Zmieniła oblicze Brytanii (1)

Margaret Thatcher zdołała przekształcić „chorego człowieka Europy” w zdrowe państwo o kwitnącej gospodarce.
 
       Gdy Margaret Thatcher zostawała premierem Wielkiej Brytanii, główne sektory jej gospodarki znajdowały się w rękach państwa. Były źle    zarządzane i przynosiły straty. Nacjonalizacja gospodarki doprowadziła do znacznego osłabienia aktywności gospodarczej Brytyjczyków.
 
       Wystarczy przypomnieć, iż w latach 1955-1979  udział Wielkiej Brytanii w światowym handlu spadł z 20% do 10%. W 1955 roku Wielka Brytania eksportowała 33% światowej produkcji samochodów, a w roku 1979 roku zaledwie 3%. Do tego stanu doprowadziły kolejne rządu, przy akceptacji większości społeczeństwa.
 
       Strategia denacjonalizacji i prywatyzacji Thatcher zakładała włączenie w nią także zwykłych pracowników, którym oferowano bezpłatne udziały, zniżki lub różne programy: kup jeden udział, dostaniesz jeszcze jeden za darmo. Premier niezwykle trafnie oceniła, iż „laburzysta wierzy w zwracanie się robotników przeciwko właścicielowi; my wierzymy w zmianę robotników w właścicieli”. Te pomysły neutralizowały opozycję oraz zmieniły przekonania Brytyjczyków do państwowych gałęzi przemysłu. Nieomal każdy – poza szefami potężnych związków zawodowych – miał interes w tym, aby denacjonalizacja się powiodła. Pracownicy bowiem zamiast biernymi związkowcami stawali się aktywnymi inwestorami.
 
       Zanim jednak osiągnęła sukces musiała pokonać potężnego wewnętrznego przeciwnika – marksistowskiego przywódcę NUM (związku zawodowego górników) Arthura Scargilla, hojnie sponsorowanego przez Kreml oraz Libię Kadafiego.
 
       Strategia postępowania brytyjskich związków zawodowych polegała na radykalnych działaniach, stosowaniu brutalnej przemocy i nie liczeniu się z interesem społecznym. W efekcie czego Wielka Brytania tkwiła w uścisku związków zawodowych, szantażujących rząd i gospodarkę, kiedy tylko miały na to ochotę.
 
       W 1983 roku wzrosło napięcie w górnictwie, gdy rząd zapowiedział zamknięcie nieekonomicznych kopalń. Z inicjatywy premier, minister energii Nigel Lawson zaczął gromadzić zapasy węgla w elektrowniach i innych kluczowych obszarach.  Pierwsze strajki rozpoczęły się w marcu 1983 roku. W maju 1983 roku doszło do licznych manifestacji i gwałtownych, nielegalnych pikiet związkowców Scargilla, które były zdecydowanie rozpędzane przez policję. „Rządy prawa muszą przeważyć nad rządami tłumu” – oznajmiła premier Thatcher, jasno dając społeczeństwu do zrozumienia, że to policja stoi na straży prawa i porządku.
 
       Ważnym elementem tych wydarzeń była walka pomiędzy strajkującymi i pracującymi górnikami. Bandy Scargilla terroryzowały pracujących górników, szykanowały ich rodziny, a nawet podpalały ich domy. Dwóch górników wytoczyło sprawę cywilną Scargillowi, która zakończyła się kilkusettysięczną grzywną dla NUN. Przemoc jednak nadal trwała – pod koniec listopada 1983 roku dotkliwie został pobity w domu jeden z górników, przeciwstawiający się terrorowi NUM. Kilka dni później zamordowano kierowcę taksówki, który wiózł górnika do pracy.
 
       Wydarzenia te osłabiały poparcie dla Scargilla i jego bandy. Zdecydowana większość zwykłych Brytyjczyków miała dość anarchii i pragnęła spokoju. Na początku 1984 roku trwająca od miesięcy nielegalna akcja strajkowa zaczęła wygasać. W końcu lutego liczba pracujących przewyższyła liczbę strajkujących. W tej sytuacji w marcu NUM opowiedziała się za powrotem do pracy.
 
