Między wami – dziennikarzami.

Poprztykali się panowie Warzecha z Czabańskim – jak to w (dziennikarskiej) rodzinie.*,**,***

Od razu powiem, że mam swoje lata i wiem, że w rodzinne kłótnie wtrącać się jest rzeczą niemądrą, dlatego na marginesie tego dziennikarskiego boksowania tylko uwag kilka, a i to wyłącznie natury porządkującej:

1. w takich sytuacjach widać najlepiej, jak to dobrze blogerem być,  a nie dziennikarzem:

bo blogerowi kumpli nikt nie wybiera, należeć nigdzie nie musi, naczelnego nad sobą nie ma i dopóki na jakiegoś Igora-Cenzora się nie nadzieje, żyje i pisze  sobie miło i beztrosko.

Ale nawet jak się nadzieje, to zmienia miejsce blogowania i dalej ma, jak powyżej.

A prawda (o dziennikarzach), jak to prawda, jest nieprzyjemna:

2. dziennikarze nie są osobami, najdelikatniej rzecz ujmując, godnymi zaufania.

I nie mam tu na myśli tylko i wyłącznie ferajny robiącej władzy (aktualnej -wszystko jedno, jakiej -byle aktualnej i obdzielającej) , przepraszam – lizing, ale wszystkich:

przecież całe to towarzystwo, które pożarło się o prawo do dziedziczenia tytułu dziennikarzy niepokornych, wydzierając sobie tę  niepokorność, jak dwie baby majtki w pedecie  za komuny,  by ją w końcu zmonetyzować, wcale nie lepsze

 - ot, po prostu  inne liczby w Totolotku obstawili i też mają nadzieję, że w końcu trafią.

3. łączy te grupy (dziennikarskiego) interesu jeszcze i to, że  oprócz braku nadmiaru pożytecznych dla społeczeństwa kwalifikacji (nie myślę o moralnych – to oczywiste), mają tendencje do rżnięcia głupa.

I tu Pan Warzecha, który choć  dziennikarz, idiotą nie jest, rżnie głupa wręcz podręcznikowo:

odwijając się Panu Czabańskiemu, pisze:

„…mimo całego mojego ogromnego sceptycyzmu wobec systemu sprawiedliwości w Polsce – nie uważam, aby był bez reszty bez-pośrednio podporządkowany władzy. Tak jest zwłaszcza z sądami…”

Oj tak! Z sądami zwłaszcza!

Bo wiecie Państwo, dziennikarz, jak się do jakiegoś (swojego) poglądu przywiąże, to jak za przeproszeniem, pies do drzewka na porannym spacerze:

niech się wali, niech się pali – gdzie indziej się, przepraszam, nie odleje.

Rada na takie chorobliwe przywiązanie jedna:

milicja (nie poprawiać – policja, to była przed wojną) musi redaktora Warzechę na zlecenie zatrzymać, wpier…spuścić na dzień dobry, żeby wiedział, że choć niby jest obywatelem, ale tak naprawdę – jest śmieciem, prokurator powinien go pod lewym zarzutem posadzić, a sąd tę całą grandę klepać co kwartał  z regularnością masażysty oklepującego nudzące się starsze panie.

No tak – ale do tego, to trzeba się nazywać nie Warzecha, a Staruchowicz na przykład.

I wypisać na transparencie jedno, jedyne, za to niesłuszne hasło, a nie systematycznie zapełniać szpalty propaństwowymi (nie mylić z prorządowymi)  tekstami.

I proszę darować mowę nienawiści (no ten jeden raz jeszcze), ale  nie zgadzam się z opinią, że w tym, przepraszam, bajzlu, w obliczu rozwalanej (tak rozwalanej, a nie rozpadającej się) gospodarki, jeszcze nam tylko do szczęścia endeków Warzechowych potrzeba.

Wystarczy, że nieboszczka Unia Wolności, jako że kołkiem osinowym nie przebita, ciągle straszy.

 ----------------------------------------------------------------------------

 
* http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-lukasza-warzechy/47817-zapowiedzi-tuska-czyli-immunitet-zostanie-sprawa-ilustruje-doskonale-jedna-z-najwiekszych-chorob-polskiego-zycia-publicznego
**http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-krzysztofa-czabanskiego/47844-becwalstwo-niepospolite-niby-nie-powinno-mnie-juz-nic-dziwic-a-jednak-polemika-z-l-warzecha
***http://wpolityce.pl/artykuly/47871-w-odpowiedzi-czabanskiemu-przypominam-ze-dobro-kraju-nie-jest-tozsame-ze-zwyciestwem-tego-czy-innego-ugrupowania
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Krzysztof

25-02-2013 [20:50] - Krzysztof | Link:

Normalny człowiek tak to właśnie pojmuje. Ale dziennikarz ponoć ma misję... dość kosztowną oczywiście wedle własnego mniemania. Tylko dlaczego my za to musimy płacić? Zatem dziennikarze do dzienników, a reklamiarze... między ludzi! Wreszcie będzie normalnie.

Obrazek użytkownika Ewaryst Fedorowicz

25-02-2013 [21:49] - Ewaryst Fedorowicz | Link:

a własnie, że nie musimy płacić;

Internet złamał ten przestarzały  monopol i daje wybór:  już nic nie zmusza do korzystania z pośrednictwa dziennikarzy w opowiadaniu rzeczywistości :-)