Rachunek ciągniony

Rok temu w grudniu w stajni mojej córki zamieszkał bezdomny. Był duży mróz, zlikwidowano hotel robotniczy, w którym wegetował. Całe życie związany z końmi, mieszkał tam gdzie była praca. Postarzał, popijał, możliwości pracy się skończyły. Wylądował na bruku.

Mieszka dotąd. Kto odważy się wyrzucić człowieka dla którego stajnia jest jedynym domem. Szczególnie w Boże Narodzenie. „Pan Jezus też mieszkał w stajence”-  powiedział gdy dyskutowaliśmy o noclegowni i innych perspektywach. Prawdę mówiąc nie ma żadnych perspektyw. Zarabiając około 20 złotych dziennie przy dorywczych pracach w stajni, nie wynajmie nawet najnędzniejszego pokoiku. Nie dostanie kredytu. Nikt nie przydzieli samotnemu mężczyźnie lokalu socjalnego.
 
Do noclegowni nie chce iść za żadne skarby. Nie tyle chodzi o alkohol, co o obowiązujący w noclegowniach przepis nakazujący opuszczenie budynku rano. Cały zimny dzień bezdomny musi włóczyć się po mieście. Na nocleg może zgłosić się dopiero wieczorem.
Nie wiem kto wymyślił tak nieludzkie przepisy. Cóż by szkodziło, gdyby stary człowiek spędził część dnia w ciepłym łóżku,  w zbiorowej przecież sali. Jak twierdzi - zarządcy zachowują się wobec bezdomnych jak kapo w obozie. Nie wiem, nie sprawdzałam.

Hotel w którym mieszkał nasz podopieczny stoi pusty. Zarządca hotelu woli ponosić koszty jego utrzymania i ogrzewania niż mieć na stanie emerytowanych pracowników, którzy przecież płacili za swoje mieszkania i za media.

Nasz podopieczny jest klasycznym przykładem stwarzania przez władze problemów społecznych, które potem te same władze z wielkim trudem i wielkim kosztem usiłują  rozwiązać.

Polska podpisała ostatnio konwencję dotycząca obrony kobiet przed przemocą.
Z tej chyba okazji pewna podstarzała gwiazdka przypomniała sobie, że bijał ją mąż , a wiele dam ze świata polityki roztkliwiało się nad koszmarnym losem kobiety w patriarchalnej rodzinie.
Ta inwazja w mediach prześladowanych dam należy do planu edukacyjnego, którego celem jest wytworzenie w społeczeństwie pewnych odruchowych przekonań.
Podobnie jak dziecko przyzwyczaja się do codziennego mycia zębów tak długo, aż nie umyte zęby zaczną go uwierać, społeczeństwo będzie bombardowane prawdziwymi lub zmyślonym i historyjkami o przemocy w rodzinie,  dopóki poglądy różne od tych lansowanych przez media nie zaczną człowieka uwierać, jak te brudne zęby.

Oczywiście istnieją przypadki bicia kobiet przez mężów i partnerów. Dlaczego jednak bita kobieta bić się pozwala? Odpowiedź jest prosta. Bo po prostu nie ma gdzie się wyprowadzić.

Wszelkie opłacane przez podatnika warsztaty asertywności, wszelkie niebieskie linie, pomoc psychologiczna oraz plakaty na temat zbyt słonej zupy, zubażając społeczeństwo, zmniejszają pośrednio szanse bitej kobiety na jakiekolwiek locum. A jest to przecież jedyny realny sposób uniknięcia prześladowań.

Podobnie becikowe, podwójne becikowe, refundacja in vitro zamiast zwiększać - zmniejszają przyrost naturalny. Ludzie nie rozmnażają się, bo nie maja gdzie mieszkać.
Jeżeli państwo  nie ma środków na budowę tanich mieszkań, powinno przynajmniej zaprzestać produkowania bezdomnych i marnowania pieniędzy na działania pozorne.

Pozwolę sobie przedstawić pewną kalkulację dotyczącą znanej mi, autentycznej sytuacji.
Ubogi człowiek mieszkający w nędznym pokoiku, w starym  budynku,  traci pracę, więc przestaje płacić czynsz w wysokości 150  złotych miesięcznie.  Zostaje wyeksmitowany. Opuszczony budynek niszczeje. Nikt nie chce mieszkać bez wygód, z ubikacją na podwórku.

