Nafta rządzi światem

   Tytuł popularnej książki przedwojennego dziennikarza ekonomisty E. Zischki pasuje znacznie bardziej do obecnej sytuacji gospodarki światowej niż w tym czasie, kiedy książka „Nafta rządzi światem” była pisana.  Przedwojenne wydobycie ropy naftowej nie przekraczało 270 mln ton rocznie w skali światowej, czyli około 6 % wydobycia współczesnego, a cena baryłki ropy oscylowała w granicach 2 dolarów. Obecnie świat wydobywa 16 razy więcej, a cena baryłki wynosi 30 razy więcej. Jest to stan całkowitego obłąkania, żaden z produktów funkcjonujących na rynkach światowych w znaczącym udziale nie wykazuje takiego wzrostu. Powszechna motoryzacja spowodowała odpowiedni wzrost zapotrzebowania na paliwo ropopochodne. Przed wojną stan zasobów samochodowych nie przekraczał 45 mln samochodów osobowych i około 6 mln ciężarowych, obecnie ich liczba wzrosła dziesięciokrotnie, ale doskonalsze silniki współczesnych samochodów powodują relatywnie mniejsze zużycie paliwa, ponadto obserwuje się stałe zwiększanie udziału paliw alternatywnych. Można, zatem założyć, że wzrost wydobycia ropy wyprzedził nieco wzrost liczby samochodów, głównych konsumentów ropy i jej produktów pochodnych. Wprawdzie wzrost światowej morskiej floty handlowej wiąże się z niemal całkowitym przejściem z opalania węglem na ropę. Dotyczy to jednak ciężkich frakcji procesu przetwórstwa ropy, stanowiących stałą pochodną rafinerii i nie wpływa na zmniejszenie produkcji benzyn i olejów napędowych używanych w motoryzacji. Z grubsza, zatem została zachowana równowaga w popycie i podaży ropy, a mimo to jej ceny rosną znacznie szybciej aniżeli światowy indeks cen pozostałych produktów. Co zatem wpływa na niekontrolowany wzrost cen ropy skoro nie ma racjonalnych przesłanek na zaistnienie tego zjawiska, / oczywiście mówiąc o racjonalnych przesłankach mam na myśli czynniki ekonomiczne, rzadkość, krańcową użyteczność, koszt wytwarzania itp./. Z uzasadnionych czynników psychologicznych należy wymienić przede wszystkim zagrożenie wojenne, które mogło wpłynąć na wzrost cen w okresie wojny w Zatoce, lecz w ładnych parę lat po zakończeniu tej wojny obecny stan nie jest ani gorszy ani lepszy od tego sprzed tej wojny Produkcja nie tylko nie spadła, ale wykazuje tendencje wzrostowe i przekracza już 4,2 mld ton rocznie, nie pojawiły się też żadne nowe dziedziny gospodarki pochłaniające wielkie ilości paliw ropopochodnych, nie licząc lotnictwa, które zresztą rozwija się w podobnym tempie jak transport samochodowy i które korzysta w większym stopniu z innych surowców. Zużycie ropy dla przemysłu chemicznego opiera się niemal wyłącznie na produktach ubocznych rafinerii naftowych. Odnosi się wrażenie, że jeżeli nie ma racjonalnych przesłanek dla gigantycznego wzrostu cen ropy to w grę może wchodzić jedynie spekulacja oparta na czynnikach psychologicznych. Panika wywoływana jest obawą o niedostatek ropy, który spowoduje katastrofę komunikacyjną, a przede wszystkim unieruchomienie masy przeszło 400 milionów samochodów osobowych. Wprawdzie mógłby ktoś wnieść zastrzeżenie, że nawet taka masa samochodów oznacza, iż zaledwie około 2 miliardy ludzi, czyli tylko jedna trzecia ludzkości korzysta z dobrodziejstw komunikacji własnym samochodem, nie jest to, zatem skala porównywalna do używania energii elektrycznej, z której korzysta przynajmniej dwie trzecie ludzkości. Problem polega jednak na tym, że owa jedna trzecia ludzkości decyduje o jej losach i to ona jest łatwo podatna na nastroje panikarskie.  Rynek ropy naftowej rządzi się swoimi prawami, w których decydującą rolę odgrywa spisek mafii nazywanej „Opec” /Organisation petroleum exporters countries/. Spiskowcy z tej organizacji nie muszą nawet fatygować się realnymi działaniami, wystarczy, że ogłoszą jakąś prognozę i już rynek reaguje gwałtownie. Arbitralność tych decyzji jest zdumiewająca i, co najważniejsze zawsze przyjmowane są one przez odbiorców bez jakiegokolwiek sprzeciwu, mimo że Opec to niecałe 40% światowego wydobycia. A przecież te decyzje nie są dyktowane żadnymi racjonalnymi przesłankami i takie zamachy na stabilność światowej gospodarki gdyby były dokonane w jakiejkolwiek innej dziedzinie zostałyby z pewnością skutecznie zlikwidowane. Świat przeżył już kilka takich prób w dziedzinie kauczuku, miedzi, bawełny, a nawet energii elektrycznej i poradził sobie z nimi skutecznie. Normalnym odruchem obronnym przeciwko podwyżkom cen jest zwiększenie wydobycia surowców nawet z mniej opłacalnych źródeł, poszukiwania alternatywnych technologii produktów zastępczych i oszczędności w zużyciu. Mimo kilku poważnych ostrzeżeń nic takiego nie nastąpiło w stosunku do zużycia ropy na skalę mającą wpływ na całość zjawiska.

