"Le TROTYLL III - PERFUMY KTÓRE JUŻ DZISIAJ KUPISZ TY!"

Waltzawa, Ubekistan Wschodni (AS, Reuters) 5.03.2013

Jak donosi Agencja Szechtera (AS) w tutejszym owalnym budynku przy ulicy WSIowej, pod powyższym hasłem,  odbyła się dzisiaj promocja nowych perfum "Le Trotyll III", znanej firmy Camel. Promocja zgromadziła hiennikarzy ze wszystkich czołowych szmatławców i szczekaczek tego kraju,100 osobową grupę przedstawicieli lemingów, oraz licznych bywalców i wielbicieli największego salonu stolicy "Mulę Ryż". Zebranych przywitał serdecznie w lekko łamanym - ale jednak - języku ubekistańskim, dyrektor generalny firmy Camel, Monsieur Procure Szezlong. POwiedział on, iż jest niesłychanie dumny z faktu że już po paru miesiącach wytężonej pracy, może dzisiaj zaprezentować  najnowszą wersję perfum preferowanych przez ubekistanki i ubekistańczyków - "Le Trotyll III". Zanim jednak dam Państwu próbki, abyście sami mogli poznać ich wspaniały zapach - powiedział Monsieur Szezlong - muszę tutaj złożyć pewne oświadczenie. Otóż, jeśli chodzi o podłe i całkowicie bezpodstawne oskarżenia naszej konkurencji z przed paru miesięcy, że nasze perfumy dają na lotniskowych detektorach, taki sam sygnał jak trotyl, chciałbym z cała stanowczością tu oświadczyć,że to prawda,chociaż zarazem nieprawda. Fałszywy sygnał pochodzi stąd, że durne i niedoskonałe detektory zachodnie, sugerują się nazwą "Le Trotyll" wydrukowaną na opakowaniu, nawet się nie wgłębiając w to jaka jest jego zawartość. Chciałbym też zaznaczyć,że możliwa jest obecność niewielkiej ilości trotylu - max do 10kg - w naszych perfumach, ale wynika to z tego,że w ramach kooperacji Europejskiej, są one produkowane w niejscowości Gazputino koło Pluskwy stolicy Presji. Umieściliśmy naszą produkcję w budynku,w którym w 1898 roku produkowano granaty - dla cara  - przez  3 dni, zanim , z powodu nieszczęśliwego wybuchu, produkcję przerwano na następne dwieście lat. Następna możliwość dostania się szczątkowych śladów  trotylu do naszych perfum zachodzi podczas transportu produktu z Presji do Europy - samolot jak wiemy przelatuje bowiem na tej trasie  nad licznymi polami historycznych bitew - w tym wzdłuż całej nieudanej kampanii kurdupla Napoleona - nie mówiąc już o bitwie pod Stalingradem. Jak stwierdzili nasi badacze, trotyl ma to do siebie, że z biegiem lat unosi się bezczelnie do góry i w formie lepkiej plasteliny przylepia się do wszystkich latających obiektów jak bociany czy  żurawie - a więc też, to chyba logiczne - do samolotów.  Wersję, że pracownik kołchozu przyniósł trotyl do naszej wytwórni na swoich gumofilcach, odrzuciliśmy z oburzeniem; nasi kooperanci, dostarczający nawóz naturalny - jeden z tajnych składników "Le Trotyll" - po pierwsze są zmuszani przed wejściem na teren do dokładnego użycia metalowej wycieraczki przed drzwiami, a po drugie, nie używają już gumofilców tylko Adidasy. Nie za bardzo też wierzymy w wersję, że trotyl odkryto, ponieważ dochodzenie w tzw. "sprawie trotylu", prowadzili prokuratorzy wojskowi, a wojskowym jak wiadomo wszystko się kojarzy z dupą, przepraszam wybuchem. Tak więc, mogę tu oficjalnie powiedzieć,że trotyl został znależiony w naszych perfumach, ale nazajutrz pod naciskiem naszych argumentów, ci sami badacze prokuratury wojskowej potwierdzili że nic nie znależli, bo  prawdę mówiąc narazie nie szukali. Musze tu jeszcze wspomnieć o tzw.moherowych oszołomach, którzy w dalszym ciągu jazgoczą o trotylu w naszych perfumach; jest to niczym konkretnym nie poparte bredzenie - to, że znależli oni podobno trotyl na pasie fotelowym, być może jest prawdą, ale nie biorą oni pod uwagę tego, że jak wykryli badacze prokuratury wojskowej, pas ten jest pasem marszałka Rokossowskiego, znaleziony przez agentów KGB na polu bitwy pod Kurskiem.
Kiedy stu lemingów skończyło swoją 26 minutową owację na stojąco, Monsieur Szezlong powiedział na zakończenie: Aby więc raz na zawsze zakończyć napływ głupich pytań "Czy był trotyl w perfumach", odpowiadam z całą moca w imieniu naszej firmy: I był i nie był, w zależnosci od dnia i od tego kto pyta - a teraz zapraszam wszystkich do wypróbowania naszych nowych perfum, połączonego z degustacją najnowszej wódeczki presyjskiej "Bul Niedżwiedzia". Lemingi wraz z hiennikarzami, przewracając krzesła rzuciły się ku Monsieur Szezlongowi, który to trochę żle zrozumiał i zfajdał się w gacie czystym trotylem.