Wyeksmitowany staje się bezdomny. Trafia do schroniska opłacanego przez podatnika. Musi dostać choćby okresowy zasiłek. Po kilku dniach spędzonych w schronisku nikt nie zatrudni go przecież nawet na bazarze, do noszenia kartofli. Bezdomność ma swój specyficzny zapach.

Jeden nierozważny krok- eksmisja z bezwartościowego lokalu trwale wyklucza człowieka ze społeczeństwa. Jeżeli dobrze pójdzie bezdomny zostanie również objęty specjalnym programem wychodzenia z bezdomności, który będzie kosztował podatnika 3000 miesięcznie. Większość tych pieniędzy to koszty biurokracji.

Co gorsza po kilku latach nie pomoże żaden program wychodzenia z bezdomności. Bezdomny do końca życia będzie na utrzymaniu społeczeństwa. Wzrosną również koszty jego leczenia. Choć bardzo niechętnie-  szpitale przyjmują jednak klientów opieki społecznej.

Jeżeli uda się bezdomnemu zdobyć lokal socjalny, opieka społeczna będzie musiała go wyposażyć. Kupi mu kuchenkę, pralkę, lodówkę. Przecież cały swój nędzny  majątek bezdomny stracił przy okazji eksmisji. I opieka społeczna to bez oporów  zrobi.

Takie postępowanie rządzi się tą sama logiką, która pozwala, po odebraniu dziecka rodzicom naturalnym z powodu biedy,  dawać tysiąc złotych na to samo dziecko rodzinie zastępczej zawodowej. Dwoje dzieci z okolic Pucka przypłaciło życiem stereotyp każący wierzyć, że rodzina zawodowa jest zawsze lepsza od rodziny naturalnej.

Czy nie lepiej i taniej byłoby dać rodzinie naturalnej 500 złotych na to samo dziecko?

Czy nie lepiej i taniej  byłoby pozostawić naszego bezdomnego w jego kiepskim mieszkanku.

Taki rachunek nazywa się rachunkiem ciągnionym.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Piotr M.

17-12-2012 [04:20] - Piotr M. | Link:

Chce opowiedziec o dwoch mozliwosciach, z jakich skorzystal moj wuj w bogatym kraju jakim jest Kanada. Nie musze dodawac, ze sa to sposoby nieakceptowalne w naszym kRAJu (ze sie posluze pisownia mojego znajomego).
W latach wielkiego kryzysu konca lat 20 ub. wieku, nie mogac znalezc pracy najemnej zglosil sie do agendy rzadu kanadyjskiego po pomoc. Otrzymal ja. Kazdy pelnoletni mezczyzna mogl wtedy otrzymac cwierc mili kwadratowej (prawie 65 hektarow) ziemi do uprawy. W spolszczonej wersji nazywano to "quadra". Drugi taki kawalek wuj wydzierzawil od sasiada, ktory byc moze na farmerstwie sie nie znal lub go nie lubil. To gospodarstwo dalo podstawy do godziwego zycia malzenstwu z piatka dzieci (jako anegdote powiem, ze kiedy moi kuzyni urodzeni w Kanadzie poszli tam do szkoly elementarnej, nauczyciele ze zdziwieniem stwierdzili ze nie mowia po angielsku).
Wuj uprawial ziemie do poznej starosci, potem cale gospodarstwo sprzedal za pokazna siedmiocyfrowa kwote, ktora podzielil rowno miedzy czlonkow swojej rodziny. Sam wraz z zona nabyli za 8.000 dolarow luksusowy "trailer" czyli dom mieszkalny na kolach (cos jak woz Drzymaly) o pow. 65 m2, z dwiema sypialniami, lazienka, ubikacja, kuchnia i salonem. Ustawili go oczywiscie w "trailer park" czyli osiedlu takich domkow. Podlaczono im prad, wode, kanalizacje, telefon, kablowke. Ich miejsce postoju bylo na tyle duze, ze wokol domku uprawiali kwiaty i warzywa. Ogladalem zdjecia, osiedle bylo malowniczo polozone nad jeziorem, mnostwo zieleni i piekna okolica do spacerow. Oprocz mediow moj wuj placil jedynie podatek gruntowy w wysokosci chyba stu dolarow rocznie!
Ile rodzin w Polsce mogloby sie wydobyc z biedy i spod "opieki" pomocy spolecznej, gdyby dostali do uprawy ziemie z zasobow Agencji Nieruchomosci Rolnych? Ile mlodych rodzin zamiast wynajmowac w nieskonczonosc drogie mieszkania na wolnym rynku, moglaby mieszkac godziwie i za grosze w przyczepach czy kontenerach mieszkalnych oszczedzajac te pieniadze na wlasny dom? Jesli takie sposoby sprawdzaja sie w bogatym kraju, to czemu nie u nas? A moze wlasnie dlatego Kanada jest bogata, a nasz kRAJ nie?

