Tusku! Musisz przegrać! (3)

O co idzie gra? O Smoleńsk, o gigantyczne pieniądze, o skrzyżowanie wpływów gospodarczych i politycznych, o “bliską zagranicę”, o redukowanie Polski do roli nieistotnego państewka, o utrzymanie postkolonialnego stanu umysłów tubylczego Polactwa, które nie jest już ( w ogromnej części ) narodem, o potencjalny kryminał dla bardzo wielu. A więc o cały konglomerat spraw, w którym niezwykle istotnym wyróżnikiem jest także osobista odpowiedzialność tak licznych. Tu już nie tylko o interesy i wpływy idzie. Idzie o dalsze życie wielu. A czynnik poczucia osobistego zagrożenia sprawia, że i determinacja w utrzymaniu status quo jest ogromna.

Trudno nie cieszyć się, że wreszcie coś drgnęło. Ale popadanie w tryumfalizm byłoby oznaką politycznego dyletanctwa. Oni mają po swojej stronie kasę, narzędzia, agenturę, media a także możliwość zastosowania “rozwiązań niekonwencjonalnych”, by użyć eufemizmu... Mają, by napisać jak najkrócej, ogromną przewagę “taktyczną”, na wszystkich (niemalże) poziomach.

Co można im przeciwstawić?

By wygrać zdecydowanie ale także (co jeszcze jest istotniejsze) utrzymać władzę, warunkiem koniecznym jest odzyskanie utraconej samoświadomości Narodu. Jeżeli ( w przyspieszonym tempie) Polacy z postkolonialnego ludu tubylczego nie znajdą w sobie siły by na powrót stać się Narodem, przegramy. Przegramy wybory albo przegramy po wyborach.

Nie jestem demiurgiem. Nie znam patentu na repolonizację świadomości milionów w czasie kilku/kilkunastu miesięcy. Nie wiem jak można by sprawić, żeby hasło „Obudź się Polsko” zostało przekute na: „Jestem Świadomym Polakiem” w osobistym wymiarze milionów. Ale wiem, że jeżeli tak się nie stanie, że jeżeli miliony Polek i Polaków nie staną się Polkami i Polakami nie z nazwy ale „ze stanu duszy”, przegramy.

Kiedy Naród nasz potrafił zrozumieć czym jest Polska, czym jest Naród i kim jest Polak? Ano w sytuacjach skrajnych. Tak już mamy. Tylko uświadomienie sobie zagrożenia a często zagrożenia śmiertelnego, pozwalało Polakom pojąć, odkryć, zobaczyć, że są Polakami i, że Polska jest ich życiem. Całą przestrzenią kulturową, w której są tam gdzie ich miejsce. Tam gdzie ich dom. Nie wszyscy musieli to rozumieć, ale miliony musiały to “poczuć” gdzieś w najgłębszej warstwie swoich dusz.

I to właśnie jest warunkiem zwycięstwa. To jest „condicio sine qua non”. Wszystko inne to sprawy „techniczne”. Ważne ale nie najważniejsze.

Nie wolno więc, wbrew marzeniom, przeć do wyborów przyspieszonych. Teraz właśnie potrzebna jest cierpliwość, ciężka praca „w terenie”, codzienne, mozolne, „niemedialne” uświadamianie Polakom w jakim stanie jest ich państwo i co każdy z nich jest obowiązany uczynić, by ukradziona i rozgrabiana Ojczyzna stała się ich domem. Domem, za który są odpowiedzialni. Domem napadniętym przez złodziei i codziennie niszczonym i rabowanym.

Polacy muszą też znać „złodziei” z imienia i nazwiska. Bo to nie są elfy ani krasnoludy. To są konkretni ludzie. Często ludzie, których znają, ale, których nazwisk i twarzy nie kojarzyli dotąd z bandytami. Identycznie na poziomie lokalnym: gminy, powiatu, województwa, jak i na poziomie rządu, ministerstw, urzędów czy agend. Nie wolno nam, w tym zakresie, operować ogólnikami tylko konkretami.

I to jest, jak sądzę, jedyna, realna metoda na powstanie potężnego ogólnonarodowego ruchu świadomych Polaków. Ruchu idącego „w poprzek” środowisk, społeczności, organizacji. Od profesorów po „konserwatorów powierzchni płaskich”. Ruchu zrzeszającego, także nieformalnie, wszystkich, którzy już wiedzą albo właśnie sobie uświadomili, że są Polakami. I, którzy wiedzą albo już wiedzą co to znaczy. Bo ta i taka świadomość dopiero pozwoli odpowiedzieć samemu sobie, milionom, do czego bycie Polką i bycie Polakiem zobowiązuje. Nie ogólnie, ale konkretnie. Tu i teraz.

Jeżeli tak się nie stanie, przegramy. Nie zdobędziemy się bowiem, jako Naród, ani do skutecznego pilnowania wyborów, do czego potrzebne są już setki tysięcy Polaków w lokalach wyborczych ale i pod lokalami, by ci, którzy są wewnątrz czuli, że nie są sami, a oszuści czuli, że są pilnowani i, że zostaną rozliczeni.

A gdyby energii wystarczyło tylko na dopilnowanie zwycięstwa a zabrakło jej po wyborach, przegramy i po ich wygraniu. Musimy mieć bowiem świadomość, że stan państwa jest naprawdę katastrofalny. Ale desperację ludzi stosunkowo łatwo będzie skierować przeciwko nowej władzy. Już Pą Prezidą tego dopilnuje. Bądźmy pewni.

Reasumując więc ten krótki rys tego, co stać się musi, wiedzmy, że sytuacja jest arcytrudna, a przeciwnik zdeterminowany i zdolny do absolutnie wszystkiego. Z fizyczną eliminacją „wrogów” włącznie. Bo to jest, Szanowni Czytelnicy, wojna. Jak najbardziej realna. Wojna, którą, z jednej strony, bardzo trudno będzie wygrać a, z drugiej, której przegrać nam nie wolno.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Freiherr

04-06-2013 [19:48] - Freiherr | Link:

Trudno się nie zgodzić. Ruchy już są. Są Kluby Gazety Polskiej, Solidarni 2010, środowisko Radia Maryja, odradzający się z trudem ruch narodowy, środowisko kibiców, sporo różnych organizacji o zasięgu lokalnym. Ważne aby, nawet jeżeli idą różnymi drogami, wszyscy zmierzali do wspólnego punktu. Celu, jakim jest odsunięcie od władzy tej bandy nieudaczników i amatorów udających polityków. I świadomość, że na teraz należy skupić się przy Prawie i Sprawiedliwości i Prawicy Rzeczypospolitej, przy Jarosławie Kaczyńskim. To jest to conditio sine qua non nawet jeżeli po naszej stronie są też tacy, dla których jego spełnienie nie jest łatwe.