Żołnierze Niezłomni -CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM .

„To wszystko, co obecnie jest w Polsce,
prędzej czy później runie. Runie sowiecki kolos
i jego satelici. Powstanie Suwerenna i Niepodległa Polska,
Polska o jaką walczyłem od 1 września 1939 roku po dzień dzisiejszy.
Tylko taka Polska ma prawo mnie sądzić”
Stanisław Sojczyński pseud. "Warszyc", "Wazbiw", "Wojnar", "Świrski", "Awr", "Zbigniew" (ur. 30 marca 1910 w Rzejowicach, zamordowany przez komunistów polskojęzycznych. 19 lutego 1947 w Łodzi[1]) − generał brygady (kapitan piechoty za życia) Wojska Polskiego i Armii Krajowej, organizator i dowódca Konspiracyjnego Wojska Polskiego.

1 marca święto żołnierzy NIEZŁOMNYCH  a wyklętych przez komunistów .To dzień w którym  winniśmy złożyć hołd tym , którzy po sześciu latach wojny z niemcami i rosjanami  znaleźli jeszcze siłe by bronić ojczyzny . Ograbiono nas z połowy terytorium , zamordowano 6 milionów Polaków , wysyłano nas do obozów , gułagów , rozstrzeliwano ,wieszano ,gwałcono , rabowano . Polska była jedną wielką raną ludzka . Miasta zrujnowane , spalone , fabryki rozkradzione . I to w nasz naród wydał tych dzielnych rycerzy polskości . Obszarpani , schorowani , ścigani przez sowietów i sługusów polskojęzycznych Moskwy byli jak wojowie z lat minionych. Nękani  chorobami walczyli z wrogiem .Nie patrzyli na korzyści , poświęcali swoje życie rodzinne i własne dla Polski . Za Ludobójstwo które miało miejsce na terenie Polski  odpowiadają solidarnie i Niemcy i Rosjanie  oraz ich polskojęzyczni kolaboranci . Teraz gdy przychodzi czas by dać  odpowiedź trzeba nam by ich wzorem stanąć po stronie Polski .My nie musimy dziś ginąć w lasach , my nie musimy wybierać pomiędzy życiem i śmiercią . My nie będziemy gnić w stalinowskich gułagach i więzieniach . Nas nie będą żarły wszy i pchły .My dzisiaj wystarczy jak powiemy dość , jak poświęcimy godzinę w  tygodniu dla Polski . My teraz możemy głosować i wybierać .Bronic polskich gazet i polskiej telewizji . Dziś jedyne czym nam mogą zagrozić to utrata pracy  …. To tak niewiele w porównaniu z ich ofiarą. Namawiam was moi drodzy byśmy 1 marca uczcili tych NIEZŁOMNYCH POLAKÓW modlitwą , wspomnieniem obrona ich dobrego imienia . Mówmy głośno o tym kto ich mordował , o komunistach , o żydokomunie  , o tych szechterach , bermanach,baumanach, moczarach , stolzmanach i całej reszcie czerwonych morderców . Nie bójmy się bo polska jest nasza nie ich .Do zobaczenia na uroczystościach .

Patrol

Strumienie deszczu z nieba spływają,
pasmami wody na falę zbóż,
chylą się zboża przez nich ciśnięte,
a nie postrzeżesz polnych tu grusz.

Pod falą zboża w bruździe się kryje,
patrol żandarmów, dowódca "Młot".
swoje "derkacze" w dłoniach ściskają,
a oczy ognie rzucają w lot.

Ich to nie męczy, że mundur mokry,
że w but dziurawy woda się pcha,
lecz w sercu ogień mocny się pali,
on cel swój drogi prześwietnie zna.

Pod wiatr zgłuszone szumy motorów.
to szosą auto pomyka w dal,
z niego wystają lufy "dziekciarów",
z nimi złączony ohydny wróg.

Z auta zanosi się płacz niewieści,
a z nim się miesza przekleństw grad,
ubowiec - bestia krzywdzi więzionych,
krwią ściekający Polak-nasz brat.

Serca nam ranią braci cierpienia
twarze wylękłe, gdy widzą nas,
a drzwi częstokroć są nam zamknięte,
żal z trwogą żyje u ludzi mas.

Terror nie zmieni nas, ni krwi strugi
idziemy rozbić krwiożerczą dłoń,
gdy zginie jeden, nastąpi drugi,
kroczymy w bliznach do Wolności bram.

