaków szedł na spłatę odsetek od długów, głównie długów Tuska i Rostowskiego.

Do tego doliczmy kolejne ok. 1,9 bln. PLN z tytułu ujemnej demografii. Spada liczba ludności, spada też i popyt. Ogólny spadek ludności będzie rozciągnięty w czasie, więc należy wyciągnąć medianę (podzielić przez 2). Tę kwotę otrzymujemy prosto, przyjmując medianę ze spadku ludności (połowa z 21,9%), razy obecny Popyt Krajowy, w tym spożycie indywidualne równe w 2012r. 0,96 bln. PLN (Biuletyn Statystyczny GUS, Tablica 2) razy 47 lat, razy klin podatkowy ok. 38%.

Dlaczego nie uwzględniam kredytów, jako jednego ze źródeł konsumpcji? W krótkim okresie czasu kredyt wpływa na konsumpcję, ale po pewnym czasie i tak należy go spłacić z zarobków, a więc jego wpływ w okresie 47 lat jest pomijalny. Innym źródłem dochodu są wpływy z innych źródeł, np. z tyt. posiadanych akcji. Rzecz w tym, że te wpływy są w większości reinwestowane, a więc ich wpływ również jest pomijalny. Wpływy majątkowe także są pomijalne, bo większość aktywów produkcyjnych jest w posiadaniu osób i podmiotów zagranicznych.

Można dołożyć jeszcze stopę efektywnego VAT oraz akcyzy, także przez 47 lat. Nie znam efektywnej stopy VAT i akcyzy, ale nawet przyjmując niską wartość 11%, otrzymamy 0,96x11%x47lat x mediana z 21,9% = 0,5 bln. zł. Powyższe liczby powalają z nóg. A cóż dopiero po roku 2060, gdzie trzeba będzie używać pełnej wysokości spadku ludności o 21,9%? Co gorsze, demografia nadal ma być ujemna, a statystyczna kobieta ma mieć ok. 1,6 dziecka!

Co więcej, drżyjmy obecnie pracujący, bo przy wskaźniku 670 emerytów na 1000 pracujących nie będzie naszych przyszłych emerytur. Po prostu - zwykła matematyka. Podkreślę jeszcze raz, NASZYCH PRZYSZŁYCH EMERYTUR NIE BĘDZIE W OGÓLE, w czym zaprzeczam wielu publicystom, którzy piszą "tylko" o drastycznym spadku poziomu przyszłych emerytur. Zapewnienia Tuska o bezpieczeństwie emerytur z ZUS są zwykłym łgarstwem, bo wirtualne zapisy na koncie w ZUS, bez przyszłego pokolenia przyszłych pracujących będą miały identyczną wartość, jak tzw. uśmiechy Tuska - w sklepie za nie nic nie kupimy, nie zapłacimy rachunków itd. Nie trudno policzyć, że emeryci będą wówczas stanowić ok. 30% społeczeństwa. Oznacza to kolejny cios w konsumpcję i gospodarkę, bo co kupią emeryci za uśmiechy Tuska? Kolejny cios dla budżetu, którego nie ma w powyższych rachunkach.

To nie koniec złych wiadomości, a prognoza ZUS jest skrajnie optymistyczna. Czy ówcześni/przyszli pracujący zgodzą się płacić coraz wyższe haracze, czy raczej uciekną za granicę? Już pojawił się pomysł, aby dla sfinansowania przyszłych emerytur nałożyć podatek katastralny, płatny do budżetu (przeczytaj ten artykuł: http://finanse.wp.pl/kat,1033719,title,Wiktorow-Trzeba-bedzie-wprowadzic-filar-zerowy,wid,15961481,wiadomosc.html). Już ta władza nie wie, co jeszcze zabrać nam Polakom, więc na koniec chce obrabować nas z majątków, głównie mieszkań.

Powyższe wykazuje, że rozwiązania wprowadzane w życie przez Tuska absolutnie nie rozwiązują problemu ujemnej demografii i po zrabowaniu Polakom jednych pieniędzy, władza wysuwa lepką łapę po kolejne. Weźmy np. podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat, które niczego nie rozwiązuje. Kilka lat pracy dłużej dla obecnie pracujących wygna za granicę kolejne roczniki młodzieży, co tylko pogłębi skalę problemu!