 

   Problem ropy leży głównie w tym, że dostawcami jej na rynki światowe są kraje o wielkim stopniu ryzyka Irak, Iran, Algieria, Libia, a nawet Arabia Saudyjska i Rosja. Kraje muzułmańskie znajdują się pod rządami wrogo nastawionymi do świata zachodniego i popierającymi terroryzm, lub są zmuszone do tolerowania ugrupowań terrorystycznych z obawy o własny stan posiadania, a nawet własne życie. Podwyżki cen ropy są w znaczącej części przejmowane przez ośrodki finansujące dobrowolnie lub pod przymusem działania terrorystyczne zmierzające do zniszczenia świata kultury łacińskiej. Tchórzostwo rządów francuskich, niemieckich czy hiszpańskich sprzyja realizacji tego programu. Uległość wobec szantażu naftowego stanowi kluczowy element w tej wojnie. Największe kraje importowe Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Japonia mają pełną możliwość powstrzymania tego procederu przez ustalenie obowiązującej ceny ropy podobnie jak to ma miejsce w stosunku do innych artykułów. Ponadto powinna być wprowadzona ścisła kontrola przepływu „petrodolarów” i każdy z krajów dostawców niepodporządkowujący się tym regulacjom powinien być natychmiast wyłączony z importu z blokadą portów włącznie. Od 11 września 2001 roku minęło już dziewięć lat i mimo że każdy wie doskonale skąd biorą się pieniądze na terroryzm nie tylko, że nie nastąpiły jakiekolwiek działania hamujące, lecz wprost przeciwnie świat zachodni coraz bardziej intensywnie finansuje sznurek, na którym ma być powieszony. Trzeba przyznać, że terroryści uzyskali w tym dziele sojusznika, który wprawdzie głosi wojnę przeciwko terrorystom islamskim, ale ochoczo skorzystał z szantażu cenowego. Tym sojusznikiem jest Rosja Putina również poważny eksporter ropy, która zresztą też używa dochodów płynących ze sprzedaży ropy do prowadzenia swego rodzaju działalności terrorystycznej nie tylko przeciwko Czeczenom, ale i innym uznanym za przeciwników „Jedinoj i niedielimoj Rossiji”. Według czarnosecińskiego katechizmu do największych wrogów Rosji zaliczają się „Żydy, Palaki i proczyje inowiercy”. Kontynuacja tej linii politycznej nie przyniesie Rosji niczego dobrego, bowiem w odróżnieniu od krajów Bliskiego Wschodu Rosja nie może swojej pozycji budować na koniunkturze naftowo gazowej. Stworzenie nowoczesnego rolnictwa i przebudowa przemysłu wymagają odpowiedniej współpracy z krajami zachodnimi, a to wymusza zasadniczą zmianę nastawienia do europejskich sąsiadów bliższych i dalszych. Jak na razie Putin szuka wyłącznie poparcia politycznego w Niemczech i Francji usiłując najwyraźniej wbić klina między tymi krajami a pozostałymi członkami Unii z Wlk Brytanią, Polską i krajami bałtyckimi na czele. Jest to rozgrywka krótkofalowa i nie rokuje dla Rosji najlepiej. Fundamentaliści islamscy dążący zawzięcie do zniszczenia Europy a także i Rosji mogą tylko cieszyć się z takiej postawy Putina.

