Wypić Porto w Porto


Czy może być coś wspanialszego niż degustować 25-letnie Porto w mieście Porto w piwnicach pięknej destylarni? Winiarz pewno by odpowiedział że tak, ale można jeszcze degustować się pięknem miasta i jego wspaniałym architektonicznym dziełem, mostem, który powstał w pracowni Eiffla.

Porto żyje w cieniu Lizbony, mimo że to drugie co do wielkości miasto Portugalii. Istnieje nawet powiedzenie - "Porto pracuje, Lizbona się bawi".

Moją dwudniową przygodę z tym miastem zacząłem od lotniska, które podobno przyjmuje rocznie ok. 4 milionów pasażerów. Zaiste wspaniały wynik jak na takie małe miasto na warunki europejskie, biorąc pod uwagę, że nie jest otoczone przez ogromne kombinaty turystyczne jak dzieje się to na południu Portugalii (Faro). Do centrum można dostać się metrem. Tak, to nie pomyłka Porto ma metro, zresztą trudno nie chwalić całego rozwiązania komunikacyjnego szczególnej dużej ilości lokalnych kolejowych połączeń, z autobusami podobno jest podobnie, ale nie miałem okazji się przekonać na własnej skórze.

Porto usadowione jest na wzgórzach, co dodaje jeszcze większego uroku. Każdy kto miał okazję być na południu Europy, wie że nie ma nic bardziej urokliwego niż wąskie uliczki, w cieniu których można się schować przed nadmiernie grzejącym słońcem.

Celem jest zwiedzanie, podziwianie architektury, życia miasta, ale podążamy w stronę rzeki Douro, aby przekroczyć ją lub jak kto woli przejechać tramwajem po dwupoziomowym moście Don Luis, bo naszym celem, czy chcemy czy nie i tak staną gorzelnie, które można odwiedzać i testować. Nie jeden już turysta po takim ciągłym zwiedzaniu kończył dzień bardzo zmęczony. Smakowanie, może być zgubne więc trzeba się mieć na baczności, aby trafić bez problemu do miejsca naszego noclegu.

W Porto zaskoczyła mnie ich dieta - jak na południe jedzą bardzo ciężko, ale to przecież "północ" więc jakże mogło by być inaczej. Specjałem są tutaj flaczki, na które nie dałem się zachęcić, ale sardynki są wspaniałe prosto z grilla, który często restaurator ma na ulicy (miejscowy sanepid nie robi z tego problemu), dorsz też jest wyśmienity z ziemniakami i podsmażaną cebulą w sosie pomidorowym, ale prawdziwa bomba kaloryczna to grzanka "francesinha" (po portugalsku znaczy to francuzeczka), może ona spełniać funkcje podobną do "english breakfast". Jest to grzanka z szynką i kotletem, która dodatkowo została usmażona w żółtym serze, podawana z frytkami, a najlepiej popić ją piwem.

Miasto Porto nie musi być jedynym celem naszej wycieczki, można też potraktować je ze względu na doskonałe połączenia komunikacyjne, jako bazę wypadową do zwiedzenia północnej Portugalii, w której jest wciąż wiele interesujących historycznych miast, oraz wspaniała dzika przyroda.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

07-06-2013 [20:43] - dogard | Link:

chyba znow zaczne popijac..to cudowny trunek.