Lecz ta godzina słuszna wybije,
w niej się rozlegnie wystrzałów huk,
czerwona hydra marnie zaginie,
A sędzią prawym będzie sam Bóg.
Piosenka powstała w odtworzonej na Podlasiu 6 Brygadzie Wileńskiej AK, dowodzonej od połowy 1946 r. przez kpt. Władysława Łukasiuka "Młota". Oddziały 6 Brygady, zwane szwadronami, operowały na rozległych terenach województwa warszawskiego, białostockiego i lubelskiego. 6 Brygada Wileńska była najsłynniejszym, a zarazem chyba najlepszym oddziałem podziemia niepodległościowego w tej części Polski. W jej szeregach służyli obok siebie miejscowi ochotnicy z Podlasia i akowcy z Kresów. Komendant "Młot" utrzymał się w polu do połowy 1949 r. (zginął 27 VI 1949 r.). Patrole 6 Brygady Wileńskiej, nad którymi dowództwo przejął kpt. Kazimierz Kamieński "Huzar", walczyły jeszcze przez kolejne trzy lata - do jesieni 1952 r. W tekście piosenki odnajdujemy frazę mówiącą o patrolu żandarmów prowadzonym przez dowódcę "Młota". W 6 Brygadzie Wileńskiej wydzielane były bowiem pododdziały, zajmujące się głównie utrzymywaniem w terenie porządku społecznego, w szczególności zwalczaniem agentów bezpieki i przestępców pospolitych. Rolę taką spełniał szwadron ppor. Antoniego Borowika "Lecha" i sokołowski patrol Obwodu "Jezioro" dowodzony przez sierż. Kazimierza Wyrozębskiego "Sokolika" (obaj polegli w walce - pierwszy w maju, drugi w lipcu 1948 r.). W jednej z ulotek z 1946 roku komendant "Młot" tak tłumaczył społeczeństwu sens walki, jaką prowadzi: "Nie obchodzą nas partie, lub te czy owe programy. My chcemy Polski suwerennej, Polski chrześcijańskiej, Polski - polskiej. [...] Tak jak walczyliśmy w lasach Wileńszczyzny, czy na gruzach kochanej stolicy - Warszawy - z Niemcami, by świętej Ojczyźnie zerwać pęta niewoli, tak dziś do ostatniego legniemy, by wyrzucić precz z naszej Ojczyzny Sowietów. Święcie będziemy stać na straży wolności i suwerenności Polski i nie wyjdziemy dotąd z lasu, dopóki choć jeden Sowiet będzie deptał Polską Ziemię." Jeśli jest w tym patos, to najwyższej próby. Słowa dotrzymali, z lasu nie wyszli, w ogromnej większości padli w walce o wolność. Z podstawowego składu sokołowskiego patrolu żandarmerii, liczącego około 20 żołnierzy, również prawie wszyscy zginęli z rąk komunistów. Tekst piosenki, z datą z lipca 1948 r., odnaleziony został przez funkcjonariuszy UB przy jednym z poległych partyzantów patrolu sokołowskiego w 1950 roku.

Józef Szczepański "Ziutek"
Czerwona zaraza
Czekamy ciebie czerwona zarazo
Byś wybawiła nas od czarnej śmierci
Byś nam, Kraj przedtem rozdarłszy na części
Była zbawieniem witanym z odrazą.

Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu
Zbydlęciałego pod twych rządów knutem,
Czekamy ciebie, byś nas gniotła butem
Swego zalewu i haseł poszumu.

Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu -
Morderco krwawy tłumu naszych braci,
Czekamy ciebie nie żeby zapłacić
Lecz chlebem witać na zburzonym progu.

Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco,
Jakiej ci śmierci życzymy w podzięce
I jak bezsilnie zaciskamy ręce
Pomocy prosząc - podstępny oprawco.

Żebyś ty wiedział, dziadów naszych kacie,
Sybirskich więzień ponura legendo,
Jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą
Wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia.

Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli
Nas, dzieci Wolnej, Niepodległej, Świętej
Skuwać w kajdany łaski twej przeklętej
Cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli.

