W poszukiwaniu e-yeti

Na trzy miesiące przed zapowiadaną prezentacją pierwszego, państwowego e-podręcznika do matematyki, przedstawiciele MEN promują go posługując się przykładami już istniejących, i to nie swoich, rozwiązań.
Rządowy e-podręcznik nazywany jest yeti – wszyscy o nim mówią ale nikt go nie widział.
Przygotowanie jego dobrej wersji zdaniem ekspertów może zająć nawet trzy lata. W wersji elektronicznej to dodatkowo jeszcze żmudna praca programistów. Nadal niewiele wiadomo, jak będzie wyglądał e-podręcznik. W trakcie debaty na temat cyfrowej szkoły, która odbyła się w Agorze w lutym br. uczestnicy zobaczyli tylko prezentacje. Mówiły one co ma się w e-podręcznikach znaleźć. Te już istniejące (i działające) pokazali jedynie komercyjni wydawcy.  Do dziś wiadomo niewiele więcej. Na kolejnych przeprowadzanych konferencjach przedstawiciele Ośrodka Rozwoju Edukacji (ORE), podległego MEN, chwalili rządowe e-podręczniki prezentując zamiast nich (przecież jeszcze nie powstały) istniejące - m.in. Apple i wydawców edukacyjnych.
Sprawdziliśmy, jak wygląda stan przygotowań do startu pierwszego podręcznika u jego twórców z Politechniki Łódzkiej. PŁ przygotowuje e-podręczniki do matematyki oraz informatyki dla klas IV - VI szkół podstawowych, gimnazjów, liceów i techników. Jednak prace się przeciągają. Jak napisał nam koordynator projektu na PŁ, Konrad Szumigaj, „od około dwóch miesięcy zespół autorski przygotowuje scenariusze lekcji. (…)Równolegle, w kooperacji z partnerem technologicznym, którym jest Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe (PCSS) prowadzone są działania natury technicznej. (…)20 czerwca odbyło się w Gdańsku spotkanie, na którym po raz pierwszy na otwartym forum została pokazana mała próbka materiałów. Na wrzesień 2013 r. przewidziana jest pierwsza odsłona e-podręczników z matematyki. Będzie ona obejmować po kilka przykładowych lekcji z początkowych klas każdego etapu edukacyjnego. (…)Komplet e-podręczników (…)będzie dostępny dla uczniów od 1 września 2015”.
Jak na razie więc mowa jest o „małych próbkach”, „przykładowych lekcjach” czy też „działaniach natury technicznej”. A przecież jeśli narzędzie, z którego będą korzystać uczniowie, ma być podręcznikiem, powinno przejść żmudną ścieżkę testów, recenzowania i akceptacji MEN, jak każda inna książka.
Niejasności jest zresztą więcej. Urzędnicy mieszają w wypowiedziach hasła e-podręczniki i e-zasoby. Skutek? Nie wiadomo, czy ministerstwo przygotowuje gotowe podręczniki, które zastąpią dotychczasową ofertę wydawców, czy tylko elektroniczne zasoby do wykorzystania.
Przypomnijmy - rządowemu projektowi e-podręczników realizowanemu od ub.roku w ramach programu „Cyfrowa Szkoła” od początku towarzyszy atmosfera skandalu. Z powodu nieprawidłowości anulowano postępowanie konkursowe na wybór partnera technologicznego i powtórzono je. Pojawiły się też oskarżenia o konflikt interesów osób nadzorujących projekt. Nieprawidłowości były na tyle poważne, ze zainteresował się nimi NIK, który w raporcie z lutego br. potwierdził uchybienia. Projekt notuje wielomiesięczne opóźnienia. Według pierwotnego planu 18 e-podręczników miało pojawić się w 2014 r. Termin przesunięto na 2015 r. A więc na rok wyborczy.
Wątpliwości co do sensu rządowego projektu „Cyfrowa szkoła” mają nawet media mainstreamowe. Niedawno Wyborcza napisała, że „pilotaż programu właśnie się skończył, 400 szkół już wysłało raporty do MEN, jak wykorzystało komputery, laptopy, iPady, rzutniki i kamery kupione za rządowe pieniądze. Całość będzie kosztowała - bagatela - 115 mln zł z budżetu i funduszy UE, a rząd chce wydać jeszcze więcej, bo 1,5 mld euro, z następnego unijnego budżetu. Czy jest sens?”
Pomysł darmowych, rządowych e-podręczników spotkał się z ostrą krytyką ekspertów. Zdaniem Instytutu Jagiellońskiego mogą one wprowadzić państwowy monopol w sferze edukacji i doprowadzić do dewastacji rynku profesjonalnych wydawnictw edukacyjnych. Do ich używania niezbędny jest sprzęt komputerowy dla uczniów i nauczycieli. Wszystko wskazuje na to, że obowiązek jego zakupu spadnie zapewne na rodziców…

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

29-06-2013 [08:04] - NASZ_HENRY | Link:

przygotowuje klapę e-POdreczników w rEalu. Ale nie od dzisiaj wiadomo, że darmowe okazje są najdroższe ;-)