      Najbardziej nieprzejednany, lewacki i wojowniczy brytyjski związek zawodowy, który doprowadził do upadku poprzedni torysowski rząd Teda Heatha, został pokonany przez Thatcher, która powstrzymała, jak sama nazywała „faszyzującą lewicę”. Pani Premier nieodwracalnie „załamała kręgosłup czerwonym baronom” związkowym, terroryzującym kraj. Zniszczyła także mit, zgodnie z którym, aby być mocnym robotnik musi mieć po swojej stronie radykalne, agresywne związki zawodowe. Tym samym zachęciła umiarkowanych związkowców do zakładania własnych organizacji.
 
     Wzmocniona sukcesem premier pragnęła dokonać natychmiastowych zmian w funkcjonowaniu związków zawodowych. Po pierwsze chciała zablokować związkowcom możliwość pikietowania, ograniczając ją do miejsc ściśle związanych z wykonywaną przez nich pracą. Po drugie zaproponowała osłabienie, wprowadzonego przez laburzystów, prawa do nakładania obowiązku wstępowania do związków zawodowych. Po trzecie wreszcie, chciała, aby związki stosowały głosowania tajne przy podejmowaniu najważniejszych decyzji, co miało zmniejszyć nacisk na szeregowych członków zmuszanych dotąd do głosowania jawnego.
 
     Wszystkie te propozycje spotkały się z gwałtownym sprzeciwem laburzystów i związków zawodowych. W tej sytuacji premier skierowała swoje działania ku opinii publicznej i zwykłym członkom związków zawodowych cierpliwie tłumacząc im, iż dominacja związków zawodowych wiedzie Wielką Brytanię do nieuchronnej ruiny oraz powoduje wzrost bezrobocia.
 
     Jej działania przyniosły oczekiwany efekt i uchwalone przez Izbę Gmin kolejne ustawy zwiększyły prawa indywidualnych pracowników, zmniejszając jednocześnie prawa i siłę związków zawodowych, w szczególności tam, gdzie członkowstwo w nich nadal było obowiązkowe. Zasadniczym rezultatem tych działań była całkowita transformacja rynku pracy w Wielkiej Brytanii, gdzie poziom uzwiązkowienia spadł z 51% w 1979 roku do 18% w 1997.   
 
     Istotnym elementem strategii Thatcher była również wyprzedaż mieszkań komunalnych, w których mieszkało w 1979 roku ponad 35% Brytyjczyków. Będąc jeszcze szefem gabinetu cieni, Thatcher stwierdziła, iż „ludzie nie będą cenić swoich domów, jeżeli przynajmniej trochę za nie nie zapłacą”. Po przejęciu władzy doprowadziła do uchwalenia ustawy o prawie do wykupu, zgodnie z którą wprowadzono niezwykle korzystne zniżki (dochodzące do 50%) dla osób pragnących wykupić swoje mieszkania. Jednocześnie władze lokalne zostały zmuszone do sprzedaży mieszkań komunalnych na wniosek ich lokatorów.
 
     Zainteresowanie prawem do wykupu było ogromne – rozpętała się prawdziwa żądza posiadania własnych domów i mieszkań, pomimo, iż laburzyści zaczęli twierdzić, iż lokatorom brakuje kompetencji, aby mogli zostać właścicielami lokali.
 
     Dzięki inicjatywie premier 3 miliony mieszkań przeszło z rąk publicznych do prywatnych i po raz pierwszy od wielu pokoleń ludzie dotąd zależni od państwa, kontrolującego i regulującego sytuacje ich domów, uzyskali wolność podejmowania w tej dziedzinie własnych decyzji.
 
     Reformy premier Thatcher nie dokonały się kosztem zwykłych ludzi, lecz wręcz przeciwnie. W rzeczywistości broniła interesów zwykłych Brytyjczyków i właśnie dlatego lewica ją tak znienawidziła.
 
     Uwolniona z licznych krępujących ją więzów gospodarka brytyjska rozpoczęła szybki powrót do zdrowia. Wielka Brytania przestała wstydzić się samej siebie i powróciła do życia. 
 
Cdn.