Jedynym rozwiązaniem problemów z demografią jest zachęcenie kobiet, aby te chciały rodzić więcej dzieci. Na nic bajdurzenia szamanów, że to skutek wygodnictwa, chęci lekkiego życia itp. banialuki. Proszę odpowiedzieć, dlaczego statystyczna Polka w Londynie ma prawie czworo dzieci? Kluczem są pieniądze! W trakcie ostatnich wyborów Rostowski wykrzyczał, że prawdziwa polityka prorodzinna kosztowałaby ok. 200 mld. zł. Więc powiem nieudolnemu Rostowskiemu z jeszcze bardziej nieudolnym Tuskiem, że 200 mld. zł jest znacząco niższą kwotą, niż 400 mld. nowych długów, które swą niekompetencją spowodowaliście, a jeśli tę kwotę zestawimy z 5,5 bln. zł przyszłych zobowiązań bez pokrycia … Panowie, matematyka się kłania. Mógłbym jakoś zrozumieć historyka Tuska, ale prof. ekonomii, maklera Rostowskiego, absolutnie nie!

Problemem jest sam Rostowski (razem z Tuskiem), bo te ok. 400 mld. zł nowych długów w 6 lat nie spadło z Marsa. Przeanalizujmy rok 2008, który jest przykładem uwypuklającym niekompetencję Rostowskiego, a także całego PO-PSL z Komorowskim i z Palikotem, na dokładkę. Co chwilę Rostowski, na zmianę z Tuskiem, Pawlakiem i z resztą ferajny z PO-PSL udzielali wówczas w mediach wywiadów, jaki to mocny PLN jest korzystny dla Polski. Jeśli ktoś nie wierzy, zachęcam, aby pójść do najbliższej biblioteki i w czytelni wypożyczyć po kilka numerów gazet (np. GW lub Rzeczpospolitej) z każdego miesiąca pomiędzy marcem-sierpniem 2008r. i przeczytać liczne wywiady zachwalające mocnego złotego.

Takie zachwalanie aprecjacji PLN napędzało spekulacje typu carry trade. W sierpniu kurs EUR/PLN osiągnął poziom ok. 3,2 zł. Ta cała ferajna zamknęła jadaczki dopiero wtedy, gdy w budżecie zrobiło się pusto. Wiele firm miało wówczas plany zwolnienia ok. 20-30% pracowników. Sytuacja była groźna, bo jeśli zaczęłyby się zwolnienia, to nikt nie byłby ich w stanie zastopować. To byłaby swoistego rodzaju lawina, a informacja o zwolnieniach w jednej firmie byłaby sygnałem dla następnej, aby zrobić to samo - efekt domina.

Postanowiłem przeciwdziałać, od czerwca do września non stop siedziałem w internecie i pod artykułami zachwalającymi aprecjację (umocnienie) PLN wklejałem komentarze niwelujące skutki głupiej propagandy powyższej ferajny z PO-PSL. Po jakimś czasie do mojej krytyki zaczęli dołączać się coraz poważniejsi publicyści, a na końcu uznani eksperci. Załamanie spekulacji carry trade nastąpiło w ostatnim momencie. Można nazwać to moimi przechwałkami (lub jeszcze gorzej), ale prawda jest taka, że wiele osób wówczas zachowało swoją pracę tylko dlatego, że pokonałem (w terminologii wojskowej) w polu Rostowskiego i jego niekompetencję. Rostowski z Tuskiem i ferajną zrobili wszystko, aby dług Polski urósł jeszcze bardziej, aby nie było zielonej wyspy. Ale cóż, ten rząd łgarstwem jest silny. Takim samym łgarstwem jest twierdzenie, że kłopoty budżetu spowodował światowy kryzys gospodarczy. Kilka dni temu obchodziliśmy piątą rocznicę bankructwa Lehman Brathers. Liczby nie kłamią, bo tuż przed tym faktem dziura w budżecie Tuska już była i to nie bankructwo LB było jej przyczyną, ale głupie rządzenie!

