Komisja Egzaminacyjna z Czerskiej znowu oblała Polaków

Jak można było się domyślać, znowu my Polacy zawiedliśmy naszych pedagogów i wychowawców z ulicy Czerskiej, którzy czuwają od lat nad tym, aby nadwiślański tubylczy lud zachowywał się przynajmniej w miarę przyzwoicie i po europejsku. Po oblanym egzaminie z obchodów Dnia Niepodległości znowu przychodzi nam się rumienić ze wstydu.

Widząc spontaniczny i masowy udział Polaków, głównie młodzieży w uroczystościach związanych z Narodowym Dniem Pamięci o Żołnierzach Wyklętych, Gazeta Wyborcza nie wytrzymała i spod pióra Jarosława Kurskiego już na drugi dzień wylał się gromadzony widocznie przez cały dzień 1 marca, jad:

„Dziś o "wyklętych" najgłośniej krzyczą skrajni nacjonaliści, "judeosceptycy" i bojówkarze, którzy 24 lata po obaleniu komunizmu wymachują antykomunistycznym proporcem i pochodniami. Bez ogródek mówią, że "obalą republikę". Wielu "żołnierzy wyklętych" nie cieszyłoby się z takich czcicieli i groteskowych naśladowców. I tu tkwi sedno manipulacji. Nikt już "wyklętych" zapytać o zdanie nie może. Ani nie chce.”

Tak, Kurski ma rację. Bezpośrednio nie możemy już o nic „wyklętych” zapytać, ale może by tak skorzystać ze sprawdzonych i wypróbowanych pośredników?
Proponuję pchnąć mecenasa Rogowskiego z pozwem do sądu i spuścić się na rozgrzaną sędzinę Agnieszkę Matlak, ewentualnie na sędziego Igora Tuleyę by rozstrzygnęli, po której stronie stanęliby dzisiaj „Żołnierze Wyklęci”?
Jest duża szansa, że wyrokiem sądu, „Ogień”, „Zapora”, „Rój”, „Łupaszka”, „Inka”, „Warszyc” i „Lalek” zostaną na stałe przypisani pod komendanturę armii podziemnej z siedzibą na Czerskiej i każdy obywatel III RP pod rygorem grzywny będzie musiał twierdzić, że nasi „wyklęci” nie cieszą się z takich „czcicieli” i „groteskowych naśladowców”, jak ci, którzy masowo, jak Polska długa i szeroka oddali im hołd, niestety nie w taki sposób jak wyobrażał to sobie Wielki Brat Adam i jego drużyna.

Sędzia Agnieszka Matlak zasłynęła kiedyś takim uzasadnieniem wyroku:
"Negatywne treści na temat Adama Michnika redaktora naczelnego Gazety Wyborczej oraz wydawcy tej gazety Agory S.A. są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego", (sygn. III C 1225)

Czy nie mogłaby swoim niekwestionowanym autorytetem i z mocy prawa przypisać na stałe Żołnierzy Niezłomnych do redakcji Gazety Wyborczej i takich autorytetów jak Adam Michnik, Piotr Stasiński, Sewek Blumsztajn, Piotr Pacewicz no i oczywiście ludzi honoru typu Kiszczak i Jaruzelski oraz uznać, że spontaniczne oddawanie hołdu naszym narodowym bohaterom nie może odbywać się bez zgody i aprobaty „rycerzy wolności” z Czerskiej?
W uzasadnieniu sędzina Matlak mogłaby napisać, że wszelkie spontaniczne obchody narodowych świąt niemieszczące się we wzorcowej estetyce wypracowanej przez Michnika, Kurskiego, Blumsztajna i Lizuta są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Oczywiście na łamach Gazety Wyborczej i antenie TVN24, Polacy winni zamieścić stosowne przeprosiny i wpłacić jakąś okrągłą sumkę na rzecz Fundacji Batorego.

Dziwne jest pojmowanie świątecznej i patriotycznej estetyki przez Kurskiego.
Dla niego groteskowe są proporce i pochodnie, ale już nie Blumsztajn niosący transparent „pierdolę nie rodzę”.
Pan Jarosław Kurski siedział też cicho i nie protestował, kiedy w Święto Niepodległości jego kumple, Lizut i Pacewicz bawili się świetnie w rytm słów piosenki Tymona Tymańskiego, „Dymać Orła Białego..Ha, ha…buuum”.

Ja myślę, że nie tylko ten odradzający się „polski niezniszczalny gen patriotyzmu i wolności” zaniepokoił, a nawet wystraszył Kurskiego i spółkę.
Ich największy ból to brak podobnego entuzjazmu, oddolnych inicjatyw i aktywności młodzieży w kolejne rocznice „porozumienia okrągłego stołu”.
Nie udało się Polaków ogłupić na tyle by czcili spontanicznie tę kolaboracyjną sitwę i nosili na rękach Michnika, Kiszczaka, Jaruzelskiego i Wałęsę, przy akompaniamencie patriotycznych pieśni oraz okrzyków „Chwała Bohaterom”. Prawie ćwierć wieku prania mózgów nie pomogło, a okrągły stół czeka niebawem los słynnej maszyny drukarskiej eksponowanej w Hełmie Lubelskim, na której to rzekomo miał być wyprodukowany słynny Manifest PKWN, który jak wiemy od początku do końca powstał w Moskwie pod okiem Stalina.

