Debata o przyszłości złotówki

1. W mediach dominują i pewnie będą w najbliższych dniach dominować, dwa tematy: łamanie konserwatystów przez Tuska w Platformie, żeby przyjąć ustawę o związkach partnerskich, z możliwością wypchnięcia ich lidera Jarosława Gowina z grupą zwolenników, a także wspólna lista Kwaśniewskiego i Palikota w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego, najprawdopodobniej bez Millera i twardego jądra SLD.
Prawo i Sprawiedliwość natomiast konsekwentnie realizuje debaty w ramach programu Alternatywa, tym razem w Sejmie odbyła się wczoraj, parogodzinna rozmowa o przyszłości polskiej złotówki.
Na zaproszenie klubu Prawa i Sprawiedliwości przybyli znani ekonomiści w większości nie związani z naszą partią, zarówno zwolennicy utrzymania polskiego złotego jak i zwolennicy wejścia do strefy euro, w krótszym bądź dłuższym horyzoncie czasowym.
Byli także politycy, w debacie uczestniczył prezes Jarosław Kaczyński i kilku posłów z sejmowych komisji finansów publicznych i europejskiej oraz kandydat na premiera rządu technicznego prof. Piotr Gliński.
2. Uczestniczyłem w tej debacie i naprawdę była ona bardzo interesująca, a ponieważ była rejestrowana dla potrzeb portalu mypis.pl więc w najbliższym czasie zachęcam do jej obejrzenia.
Z grona ekspertów głos zabierali dr Cezary Mech, dr Janusz Szewczak, prof. Andrzej Kazimierczak (członek RPP), prof. Włodzimierz Pańków (socjolog), prof. Adam Glapiński (członek RPP), dr Andrzej Sadowski i prof. Robert Gwiazdowski z Centrum Smitha, prof. Grzegorz Grosse z UW, dr Rafał Antczak z Delloite, Łukasz Czernicki z Fundacji Republikańskiej, prof. Jerzy Żyżyński.
Zabierali głos także politycy zaproszeni do udziału w tym panelu, ale debata była tak zorganizowana aby wypowiedzieli się w wystarczającym wymiarze czasowym, przede wszystkim zaproszeni eksperci.
3. Przeważały głosy o konieczności pozostawienia własnej waluty, podkreślano, że jej posiadanie uchroniło nasz kraj przed europejskim kryzysem roku 2008 i 2009.
Twierdzono także, że strategia doganiania jaką Polska powinna realizować w najbliższych latach wymaga właśnie własnego pieniądza i odpowiednich instrumentów polityki fiskalnej i gospodarczej.
W tym kontekście krytycznie ocenione zostały kolejne pakty przyjmowane na poziomie unijnym i niestety akceptowane przez Polskę takie jak Euro Plus, tzw. sześciopak, wspólny nadzór bankowy, a w przyszłości unia bankowa, wreszcie pakt fiskalny, które zdaniem wielu dyskutantów nakładają swoisty gorset na nasze finanse publiczne i gospodarkę i będą utrudniać realizację strategii doganiania.
Podkreślano przyczyny poważnego kryzysu w strefie euro (nieoptymalny obszar walutowy, znaczny wzrost jednostkowych kosztów pracy w krajach południa strefy euro i w związku z tym znaczące pogorszenie konkurencyjności ich gospodarek, zacieśnianie fiskalne, które prowadzi do poważnego zwijania się gospodarek krajów południa strefy euro i związane z tym dramatyczne problemy społeczne w tym bezrobocie wśród młodych grożące rewolucją, korzyści wynoszone głównie przez gospodarkę niemiecką, poluzowanie ilościowe EBC, które oznacza masowy dodruk pieniądza na razie w wysokości 1,5 biliona euro, wreszcie ogromne koszty ratowania krajów południa ponoszone przez pozostałych członków tej strefy).
4. Były jednak i głosy za jak najszybszym wejściem do strefy euro (Rafał Antczak głównie motywowane spekulacją na polskiej walucie - jego zdaniem to dochody spekulantów wyniosły około 46 mld USD w ostatnim roku, a także pogłębiająca się niepewność co do ryzyka inwestycyjnego w gospodarce- niechęć do inwestowania polskich przedsiębiorców).
Z kolei prof. Grosse optował za wejściem do euro w dłuższym okresie czasowym po znaczącej poprawie konkurencyjności polskiej gospodarki i zbliżeniu przeciętnego poziomu życia do średniej unijnej.
Ten wątek podnosił także prof. Glapiński. Podkreślił on także wątek bezpieczeństwa i na tym tle zwrócił uwagę na determinację krajów bałtyckich do przyjęcia europejskiej waluty (Estonia już euro przyjęła, Łotwa zrobi to od 1 stycznia 2014 roku, Litwa dąży do przyjęcia euro w ciągu 2 lat).
Żaden z ekspertów nie podkreślał jednak tego czynnika na który nieustannie zwracają uwagę ministrowie rządu Tuska, konieczność zasiadania przy głównym stole, gdzie są i będą podejmowane decyzje dotyczące przyszłości UE.
W sumie bardzo interesująca i pogłębiona debata, z której ustaleń chce korzystać zarówno prof. Gliński w swej misji tworzenia rządu technicznego ale także Prawo i Sprawiedliwość po przejęciu w przyszłości odpowiedzialności za rządzenie w Polsce.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Ewakropkapl

23-02-2013 [10:16] - Ewakropkapl | Link:

Byłam sceptycznie nastawiona do sztucznego tworu, jakim jest Unia Europejska, a zwłaszcza do wejścia Polski w jej struktury. Po latach, zwłaszcza w obliczu ostatnich przekształceń, czyli zasadniczych zboczeń od dewizy; wspólnoty na równych prawach, mój sceptycyzm tylko się pogłębił. Historia magistra vitae, to nie truizm, to prawda przekazywana nam przez minione pokolenia, z całym bogactwem doświadczeń. Pytam więc, jakie doświadczenia wynieśli Polacy i Polska ze swoich lekcji (nieszczęsnej) historii... Jakie mieliśmy doświadczenia, od zarania dziejów państwa, z naszym zachodnim sąsiadem? Proszę mi podpowiedzieć, w którym okresie naszej ponad 1000-letniej historii, Niemcom- obecnym dominantom w UE, zależało na silnej- bogatej Polsce ? Czy nie było na odwrót, czy niemieckiemu sąsiadowi, przez cały okres prób zniewolenia Polski i Polaków, nie chodziło o przejęcie polskich własności oraz sprowadzenie Polaków do roli posługaczy- uzależnionych od ich decyzji?
Czy ostatnio narzucane traktaty UE, nie przypominają nam tej samej polityki Niemiec, z taką tylko różnicą, że prowadzonej innymi, poza militarnymi metodami...