CZY 3 MAJA SZCZYNUKOWICZ ZEŻRE SWEGO CZEKOLADOWEGO ORŁA?

Wypił  sobie Osip z rana trzy bimbru szklanki,
licząc, że mu to jakoś w myśleniu  pomoże;
hyba bende noblistom - rzekł do swej wybranki
wydómałem właśnie akcje "OŻEŁ MORZE!"

Jusz zamuwiłem ó wedla orła czekoladowego,
wypełnionego pysznym bimbrem  po sam dziup
tak by go łatfo ściongnonć wieczorem, drógiego
i sawsjem z drózjami zapiewać "No,  to hlóp!"

Kiedy ogłosił ten genialny pomysł publicznie,
lemingi doznały uczuć bliskich szczytowaniu;
czuły się jak  latające orło-trolle kosmiczne,
wszystkie o tym tylko mówiły przy grilowaniu.

 I-szy Sekretarz Związku Lemingów Polskich,
zapomniał ze wzruszenia o swym seplenieniu
i  rzekł wizytując Andżelę w gaciach tyrolskich:
 moje życiowe marzenia uległy dziś spełnieniu!

Wszyscy oni zapomnieli o jednej małej rzeczy,
której nie widzieli nawet przy pomocy Laska lupy:
że prawdziwy Polski Orzeł, nawet nie zaskrzeczy,
kiedy im nazajutrz, nakopie poprostu do dupy.