Moje spojrzenie na Prymasa Glempa

Wiele ostatnio można przeczytać o Prymasie Józefie Glempie. Ze smutkiem zderzyłam się też z ostrą, wg mnie niezasłużoną krytyką tego oddanego Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie Pasterza.
Nie będę przytaczać tu faktów z jego życia, bo to od paru dni robią inni. Chcę jednak przypomnieć jego zasługi i postawę, chcę podzielić się tym, jak go sama odbierałam, jak odbierali go bliscy mi ludzie.
W stanie wojennym, za który Prymas jest, tak bardzo krytykowany, już po siedmiu dniach od jego ogłoszenia stworzył Prymasowski Komitet Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom. Kościół podejmował m.in. interwencje u władz w sprawie zwolnienia internowanych, otaczał opieką duszpasterską strajkujących, modlił się za naród i spokój społeczny w kraju. Józef Glemp nie zagrzewał do walki, nie chciał bezsensownego rozlewu krwi. Jego postawa przypomina mi zachowanie Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, które też nie chciał bezpośrednio angażując się w politykę, był krytykowany za sceptycyzm wobec Powstania Styczniowego. Obaj popierali wszelkie prace i inicjatywy mające na celu dobro Kościoła i Narodu. Obaj dalekowzrocznie widzieli sens w działaniach spokojnych, pokojowych i obaj mieli rację. Dodać też trzeba, że sposób działania w Polsce Prymasa Glempa popierał z Watykanu Jan Paweł II.
Z pomocy wyżej wspomnianego komitetu korzystało wielu moich znajomych, Kościół pomagał zwłaszcza rodzinom internowanych, ale pomagał też artystom, który nie chcieli występować w telewizji. Grając w kościołach zarabiali, szkoda tylko, że wielu nie chce teraz tego pamiętać.
Działacze "Solidarności", którzy uniknęli aresztowania, w świątyniach znajdowali schronienie, informacje, a także porady. Kościół stał się miejscem spotkań, azylem, "skrzynka kontaktową" I to właśnie Episkopat Polski pod wodzą kadr. Glempa zalecał taką postawę biskupom, proboszczom, kapłanom…
Następną stale wypominaną mu sprawą jest śmierć ks. Jerzego Popiełuszki, mimo że robiąc w 2000 r. publiczny rachunek sumienia w imieniu polskiego Kościoła, przepraszając m.in. za kolaborację niektórych księży z komuną, za duchownych żyjących ponad stan… Osobiście wyraził skruchę, że mimo podejmowanych wysiłków nie zdołał ocalić życia księdza Jerzego Popiełuszki. Podziwiam go za tę wypowiedź, bo wiem, jak trudno mówić o tym co obciąża nasze sumienie w zaciszu konfesjonału, a to było publiczne wyznanie.
Zarzuca się mu, że chciał „zamknąć usta” ks. Jerzemu, że chciał go wysłać do Rzymu, ale nie zauważa się, ze robił to jedynie z troski o niego. Mógł podjąć bardzie radykalne działania i może wtedy uratowałby „niepokornego” kapłana, ale nie wiemy czy gdyby nie było męczeństwa Popiełuszki, tak potoczyłyby się dzieje upadku komuny. Czy ta śmierć nie była wpisana w Plan Boży? Pewne jest to, że Kościół katolicki odegrał wielką rolę w obaleniu tego ustroju. Często zauważa się zasługi Jana Pawła II, a nie docenia cichej pracy Prymasa Glempa.
Nie pamięta się też, że to właśnie on uregulował stosunki Polski i Watykanu doprowadzając do pełnej autonomii Kościoła katolickiego i konkordatu. M. in. spowodowało to, że katolicy wreszcie nie musieli zawierać ślubów w Urzędach Stanu Cywilnego, Państwo nie miało już wpływu na obsadzanie stanowisk Kościelnych… Niestety i z tego czynią zarzut lemingi w swoich obrzydliwych komentarzach.
Krytycy Magdalenki i Okrągłego Stołu, też wszystkich „aktorów” tamtych wydarzeń wrzucają do jednego kotła – przypinając im łatkę zdrajców, a przecież wielu przystępowało do tych negocjacji w dobrej wierze, nie znając i nie mają nic wspólnego z „pod stołowymi” knowaniami. To „młoda komuna” i ludzie skupieni wokół Kuronia i Michnika „wyreżyserowali” tamte wydarzenia niwecząc zamysły prawych Polaków. Nie pojęte jest dla mnie, że za działanie w dobrej woli można oskarżać kogokolwiek, można oskarżać Prymasa Glempa. Czy „zdrajcę” odznaczyłby Prezydent Lech Kaczyński?
Uważam, że stawiający zarzuty albo nie mają wiedzy i nie mieli okazji obserwować z bliska działań tego nietuzinkowego Pasterza, albo robią to celowo. Komunie przy pomocy słów Prymasa wyrwanych z kontekstu, udało się wytworzyć w skołowanym Narodzie wrażenie, że kard. Glemp stanął po stronie rządzących. Nigdy tak nie było, a z perspektywy czasu widać, że właśnie taka spokojna, ale nieprzejednana postawa Kościoła, jego cicha walka o każdego internowanego, strajkującego, czy prześladowanego za niepodpisanie „lojalki”, była mądra i efektywna.
Chcę się odnieść jeszcze do dwóch absurdalnych zarzutu – złych nominacji biskupich i zbytniego pluralizmu w Kościele katolickim. Faktem jest, że mamy takich biskupów jak Pieronek, którzy pozostawiają wiele do życzenia, ale w każdych czasach i we wszystkich instytucjach trafiają się takie czarne owce. Przed nominacją sprawiają zupełnie inne wrażenie, a po niej… Znacie to?
Trudno też mieć za złe Glempowi, że w ramach Kościoła znalazł się i Tygodnik Powszechny i Radio Maryja z Telewizja Trwam. Są w nim różne ruchy, różne skrajności, ale ten łagodny Pasterz, nie potrafił, a może zwyczajnie nie chciał rządzić silną ręką, bo to nie jest sposób rządzenia na nasze czasy. Podejrzewam, że gdyby robił „porządki” w łonie Kościoła, to teraz spotkalibyśmy się z zarzutami, ze był wsteczny, zatwardziały, że jest tyranem… To jego uważał Stefan kard. Wyszyński, za człowieka na nasze czasy i myślę, ze się nie mylił.
Miałam okazję nie raz obserwować go z bliska, był pogodnym, energicznym, pełnym dobroci i humoru człowiekiem. Pamiętam jego niemal dziecięce rozbawienie, gdy wsiadał na motocykl, gdy „wypuszczał” Rajd Katyński, jego przejażdżki rowerowe z młodzieżą, czy próby gry w piłkę pod jego ukochaną Świątynią Opatrzności, chociaż był wtedy świeżo po kolejnym pobycie w szpitalu i generalnie odradzano mu udział w tamtym Dniu Dziękczynienia. Był zawsze bardzo otwarty dla ludzi, nie znam nikogo, kto mógłby powiedzieć, że Prymas Glemp go zbył, lub źle potraktował. Nie starał się też nigdy o poklask i popularność dla siebie, zawsze jednak miał na sercu sprawy Wiary, Kościoła i Ojczyzny. Na zawsze w mojej pamięci zostanie jego dobra, z lekkim uśmiechem twarz – niech spoczywa w Pokoju, bo na to zasłużył.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jolanta Pawelec

