Kolejne samobójstwo, a "metody stalinowskie"

Kolejne samobójstwo, a "metody stalinowskie"


W związku z komentarzami wskazującymi na niezrozumienie meritum i sedna refleksji postanowiłem rozwinąć nieco i wyjaśnić o co mi chodziło w poprzedniej notce. Nie przesądzam o winie lub braku winy policji. Desperatów nie brakowało i wtedy, gdy rządziło PiS, ale chyba nie było takiej determinacji.
Po Sanoku (Kamila M. zginęła od strzału w skroń z przyłożenia, natomiast Andrzej B. - od strzału z bliskiej odległości - wynika z ustaleń prokuratury.) kolejna tragedia w Warszawie. I to tym razem policjant z kryminalnej. Zanim weszli jego koledzy po fachu, no może z innego działu (antyterroryści?)...

Snajperzy zajęli pozycje. Nożownik w mieszkaniu
Policjanci otoczyli budynek i próbowali negocjować, żeby nożownik dobrowolnie oddał się w ich ręce. Po godz. 13.15 słychać było granaty hukowe. Chwilę później policjanci ogłosili, że mężczyzna nie żyje. - Targnął się na swoje życie zanim policjanci weszli do mieszkania - powiedział Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.
 

Świadek zdarzenia: W horrorach nie widziałem czegoś takiego (TVN24/x-news - TOK FM)

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,126565,13196500,Snajperzy_zajeli_pozycje__Nozownik_w_mieszkaniu.html#ixzz2HxBPyC3V

Chyba wcześniej tak nie było? Czy za czasów kiedy stosowano „metody stalinowskie” grasował seryjny samobójca?
Skąd tyle agresji i nienawiści pod rządami partii miłości?
Kolejny sukces Platfo   Policji?

Z rozrzewnieniem wspominam te czasy 2005 - 2007, kiedy to wg sędziego Igora stosowano "metody stalinowskie", natomiast moje doświadczenia i obserwacje tego nie potwierdzają.
Owszem, działała też skutecznie policja, ale chyba mniej radykalnie. Wprawdzie zepchnięto pielęgniarki z pasa drogi, ale taktownie i zgodnie z prawem. Nie bito ich, nie skopano, nie częstowano gazem łzawiącym, nie polewano wodą i w sumie to nie tylko nikomu z protestujących nic się nie stało, ale nawet zostały przyjęte przez urzędującego Premiera. A i opozycja też się starała – podobno osobiście w samej osobie obecnej pani prezydent Warszawy donosiła pożywienie. Teraz np. ostatnio jak byłem w stolicy protestować przeciwko dyskryminacji TV TRWAM to nic nie przyniosła, wprawdzie zadbała o oświetlenie, ale to podobno na święta. I chyba nie własnoręcznie tak przystroiła stołeczne ulice.

I nie było za tych czasów kiedy to rzekomo stosowano „metody stalinowskie”, tak brutalnych akcji policji i innych służb, agencji etc. jak np. zadyma z kupcami w Warszawie. Może pamięć zawodzi, albo co?
Słyszałem też, że aktualnie miłościwie nam panujący nie mają w zwyczaju przyjmować protestujących i częstować ich herbatką, czy ciasteczkami, że o całowaniu w rączkę już nie wspomnę, jak to za czasów z „metodami stalinowskimi” bywało.

A nie tylko słyszałem, bo i sprawdziłem osobiście, o czym poniżej.
Podobnie też 11 listopada z tego co pamiętam policja nie urządzała prowokacji, ani nie atakowała uczestników patriotycznego marszu w Warszawie. Czy mi się wydaje?
Podobno też dokuczano Lepperowi, ale się wtedy nie powiesił był na tę okoliczność, tylko podobno dopiero gdy, jak domniemam, chociaż wprost tego Sędzia Igor nie powiedział, już ustały owe „metody stalinowskie”.

