Dramat rządu. Zamrożono dostawy picu.

Kilka miesięcy temu, w 2012 r., podczas wystąpienia publicznego premier Donald Tusk przyznał w kontekście ataków na rząd, że „żarty się kończą”.
Wedle ówczesnych ocen analityków premier III RP dał w ten sposób do zrozumienia, że kończąca się pula żartów pochodzi z żelaznej rezerwy państwa, której zasoby niepokojąco się skurczyły. Sytuacja była poważna. Pierwsze symptomy kryzysu były związane z kończącą się pulą tzw. żartów smoleńskich. Rząd kryzys przetrwał, lecz obecnie stanął w obliczu bardziej dotkliwego braku.

Pic na wodę – niezwykle trwały jak na polskie warunki budulec zaufania społecznego – jest na całkowitym wyczerpaniu.
Na domiar złego portal Onet doniósł wczoraj, że premier III RP zauważył… pokaźny zwis.

„kwestia
wraku
wisi

jak
cień”

„Premier Donald Tusk oświadczył dzisiaj, że „nad polsko-rosyjskimi relacjami wisi jak cień fakt, że Rosja zwleka z oddaniem wraku Tu-154M”.

„Kilka godzin później, w Monachium, Radosław Sikorski zapowiedział, że będzie nadal naciskać na Rosję w tej sprawie”.
Pierwsze naciski okazały się nieskuteczne, bowiem Minister Sikorski najprawdopodobniej ucisnął nie tam gdzie trzeba lub uczynił to za mocno. Na pewno za mocno. Myślę tak, bo bezsilny to był PiS, a Radosław, mąż swojej żony, siłę ma.

Co robić? Zmienić premiera? Ostrzegam, że zastąpienie Tuska innym Tuskiem nic nie da. Inne modele Tuska są na chodzie od prawie 25 lat i cieszą się dużą społeczną aprobatą.

Radosław Sikorski (minister) dopowiedział, że cyt.: „użyte zostaną wszystkie kanały dialogu”.

Tu także nasuwa się pytanie, o jakie kanały chodzi. Sikorski dodał, że „nie rozumie”…, nie, że nic nie rozumie, lecz, że:
„nie rozumie, dlaczego Rosja nie podejmuje politycznej decyzji o zwrocie wraku… „Minister przypomniał, że wielokrotnie rozmawiał już na ten temat z szefem dyplomacji Rosji Siergiejem Ławrowem, który zna jego stanowisko w tej sprawie”.

Podejrzewam, że Siergiej Ławrow dłubał w tym czasie w nosie lub był zamyślony, bo nie sposób wyobrazić sobie, aby mógł świadomie lekceważyć weterana z Afganistanu.
W każdym razie zamrożone dostawy picu okazały się dużym utrudnieniem w dialogu ze społeczeństwem.

Moje osobiste pytanie do panów Tuska i Sikorskiego brzmi: czy mówiąc o zwrocie wraku, macie panowie na myśli także „zaginiony” rejestrator K3-63 ?

(Rejestrator K3-63 zapisywał parametry lotu: wysokość baryczną, prędkość oraz przeciążenia). Według Prokuratury nie został „znaleziony”.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Krzysztof

02-02-2013 [20:59] - Krzysztof | Link:

Pytać możesz. Na odpowiedź nie licz, oczywiście prawdziwą, bo na odczepne jakiś picowy zwis Ci wysmażą. Załgana władza inaczej nie potrafi. Dla nich żarty nigdy się nie kończą. Poważnie traktują tylko wsiowe instrukcje i ochłapy z koryta dla siebie. Tylko Polski żal.

Obrazek użytkownika Oceanside

02-02-2013 [21:25] - Oceanside | Link:

Anita Gargas w swoim kapitalnym filmie w jednej z końcowych scen zwróciła uwagę na fakt, że powierzchnia tej barachołki, pod którą znajduje się to co pozostało z wraku jest znacząco mniejsza niż gabaryty samolotu. Natomiast tybylec, który nie chce się ujawnić, i słusznie, twierdzi,że punkty skupu złomu w okolicy stanęły na nogi i mają się całkiem dobrze. A jak znam matiuszku Rossiju to tam nic nie dzieje się bez przyzwolenia więc wniosek jest prosty. My tutaj się staramy ile się da, naciskamy "precyzyjnie" gdzie trzeba i nie trzeba a tam "kakije nibut' swołoczi wsio podpizdili-wot siurpryz". A potem przyjedzie do Polski parę blach niewiadomego pochodzenia i będzie to ogłoszone jako wielki sukces. Przecież wyłącznie o to chodzi.
I jeszcze jedno. Atmosferę Rosji i krajobrazy film oddaje lepiej niz wspaniale.