27-01-2013 [12:11] - Jolanta Pawelec | Link:

ma Pani zdanie
- o lojalności Prymasa w stosunku do poprzednika ?
(Kiedy zaczęto projektować prymasostwo ks. Glempa? I w jakim gronie?)
- dlaczego nie doszło do Sacrosongu w Olsztynie? - przygotowanego do edycji
( od lat pod patronatem Karola Kardynała Wojtyły) - czy w tym przypadku "zbył czy źle potraktował"?

Oczywiście nie oczekuję Pani odpowiedzi. Ale mocno mnie dziwi ten zgodny chór. Może nie dosłyszałam
'santo subito" - Nie ? czemu nie?

Obrazek użytkownika sgosia

27-01-2013 [18:17] - sgosia | Link:

O rety, znowu teorie spiskowe? Znałam kard. Osobiście. Obserwowałam go od lat. Nie interesują mnie gdybania i oskarżenia, jak są jakieś konkretne dowody - to wal kobieto kawę na ławę.
Napisałam SWOJE zdanie o nim i tyle - wolno mi?

Obrazek użytkownika Jolanta Pawelec

27-01-2013 [18:45] - Jolanta Pawelec | Link:

w tej apologetyce ja mam robić wyłom? Powstaną opracowania naukowe. Już jedno przeszło przez moje ręce -do poprawek językowych. Autorytety niech mierzą się z autorytetami.
Tymczasem każdy tekst publicystyczny brzmi fałszywą nutą - ma charakter jakiejś obrony, jakiegoś tłumaczenia.
Bo co to za obiektywizm "Znałam go osobiście. Obserwowałam go od lat."

Obrazek użytkownika sgosia

27-01-2013 [21:46] - sgosia | Link:

Nie twierdzę, że jestem obiektywna, wystarczy spojrzeć na tytuł.
To moje spojrzenia na Prymasa - wolno mi go tak widzieć? Zwłaszcza, ze nie jestem w tym odosobniona: prof. Żaryn, Rajmund Pollak... myślą podobnie.

Obrazek użytkownika goral

27-01-2013 [19:03] - goral | Link:

Jak zapewnie pani juz zauwazyla,wywolala pani "wilka z lasu"..Serdecznie sugeruje powsciagliwosc i dobrze wywazona argumentacje.Osobiscie ,gdyby to moj blog byl przyczyna tej niepotrzebnej "burzy",zakonczylbym temat i nie bronilbym tez ,ktorych obronic nie mozna.Z serdecznym pozdrowieniem Goral..

Obrazek użytkownika goral

27-01-2013 [18:38] - goral | Link:

Z punktu wyjscia logiki formalnej mozna postawic taka teze: "skoro on byl takim dobrym prymasem,to dlaczego istnieje tak wielka potrzeba obrony jego "dobrego" imienia i wlasnych dokonan ?"..Nasze zycie i jego owoce sa wystarczajacym materialem ,do jego oceny przez innych. Czasami cisza i zamyslenie nad czyims odejsciem ,spelnia role "milosiernej kurtyny"..I to powinno wystarczyc.Niestety jak to w zyciu bywa znajduja sie czasami dialektyczni apologeci,ktorzy maja problem z identyfikacja granicy miedzy "litosciwym milczeniem"a wlasna subiektywnoscia (czasami spowodowana ignorancja).Jestem pewny , ze byly prymas Glemp,bylby zwolennikiem tej pierwszej postawy..
Uroczystosci pogrzebowe i zalobne jeszcze trwaja.Prosze wiec o cisze nad ta trumna..Z powazaniem Goral