Owszem, zdarzyło się samobójstwo Blidy, ale w zupełnie innych okolicznościach. Nie bała się aż tak, żeby nie wpuścić gości do domu i targnąć się na swoje życie jeszcze przed wejściem funkcjonariuszy...
Nie słyszałem informacji o tym, żeby w tych okrutnych stalinowskich czasach w wigilię Wigilii powiesił się szef kancelarii tajnej Premiera, ani o innych ofiarach seryjnego samobójcy. A o Grzegorzu Michniewiczu gdzieś czytałem, że też w tych czasach w KPRM pracował („od 1998 roku był dyrektorem Biura Dyrektora Generalnego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a w latach 1999-2007 dyrektorem Biura Ochrony, pełnomocnikiem do spraw ochrony informacji niejawnych oraz administratorem danych” – wg Wiki). A za czasów post-stalinowskich - idąc śladem skojarzeń Sędziego Tulei - informacja taka się przebiła, aczkolwiek jak mi się wydaje niezbyt eksponowana.
Nie słyszałem też w tamtych niechlubnych czasach o próbach cenzurowania informacji i blokowaniu dostępu do czegoś tam np. zaprzyjaźnionym stacjom. A teraz owszem – np. Redemptorysta O. Tadeusz Rydzyk informuje i alarmuje – omawiając dyskryminujące restrykcyjne wobec niego działania rządu Donalda Tuska przy okazji konferencji poświęconej geotermii w Brukseli nawet użył określenia  „totalitaryzm”.

I ten brak gościnności, czy zabarykadowanie się, jak to określono w ostatnim przypadku samobójstwa policjanta – wydaje się dość charakterystycznym dla okresu post-stalinowskiego.
Osobiście pamiętam do dziś szok, jaki przeżyłem odwiedzając w pokojowych zamiarach stolicę. Okazało się bowiem, że ta nowa (niestalinowska zapewne) władza reklamująca się jako nie dzieląca Polaków, czyli fajna, miła, życzliwa, sympatyczna, przyjazna, tolerancyjna, postępowa, budująca drogi i inne takie zamiast zajmowania się polityką, a do tego uśmiechnięta „niezębiasto” nawet na logo umiłowanej Platformy, zwanej partią miłości…  - odgradza się od ludzi i blokuje dostęp do niej. I to raczej w moim odczuciu wcale nie przyjaźnie, a radykalnie, brutalnie, siłowo i zdecydowanie. Bez dania racji. Widać to nawet w tzw. debacie publicznej – występujący w imieniu miłościwie nam panującego obozu postępu posługują się argumentum ad personam, zamiast merytorycznej debaty, co z pewnością uważny słuchacz zauważa, a pozostałych nie będę przekonywał, bo i tak zapewne nie zdołam. Jak im się otworzą oczy i będą w stanie to sami dojdą.
Obiecałem wyżej, że poniżej, więc… aczkolwiek, podobno przykład idzie z góry i ryba psuje się od głowy, to jednak, a contrario – nawiązując do pseudo realizacji obietnic miłościwie nam panującego ośmielę się nie zadośćuczynić obowiązującym podwyższonym standardom Platformy i napisać jak było.
A było tak - jakiś czas temu wybrałem się do Warszawy i ze zdumieniem graniczącym z szokiem skonstatowałem, że przed pałacem prezydenckim poustawiano barierki i kordony służb jawnych, tajnych i dwupłciowych oddzielające władzę od społeczeństwa.

