Przekonywująca obrona ministra Becka

  Wczoraj /8.02/ w portalu Rebelya.pl ukazał się artykuł dr Macieja Korkucia, historyka IPN Kraków, "W obronie polityki Becka. Ani Hitler, ani Stalin nie chcieli być sojusznikami Polski. Chcieli naszego upadku"  /TUTAJ/. Polecam go wszystkim.  Publikacja ta jest przedrukiem z tomu "Historie trudnych alternatyw. Dylematy polityczne czasów zaborów i II RP" (Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2012)

Podoba mi się ona zwłaszcza dlatego, że dostarcza naukowego potwierdzenia moich wcześniejszych opinii, wyrażonych w notce  "Mocarstwowy Wolski i sojusz z Hitlerem"  /TUTAJ/ sprzed trzech miesięcy. Pisałam wtedy:

" Ziemkiewicz, Wolski i Zychowicz nie doceniają rozmiarów ideologicznego zaślepienia Hitlera.  Pewne pojęcie o nim daje to, iż spowodowało ono przegraną w wojnie ze Stalinem. (...) Zwolennicy sojuszu  [z Hitlerem] twierdzą, że w 1939 r. Hitler nie popełnił jeszcze zbyt wielu zbrodni.  Ale już wtedy znana była "Mein Kampf" i wyłożona tam ideologia, której wódz Niemiec niewolniczo się trzymał.  On się po prostu nie nadawał na sojusznika i tyle.".

  W roku 2012 nastała moda na głoszenie tezy, że w 1939 należało razem z Hitlerem iść na Moskwę jako jego sojusznik.  Przedstawił ten pogląd  Piotr Zychowicz w swojej publicystycznej książce "Pakt Ribbentrop-Beck", a Marcin Wolski wydał dwie powieści "Wallenrod" i "Mocarstwo", w których rozwinął tę ideę.  Bardziej umiarkowany był Ziemkiewicz zalecający tylko uległość wobec żądań Hitlera, w celu zyskania na czasie.

  Maciej Korkuć polemizuje z takim podejściem, omawiając po kolei wszelkie możliwe warianty polityki polskiej w 1939 roku: sojusz ze Stalinem, sojusz z Hitlerem oraz sojusz z Wielką Brytanią i Francją.  Stara się przedstawić ich możliwe konsekwencje, korzystając z dostępnych źródeł historycznych oraz analogii z postępowaniem Hitlera i Stalina wobec innych państw, Litwy, Rumunii,Słowacji, Węgier oraz Czech.  Na podstawie tych analiz dochodzi do wniosku, że:

  "Wyroki historii, poznane przez nas post factum, nie powinny nam jednak przesłaniać realnej oceny wydarzeń. Trzeba powiedzieć wprost: Polska w 1939 r. dokonała wyboru najlepszego z możliwych. Przed agresją totalitarnych Niemiec zabezpieczyć nas miał sojusz militarny z dwiema potęgami położonymi po drugiej stronie III Rzeszy. Ten sojusz był optymalny. Nie było dla Polski lepszego zabezpieczenia. Potencjał ludnościowy, gospodarczy i militarny Polski był, jaki był. Tak czy owak, żadne cudowne recepty nie wyczarowałyby spod ziemi możliwości gospodarczych i militarnych mogących nagle przewyższyć potencjał powiększonych, 80-milionowych, gospodarczo rozwiniętych Niemiec. Zabezpieczyć nas mogło porozumienie, które dawało szansę na rozgromienie Niemiec po tym, jak zostaną zmuszone do działań wojennych na dwa fronty – jak stało się to w roku 1914.".

  Dodam od siebie, że minister Beck nie mógł przewidzieć, iż Wielka Brytania i Francja postąpią wbrew swym własnym interesom.  Przecież państwa te za swoją ówczesną bierność płacą po dziś dzień bardzo drogo.  To przez nią utraciły na zawsze status światowych potęg - na rzecz USA, przez pewien czas także  Związku Sowieckiego, a obecnie i Chin.  Wkrótce po wojnie musiały się wyrzec swych kolonialnych imperiów.  Stały się szeregowymi członkami podupadającej Unii Europejskiej, a Wielka Brytania zagrożona jest nawet rozpadem.

