PR-owskie sztuczki i pobożne życzenia

Dziś napiszę o małej PR-owskiej sztuczce, którą szczególnie upodobał sobie sztab doradców Donalda Tuska. Jest nią „obietnica przyszłości”, czyli coś czego nie ma a ma być w krótszym lub dłuższym czasie. Trzeba przyznać, że sztab doradców premiera sięga po nią dosyć często. Mnie się na przykład już opatrzyła, ale lemingom najwidoczniej jeszcze nie.

Sztuczka ta jest dosyć perfidna i dziecinnie prosta, stosuję się ją najczęściej przy specjalnej okazji i można ją określić staropolskim powiedzeniem: „obiecanki, cacanki a głupiemu radość”. I tak dla przykładu ile to już razy słyszeliśmy, że co prawda obecnie może nie jest najlepiej, ale przed nami czas nadziei i zmian. I tak wysłuchiwaliśmy bajań o zielonej wyspie, o kole zamachowym polskiej gospodarki jaką miało być Euro 2012, a w tym roku słyszymy z ust premiera zapewnienia, że „rok 2013 będzie dla Polski lepszy, niż sądzą pesymiści”. Oraz, że „Polska w 2013 roku uniknie recesji”.

Problem jednak w tym, że gdyby rozliczać złożone przez premiera deklaracje, to dobrze a nawet bardzo dobrze powinno być już od co najmniej kilku lat. Tymczasem w tych dniach poinformowano, że wysokość przeciętnego wynagrodzenia w kraju znowu spadnie, a w aptekach czekają nas od Nowego Roku podwyżki.

Sęk w tym, że za jakiś czas usłyszymy znów zapewnienie, że to w 2014 r nastąpi odczuwalna poprawa, szczególnie w trzecim i czwartym kwartale. Jeśli przyjąć, że ekipa Tuska przetrzyma do tego czasu jakimś cudem, to w 2014 roku będziemy najprawdopodobniej mieli możliwość wysłuchania, że rok 2015 będzie rokiem ekonomicznego przełomu i że szczególnie w czwartym kwartale nastąpi spadek bezrobocia.

I tak nasze życzenia możemy składać co jakiś czas obiecując poprawę w bliższej lub dalszej przyszłości. A kiedy przyjdzie czas rozliczenia obiecamy, że poprawa nastąpi … w przyszłym roku. Za rok to samo i tak jakoś kadencja zleci. A tak w ogóle panie premierze to wszystkiego najlepszego dla pana w tym Nowym Roku, chociaż i tak wszyscy dobrze wiemy, że będzie jak zawsze.