Obrazek użytkownika izabela

17-12-2012 [09:39] - izabela | Link:

W wielu miastach ( np w Poznaniu) gminy przygotowały kontenery dla bezdomnych, to znaczy dla tych, których usunięto z mieszkań komunalnych aby je przejąć. Klimat Polski różni się nieco od klimatu Kanady, a te kontenery od luksusowych trailerów, o których Pan pisze. Pułapka jest w ogrzewaniu. Jest wyłącznie elektryczne i to w systemie pre paid. Bez ogrzewania metalowy kontener przy -20 to śmierć. Poza tym - trailer też kosztuje. Czasami lepiej byłoby nie eksmitować nie radzącego sobie z opłatami człowieka z jego locum . Czasami jest to jakaś rudera, która potem latami niszczeje.

Obrazek użytkownika Eneasz

17-12-2012 [06:21] - Eneasz | Link:

Mądre, zbyt mądre, by przebiło "nowoczesne" myślenie/działanie. Dopiero autentyczny
kataklizm przywróci jakąś racjonalność. Nawet wtedy leczenie może trwać dekady, cały
czas rosną przecież otumanione generacje i ich "duchowe" autorytety.
Dziękuję za kolejny świetny tekst i serdecznie pozdrawiam.

Obrazek użytkownika izabela

17-12-2012 [09:25] - izabela | Link:

Szkoda, że potrzebny jest kataklizm, żeby oczyścić tę stajnię Augiasza. Niestety - nec Hercules contra plures. Serdecznie pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Steve

17-12-2012 [08:02] - Steve | Link:

Cokolwiek się u nas robi, robi się na pokaz. W pracy szczuje się ludzi na siebie przez rok, a potem organizuje wyjazd integracyjny. Tresuje się ludzi w "poprawności politycznej" a potem uczy asertywności. Bojowniczka o równouprawnienie (p. Szczuka), przedrzeźnia w stacji TV, chorą dziewczynę.

Obrazek użytkownika Jolanta Pawelec

17-12-2012 [08:47] - Jolanta Pawelec | Link:

a nawet marginalny.
Pytania które Autorka stawia - nie ma KTO postawić. NIKT - czyli biurokracja skupia się na
przepisach - zgodne, nie zgodne.
Pytanie zasadnicze - nierozstrzygnięte w żadnej głowie "na wysokościach" - dla kogo państwo?
Czy cel sam w sobie, czy instrument rozwiązywania problemów? system nadzoru podatkowego - czy
instytucja regulująca spięcia - zwarcia na linii człowiek-człowiek? czy narzędzie konfliktowania
- czy wygaszania rozjemczego? czy sprawiedliwość Kalego "prawo dla mnie" - czy aspiracje sprawiedliwości
funkcji społecznych? itd
Mamy nadbudowę (ciągle) ideologiczną - i aparat tej nadbudowy. Państwa nie ma - a nawet jego zamysłu.
Gdy pojawia się pojęcie "państwa" - słyszymy "socjalizm".
Ludzie władzy - upraszczają na swoją miarę.
W tym towarzystwie osiąga zrozumienie jedynie - prawo buszu.