Rok 2008 jest symbolem nie tyle niekompetencji, ale wręcz głupoty (piszę o kompetencjach do rządzenia) rządu Tuska i całej koalicji PO-PSL plus Komorowski i Palikot, ówcześni prominentni członkowie PO. Jubilee Debt Campaign opublikował właśnie raport na temat zadłużenia zagranicznego wszystkich krajów, gdzie Polska pod względem zadłużenia zagranicznego (procent PKB) jest na 12 pozycji i o trzy oczka "wyprzedza" Zimbabwe (przeczytaj ten artykuł: http://jubileedebt.org.uk/press-release/campaigners-present-alternative-debt-league-first-time). Wiele osób zdziwi się, ale muszę fantastów sprowadzić na ziemię. Oprócz oficjalnych długów mamy, np. pożyczki zagranicznych banków matek dla polskich banków córek. Tak samo inne przedsiębiorstwa z innych branż. Także samorządy część długów ma denominowane w walutach. A "klasztor franciszkanów", czyli kredyty hipoteczne we CHF?

Belka, Prezes NBP powiedział w kontekście ERM2, że polskie rezerwy walutowe starczyłyby może na tydzień spekulacji carry trade (przeczytaj artykuł: http://naszeblogi.pl/37837-rostowski-ujawnil-szokujaca-prawde-o-koszcie-eur-w-polsce). To samo można powiedzieć o zbliżającej się panice i kryzysie walutowym. Spanikowany Rostowski chce, jako panaceum, postawić w NBP drukarnię pustego pieniądza, o czym napisałem w artykule (link: http://naszeblogi.pl/40662-wkrotce-kryzys-walutowy-w-polsce-panika-rostowskiego ). Inna zła informacja - koniec kryzysu na Zachodzie dobije budżet Rostowskiego, co szczegółowo opisałem w artykule (link: http://naszeblogi.pl/40048-koniec-kryzysu-poprawa-w-ue-i-usa-dobije-budzet-tuska). Znalazłem też artykuł, dane liczbowe, dlaczego zakończenie QE (skup aktywów z rynku przez banki centralne, np. FED) może spowodować kryzys walutowy w Polsce (przeczytaj ten artykuł: http://biznes.interia.pl/raport/kryzys_finansowy/news/kryzys-po-wegrzech-polska-najbardziej-zagrozonym-krajem,1940442). To są liczby, a nie bełkot Tuska i Rostowskiego.

To zadłużenie nie wzięło się z Marsa, i wystarczy sięgnąć do danych z Biuletynu Statystycznego GUS, (Tablica 24 - Budżet Państwa) gdzie w 2008 r. zadłużenie budżetu sfinansowane przez zagranicę wynosiło 14%, ale był to budżet stworzony/napisany przez PiS. W roku 2009, w budżecie napisanym przez Rostowskiego mamy już 78% zadłużenia sfinansowanego przez zagranicę. Taki nagły i gwałtowny napływ obcych walut na polski rynek musiał spowodować gwałtowną aprecjację PLN i spowodował! Koledzy Rostowskiego z Londynu zrobili naprawdę bajoński interes na spekulacjach carry trade, za co z wdzięczności nadali mu tytuł … "najlepszego ministra finansów w Europie". W budżecie pojawiła się gigantyczna dziura, a te pieniądze, miast na politykę prorodzinną, trafiły w obślizłe łapska banksterów. Jeśli ktoś spyta, skąd wziąć pieniądze na politykę prorodzinną, odpowiem, że wystarczy wywalić Rostowskiego z Tuskiem, ale nie na bruk, lecz do więzienia.

Dlaczego Rostowski preferuje zadłużanie się u zagranicy? Odpowiedź wydaje się prosta, bo w ten sposób "poprawiają" się wskaźniki budżetowe - dług w walutach przeliczony na mocną złotówkę jest znacznie niższy. Mogą to być problemy z matematyką, bo co z tego, że "oszczędzi" się ileś tam miliardów złotych, kiedy te działania spowodują straty w bilionach złotych. Osobiście nie jestem skłonny wierzyć w problemy z matematyką i sądzę, iż jest to kalkulacja typu: "po nas choćby i potop", celowe niszczenie Polski, czego najlepszym dowodem jest jej wyludnianie i brak adekwatnej reakcji rządzących.

