MSZ jednak antypolski

Książka Pana Krzysztofa Balińskiego, „MSZ – polski czy antypolski” wyraźnie zdenerwowała oraz zaniepokoiła autorytety z Czerskiej i w myśl powiedzenia „uderz w stół…”, oddelegowano do kontrataku nożyce w osobach Agaty Nowakowskiej i Dominiki Wielowieyskiej, które w tekście „Towarzysz autor na tropie” w typowy dla Gazety Wyborczej sposób zaatakowały nie tylko autora, ale i wydawcę książki.
Jak przystało na wyhodowane w stajni Michnika „dziennikarskie gwiazdy”, nie ma w artykule Nowakowskiej i Wielowieyskiej nawet najmniejszej próby merytorycznego zmierzenia się z zarzutami zawartymi w książce. Jest za to komiczna i żałosna próba podkopania wiarygodności pana Krzysztofa Balińskiego.

Dlaczego komiczna? Ano dlatego, że jak słoma z buciorów wyłazi po raz kolejny niespotykany faryzeizm i patologiczne zakłamanie oraz hipokryzja tego gnijącego na naszych oczach środowiska.
Łatwo było za krytykę polskiego MSZ przywalić pałą antysemityzmu panu Janowi Kobylańskiemu. O wiele trudniej jest uczynić to wobec człowieka, który w tej stajni Augiasza przepracował długie lata i zna panujące tam zwyczaje, standardy oraz mechanizmy awansu i kariery od podszewki. Tu już sam zarzut „harcującego judeosceptytyzmu” nie wystarczy.

Co zatem zdaniem dwóch par nożyczek ze stołu na Czerskiej kompletnie dyskredytuje autora książki „MSZ – Polski czy antypolski”? Zdaniem Nowakowskiej i Wielowieyskiej to, że Krzysztof Baliński był członkiem nie tylko PZPR, ale i ZMS.
Można zrywać boki ze śmiechu, jeżeli przypomnimy sobie niedawne peany pryncypała obu damulek z Wyborczej, Adama Michnika z okazji urodzin „wielkiego patrioty” Jaruzelskiego. Dlaczego to w wypadku tego zdrajcy, renegata i zbrodniarza przynależność do komunistycznej partii, a nawet krew Polaków, w której unurzał swoje bandyckie łapy go nie kompromitują?
Dlaczego nie zarzuca mu nikt antysemityzmu, pomimo że ten idol okrągłostołowców nie tylko uczestniczył, ale i organizował antysemicką czystkę w wojsku w 1968 roku?

Jak to się dzieje, że tacy zdemaskowani żydożercy, Jaruzelski czy Iwona Śledzińska-Katarasińska są dzisiaj przyjaciółmi Michnika i spółki, a innym gęby antysemitów rozpaczliwie doprawia się za pomocą karkołomnych sztuczek wykonywanych mówiąc kolokwialnie, na chama?
 Obie redaktorki Wyborczej pisząc ten żałosny i kompromitujący je tekst osiągnęły cel zupełnie inny od zakładanego czy mówiąc wprost, zleconego.
Po raz kolejny potwierdziły bowiem zasadność i zgodność z prawdą powiedzenia, że: "antysemitą nie jest ten, kto nie lubi Żydów, lecz ten, kogo nie lubią Żydzi".
Jaruzelski mimo swojej haniebnej przeszłości jest dla nich „cacy”, gdyż uczestniczył czynnie w geszefcie, dzięki któremu to właśnie szeroko rozumiane środowisko Adama Michnika dostawione zostało do koryta, przy którym żeruje do dzisiaj. Krzysztof Baliński zaś jest „be”, ponieważ śmiał z imienia i nazwiska wymienić owych miernych, ale wiernych z MSZ, którzy na tym antypolskim żerowisku się panoszą nie mając ku temu żadnych kwalifikacji tak moralno-etycznych jak i zawodowych.

Jest coś jeszcze w tym pełnym hipokryzji tekście obu dziennikarek z Wyborczej. One w jakimś niezrozumiałym dla cywilizowanych ludzi zacietrzewieniu i tej ślepej obronie „swoich” potwierdziły w całej rozciągłości tezę autora książki „MSZ – polski czy antypolski”.
Otóż te środowiska mimo przyjęcia pozy „prawdziwych Europejczyków” cechuje ciągle obowiązująca solidarność plemienno-klanowa tak charakterystyczna dla prymitywnych wschodnich ludów.

Tekst Nowakowskiej i Wielowieyskiej powinien zostać dołączony do książki Krzysztofa Balińskiego, jako ostatni jej rozdział stawiający tak zwaną kropkę nad „i”. Przepraszam autora, ale lepszego zakończenia na pewno sam by nie wymyślił.
Panu Janowi Kobylańskiemu radziłbym zaś te wypociny dziennikarek z Czerskiej oprawić sobie w ramki i powiesić na ścianie, a pod nimi ku przestrodze dla innych dodać treść starego arabskiego przysłowia:
Dzięki kłamstwom zjesz obiad, ale nie zjesz już kolacji
Tak, tak „rycerze wolności” z Gazety Wyborczej i okolic. Kolacji nie będzie.

http://wyborcza.pl/politykaeks...

Książka „MSZ polski czy antypolski” do kupienia na:
www.polskaksiegarnianarodowa.pl

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika kris przybysz

12-08-2013 [23:56] - kris przybysz | Link:

tzw. msz RP to nie tylko instytucja o antypolskim charakterze. To sekta wyjątkowo POdłych specjalistów od wspierania antypolskiej gebelsowsko-stalinowsko-szechterowsko-banderowskiej propagandy. To sekta ge.emkowych POtomków zdrajców i morderców szkalujących Polskę i Polaków. Jej żałosny mini-sterek radosław wataha bandery siko.ski wzór antypolskiego POlitvcznego zdrajcy, osobnik POzbawiony minimum godności i honoru.