Prof. Zybertowicz zaczyna wierzyć w Boga

Nigdy nie pozwoliłabym sobie oznajmiać światu, choćby w kręgu Czytelników NB, o tak intymnej sprawie prof. AZ. Ale ponieważ wczoraj uczynił publicznie to wyznanie w obecności co najmniej 80 słuchaczy spotkania w Centrum Jana Pawła II na Foksal 11, myślę, że będzie zadowolony, że dowie się o tym więcej osób.
Spotkanie zorganizowano pod hasłem "Obrona habilitacji Benedykta XVI". Prawdziwa uczta, czyli, jak się zdawało, przysmaki dla bardzo nielicznych. Trzech uczonych teologów rozprawiało o śladach św. Bonawentury (opuszczali konsekwentnie, że święty - dlaczego?) w pismach Joachima de Fiore, które przeszły potem do pism Josepha Ratzingera. Dziękowałam Bogu i Kołakowskiemu, że dostatecznie we mnie wprawiono niegdyś na historii filozofii wiedzę o św. Bonawenturze i tak dalej, bym w ogóle rozumiała choć piąte przez dziesiąte z tego dyskursu.
Perspektywa, że w końcu zacznie mówić mój ulubiony prelegent AZ, pozwoliła mi wytrzymać prawie godzinę. Dyktafon czekał w pogotowiu, niestety nie nagrało się, więc mogę tylko własnymi słowami opowiedzieć, co było dalej.
Dalej Diogenes powiedział: odsuńcie się, zasłaniacie mi słońce! Ten tępy, egoistyczny, indywidualista, myśliciel i arogant.
Ha, ale prof. AZ to nie Diogenes, on powiedział znacznie więcej!
Arogancko nazwał dzieło habilitacyjne Ratzingera bodajże: "nudny gniot kontekstualny", a dyskutantów określił równie nieelegancko. Dzieło Ratzingera napisane było z konieczności szybko, błyskawicznie obronione, bo Ratzingerowi groziła eksmisja z mieszkanka uniwersyteckiego, a mieszkał tam z sędziwymi rodzicami (wszystko to prof. AZ wyczytał w "Autobiografii" Benedykta XVI). Ważne myśli, rozwinięte później przez niemieckiego myśliciela i teologa, już się tam pojawiają, ale lepiej szukać ich w jego dalszych dziełach, gdzie dokładniej je opisał. Obiecał też prof. AZ, że pokaże nam drogę do świętości.
Co do dyskusji: kogo obchodzi dziś, ile Bonawentura (święty przecie!) wziął z tego lub ten z tamtego? Kogo to w ogóle obchodzi? Ważne, powiedział AZ, 1. czy dzieło mówi prawdę? 2. Co dla mnie z niego wynika? 3. Czy prowadzi nas to do świętości?
Tak, odpowiedział, jest prawdziwe, choć jeszcze niepełne. Wynika z niego, że późniejszy papież myślał o żywym Objawieniu Jezusa Chrystusa w historii. I to jest najważniejsze dla nas dzisiaj.
A czy dziś mamy do czynienia z żywym Objawieniem? Tak - odpowiedział na swoje pytanie prelegent AZ. I opisał niezwykle wrażenie, jakie zrobiły na nim dwie książki naukowe i jeden artykuł (Górnego), w sumie opisujące oparte na naukowej, szczegółowej bazie wyniki badań nad Całunem Turyńskim i Chustą z Oviedo. AZ poświęcił warsztatowi naukowemu w tych badaniach wiele słów, które tu pominę. Wniosek był jasny: "dwa tysiące lat temu w sposób niewytlumaczalny na gruncie dzisiejszej, w końcu  bardzo już rozwiniętej metodologii naukowej, zmarły człowiek (a niechby i żywy) przeniknął przez kilka warstw materii, którą był owinięty. Materiał nie został naruszony, człowiek przeniknął. Zostały niewytłumaczalne, promieniste ślady - identyczne na Chuście i na Całunie. Tworzą widoczny do dziś portret Chrystusa.
- W dwóch miejscach Europy - powiedział prof. AZ - leżą dowody na pozamaterialny charakter bytu Chrystusa i leżą dziś, po 2 tysiącach lat nienaruszone.
Objawienie, czy jakkolwiek chcemy to nazywać, i dziś przemawia do nas prawdziwym, niezniszczalnym ŚLADEM.
(A Europa wypina się na to, lekceważąc wszystko, co mówił Człowiek sprzed 2 tys. lat, który przeniknął materię nie w bajce ale naprawdę. Ba, nie chciała odwołania do Niego i Jego prostego w gruncie rzeczy przesłania w preambule konstytucji europejskiej - to już ode mnie, TB).
Papież abdykował, mówił AZ, wołając jakby do nas: zobaczcie, co się dzieje, ratujmy resztki chrześcijaństwa w resztkach naszej cywilizacji! Zaraza sięgnęła Watykanu, przebudowanego zręcznie w ostatnich latach tak, by ostatecznie podważyć przesłanie Boskie.
Tylko abdykacja pozwoli Papieżowi mieć wpływ na wybór następcy, który podejmie jego dzieło.
Jedno jeszcze zapamiętałam z tej dyskusji: Bonawentura (święty!) w historii państw i narodów widział wypełnienia proroctwa, spełniającego Objawienie. Dlatego Benedykt go studiował.
A jaka droga zdaniem AZ wiedzie do świętości? Niestety, wyszłam, zanim to powiedział.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Noemi

26-02-2013 [18:42] - Noemi | Link:

Obserwując Pana Profesora, biorącego udział w audycjach TV TRWAM, wydaję mi się, że jest Osobą naprawdę wierzącą, albo mocno poszukującą Boga, tylko Sam Sobie tego nie uświadamia.