Naczelnym grzechem III RP jest absolutne utożsamianie/ocenianie polityki społecznej, gospodarczej i finansowej w kategoriach biznesu. Celem polityki państwa w powyższych trzech obszarach jest zapewnienie ludziom wędki, aby ci mieli szansę sami zaspokajać swoje potrzeby. Celem rozumnego rządu powinno być tworzenie perspektywy rozwoju w ubogich regionach. PiS zdecydował np. o budowie terminala LPG w Świnoujściu, a nie w bogatym Trójmieście, za co spotkała go krytyka, że biznesowo opłacalne jest Trójmiasto. Tak samo przekopanie Mierzei Wiślanej, które ma dać impuls rozwojowy dla Warmii i Mazur, Podlasia i Lubelszczyzny. Port w Elblągu w niczym nie zaszkodzi Trójmiastu, ale za to stworzy perspektywy rozwojowe i miejsca pracy w ubogich regionach Polski. Można w tym miejscu wypomnieć grzech Gowinowi, który likwidację wielu sądów argumentował względami identycznymi, jak w biznesie.

Problem jest szerszy i na początek przywołam przykład H. Forda. Skonstruował on samochód Ford, o czym większość (chyba) wie. Nieliczni wiedzą, że wynalazł też taśmę produkcyjną. W dyskusji o kosztach pracy Pan Ford zauważył jeszcze coś, co politycy, ekonomiści i biznesmeni winni wypisać sobie na czołach, miast bełkotać co i rusz bzdury. Otóż, Pan Ford stwierdził, że w godzinach pracy robotnik jest pracownikiem, a po godzinach pracy jest konsumentem. Jeśli ten pracownik otrzyma głodowy zarobek, jest żadnym klientem! Jakież było oburzenie ówczesnej finansjery, bankierów, innych przedsiębiorców, mediów. Obstrukcja totalna ze strony ówczesnych "Gwiazdowskich", biznesu, rynków finansowych i co?

Samochody Ford kupowali początkowo prawie wyłącznie pracownicy Forda, fabryka się rozwijała, właściciel powiększał zyski. Zauważyli to inni przedsiębiorcy, poszli w ślady Forda, a ówcześni "Gwiazdowscy" i jemu podobni wywiesili białą flagę. Takie podejście przedsiębiorców zbudowało bogatą Amerykę. Przyszły nowe pokolenia przedsiębiorców, którzy dla zwiększenia zysków zaczęli przenosić produkcję za granicę, bo tam są niższe koszty pracy, a Amerykanie zaczęli stawać się coraz ubożsi. Aktualnie biała rasa poziomem biedy już zrównała się z rasą czarną.

Polscy politycy, ekonomiści i polski biznes kosztami pracy chcą ścigać się z Afryką, ale to droga w jedną stronę. Biedni pracownicy będą kupować tyle, ile wyniesie ich realne wynagrodzenie, czyli coraz mniej. Proszę nie brać pod uwagę średniej pensji, tylko średnią przedziałową. Emeryci także mieliby dostać znacząco mniej. Przyszłych pracowników także będzie mniej, więc totalne załamanie konsumpcji. Nie będzie konsumpcji, kolejni pracownicy staną się zbędni, a gdy ci będą bez pensji, nie pójdą na zakupy, więc kolejni pracownicy będą zbędni… i tak dalej, aż do totalnego krachu, nędzy i spadku ludności Polski nawet do 25 mln.

Aż się prosi, aby napisać o uelastycznieniu czasu pracy. Przed zmianą przepisów pracownicy za nadgodziny otrzymywali ok. 10 mld. zł rocznie. Ustawo PO-PSL podpisana przez Komorowskiego zabiera te pieniądze pracownikom, a więc nie pójdą oni do sklepów i nie dokonają zakupów na tę kwotę. Pracownicy produkujący te niezakupione dobra staną się zbędni, a za nimi kolejni i kolejni, aż do pięciokrotności tej kwoty, więc z konsumpcji zniknie ostatecznie 50 mld. zł. Licząc klinem podatkowym, w budżecie z tytułu podatków i haraczy będzie mniej aż o 19 mld. zł, plus utrata wpływów z VAT i akcyzy (min 5,5 mld. zł). A potem ratunku, bo wpływy budżetowe są niższe, niż zakładano i trzeba znowu zadłużyć przyszłe pokolenia. Takie są skutki bezmyślności Rostowskiego i Tuska.

