Korumpujmy! Nam Państwa już nie trzeba

Dobre wczytanie się w historię Rzeczypospolitej sprawia, że przestaje nas dziwić cokolwiek. Z naszej historii dwie rzeczy niezmiennie musimy pamiętać. Rzecz pierwsza: to jako jedyny kraj zgodziliśmy się dobrowolnie, za pomocą uchwał sejmowych, na rozbiór własnego Państwa. Rzecz druga: nasz wkład w instytucje prawa to zasada liberum veto, z której niegdyś wszyscy prawnicy Rzeczypospolitej byli dumni i traktowali ją jako „źrenicę” naszych wolności.

Były więc w wieku XVIII takie sytuacje, że oto stacjonował sobie gdzieś na kresach, w województwie Mińskim, pułk wojsk litewskich, na który co kwartał z Warszawy szły pensje. 1000 porcji żołnierskich i 40 porcji oficerskich. Na miejscu zaś było 80 oficerów i 40 żołnierzy. Ponoć porcje dzielone były sprawiedliwie. A dzielący na miejscu oficerowie mówili, że ponieważ władze w Warszawie nie zważają na spadek wartości pieniądza – porcje nie były zmieniane przez 50 lat, to oni tak muszą, i to jest dobre i sprawiedliwe. Władze zaś w Warszawie co kwartał dostawały pokwitowanie na 1000 porcji żołnierskich i 40 oficerskich. A później ktoś kto siedział w archiwach Sejmowych mówił w czasie reform Sejmu Wielkiego mówił: nie ma sensu licytować wojska do 100.000 tysięcy, przecież mamy tutaj w województwie Mińskim pełen 1000 osobowy pułk. A historycy który później sprawę badali: jeden napisał że wojsko pułk wojsk I Rzeczypospolitej stacjonujący w Mińsku liczył 1000 żołnierzy dowodzonych przez 40 oficerów i są na to dokładne kwity. A drugi napisał, że to nie prawda, bo było tam 80 oficerów i 40 żołnierzy, chociaż dokładniejszych kwitów na to nie miał.

Nam Państwa nie potrzeba! Masz rację Lchlipie, Józefie Moneto, Miki, Starosto Melsztyński i cała reszto wesołej salonowej menażerii. No i oczywiście Ty Osasunno. Państwa nam nie trzeba. Nie trzeba nam autorytetu i powagi organów ścigania. Autorytetu i powagi Sądów. Polska ma być krajem doktorów G, Ministrów D, Posłanek S, Posłów M. Nie trzeba nam prawa, ani jakiejś idei prawa. Przecież wszystko jest takie proste.

Nie będzie Państwa, nie będzie przestępstw, ale będą drogi i lotniska. Nie będzie ZUS-u ale będą emerytury – rosły na drzewach zapewne. Nie będzie administracji, bo ludzie sami miedzy sobą będą bezkonfliktowo rozwiązywać problemy. Nie będzie wreszcie państwa i nie będzie korupcji. W glorii zaszczytnego obywatela będzie mógł chodzić Doktor Garlicki. A gdzieś wśród helotów tego szczęśliwego nowego społeczeństwa, na okoliczność swoich błędów, błąkać się będzie Ziobro, Kaczyński…

Nie będzie wielogodzinnych – dwugodzinnych przesłuchań. Nie będzie łamania praw obywatela i człowieka. Zlikwidujmy to przeszkadzające we wszystkim państwo. Które ciągle nas tylko okrada i okrada, nie dając nic w zamian, a nawet bezczelnie tylko oczekując od nas. My jako społeczeństwo swoje zrobiliśmy – obaliliśmy komunę. Być może nie wiemy zupełnie jak to zrobiliśmy, być może nie do końca tą komunę obaliliśmy, ale my już jesteśmy naprawdę zmęczeni i chcemy żyć w spokoju, więc nam to państwo zlikwidujcie! A czy likwidatorami będzie Unia Europejska na spółkę z Rosją, czy sama Rosja, czy same Niemcy. A przecież mamy ważniejsze sprawy.

Bohater Polaków – Doktor G, dzięki któremu istniała w Polsce transplantologia. I tuż za informacją o nim, wiadomości z płyty lotniska w Modlinie. Że się rozlatuje i że w cale a w cale tak łatwo się tego nie załata. Czy ktoś dostrzega jakikolwiek związek między tymi informacjami? Bo nie ma związku. Bo jaki związek ma Doktor G, który wykona swoją pracę tylko pod warunkiem dodatkowej opłaty od pacjentów. Opłaty bezpośredniej. A nie tej pośredniej płaconej przez podatki w postaci pensji Dyrektora Szpitala MSWiA. Jaki ma on związek z jakimś budowlańcem płyty lotniska w Modlinie, który też stwierdził, że płacone jest mu za mało i on musi wylać tu gorszy/tańszy beton. Nie ma związku. Winne jest głupie Państwo, które ma idiotyczne przepisy, bo przecież gdyby były inne przepisy przetargowe, to budowlaniec wylałby właściwy beton, a gdyby były inne przepisy zdrowotne to doktor G przyjmował by bez łapówki.

Wszystko jest takie proste. W XVIII wieku dlatego nikt nie pisał do Warszawy, że płacone jest za mało, bo po co Warszawę denerwować – da się te sumy przysyłane jakoś podzielić. Nikt też nie informował Warszawy o tym co naprawdę dzieje się w Mińsku, bo miejscowy starostwa i wojewoda również swoją działkę otrzymywali – to się i wtedy i dziś nazywało decentralizacją. I wszystko było pięknie.

Podobnie dziś. Nie mówmy jak Polska naprawdę wygląda, bo psujemy tylko humory i jeszcze Unia zacznie nas traktować jak trędowatego albo co gorsza, przestanie dawać pieniądze. Więc wszystko jest okej. Są pewne problemy – jak chociażby zauważył Pan Prezydent Komorowski w orędziu noworocznym – ale tak naprawdę wszyscy powoli uczymy się i budujemy demokrację. Demokrację doktorów G, sędziów T, posłanek S, ministrów D, przewodniczących C.

Wszyscy razem chwyćmy się za ręce. Korumpujmy wesoło i razem. Korumpujmy gdzie się da. Róbmy wszystko dla pieniędzy i za pieniądze. Odrzućmy ideały, zasady, pasje i inne przyzwyczajenia. Jedynym wyznacznikiem sukcesu osobistego są pieniądze. Korumpujmy samych siebie. Oszukujmy się, że jesteśmy demokratami i idziemy do bogatszej Polski. Nigdy niczego nie wymagajmy ani od siebie, ani od innych. W końcu doktor G nikogo nie zabił, a lada chwila na lotnisku Modlin wyląduje Dreamliner. A to Polska właśnie!