Co gorsza mimo starań, wysiłków i nawoływania całego salonu III RP, nie da się nawet uczynić z „przełomu 89 roku” czegoś, co wymuszaną frekwencją przypominałoby choćby w niewielkim procencie obchody 1 maja czy 22 lipca w PRL-u.
PRL-bis organizując okrągły stół miał plan, aby tak jak stalinowcy z czasów polski ludowej, za pomocą zmasowanej propagandy, jedynie słusznych historyków, niekwestionowanych autorytetów i najwyżej cenionych dziennikarzy, zepchnąć niepokorne bandy moherowych nacjonalistów do lasu, czyli w medialny niebyt i sprzedawać owe bandy opinii publicznej, jako „pisowskich karłów reakcji”, bydło oraz „kaczystowskich siepaczy”. Nic z tego nie wyszło.

Establishment III RP zaczyna zdawać sobie sprawę, że zbliża się dziejowy moment w historii Polski, kiedy ponownie padnie pytanie do złudzenia przypominające to sformułowane przez Stefana Żeromskiego w opowiadaniu „Na probostwie w Wyszkowie”:

„Zachodzi pytanie, jakim się to mogło stać sposobem, że, jak niegdyś carscy komisarze, tak obecnie sowieccy komisarze, znaleźli drogę do naszych miast i wsi, do naszych kościołów, domów i skarbów sztuki? Jakim się to stało sposobem, że zarówno tamci, jak ci, to tu, to tam znaleźli posłuch u naszego ludu?
Trzeba to wyznać otwarcie i bez osłony, że lenistwo ducha Polski, cudem z martwych wskrzeszonej, ściągnęło na tego ducha batog bolszewicki. Polska żyła w lenistwie ducha, oplątana przez wszelakie gałgaństwo, paskarstwo, łapownictwo, dorobkiewiczostwo kosztem ogółu, przez jałowy biurokratyzm, dążenie do kariery i nieodpowiedzialnej władzy. Wszystka wzniosłość, poczęta w duchu za dni niewoli, zamarła w tym pierwszym dniu wolności. Walka o władzę, istniejąca niewątpliwie wszędzie na świecie, jako wyraz siły potęg społecznych, partii, obozów i stronnictw, w Polsce przybrała kształty monstrualne.
Nie ludzie zdolni, zasłużeni, wykształceni, mądrzy, których mamy dużo w kraju, docierali do steru władzy, lecz mężowie partii i obozów, najzdolniejsi czy najsprytniejsi w partii lub obozie. Jak po spuszczeniu wód stawu, ujrzeliśmy obmierzłe rojowisko gadów i płazów.”

Źródło:
http://wyborcza.pl/1,75478,13491400,Wykleci_i_ich_czciciele.html#ixzz2MNSAQkKo

Artykuł opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta

Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami Arkadiusza "Gaspara" Gacparskiego, jak i poprzednią, „Jak zabijano Polskę”.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Krzysztof

13-03-2013 [16:46] - Krzysztof | Link:

Najpierw dzięki za przypomnienie Żeromskiego. Sięgając po język komisarzy z Czerskiej, on tu jest jak najbardziej po linii i na bazie. Natomiast "Żołnierze Wyklęci" nawet pod ziemią są nie do pokonania i naród wreszcie w coraz większej liczbie to dostrzega. Zaślepienie nienawiścią i zapatrzenie w interes - co owładnęło Czerską - już przestaje wystarczać, nawet jeśli Rogowski będzie dwa razy szybciej biegał po sądach. Ta broń coraz mocniej uderza w nich samych.

Obrazek użytkownika gregoz68

13-03-2013 [17:29] - gregoz68 | Link:

Ten cytat z Żeromskiego świetny. Boję się tylko, że te istoty, które "miał na myśli" pisarz... były zaledwie jakimś upierdliwym cieniem tego - z czym obecnie mamy do czynienia. Tamto bajoro próbowano usunąć. Teraz mocno zmutowane potwory [zwierzęce gady i płazy są raczej pożyteczne] atakują. Nikt tego bajora nie wysuszył. POgłębiarka pracuje.

---
Często się zastanawiam, co by o nas tu pomyśleli ludzie, którym kiedyś zależało na Polsce. Jak to leciało w Republice Grzegorza Ciechowskiego..."zawsze było ich niewielu"... No właśnie. Gdyby przeniesiono ich w nasz czas... większość strzeliła by sobie w głowę. Nasz problem polega na tym, że próbował tylko jakiś Przybył.

Pozdrawiam!

10 kwietnia w Warszawie