Walka o Polski Cukier trwa

Resort skarbu powinien przyspieszyć działania, by doprowadzić do jak najszybszego powstania Krajowej Spółki Cukrowniczej jako spółki plantatorsko-pracowniczej. Staje się to tym bardziej ważne, że obecnie dyskutowane w unii zniesienie obecnego tzw. systemu kwotowego i otwarcie europejskiego rynku, spowodowałyby napływ taniego cukru z Brazylii.  To zaś – według czarnego scenariusza – może oznaczać poważne problemy polskiego i unijnego cukrownictwa.

Chodzi też o to, by nie powtórzyć znanej z 2012 r. próby wrogiego przejęcia KSC - podkreślali uczestnicy konferencji „Polskie cukrownictwo – jaka przyszłość, jakie perspektywy?” zorganizowanej przez Instytut Jagielloński. Mimo rozpisanego przez MSP harmonogramu prywatyzacji „walka o Polski Cukier trwa” - przyznał jeden z uczestników konferencji, Gabriel Janowski, b. minister rolnictwa.
Jego zdaniem istnieją bowiem grupy interesów - branżowe, finansowe i inne, zainteresowane przejęciem KSC. - Obecnie to jedna z najnowocześniejszych spółek Skarbu Państwa, w zakresie posiadanych technologii produkcji, jest konkurencyjna wobec działających na naszym rynku firm zachodnich, m.in. Suedzucker, British Sugar czy Pfeifer&Langen. KSC ma perspektywy na przyszłość. Wobec tego stanowi łakomy kąsek dla potencjalnych nabywców.
Zdaniem Kazimierza Kobzy, z Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego (KZPBC)  już dziś należy podjąć odpowiednie zabezpieczenia prawne, by nie doszło do wtórnego zakupu akcji spółki już po jej sprywatyzowaniu przez konkurentów. Należałoby określić w rozporządzeniu rządu, że jedynymi upoważnionymi do ewentualnego wtórnego skupu tych akcji mogliby być plantatorzy, którzy produkowali buraki w latach 2011 i 2012. Ważne jest też określenie właściwej ceny za akcje spółki. Jej konkurenci windują ceny, podobnie zawyża je MSP. Rzeczywista cena za 1 akcję KSC nie powinna być wyższa niż 0,8 zł - obecna jest dwukrotnie zawyżona - zauważył Kobza.
Za rok akcje spółki mają trafić do 18 tys. plantatorów i jej pracowników. Do końca maja br. nastąpiłoby złożenie prospektu spółki do KNF, w czerwcu spodziewane jest zatwierdzenie prospektu. We wrześniu - listopadzie br. trwałyby zapisy na akcje, w grudniu nastąpiłby ich przydział, zaś w I kwartale 2014 r. zawierano by umowy ich sprzedaży.
Sprawne zrealizowanie powyższych planów staje się szczególnie ważne w obliczu planowanej przez Komisję Europejską od października 2015 r. likwidacji obecnego systemu kwotowego. Mogłoby to spowodować masowe zalanie rynków europejskich (w tym polskiego) tanim cukrem z trzciny cukrowej pochodzenia brazylijskiego. W wypowiedzi dla Agencji Informacyjnej Newseria Marcin Mucha, dyrektor biura Związku Producentów Cukru w Polsce skomentował:  – System limituje produkcję, ale po to, żeby skutecznie ograniczać nadpodaż. Cukier jest tego typu produktem, gdzie ten akurat system zarządzania, gospodarowania rynkiem jest skuteczny.
– W warunkach wolnej konkurencji jako Europa bylibyśmy narażeni na silną konkurencję ze strony Brazylii, ale konkurencję wyniszczającą. W momencie, kiedy znieślibyśmy wszystkie regulacje ten tani cukier mógłby zalać Europę – podkreśla Mucha. A tego polskie cukrownictwo, które stosunkowo niedawno weszło do systemu prawnego UE, mogłoby nie wytrzymać.  – Mówimy tutaj całkowicie o zniszczeniu branży jako gałęzi przemysłu – prognozuje Mucha.