Dlatego nie tylko ten jeden - jest bezdomny. Bezdomni jesteśmy wszyscy -bez domu, bez uwłaszczenia.
Barbarzyńcy plądrują.

Obrazek użytkownika izabela

17-12-2012 [09:21] - izabela | Link:

Państwo za rządów PO stało się nie tylko największym biurem pośrednictwa pracy ( jak napisała Rzeczpospolita) lecz gangiem, który bierze wszystko.

Obrazek użytkownika izabela

17-12-2012 [09:07] - izabela | Link:

Integrację realizuje się albo przez dopuszczenie ogólnego " znieczulenia" tak, że ludziom jest wszystko jedno, dużo mówią  i donosiciele mają pole do popisu, albo jeszcze gorzej. Zatrudnia się- za spore pieniądze- jakąś firmę ( nazywa się to po  staropolsku firma eventowa) i jej pracownicy wymyślają dla naszej firmy atrakcje. Na przykład wspinaczkę, albo zjazd na linie, albo marsz na spiętych łańcuchami nartach.( uczy współpracy). Pewna główna księgowa , osoba starsza i tęga, mówiła mi , że gdyby nie obawa o pracę, (bo zostanie zakwalifikowana jako osoba aspołeczna, albo nie umiejąca podjąć wyzwania) nigdy w życiu nie zjechałaby na linie. Było to dla niej traumatyczne przeżycie. Wolałaby już uczyć się życiorysu Stalina jak to drzewiej bywało na warsztatach integracyjnych.

Obrazek użytkownika Krzysztof

17-12-2012 [08:47] - Krzysztof | Link:

Pani Izabelo, na co Pani liczy? Na realne i logiczne myślenie urzędnika? Przecież rozwiązany problem jest wrogiem władzy. Bo po cóż ona wtedy? Władza zgodnie z odwieczną zasadą musi dzielić, aby rządzić i sprawny urzędnik czuje to nawet instynktownie.Więc , aby chociaż liznąć śmietanki, do góry problemów musi dołożyć chociaż kamyczek. A wtedy jest obustronnie dobry i obustronnie pogłaskany. Od władzuchny premią (okrojoną oczywiście)i łapóweczką od uszczęsliwionego wybrańca z kolejki. I tak to się kręci.
Przy okazji, lubię Panią za normalność. Niech pod choinką Anioł Stróż podrzuci Pani jeszcze parę pomysłów,które - jak wierzę - Pani na pewno opisze, a ja przeczytawszy je nie poczuję się jedyną skamieliną na składzie materiałów do utylizacji. Pozdrawiam. Krzysztof

Obrazek użytkownika izabela

17-12-2012 [09:10] - izabela | Link:

Skamienieliny wszystkich krajów łączcie się! Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego z okazji Świąt.

Obrazek użytkownika kolarz

17-12-2012 [08:55] - kolarz | Link:

Zabieranie dzieci rodzicom biednym (nie pisze o "patologii") do domu dziecka jest dla mnie działaniem przede wszystkim ideologicznym. Koszty pobytu dziecka w takiej "placówce wychowawczej" (tam to dopiero sa patologie!!!) liczone jako budżet placówki dzielony przez ilość podopiecznych przekraczają 3000 złotych miesięcznie. W znanym mi przypadku - 3700.
Najczęściej jest tak, że tworzą one dług rodziców wobec gminy (skarbu państwa etc.) Znam przypadek, gdy głośna (dzięki telewizji) sprawa została poprzez zmasowaną ofiarność dobrych ludzi doprowadzona do "happy end-u", czyli powrotu trójki spośród pięciorga dzieci do domu. Niestety, telewizja już nie pokazała, że na skutek konieczności spłacania długu za prawie roczny pobyt trójki dzieci w domu dziecka sytuacja finansowa rodziny pogorszyła się drastycznie i trwale. Z jakichś tajemniczych dla mnie powodów biurokracja zostawiła te rodzinę w spokoju, pomimo, że formalnie mieli jeszcze większe powody do "interwencji" niż za pierwszym razem.
A tymczasem kilkanascie procent kosztów pobytu w domu dziecka, udzielone tej rodzinie jako okresowa zapomoga naprawiłoby sytuację. Ba! Nie wtrącanie się też by doprowadziło do poprawy, co można było łatwo stwierdzić.
Dla mnie cała ta "pomoc społeczna to żywa egzemplifikacja kisielowego powiedzenia, że socjalizm bohatersko zwalcza problemy nieznane w innych ustrojach. Wystarczyłoby zadbać, żeby fachowiec zatrudniony na pełnym etacie był w stanie utrzymać rodzinę i zaistniec w niej, jako ojciec i mąż, co nie komponuje się z 10,4 godziny jakie podobno przepracowuje w każdy dzień roboczy przeciętny Polak zatrudniony na umowie o pracę.