Legła twa armia zwycięska, czerwona
U stóp łun jasnych płonącej Warszawy
I ścierwią duszę syci bólem krwawym
Garstki szaleńców, co na gruzach kona.
"Czerwona zaraza" to ostatni wiersz Józefa Szczepańskiego "Ziutka", żołnierza legendarnego, harcerskiego batalionu Kedywu Komendy Głównej AK kryptonim "Parasol", uczestnika zamachu z 11 VII 1944 r. na szefa SS i policji w Generalnym Gubernatorstwie, obergruppenfurera SS Wilhelma Koppego, powstańca warszawskiego, autora znanych wierszy z okresu okupacji niemieckiej i Powstania, w tym słynnego tekstu "Pałacyk Michla". Nie znamy dokładnej daty powstania "Czerwonej zarazy". Wiemy tylko, że tekst został napisany pomiędzy 25 VIII 1944 r., dniem śmierci dowódcy 1 kompanii batalionu "Parasol", Stanisława Leopolda "Rafała", któremu "Ziutek" poświęcił swój przedostatni, epitafijny wiersz, a 1 IX 1944 r., kiedy to Autor, dowodząc tylną strażą "Parasola" na Placu Krasińskich, został ciężko ranny w brzuch (niektóre źródła podają, że wiersz "Czerwona zaraza" powstał 29 VIII 1949 r.). Wiemy również, że kiedy "Ziutek" pisał "Czerwoną zarazę", na Jego oczach, przy bierności sowietów stojących po drugiej stronie Wisły, konała broniona heroicznie przez powstańców, w tym Autora, warszawska Starówka. 10 IX 1944 r. "Ziutka" nie było już wśród żywych, zmarł w jednym ze śródmiejskich szpitali powstańczych z odniesionych ran. Pamiętajmy o tym słuchając frazy "o garstce szaleńców, co na gruzach kona....". Pamiętajmy także i o tym, że w obliczu Powstania, w tamte dwa letnie miesiące 1944 r., odnowił się antypolski pakt sowiecko-niemiecki z sierpnia 1939 r., niepisany wprawdzie i niepodpisany, ale równie namacalny, a niemniej krwawy.

Myśmy rebelianci
Rzuciliśmy swe własne domy,
rzuciliśmy najbliższych nam,
nie po to by pisano tomy,
lub aby zdobyć serca dam.

Myśmy rebelianci,
polscy partyzanci.
Poszliśmy w las,
bo nadszedł czas, bo nadszedł czas.

Nie chcemy sierpów ani młotów
i obrzydł nam germański wróg,
na pomstę mamy dziś ochotę
za Polskę spłacić krwawy dług.

Myśmy rebelianci ...

Idziemy dziś na polskie szosy,
idziemy na zasadzek moc,
bo chcemy zmienić wojny losy,
więc idziem w dzień i idziem w noc.

Myśmy rebelianci ...

Piosenka "Myśmy rebelianci ..." znana była przed laty jako hymn "Ragnerowców". Z końcem zimy 1943 r. w rejonie Bielicy i Niecieczy (pow. Lida, woj. nowogródzkie; obecnie - Białoruś) wyruszył w pole zawiązek pierwszego polskiego oddziału partyzanckiego AK nad Niemnem. Komendę nad nim objął ppor. Czesław Zajączkowski "Ragner". Po roku działalności oddział ten przemianowany został na IV batalion 77 pułku piechoty AK, liczący blisko tysiąc żołnierzy, wśród których około 30% to miejscowi prawosławni. Tak masowy napływ ochotników do oddziału wynikał z jednej strony z obywatelskiego podejścia "Ragnera" do ludności i żołnierzy - bez różnic na wyznanie czy narodowość, a z drugiej strony - spowodowany był okolicznością, iż jego batalion walczył nie tylko z Niemcami, ale bronił też mieszkańców nadniemeńskich wiosek przed wrogą partyzantką sowiecką. Na Nowogródczyźnie i Wileńszczyźnie trzeba było bowiem walczyć z obydwoma wrogami Rzeczypospolitej - z siłami III Rzeszy Hitlera i Rosji Sowieckiej Stalina. "Ragnerowcy" rozbijali posterunki żandarmerii i policji, atakowali samochody z policyjnymi siłami okupanta, toczyli boje z obławami niemieckimi. Ale też szli "na zasadzek moc" przeciwko "partyzanckim" oddziałom bolszewickim, grabiącym i terroryzującym miejscową ludność.
"Ragner" należał do tych dowódców AK, którzy nie złożyli broni przed Sowietami w lipcu 1944 r. Był najwybitniejszym organizatorem oporu przeciw sowieckim okupantom w centralnej części woj. nowogródzkiego. Dowodzone przez niego oddziały wchodzące w skład zgrupowania "Południe" wykonały setki akcji przeciw NKWD i sowieckiej administracji. W liście z września 1944 r. skierowanym do władz sowieckich w Lidzie "Ragner" informował, że w odwet za zbrodnie popełnione przez komunistów na ludności Nowogródczyzny będzie likwidował przedstawicieli aparatu okupacyjnego. Od kul "Ragnerowców" ginęli więc funkcjonariusze i agenci NKWD, pracownicy sowieckiej administracji organizujący łapanki Polaków do Armii Czerwonej i denuncjatorzy.
Komendant "Ragner" był najbardziej znienawidzonym i poszukiwanym przez Sowietów dowódcą polskiego podziemia na Nowogródczyźnie. Mówili o nim: "czort w oczkach" (diabeł w okularach). Poległ wraz z kilkoma żołnierzami 3 XII 1944 r., okrążony pod Niecieczą z 30-osobowym oddziałem osłonowym przez 1.400 funkcjonariuszy NKWD wspartych artylerią i bronią pancerną. Do dziś nie ma grobu, ciała partyzantów zabitych pod Niecieczą zostały zabrane przez NKWD i zakopane w nieznanym miejscu. Ostatnie grupy wywodzące się ze zgrupowania "Ragnera" broniły polską społeczność kresową przed bezprawiem sowieckiego okupanta do 1949 r.

