ZA JANICKIM Z TONĄCEGO "RYŻYTANICA" INNE MENDY BĘDĄ SKAKAĆ?

Jenerał po ubraniu kapoka,
wskoczył do czystej wody,
gdzie dalej, z twarzą ćwoka,
chciał kręcić te same lody.

Ale gdy był już w wodzie,
która mu puder rozmazała,
patrzy: nie ma swej peruki;
pięć metrów dalej pływała.

Swoje dwa Nagany zgubił,
chlubę borowców - stróży,
bardzo je przez lata polubił
chociaż ich nigdy nie użył.

Pomacał się po ramionach,
ale nic nie znalazł, niestety;
tuż obok jego czarnej peruki,
pływały generalskie epolety.

Pompował zawzięcie nogami,
by gębę nad wodą utrzymać,
i uciec przed tymi koleżkami,
co się go chcieli przytrzymać.

I wtedy to właśnie zauważył,
że jest goły, nie licząc kapoka
-tak jak go Pan Bóg stworzył -
i  wciąga go otchłań głeboka...

Doktór Gie uznał, że wyników badań nie może  ukrywać,
więc ogłosił , przy czujnie wsłuchanym w niego narodzie:
to był wypadek; badany denat potrafił co prawda  pływać,
lecz tylko i wyłącznie w  grupie i w bardzo mętnej wodzie.