To już nie są żarty

Jest bardzo źle. Unia Europejska trzeszczy w szwach a euro spełniło już swoją katastrofalną rolę. Grecja jest zbankrutowanym krajem całkowicie zależnym od decyzji politycznych i ekonomicznych Berlina. W kolejce stoją: Hiszpania, Portugalia i Włochy. Francja systematycznie traci na znaczeniu a problem islamski wydaje się być dla niej, w najbliższej perspektywie, druzgocący.

Budowa IV Rzeszy postępuje a czarny debil w Białym Domu jest, w tym kontekście, wielce wygodną personą...

W Polsce oddanej w rosyjską strefę wpływów, bez mydła, przez możnych tego świata trwa wytrwała robota pana (p)rezydenta, który od lat niweluje jakiekolwiek, realne, zdolności obronne armii, a teraz już, bez ogródek i w formie pisemnej oddaje protektorat nad narodowym bezpieczeństwem, Rosji.

Udana "katastrofa" Casy była wstępem do zlikwidowania Lecha Kaczyńskiego, który rozumiał geopoolityczne położenie Polski i wiedział co może przynieść przyszłość. Dziś widać jak na dłoni, że się nie mylił.

Wystarczyły dwa lata, z okładem, po jego zamordowaniu by Polska stała się bezwolną prostytutką pod rządami bandytów, kolaborantów i zdrajców. By rozmontowano i unicestwiono budowany przez niego sojusz Polski z krajami naszego regionu geopolitycznego, rozumianego jako obszar od Bałtyku po Kaukaz. Jedynej, realnej przeciwwagi dla ekspansjonistycznych polityk Moskwy i Berlina.

Ale mord smoleński nie powiódł się w pełni. Na pokładzie zabrakło Jarosława Kaczyńskiego, który dziś wyrasta na egzemplifikację roli jednostki w historii. I dziś jest on ostatnią przeciwwagą, ostanim bastionem, który może ocalić nas od zagłady.

Nie lubię nadużywania słów pompatycznych. Nie jestem też jego apologetą ani wyznawcą. Ale dziś, kiedy stan państwa polskiego jest taki, jaki jest tylko on może to zmienić. I dlatego wszyscy, którzy widzą i rozumieją dramatyzm polskiej sytuacji, są dziś zobowiązani do bezdyskusyjnego udzielania mu poparcia, w każdej możliwej formie.

To, co wyczynia władza od (p)rezydenta począwszy a na prokuratorzynie w Wólce Małej skończywszy, woła o pomstę do nieba. To jest jakiś irracjonalny(?) horror, który musi skończyć się tragicznie.

To już nie są żarty. To jest gra o wszystko.