Zmierzch "arabskiej wiosny'

    Wczoraj, 29.07, przeczytałam w portalu "Głos Rosji"  /TUTAJ/, że:

  "Wojskowi z tunezyjskiej armii otoczyli dzisiaj drutem kolczastym centralny plac stolicy i ogłosili ją zamkniętą strefą wojskową.  Środek ten został podjęty w celu zakończenia starć między uczestnikami demonstracji prorządowych i opozycyjnych. (...) Ostatnio napięcie nasiliło się z powodu szeregu płatnych morderstw opozycyjnych polityków.".

  Tego samego dnia w Rp.pl  /TUTAJ/ były nieco bardziej krzepiace wieści:

  "Premier Tunezji zapowiedział, że wybory parlamentarne odbędą się w grudniu, ale do tego czasu rząd islamistów pozostanie przy władzy

Ali Larajedh w transmitowanym przez publiczną telewizję przemówieniu ogłosił, że mimo niepokojów społecznych, jego gabinet będzie kontynuował prace. Dodał, że będzie dążył, by wybory odbyły się 17 grudnia.".

  Nie jest jednak jasne, czy nie powtórzy się sytuacja z Egiptu, gdzie 3 lipca 2013 wojsko obaliło demokratycznie wybranego prezydenta Mursiego i przejęło władzę.  Pucz poprzedziły wielomilionowe demonstracje przeciw rządowi.  Teraz dla odmiany manifestują zwolennicy Mursiego z Bractwa Muzułmańskiego.  Padają liczne ofiary śmiertelne.

  W depeszy PAP zatytułowanej "Francja wzywa do uwolnienia obalonego prezydenta Egiptu Mursiego"  /TUTAJ/ czytamy:

 "Obalony 3 lipca Mursi wywodzi się z islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego i przetrzymywany jest przez wojsko w nieznanym miejscu. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, która spotkała się z nim w nocy z poniedziałku na wtorek, powiedziała, że były prezydent ma się dobrze i ma dostęp do informacji z kraju i ze świata poprzez telewizję i gazety. Ashton dodała, że nie wie, gdzie jest przetrzymywany Mursi." (?).

   Dowiadujemy się też , iż: "Społeczeństwo w Egipcie podzieliło się prawie po połowie na zwolenników i przeciwników byłego prezydenta." oraz, że dotychczasowe starcia spowodowały juz ponad 200 ofiar śmiertelnych.  Warto zajrzeć  /TUTAJ/, by zapoznać się z interesujacą analizą sytuacji w Egipcie i wokół niego pióra Jacka K. Matysiaka.

  Minęły dziś dwa lata, siedem miesięcy i trzynaście dni od wielkiej antyrzadowej demonstracji w Tunezji.  Właśnie ona zapoczątkowała w dniu 17 grudnia 2010 tzw. "arabską wiosnę", czyli ogromną falę manifestacji i protestów przeciw zmurszałym dyktaturom rządzącym od lat w krajech arabskich /kalendarium wydarzeń mozna znaleźć w Wikipedii  /TUTAJ//.  Wydaje się obecnie, iż fala ta cofnęła się do punktu wyjścia - do Tunezji.  Spowodowała ona upadek dyktatur w Tunezji, Egipcie oraz w Jemenie.  W Tunezji i Egipcie próbowano naśladować premiera Turcji, Erdogana.

  Odbyły się tam nawet względnie demokratyczne wybory, wygrane przez islamistów.  W przeciwieństwie do kwitnącej Turcji, Egipt i Tunezja przeżywają załamanie gospodarcze.  Nowe rządy sobie z nim nie radzą.  Stąd rozczarowanie mas i protesty.  Na razie więc bilans "arabskiej wiosny" nie jest zbyt pozytywny.  Nadzieje na nowy demokratyczny ład w krajach arabskich wyraźnie się rozwiewają.  Bardziej prawdopodobny jest powrót do jakichś form dyktatur wojskowych.

  Trzeba też koniecznie wspomnieć o dwóch wojnach sprowokowanych przez "arabską wiosnę".  Pierwsza z ich, w Libii, doprowadziła do wojskowej interwencji Zachodu, w wyniku której został zabity dotychczasowy kacyk, pułkownik Kadafi.  Druga, w Syrii, przeciw Asadowi, spowodowała już ponad 100 tys. ofiar w ludziach i końca jej, jak na razie, nie widać.  Jakie będa długofalowe skutki "arabskiej wiosny" - trudno przewidzieć.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

30-07-2013 [20:40] - dogard | Link:

maja swoje priorytety muzulmanskie--niedlugo swiete miasto mekka przeniosa do paryzewa,a biali beda uslugiwc islamistom.Tak skonczy lewactwo jewropejskie, na pohybel z nimi..

Obrazek użytkownika elig

31-07-2013 [09:58] - elig | Link:

  Wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne, by Mekka przeniosła sie do Paryżewa  :)))

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

31-07-2013 [08:22] - NASZ_HENRY | Link:

To zachód sprowokował „arabska wiosnę” a nie arabska wiosna interwencje zachodu w Libii ;-)

Obrazek użytkownika elig

31-07-2013 [09:56] - elig | Link:

  To, kto właściwie sprowokował "arabską wiosnę" jest tematem gorących dyskusji i ja nie znam odpowiedzi na to pytanie.  Najpierw jednak wyrzucono Ben Alego i Mubaraka, a potem dopiero wzięto się za Kadafiego.  Na tej zasadzie zapewne, że jeśli tam sie udało, to czemu nie u nas?  Kadafi stawił jednak opór i stąd wojna oraz bezpośrednia interwencja zbrojna.

Obrazek użytkownika Józef Darski

31-07-2013 [15:31] - Józef Darski | Link:

Libię, która była odpowiedzią Zachodu na rosyjską akcję w Egipcie i Tunezji. Rosja popiera islamistów, gdyż są skuteczni w walce z USA. Jedyną siłą zdolną powstrzymać islamistów jest wojsko. Tylko w Turcji zostało w dużej mierze ubezwłasnowolnione, mimo że było sojusznikiem USA.
Obama z głupoty popierał Mursiego, bo myślał że się dogadał. Francuzi bredzą na ten temat ze śmiertelnego strachu przed islamistami. Myślą, że ci po takich deklaracjach spalą mniej miast we Francji.

Oczywiście przyczyny socjalne były najważniejsze, zaś dążenie do wolności, to coś co rozumie drobna grupka zeuropeizowanych muzułmanów bez znaczenia politycznego. Wybór: dyktatura woskowa lub mordy islamistów. Powtórka z Algerii.
Syria - WONA RELIGIJNA sunnitów z szyitami jak w Iraku z udziałem sił zewnętrznych.

Obrazek użytkownika elig

01-08-2013 [13:23] - elig | Link:

  Nie wiem, czy za demonstracjami w Egipcie i Tunezji w 2011 r. stała Rosja.  Przyczyny mogły być wewnętrzne.  Co do Syrii - zgoda, z tym, że chodzi nie o szyitów, ale o alawitów - tamtejszą, dość tajemniczą, sektę.