Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Psie obowiązki Andrzeja Kunerta
Wysłane przez Supernova w 15-06-2013 [00:17]
Sekretarzem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa został pan Kunert 16 kwietnia 2010 roku, po katastrofie smoleńskiej, w której zginął piastujący to stanowisko Andrzej Przewoźnik. Jaka była pierwsza ważna decyzja nowego sekretarza? Wystawienie w Ossowie pomnika ku czi krasnoarmiejców, którzy zginęli w bitwie warszawskiej w 1920 roku. Pan Kunert jest historykiem. Nie wiem, czy pomyliło mu się komu w tym kraju należą się pomniki, a komu wystarczą zwykłe, proste groby. W Ossowie postawiono prawosławny krzyż, który już sam w sobie był symbolem kuriozalnym, bo , chociaż ja historykiem nie jestem, to kojarzę z literatury, że Armia Czerwona szła w bój "za rodinu i za Stalina", a krzyże były dla jej żołnierzy świadectwem poprzedniej epoki, ciemnogrodu i walczono z nimi może nawet bardziej zaciekle niż z u nas z krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Mógł pan Kunert pomyśleć o czerwonej gwieździe, czy popiersiu Stalina, ale symbol "opium dla mas"?...
W tym samym 2010 roku Andrzej Kunert spotkał się z przedstawicielami Związku Ukraińców w Polsce, ktorzy namawiali go do "uszanowania poległych żołnierzy UPA". Sekretarz ROPWiM nie odrzucił takiej nęcącej propozycji z oburzeniem, ale bełkotał coś o "pamięci historycznej", "pojednaniu", zmianie kierunku "myślenia i działalności". Dodał też, że to "nasz psi obowiązek - pamiętać o wszystkich obywatelach państwa, w tej liczbie o bojownikach". Z kontekstu wynikało, ze chodziło o bojowników z UPA, tych samych co wywlekali polskie kobiety i dzieci z domów, mordowali w niewyobrażalnie okrutny sposób, a ich domostwa palili, żeby nie został po Lachach kamień na kamieniu. Nietrudno tu o refleksję, że następnymi do upamiętnienia będą żołnierze Wehrmachtu, a kto wie, może i Gestapo. Przecież niejeden tak się zmachał tłukąc polskich bandytów, ze spocił się i przeziębił. A potem co? Zapalenie płuc gotowe. Antybiotyków nie było. Umierał taki biedak na obczyźnie i co nawet pomnik mu się nie należy? Albo chociaż tablica? No i jaki by tam symbol zamieścić? Pacyfkę? A wystawanie na tych wieżyczkach strażniczych w obozach to co? Zimno, przeciąg, a i spaść łatwo. Nie każdy jest taki odporny. No, ale wracając do upamiętnienia w Polsce banderowców. Ponoć miał taki pomnik powstać w Łańcucie, ale ta informacja się nie potwierdziła. A może pan Kunert zmienił zdanie? W końcu z Ossowem tak łatwo mu nie poszło.
Nadal jesteśmy w 2010 roku. Światowy Związek Żołnierzy AK organizuje uroczystości z okazji rocznicy rzezi wołyńskiej. Pan Kunert nie pojawia się na nich. Widocznie nie jest to jego "psim obowiązkiem".
Przejdźmy do 2012 roku. W Gazecie Polskiej Codziennie kilka dni temu ukazał się artykuł, w którym opisano jak to ukraińscy robotnicy pracujący przy budowie Polskiego Cmentarza Wojennego w Bykowni, tego samego, który z taką pompą otwierali we wrześniu 2012 roku Komorowski z Janukowyczem, zabetonowali skrzynie z ludzkimi szczątkami, w tym prawdopodobnie (dziś już nie da się tego ustalić) polskich ofiar NKWD. "Do skandalu doszło pomimo sprzeciwu polskich archeologów i, jak twierdzą pracownicy Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, przy całkowitej bierności jej szefa, Andrzeja Kunerta"- pisze Codzienna. Okazuje się, że samo otwarcie nekropolii przez prezydentów obydwu państw też nie obyło się bez skandalu. Ponieważ strona polska nie ustaliła ze stroną ukraińską treści inskrypcji na pylonach przy wejściu na cmentarz, a Ukraińcy zbyt późno zgłosili swoje korekty, napisy te zostały zasłonięte polskimi flagami na czas uroczystości i tak jest do dnia dzisiejszego."Sprawa napisów jest załatwiana na najwyższych możliwych szczeblach, w grę wchodzą dwaj prezydenci. Proszę o tym nie pisać" - mowi Andrzej Kunert do dziennikarzy z GP i GPC. Jak się okazuje polską część cmentarza w Bykowni postawiono bez wymaganych zezwoleń. Kunert tłumaczy to drobne niedopatrzenie bałaganem po stronie ukraińskiej, a na pytanie jak to możliwe w takim razie, że Ukraińcy kwestionują polskie napisy odpowiada jakimś bełkotem o "rozproszonej odpowiedzialności"po stronie ukraińskiej.