Wcześniej tak nie było. Tak sobie wspominam z rozrzewnieniem te czasy „stalinowskie”, kiedy to można było sobie zrobić zdjęcie przed pałacem a i dalej można było wejść bez szczegółowej kontroli i sprawdzenia czy to swój, czy też nie, czyli prawie tak jak w Pradze. Teraz to nawet nie podejdziesz na dziedziniec, sam sprawdzałemJ i wiem co mówię (a dokładniej piszę). Znajoma (nie zwolenniczka PiS-a, żeby było śmieszniej) opowiadała mi jak stawiła się na zaproszenie śp. Prezydenta Kaczyńskiego i weszła bez przeszkód „jak w masło”, zdumiona, że nawet zaproszenia, ani dowodu tożsamości nie poprosili i nie sprawdzali, chociaż przecież jej nie znali. Odebrała to jako przejaw bałaganu. Nie polemizowałem, chociaż mógłbym i nawet chciałem, ale język powstrzymałem, bo mam przykre doświadczenia związane z uświadamianiem P.T. Lemingów.
Żeby zbytnio wpisu nie rozciągać zbytnio wyjaśnię tylko, że szokujące – niezrozumiała agresja, niespodziewany i nie dający się racjonalnie wytłumaczyć atak furii, a ja to raczej jestem pokojowo nastawiony do ludzi i nie lubię takich konfliktowych sytuacji. I tak sobie myślę – co to się z tymi ludźmi porobiło. Skąd ta agresja, skoro mają rację, to niech uzasadnią, a nie… I nie mam tu na myśli li tylko stosowania argumentów ad personam sensu stricte. To agresja ręko-czynna byłaJ. Jak ktoś nie wierzy, że takie reakcje się zdarzają zwolennikom umiłowanej partii miłości – to  może sobie wyszukać w sieci filmik ze Stefanem N. Nawiązując do tytułu znanego filmu słusznie inny ktoś zapytał czy „Tu leją”?
Mam też zdjęcia przed pałacem z czasów „metod stalinowskich” i postkomuny – jakby ktoś nie wierzył. I deszczowy też to zauważył (link do obrazka ZGODA BUDUJE).
 
Wieżę Babel też ponoć budowano zgodnie, i jednym językiem przemawiając, do czasu pomieszania. Co nienowe. I poeta, czy wieszcz jakiś też popełnił fraszkę dziwnie mi się jakoś z tym postulatem zgody budującej, czy też budowanej kojarzącym. A co, nie tylko Sędzia ma skojarzenia.  
CYPRIAN KAMIL NORWID
SIŁA ICH
Fraszka
Ogromne wojska, bitne generały,
Policje - tajne, widne i dwu-płciowe -
Przeciwko komuż tak się pojednały?
- Przeciwko kilku myślom... co nienowe!

PS
Ojciec zastrzelonej dziewczyny [Marian Maliborski, z Leska] ma żal, że nie pozwolono mu negocjować. Podobno miał kontakt z córką, a nie dopuszczono go nie tylko do negocjacji, ale nawet w pobliże miejsca akcji, ba nawet zatrzymano.
Ciekawe, czy w tych przypadkach też będzie tak wnikliwe dochodzenie i ustalanie czy aby w związku z tym nie dopełniono obowiązków, czy nie było zaniedbań, albo co gorsza nacisków i czy nie przekroczono uprawnień, że o „metodach stalinowskich” nie wspomnę. Może poseł Kalisz znany z empatii powoła komisję? - Jak myślicie?
Ja stawiam – zaryzykuję odważną tezę, że jednak nie.
I tradycyjnie pojawi się jakieś PR-owo poprawne, uspokajające opinie publiczną info zapewniające P.T. Lemingów, że „Państwo zdało egzamin” i nic się nie stało. Przykład idzie z góry, jak już wspomniałem. A przypomnę wypowiedzi niedościgłego klasyka – złotousty PDT występującego jako sędzia w swojej sprawie, który to:

  • odnośnie finansowania PO przez mafię wyjaśnił i zapewnił z mocą niekwestionowanego Autorytetu poznającego po oczach wiarygodność treści listów do Prokuratora Generalnego, że : „to kłamstwo - poznałem po oczach, ja znam te oczy";
  • ad Smoleńsk: „to ja decyduję co jest polską racją stanu”, „wygrać prawdę”.

Do tych „podwyższonych standardów Platformy” (jak to ładnie określił Sekuła przewodniczący komisji hazardowej z ramienia PO) trudno doszlusować, ale skromnie i niezupełnie w swojej sprawie niezależna Pani "Prokurator Basak dodała, że na razie nic nie wskazuje, aby policjanci prowadzący akcję w Sanoku nie dopełnili obowiązków lub przekroczyli swoje uprawnienia."

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Krzysztof

15-01-2013 [21:38] - Krzysztof | Link:

Im zawsze wskazuje ja trzeba, a nawet jak nie wskazuje to też jak trzeba. Kłamać, kręcić, kombinować - to jest platforma porozumienia w ich kręgu.