Marek Michalak i miłość do dzieci

W ostatnią środę, 12 czerwca Rzecznik Praw Dziecka, Marek Michalak przedstawił sprawozdanie ze swojej działalności za rok 2012. Jego raport liczył 350 stron.
Co znalazło się w tym raporcie? Oj, bardzo ważne sprawy były tam opisane. Rzecznik pochylił się nad problemami wagi dziecięcych tornistrów, asortymentu sklepików szkolnych, norm żywieniowych w przedszkolach i żłobkach, opieki stomatologicznej dla dzieci i młodzieży (przypomnijmy, że wcześniej podczas kongresu stomatologicznego przekonywał, że przemoc domową wobec dzieci powinni rozpoznawać... dentyści).  Zajął się również tak palącymi sprawami jak n.p. minimalny wiek konieczny do samodzielnego lotu szybowcem.
Po przedstawieniu raportu sejmowe komisje przez cztery godziny omawiały dokonania rzecznika. No i tu nie było już tak różowiutko.
Marzena Wróbel (SP) zarzuciła Michalakowi, że nie podejmuje niewygodnych dla koalicji tematów. W swoim sprawozdaniu Rzecznik ocenił, że nie ma w Polsce głodnych dzieci. No, pewnie pan Michalak takich nie spotkał, a wiadomo, że dla tych co nie widzieli czarnych łabędzi, wszystkie łabędzie są białe. Z badań opublikowanych w lutym przez Rzeczpospolitą wynika, że w UE pod względem niedożywienia dzieci za Polską są tylko Rumunia i Bułgaria. To mi przypomina zatęchłą komunę, kiedy ciągle chwalono się, że jesteśmy przed Albanią (dopiero za Albanią to był obciach). Aż 8,5 proc. badanych dzieci nie je nic przed wyjściem do szkoły i nie przynosi drugiego śniadania. Prawie 5 proc. uczniów z powodu niedożywienia nie jest w stanie skupić się na lekcji, a prawie 2 proc. dzieci jest nadmiernie wychudzonych.
Zbigniew Dolata (PiS) mówił, że RPD zawodzi tych, którzy się do niego zgłaszają, za to chętnie wypowiada się w sprawach głośnych medialnie. Nie rozumiem tego zarzutu. A pan Dolata chciałby, żeby pan Rzecznik, ważny bądź co bądź urzędnik, interesował się jakimś marginesem społecznym, o którym nawet w TVN nie słyszano?! Co innego mama Madzi, czy dzieci zamordowane w rodzinie zastępczej w Pucku. Tu można się wygrzać w świetle reflektorów, rzucić parę mądrych pomysłów, a "ciemny lud" z zachwytem obejrzy, bo lubi takie historie, a potem wróci do wieszania firanek, czy zastanawiania się, co zrobić dziecku na śniadanie do szkoły na drugi dzień, bo dżem się skończył.
Drugi rozdział raportu RPD nosi tytuł "Prawo do życia i ochrony zdrowia". No i tu zaczęły się na prawdę strome schody. Pan Michalak w swoim sprawozdaniu przywołał fragment ustawy o Rzeczniku praw Dziecka mówiący o tym, że "dzieckiem jest każda osoba ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności" . No i jak mają się do tego dzieci nienarodzone? Oj tam, oj tam, pan Rzecznik nie będzie się nimi zajmował, bo to sprawa polityczna. A tu przyczepił się do niego niejaki Mariusz Dzierżawski, członek Rady Fundacji Pro-prawo do życia. Swoją wypowiedź ten szczwany lis rozpoczął od przypomnienia motta ostatniej kampanii społecznej Marka Michalaka - "Reaguj na przemoc wobec dzieci - masz prawo." Dzierżawski miał pretensje, że jego Fundacja zgłaszała do biura Rzecznika informacje o przemocy wobec nienarodzonych dzieci, a właściwie mordowaniu tychże z powodu podejrzeń o wady genetyczne lub inne choroby i nigdy nie otrzymała odpowiedzi. No nie przesadzajmy! Gdyby tak pan Rzecznik miał wszystkim odpowiadać, to by chyba w ogóle nie miał czasu dla wlasnych dzieci. A co ma odpowiedzieć? Że go to tyle obchodzi co Kasię Cichopek mechanika kwantowa? Tu jeszcze wypowiedział się Marcin Musiał z Centrum Prawnego Ordo Iuris przypominając, że obrona dzieci nienarodzonych jest wynikającym z ustawy obowiązkiem Rzecznika Praw Dziecka.
