KOSZMARNY SEN GRASIA ZE SMOLEŃSKIEM ZWIĄZANY,CZYLI KGB-B

Nawet nie wyskakując z czołgu, "Binienda ante portas"!
wrzasnął do ryżego Grasio poprzez obronne ogrodzenia;
nigdy przedtem nie podejrzewał ,że  tak dobrze zna łacinę
wiedział tylko, że ze strachu dostał w czołgu rozwolnienia.

Siekał dziś w porcelankę Grasio wiele razy i to nie dla fantazji,
gdyż jako tajny prezes KGB-B, miał on najwięcej do stracenia;
oto prawdziwi profesorowie, których opluwał przy każdej okazji,
powiedzą jutro publicznie,co wynika z ich wspólnego wyliczenia.

Zarówno on, Grasio, jak i inne członki w tym samym obozie,
będą się musiały nagle pożegnać ze swymi ulubionymi tezami;
o niedouczonych pilotach, o najtwardszej na świecie brzozie,
pijanym generale, lotnikach z wyrwanymi ze stodoły drzwiami.

Zapomnieć też trzeba będzie kto to był sturmbannfuhrer Muller,
przy okazji padnie doktor Ku. Lassek, generał Katodiny uczeń;
słynny hiennikarz Witalis, Ślepakura, Szezlong, Seryjny Killer
i inni giganci intelektu z prokuratury  od specjalnych poruczeń.

Program i credo życiowe Stowarzyszenia jak dom z piasku runą,
zaniemówią też słynne koparki i złamią się kariery opluwaczom,
szlify spadną na odcisk Jenerałowi Ganickiemu razem z peruką,
ostaną się jeno kaczki w Narodowym Basenie, radośnie kwacząc.

To widok tych kaczek, przy wytępianiu których tak się trudził,
spowodował iż Grasiowi ponownie popuściły oddolne zawory;
a gdy się ochędożył, zjadł , napił - niespodziewanie się obudził;
zobaczył że jest na zebraniu partyjnym i poczuł się dość chory.

Ale szybciutko się ogarnął - na szczęście, pomyślał, to był tylko sen,
przeprosiny złożył ryżemu oraz sekretarzom po jego bokach dwóm
wstał i głośno oznajmił: Otwieram niniejszym III już  Zjazd  KGB-B,
dla nowych podaję pełną nazwę:"Kaczor+Generał+Brzoza = Buuum."