Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Europa w kleszczach Gazpromu
Wysłane przez rozlucki w 17-10-2010 [10:53]
Władze w Sofii, oskarżyły rosyjski koncern o to, że postawił ultimatum w sprawie gazociągu South Stream: albo Bułgaria przyśpiesza prace nad projektem, albo gazociąg będzie przebiegał przez Rumunię. Rosyjska firma nie obeszła się bez ewidentnego szantażu. Kika dni temu Gazprom i Rumunia podpisały list, dotyczący ewentualnego poprowadzenia South Stream przez Rumunię. Potwierdziło to obawy Bułgarii, że South Stream może ominąć ten kraj. Premier Bułgarii Bojko Borysow oświadczył po spotkaniu z szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem, że Gazprom postawił sprawę kategorycznie, grożąc przeprowadzeniem gazociągu inną trasą. Pod naciskami Gazpromu Bułgaria zaakceptowała rosyjskie warunki. Obecnie prace mają ulec przyspieszeniu, tak by gazociąg mógł ruszyć za pięć lat. Wygląda więc na to, że rosyjski gigant gazowy postanowił zwiększyć swą obecność w Europie. W tej chwili w Europie Środkowej jest on jedynym liczącym się graczem, dla którego niestety nie ma alternatywy. Świadomy swej potęgi, kruszy opór niechętnych i tych, którzy się wahają. To smutne, że po dwóch dekadach od upadku komunizmu w tej części świata, państwa środkowoeuropejskie nie wypracowały jeszcze wspólnej polityki energetycznej. Czy zrobi to za nas, jak chce nasz rząd, Unia Europejska? Nie wiadomo. Pewne jest to, że rachunki za gaz, mimo wahań cen na rynku, są coraz wyższe i raczej nie spadną. Być może zmienią się kolejne ekipy obiecujących tańsze życie. Dostawca jednak pozostanie ten sam.
Tadeusz Rozłucki
Rosyjski Gazprom rozpycha się w całej Europie. Po rozpoczęciu budowy biegnącego dnem Bałtyku Gazociągu Północnego, rosyjska firma zintensyfikowała wysiłki realizacji biegnącego dnem Morza Czarnego gazociągu południowego tzw. South Stream. Pierwszą ofiarą rosyjskiego giganta padła Bułgaria.