Bij bolszewika
Bij bolszewika w każdej go postaci,
bo to jest twój największy dzisiaj wróg.
To przecież on kościami twoich braci,
brukował sieć swych niezliczonych dróg.

To przecież on na Sybir gnał twe dzieci,
a z jęków ich wesołą składał pieśń.
To przecież on dziś naszych ojców gniecie,
i każe im komuny jarzmo nieść.

To przecież on w katyńskim ciemnym lesie
wbił w polską pierś znienacka ostry nóż,
mordując tam najlepszych polskich synów
jak podły zbir, nikczemny zdrajca, tchórz.

To przecież on jak bóstwo czci Stalina,
kapłanom twym nie szczędząc srogich mąk.
To przecież on z kościołów zrobił kina
i depcze krzyż, czerwoną gwiazdę czcząc.

To przecież on nie wierzyć w Boga zmusza,
tumaniąc nas potęgą krasnych szmat,
by człowieczeństwo w sercu twoim zgasło,
byś ty nie wiedział, co to znaczy brat.

To przecież on zrabował twoje mienie
i krew serdeczną sączy z naszych ran.
On przecież psa niż ciebie więcej ceni
boś Polak jest - więc wróg i polski pan.

To przecież on braterstwa głosząc hasła,
do więzień pcha młodzieży naszej kwiat,
by człowieczeństwo w sercu twoim zgasło,
byś ty nie wiedział, co to znaczy brat.

Zasłonę więc zrzuć z oczu miły bracie,
Niech zagrzmi znów praojców złoty róg.
Bij bolszewika w każdej go postaci
bo to jest twój największy dzisiaj wróg.
"Bij bolszewika ..." to kolejna pieśń śpiewana przez "Żołnierzy Wyklętych" trwających na straconych posterunkach - na Ziemiach Utraconych. Jej tekst i melodię podał nam jeden z żołnierzy poakowskiej Samoobrony Ziemi Wołkowyskiej. Ta niepodległościowa struktura wywodząca się z Armii Krajowej, funkcjonująca na terenach anektowanych przez Związek Sowiecki, utworzona została przez kapelana WP i AK - ks. mjr. Antoniego Bańkowskiego "Eliasza", proboszcza z Krzemienicy. Jego najbliższymi współpracownikami byli akowcy - Bronisław Chwieduk "Cietrzew" i Jan Szot "Burza", którym podlegało około 200 konspiratorów. Organizacja ks. "Eljasza" pozostawała w kontakcie ze zgrupowaniem por. "Olecha" z terenu woj. nowogródzkiego. Dowództwu Samoobrony Wołkowyskiej podlegały oddziały partyzanckie "Cietrzewia", "Kwiata", "Gołębia". Organizacja została rozbita przez NKWD latem 1948 r. Ostatni partyzanci Ziemi Wołkowyskiej dotrwali z bronią w ręku do lat pięćdziesiątych.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NSZ-ZJ

24-02-2013 [21:07] - NSZ-ZJ | Link:

Dzis oskarżaja nas o antysemityzm i dzieki wielkiemu spaniu światowej opinii publicznej uknuły i zadały jako ''biblie ''poprawność polityczną.
To za nią skrywaja wszystkie swoje parszywe cele i prowadza ludzkość w otchłań.Talmudyczne reguły z pomoca masonerii i komunizmu dają im juz nie tylko władze ekonomiczną czy finansową ale także władanie duszami.
A swiat dalej śpi.
Szczególnie zaś nienawidza Polski i Polaków i coś mam przeczucie iż mimo oznak potęgi ich plemienia na Polsce połamia sobie zęby.
ŻYDOKOMUNIE NA POHYBEL