Obrazek użytkownika izabela

17-12-2012 [09:17] - izabela | Link:

Dwójka dzieci z rodziny koło Pucka przypłaciła życiem absurdalny paradygmat systemu opiekuńczego , a mianowicie przeświadczenie, że każda rodzina zastępcza zawodowa jest lepsza od rodziny biologicznej. Jeżeli można dawać pieniądze rodzinie zastępczej, dlaczego nie dać części tych pieniędzy rodzinie biologicznej? Podobno, żeby się nie demoralizowała. A czy robienie sobie z opieki nad cudzymi dziećmi sposobu na życie nie bywa demoralizujące? jak to pokazała rodzina zastępcza, która zamordowała dwójkę cudzych dzieci. W większości przypadków najlepiej jest zostawić w spokoju.

Obrazek użytkownika dogard

17-12-2012 [09:14] - dogard | Link:

tylko dlaczego ciagle ci najbiedniejsi, nie z wlasnej winy, maja placic koszty inzynierii spolecznej, serwowanej przez bezdusznych i bezzmozgowych biurokratow biurkowych, nie sluchajacych sie pracownikow tzw. ulicznych opiekunow?Wlasnie Pani spostrzezenia , wrecz apel sa tego najlepszym dowodem.Moze jakis wlasciwy urzednik przemysli te propozycje.Oby.

Obrazek użytkownika izabela

17-12-2012 [09:28] - izabela | Link:

Obawiam się, że nie. Urzędnicy żyją z pozorowania rozwiązywania problemów, które sami stworzyli.

Obrazek użytkownika Kamila

17-12-2012 [16:52] - Kamila | Link:

To rzeczywiście Pani gmina jest wyjątkowa gdyż w mojej, podwarszawskiej występują w dużym natężeniu patologie, które opisała autorka bloga. W samej Warszawie jest też bardzo źle.Znam dobrze Łódź i tam to już tragedia.
Obiera się dzieci ludziom , którzy stracili pracę , mimo,ze wcześniej gdy ja posiadali wykonywali swoje obowiązki rodzicielskie bez zastrzeżeń.
Zam szczególny przypadek , gdzie Pani sędzia z sadu rodzinnego zaproponowała rodzinie, która dbała o jej ogród i dom ustanowienie dla niej rodziny zastępczej i powierzenie jej kilkoro dzieci w zamian za wykonywanie dotychczasowych prac nieodpłatnie.Uświadomiła tę rodzinę jakie będzie miała korzyści finansowe. Ta rodzina zgodziła się ale jej opieka nad dziećmi pozostawia wiele do życzenia gdyż nie robią tego z przekonania ale dla pieniędzy.Wiadomo jak wygląda kontrola kuratora i sadu nad tą rodzina zastępczą.Tzn jest bardzo ale to bardzo powierzchowna.
Los ludzi nie może zależeć od przypadku, czyjegoś widzimisię , od tego ,ze w jakieś gminie poszczególni przedstawiciele władzy są ludzcy, dbają o interes ludzi powierzonych ich pieczy , a w innej czy bezduszni, obojętni, nie wykonujący swoich podstawowych obowiązków.
Wszyscy mamy być równi wobec prawa i wszyscy jednakowe obowiązki. Nie jest trudno zbadać problem w całej Polsce, zanalizować i podjąć działania , o których pisze autorka. Tyle,ze trzeba tzw. woli politycznej czyli działania władzy centralnej w interesie społeczeństwa a nie aparatu urzędniczego.