Powiem więcej, bezmyślność Tuska i Rostowskiego są kamieniem młyńskim u szyi, które PO-PSL ciągną na dno śmietnika historii, w jego odmęty. Z drugiej strony, nie żałuję posłów tych antypolskich partii. Nie macie Państwo żadnych osiągnięć, a miast tego przypisujecie sobie cudze (PiS i Kaczyńskich) zasługi. To ustawa PiS zmusza was do corocznej waloryzacji rent i emerytur. To ustawa PiS podpisana przez Premiera Kaczyńskiego podniosła płacę minimalną. To ustawa PiS podniosła efektywne wynagrodzenie (ścięcie klina podatkowego i obniżenie PIT). W tym miejscu się zatrzymam, bo PO-PSL i Palikot z Komorowskim, miast kontynuować zmiany PiS, co i rusz zabierali Polakom kolejne pieniądze. A to pieniądze na dzieci, samotne matki itd., a to podwyższając podatki i haracze, a to uelastyczniając czas pracy, a to rabując OFE. Wpływy do budżetu spadają i spadają, im więcej i szybciej rabujecie.

Dochodzimy do OFE. O OFE można powiedzieć wiele złego, że nie jest dziedziczone, że PTE nimi zarządzające pobierają horrendalne wynagrodzenia itd. OFE nie jest dziedziczone, bo ustawa PO-PSL-Komorowski-Palikot z 21.11.2008 r. pozbawiła nas Polaków dziedziczenia po osiągnięciu wieku 65 lat życia, a miast tego wprowadziła tzw. wypłaty gwarantowane, czyli 37 emerytur minus już wypłacone. Powyższa ustawa w sposób bezprawny pozbawiła kobiety przysługującego im udziału 50% w zgromadzonych w OFE składkach.

Te prawo kobiet zagwarantowano w Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym (w skrócie KRO), gdzie w Art.31, p.3 wprowadzono zapis: "Do majątku wspólnego należą w szczególności: p.3) środki zgromadzone na rachunku otwartego lub pracowniczego funduszu emerytalnego każdego z małżonków". KRO wymienia literalnie kapitały zgromadzone w OFE, jako współwłasność małżonków. Ten zapis w KRO został wprowadzony po to, by nowa reforma z 1999r. nie krzywdziła kobiet. Rząd mógł zdecydować, że po osiągnięciu wieku emerytalnego, kapitały z OFE należy podzielić, ale w związku z KRO należało dokonać podziału po połowie.

Pomimo powyższych mankamentów, w OFE są jedyne realne pieniądze, nawet jeśli część składek jest zainwestowana w obligacje rządowe. Pomijam już ustawowy nakaz, aby PTE inwestowały część składek w obligacje rządowe. Na całym świecie, jak długi i szeroki, fundusze emerytalne część składek inwestują w obligacje rządowe. Co więcej, gdyby użyć argumentów Tuska i Rostowskiego, przy tym samym, identycznym uzasadnieniu można Polakom zrabować pieniądze z Pracowniczych Programów Emerytalnych, z IKE, ze wszelkich funduszy inwestycyjnych.

Polska bankrutuje, a powyższe wyjaśnia, dlaczego banda Rudego (określenie użyte onegdaj przez Ziemkiewicza) w tak desperacki sposób napada na pieniądze Polaków. Skutki ujemnej demografii już ponoszą nauczyciele - tracą pracę, bo nie ma kogo uczyć.