  Artykuł Macieja Korkucia jest bardzo długi, lecz wart przeczytania w całości.  Zachęcam wszystkich do tego.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

09-02-2013 [20:02] - dogard | Link:

Korkuc potwierdza blazenade ahistorykow alternatywnych w rodzaju zychowicza...rowniez wtedy pisalem ,ze taki akt z hitlerem to koniec absolutny POLSKI--JUZ 7o lat zyla by sobie bez panstwa polskiego ta cala europa...

Obrazek użytkownika elig

09-02-2013 [22:44] - elig | Link:

  Widzę, że się zgadzamy.

Obrazek użytkownika fritz

10-02-2013 [14:12] - fritz | Link:

Twierdzenie, ze hitler moglby byc sojusznikiem polski, a wiec, ze herrenrasse moglaby sie zadawac z unntermenschen, podludzmi, swiadczy o potwornym, chorobliwym niezrozumieniu tego czym byly Niemcy hitlerowskie (w dziesiejszych odpowiednie postawy rowniez sie zachowaly, ichniejsi ludzie honoru àla Kiszczak rowniez cieszyli sie dobrym zdrowiem). Najczesciej jest to wykorzystanie prawicowego idioty w najlepszym leninowskim zrozumieniu tego stwierdzenia.

Z punktu widzenie niemieckiej agentury w Polsce jest to wrecz niewyobrazalnie piekny prezent: polacken sami zaganiaja sie do komory gazowej... i jeszcze twierdza, ze sa sprytni(sic!).

Niemiecka agentura wplywow na prawicy (a wiec nie pozyteczni durnie) ma sie rowniez swietnie.

Wrecz kryptonazistowskie tekstu zachwalajace geniusz niemiecki ukazujace sie na prawicy, odmawiajacy Polakom prawa do panstwa w takiej formie nigdy by sie nie mogly ukazac w Niemczech: z powodu oczywistego propagowania nazistowskiej ideologii.

Obrazek użytkownika MPJ 78

10-02-2013 [23:10] - MPJ 78 | Link:

Sprawa jest bardziej skomplikowana. "Mein Kampf" to książka szalenie chaotyczna. W sumie gdyby nie to że na siłę usiłowałem zrozumieć dlaczego ona jest współcześnie zakazana dałbym sobie z nią spokój. Nie zmienia to jednak faktu, że z tej lektury w latach 30 XX wieku można było wysnuć prawie dowolne wnioski. Są w nim nawet takie teksty "Państwo żydowskie nigdy nie było ograniczone do przestrzeni - w takim sensie był o państwem nieograniczonym - ale było ograniczone do rasy. Dlatego ci ludzie tworzyli państwo w państwie i był o ono jednym z najgenialniejszych tworów." Jakkolwiek to szalone Hitler coś takiego napisał. Beck mógł rozważać dowolne cytaty od np "Żądanie przywrócenia granic z 1914 roku jest politycznie nierozsądne." lub "Zamiast zdrowej polityki terytorialnej w obrębie Europy preferowano politykę kolonii i handlu. Właściwą drogą wówczas powinno być wzmocnienie siły cesarstwa na kontynencie przez zdobycie nowego terytorium w Europie". W jednym miejscu jest stwierdzenie, że nie warto przywracać granic sprzed pierwszej wojny światowej (dotyczy to np naszego poznańskiego i korytarza na pomorzu). W innym miejscu autor snuje wizje zdobywania nowych ziem w Europie jako lepszą alternatywę dla kolonii zamorskich. Zresztą niemiecka praktyka podczas II Wojny Światowej też nie jest wcale tak jednoznaczna. Jak Niemcom pasowało to nie było problemu aby mieć sojusz z Rumunią, tworzyć w ramach SS dywizje z Francuzów, Skandynawów, Rosjan, Ukraińców, Łotyszy, a nawet Muzułmanów. Nie ukrywam że jestem daleki od tego by decyzji Becka bronić. Piłsudski przed śmiercią ostrzegał, że ten wojnę przegrywa kto pierwszy do niej przystępuje. Beck władował nas w II WŚ na samym początku na dodatek zupełnie ignorując fakty choćby tak bijące po oczach jak linia Maginota. Przecież dla każdego powinno być oczywiste, że nie po to wydała Francja miliardy na bunkry by narażać życie swoich obywateli wychodząc z umocnień.