Po tym jakże bolesnym ataku na porządnego człowieka nastąpiła solidarna obrona Marka Michalaka przez jego doradców i posłów przewodniej siły narodu. Przypomnijmy, że wśród doradców Rzecznika Praw Dziecka jest m.in. Jakub Śpiewak, prezes Fundacji Kidprotect, której pieniądze zdefraudował, twórca sado- masochistycznych clipów i zwolennik pornografii. Ale to tylko taka dygresja. W czasie omawiania dokonań Rzecznika zachwycały się nim inne doradczynie. Pierwsza to Henryka Krzywonos - Strycharska, ta sama, którą poznałam jako korpulentną panią plującą na Jaroslawa Kaczyńskiego i nagle okazało się, że jest "legendą Solidarności", "zatrzymała tramwaje" ( własnym ciałem?!) i w ogóle warto ją wszędzie zapraszać i pokazywać, niczym niedżwiedzia w łańcuchach na targach. Pani Henryka przekonywała, że dzieci polskie dobrze znają nazwisko pana Rzecznika i numer jego telefonu zaufania i "wiedzą, co on może". Nawet nie chciało mi się pytać własnych dzieci. Obawiam się, że okazałoby się, że są zacofane i tępe i nie znają ani jednego, ani drugiego. Ponoć interwencja pana Rzecznika wielu dzieciom uratowała życie. Chętnie poznałabym kilka nazwisk i adresów tych dzieci. Może Wajda miałby pomysł na kolejny scenariusz filmu o Wielkim Człowieku? Drugą doradczynią, która wtrąciła swoje trzy grosze była Dorota Zawadzka. Tak, tak, ta sama superniania, która uratowała już chyba dziesiątki, ba!, może nawet setki polskich rodzin nie dających sobie rady z pociechami. Też nie powiedziała nic konkretnego, zachęcając jedynie, żeby z sygnałami, że jakimś dzieciom dzieje się krzywda, zgłaszać się do rzecznika.
A poslowie PO? Sławomir Piechota:-"W moim przekonaniu dzięki panu Markowi Michalakowi ten urząd został podniesiony na tak wysoki poziom, że buduje całkiem nowy standard kultury funkcjonowania instytucji publicznych w Polsce" . Bardzo konkretna ocena, nie powiem. Rajmund Miller - stwierdził, że "uczciwie byłoby przypomnieć co było przed nim. Wcale nie było lepiej, a było gorzej". No i tyle. Musimy panu Rajmundowi Millerowi wierzyć na słowo.
Na koniec pan Michalak zapewnił,a że żadna sprawa, która do niego trafia nie pozostaje bez odpowiedzi, chociaż te odpowiedzi nie zawsze satysfakcjonują interweniujących. 
Sprawozdanie z działalności Rzecznika Praw dziecka Marka Michalaka sprowokowało dwie demonstracje przed Sejmem - środowiska alienowanych rodziców oraz ruchu pro life. Po zakończonej manifestacji część demonstrantów ze środowiska alienowanych rodziców udała się do biura Rzecznika, aby tam zlożyć na ręce jednego z urzędników "order płaczu" za wybitne zasługi w ignorowaniu zgłoszeń o przemocy wobec alienowanych dzieci. Myślę, że można by tu jeszcze utworzyć parę innych orderów dla Rzecznika Praw Dziecka - n.p. "order pustej miski" od głodnych dzieci, których nie ma, czy "order niemego krzyku" od organizacji pro-life.  

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

17-06-2013 [07:41] - dogard | Link:

rzecznik w dziejach--kompletne nic.Trzeba jednak polaczyc te funkcje z RPO; TYLKO SKAD ZNALEZSC NOWEGO dr.KOCHANOWSKIEGO?

Obrazek użytkownika Supernova

17-06-2013 [09:29] - Supernova | Link:

Myślę, że wśród "naszych" znalazłby się jakiś kandydat. Jak tak patrzę choćby na ruch "Ratujmy maluchy", to nawet pan, czy pani Elbanowska, nie politycy przecież, a jakże skuteczni,  wydają mi się dobrymi kandydatami...To taka pierwsza lepsza myśl, a gdyby poszperać, pewnie znalazłby się ktoś jeszcze lepszy.