Do swoich "psich obowiązków" zaliczył pan sekretarz zakup przez ROPWiM czterech książek w liczbie 1700 egzemplarzy, a są to pozycje przez niego redagowane. Teraz hojnie obdarza nimi gości, także dziennikarzy GP i GPC, a spytany, czy nie ma konfliktu interesów tłumaczy się, że nie podpisał umowy procentowej od sprzedaży żadnej z zakupionych przez Radę książek pod swoją redakcją.
To nie wszystkie wpadki pana Kunerta. Ostatnio rozpisał on przetarg na sporządzenie biogramów ofiar tzw. ukraińskiej listy katyńskiej. Dotychczas zajmowali się tym pracownicy Rady, teraz pan sekretarz uznał za swój "psi obowiązek" dać zarobić innym. No co, w końcu każdy ma jakichś kumpli, prawda? Zamówienie publiczne opiewało na kwotę 160 tysięcy zł, a do przetargu stanął jeden zespół - trzech znajomych pana Kunerta. Przetarg został anulowany ponieważ nie spełniono wymaganego warunku - członkowie zespołu powinni mieć wykształcenie wyższe humanistyczne. I co ? Poddał się pan Kunert? Skąd takie podłe insynuacje? Po prostu zmienił ten zapis i w drugim przetargu spełnił swój "psi obowiązek" wobec znajomków.
Pismo w sprawach opisanych w Codziennej wpłynęło już do NIK.
A czym jeszcze zajmuje się pan Kunert? Ptaszki świergoczą, że ostatnio osobiście wydzwania do różnych osób ze środowisk kresowych i namawia je do przyjęcia jakiegoś odznaczenia od prezydenta Komorowskiego w czasie oficjalnych, państwowych obchodów rocznicy ludobójstwa na Kresach Wschodnich. Wymagałoby to od takiego "wyróżnionego" pojawienia się na Skwerze Wołyńskim w tym samym czasie, kiedy inni Kresowiacy świętowaliby w centrum miasta. Nie wiadomo, czy chodzi o rozbicie solidarności Kresowian, czy tylko o pusty gest, który byłby wisienką na torcie obchodów rządowych. Na szczęście to środowisko jest mocno skonsolidowane. Lata ignorancji ze strony wszystkich liczących się w tym kraju instytucji zrobiły swoje.
Komentarze
15-06-2013 [02:46] - Janko Walski | Link: Jesteśmy jedynym państwem na świecie,
które wystawia pomniki swoim śmiertelnym wrogom, wrogom których celem było unicestwienie narodu.
Doprawdy niepojęte dlaczego dr Kunert nic nie mówi o pomniku żołnierzy wermachtu. Wielu trafiło tam nie z własnej woli. Na przykład dziadek premiera Tuska. Co więcej, pomniki powinny stać wszędzie, bo przecież wermacht dotarł wszędzie.
Co popycha Kunerta - nie wiem. Kasa i wpływy? Nie sądzę. Wygląda raczej na jakieś ukąszenie michnikowskie.
15-06-2013 [08:30] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @Janko Walski
zaraz tam "ukąszenie":
"...Od połowy lat 70. pracował w redakcji Słownika Biograficznego Działaczy Polskiego Ruchu Robotniczego, wydawnictwa do końca okresu PRL nieobecnego w wolnym obiegu księgarskim. W latach 1984–1990 był redaktorem w Instytucie Wydawniczym PAX..."
Ot - życiorys człowieka honoru.
15-06-2013 [09:06] - Andrzej W. | Link: człowieki honoru...
... predzej czy pozniej stana tam, gdzie zomo
jest to tylko kwestia czasu
15-06-2013 [10:19] - dogard | Link: Andrzej W.., 9,06-- z info o nim wynika
iz zAwsze tam stal, dla niePOznaki PO cywilnemu..
15-06-2013 [11:53] - Andrzej W. | Link: Dogard
:-)
15-06-2013 [09:55] - Pokrzywa | Link: Podział na patriotów i kolaborantów dotyczy wszystkich zawodów
W mediach niezależnych, powołując się na badania historyków,
myślimy o niezależnych historykach jak np.:
prof. Jan Żaryn,
prof. Jerzy Robert Nowak
śp. dr Józef Szaniawski
dr Sławomir Cenckiewicz
15-06-2013 [12:09] - fritz | Link: Psie obowiazki Andrzeja K.
Powinien miec rowniez polskie, nie ma ich.
Srodowisko do ktorego nalezy chce Polske rozstapiona w Uni, a wiec nie istniejaca a Polacy maja sie stac Europecjczykami, wszystkim, tylko nie Polakami.
Co Andrzej K. wielekrotnie potwierdzil.