Obrazek użytkownika kat

24-02-2013 [21:27] - kat | Link:

na pohybel komunie!!!!!!! pozdrówka

Obrazek użytkownika z Niemiec

24-02-2013 [22:07] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Trzeba umieć ludzi pokochać,
jeśli nie ogień, ustami wyrzucać jasność,
życie jak granat wybucha,
wybuchło, zgasło.
A tu by trzeba z desek prostych
dom, kościół, niebo drgające wznieść.
A tu posadzić żywicą dudniące sosny,
pod włosami ich, pod kwiatami
serdeczną gościć wieść.
A tu by dzbany oliwy słonecznej pełne
w rany otwartych warg podać,
w chałupin ciemnych trumny, w popiół
niech płynie niebios woda.
Tak z dłonią na salwie czerwonej
serce - człowieku - jak gołąb ginąc tłucze,
świat - gdzie spojrzysz jak ściana lodu czterostronny -
zabijać tylko, umierać uczy.
Krew upada jak dzwony z jękiem.
A ty stoisz, ręceś zadumał.
W głębokościach działa oślepłe:
ogień, ciemność, kurzawa, tuman.
Jeszcze by trzeba pokochać mocniej,
dech jak sztandar rozwinąć szerzej, jaśniej,
czas jak płomień pochłania,
pochłonął, gaśnie.
A ty stoisz, cieśla niemrawy,
stygną łuki wiatrów nietkniętych,
tężeją niebios białe ławy.
O boży cieślo! tnij raz jeszcze,
ze struga wiór jak grom się zwije,
już go chwytają, wzięli, unieśli,
upadł, przepalił serca - więc żyjesz.

1.10.1943

Obrazek użytkownika kat

25-02-2013 [09:33] - kat | Link:

możesz podac autora?

Obrazek użytkownika z Niemiec

25-02-2013 [12:18] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Autorem jest, moim zdaniem, jeden z najlepszych mlodych polskich poetow z okresu okupacji,
szkoda, ze Pan Bog nie pozwolil mu okupacji przezyc.

Krzysztof Kamil Baczyński, zginął 4 sierpnia 1944 w czasie powstania warszawskiego jako żołnierz
batalionu "Parasol" Armii Krajowej.

Obrazek użytkownika kat

25-02-2013 [14:19] - kat | Link:

dzięki za info tez myśłałem że to Krzysztof ale wolałem potwierdzic

Obrazek użytkownika Bondaree

25-02-2013 [00:14] - Bondaree | Link:

Trochę starsze, bo z 1981, ale też tu pasuje:

Ojcze nasz, któryś jest w niebie!
Wplątani w najdziwniejszą z wojen,
ustami, które dławi knebel,
wołamy: święć się imię Twoje,
i: przyjdź królestwo Twoje święte,
otocz opieką kraj nasz cały
niechaj na karki nasze zgięte
nie spada więcej ciosów pały.
Bądź wola Twoja. Pozwól ziścić
gorące naszych serc pragnienie:
niech szpicle, zdrajcy, komuniści
przestaną deptać polską ziemię!
Niech moc Twoja zerwie pęta
tych, co bezprawnie uwięzieni,
niech gości sprawiedliwość święta
jako w niebie, tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego
cierpliwości daj nam dzisiaj
abyśmy dożyć mogli tego
dnia, kiedy będzie zdrajca wisiał.
I odpuść nam dziś nasze winy,
niech żądza zemsty nas nie plami,
i błędy odpuść, jako i my
już lat czterdzieści odpuszczamy.
A naszym winowajcom, Panie
Za udręczony naród polski,
za zdradę, przemoc i tyranię
sam wymierz słuszny wyrok boski.
Niechaj im zdrad i zbrodni brzemię
do dnia sądnego kark ugniata,
i nie wódź nas na pokuszenie
by nikt z nas nie wyręczył kata.
Racz nie opuszczać ludu swego
co szloch rozpaczy w serce tłumi,
ale nas zbaw od tego złego,
któremu na imię komunizm.

Obrazek użytkownika kat

25-02-2013 [09:32] - kat | Link:

dziekuje i pozdrawiam

Obrazek użytkownika dogard

25-02-2013 [09:44] - dogard | Link:

o ZOLNIERZACH NIEZLOMNYCH, nalezy sie sp.LECHOWI KACZYNSKIEMU szacunek i ciagla pamiec NARODU.

Obrazek użytkownika kat

25-02-2013 [14:18] - kat | Link:

masz racje....już chocby tylko za to i za muzeum PW