Biznes, tak jak my konsumenci, zawsze będzie głośno krzyczał, gdy trzeba za coś więcej zapłacić. Rzecz w tym, że kwestią podstawową jest odpowiedź, ilu z nas konsumentów będzie mogło udać się na zakupy i ile wówczas kupimy. Zabieranie pieniędzy nam konsumentom jest podcinaniem gałęzi, na której siedzi biznes, bo to my konsumenci jesteśmy tą gałęzią. Druga sprawa, prof. Modzelewski wyliczył niezapłacone podatki od znanych transakcji transgranicznych w 2012r. na ok. 50 mld. zł, a więc prawie tyle, ile wynosi tegoroczny deficyt po nowelizacji. Nieudolnemu Tuskowi kłania się w tym miejscu Orban, premier Węgier, który powiedział "stop" łupieniu tubylców (Węgrów).

Polska jest krajem o najwyższych podatkach, pomimo relatywnie niskich stawek podatkowych, jednych z niższych w Europie. Dla porównania, firma o obrocie 400 000 zł i stopie zysku 10%, w Anglii, kraju o wysokich podatkach zapłaci państwu prawie 1000 zł, a w Polsce ponad 80000 zł (dochód do 8105 GBP wolny od PIT). To dlatego my Polacy jesteśmy tacy biedni i tak wielu z nas musi uciekać na emigrację, m.in. do Anglii. Gdyby nie emigracja, bezrobocie w Polsce byłoby w przedziale 30-40%, albo i wyżej.

Ten rząd złamał etyczne/moralne podstawy, aby rządzić. Pomijam kwestię Smoleńska, bo jako ekonomista i tak nie będę lepszy od fachowców w tej dziedzinie. Podstawowa zasada uczciwej polityki: "te same zasady obowiązują zarówno rządzących, jak i rządzonych". Mamy świeżo w pamięci, jak Rostowski zdecydowanie optował za podwyższeniem wieku emerytalnego do 67 lat, a tymczasem przeszedł na swą emeryturę w wieku 59 lat. Nie ma znaczenia, czy to była emerytura angielska, rosyjska, czy marsjańska. Jako osoba prywatna mógł to zrobić, ale wtedy musiałby podać się do dymisji. Pozostanie w rządzie jest ordynarnym złamaniem elementarnej zasady etycznej w polityce. A Tusk? Awansował go za to do funkcji wicepremiera. Tym samym Tusk popiera antypolską działalność Rostowskiego.

Piotr Solis

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika piastolsztyn

19-09-2013 [20:15] - piastolsztyn | Link:

Planowałem krótszy artykuł, ale podając liczby bez ujawniania sposobu ich otrzymania osiągnąłbym to, że byłyby one potraktowane jako opinia, a nie fakt. Zależy mi także, aby publicyści i ekonomiści (oni także) poznali prawdę o źródłach i przyczynach gwałtownego narastania długu za Tuska. Osobny temat, to elementarny "grzech" III RP, który powoduje biedę, narastanie długu, masowy exodus Polaków z Polski - jest to mylenie polityki społecznej, gospodarczej i finansowej państwa z biznesem, z mikroekonomią. Neofici nawróceni z komuny uznali, że biznes i polityka społeczno-gospodarczo-finansowa państwa, to pojęcia zamienne. Elementarny błąd.

Obrazek użytkownika piotr36

19-09-2013 [21:39] - piotr36 | Link:

Jak zwykle ścisły opis tego co ta banda wyrabia w naszym kraju,pozostaje nam tylko droga węgierska.

Obrazek użytkownika piastolsztyn

16-10-2013 [21:50] - piastolsztyn | Link:

Podam procenty dla wyliczeń tzw. klina podatkowego:
1)pokazywane przez GUS
9,76% emerytura;
1,50% renta;
2,45% chorobowe;
7,75% ubezp. zdrow. odl. od PIT;
1,25% ubezp. zdr. nie odl. od PIT (co roku wzrasta o 0,25 p-kta proc.);
18% lub 32% podatek PIT;
2) część niewykazywana w statystykach GUS
9,76% emerytura;
6,50% renta;
1,73% wypadkowa;
1,50% pomostowe;
2,45% Fundusz pracy;
0,10% FGSP.
Kwota wolna od podatku +111,25 zł/miesiąc.
Podstawą obliczeń dla tzw. klina podatkowego jest tzw. nowe brutto, a wiec kwota pokazywana przez GUS.