 

   Terroryzm światowy nie miałby cienia szansy na sukcesy gdyby nie sowieckie wsparcie logistyczne, a nawet inspiracja oraz naftowe źródła finansowania. Obalenie Związku Sowieckiego pozbawiło możliwości funkcjonowania baz terrorystycznych na terenie Rosji, ale zasiane przez bolszewików zatrute ziarno zaowocowało na terenie wielu krajów muzułmańskich i ostatnich warowniach komunizmu. Zwalczanie tego zagrożenia nie może ograniczać się do ostatniej jego fazy, czyli samych zamachów, ale musi objąć korzenie w postaci sztabów, obozów szkoleniowych, zaopatrzenia, zwiadu itp., a w pierwszej kolejności do likwidacji źródeł finansowania. Tak się składa, że nafta jest głównym źródłem dopływu pieniędzy na wojnę terrorystyczną i dlatego musi być pod szczególną kontrolą.

 

   Wspomniana kontrola musi zacząć się od ustalenia obowiązującej ceny zbytu ropy nie na podstawie notowań giełdowych, ale arbitralnie ustalonego nieprzekraczalnego poziomu. Nadzór nad bezwzględnym przestrzeganiem tej decyzji musi się znaleźć w ręku ONZ, a jeżeli ta organizacja za przyczyną dywersyjnego działania stałych członków Rady Bezpieczeństwa nie zdoła podjąć takiej decyzji to muszą ją zastąpić siły głównych importerów, czyli Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Japonii i innych państw.

 

   Oczywiście ustalony poziom cen powinien opierać się na koszcie krańcowym dla określonego poziomu produkcji Można z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością ustalić, że poziom cen sprzed ostatniej gwałtownej podwyżki tj. w granicach 25 – 30 USD za baryłkę całkowicie pokrywa koszty i daje godziwy zysk wszystkim dostawcom.

 

   Niezależnie od nieodzownej potrzeby uregulowania rynku naftowego, jeszcze ważniejszym zadaniem stojącym przed całą ludzkością jest jak najszybsze wynalezienie alternatywnych źródeł energii przydatnej dla komunikacji samochodowej i innych celów. Oczywiście najlepiej byłoby gdyby była to energia pochodząca z odnawialnych źródeł, a ponadto ekologicznie czysta. Narzuca się automatycznie kierunek poszukiwań w postaci udoskonalonych metod pozyskiwania i akumulacji energii elektrycznej, ale także wprowadzanie innych, konkurencyjnych jakościowo i cenowo paliw. Świat potrafił się porozumieć w sprawie badań kosmosu, a nie może znaleźć właściwej formy współpracy nad stworzeniem tanich i uniwersalnych źródeł energii, a przecież dla dalszego rozwoju, a nawet przetrwania ludzkości rozwiązanie tego problemu jest znacznie ważniejsze.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika krezmler

23-04-2013 [15:46] - krezmler | Link:

Jakie PiS ma pomysły na odnawialne źródła energii?? W Niemczech uruchomiono elektrownie geotermalna i jednym z Niemieckich miast, jak sprawa z tym tematem wygląda u Nas??
Pozdrawiam,

Obrazek użytkownika krezmler

23-04-2013 [15:57] - krezmler | Link:

Bin Laden wiedział jak i gdzie uderzyć, aby "Pokazać Światu" jak walczy się z niewiernymi, na całe szczęście terrorystom arabskim odszedł jeden argument, bo Obama przysięgał na dwie biblie.