Mądel ugryzł Mazurka, w ucho*

Ugryzł, bo jest wierzący. A w co wierzy Mądel? Mądel wierzy w wypadek lotniczy. W wypadek lotniczy nie wierzy Mazurek -  katastrofy lotnicze, ani zamachy nie są dla niego przedmiotem wiary – wyznał w tekście, który wywołał agresję młodego księdza.

Uzasadniając swój brak wiary, Mazurek napisał, że nie wie, jak było, bo nie przeprowadzono wiarygodnego śledztwa. Że nie wie i nie można niczego wykluczyć.

Mazurek wątpi, skoro watpi, to nie wierzy i ten brak wiary wystarczył, by Mądel rzucił się na Mazurka i ugryzł go w ucho (i nie ma tu obrazy -  Mądel sam napisał o sobie, że jest „pies na zamach”)

Pies atakuje wtedy, gdy się boi lub gdy zostanie odpowiednio wytresowany. Np. moja owczarka niemiecka reaguje na słowo „dziad” (sorry, nie ja to wymysliłam:)). Wystarczy, że powiem: „bierz dziada” , by rzuciła się wskazanej osobie do gardła. Wiem, że jako łagodna z natury suka, nie lubi tego robić, ale tak została wyszkolona podczas tresury na psa obronnego – jest hasło, jest reakcja. Może tylko z tym gardłem trochę przesadziłam, dobrze wyszkolony pies rzuca się na osobę, którą przewraca i pilnuje do czasu, gdy zostanie odwołany.

Krzysztof Mądel, jak twierdzi reaguje na słowo „zamach”. Tyle, że red. Mazurek użył słowa „zamach” w konteksie deklaracji, że wątpi – wątpi w oficjalne ustalenia i niczego nie wyklucza.
Zastanawiam się, jaki rodzaj tresury musi przejść  „pies na zamach”, aby samo zwątpienie wywołało w nim reakcję?

„Mazurek jeszcze nie wybrał. On wie tylko, że o Smoleńsku nic nie wiadomo, więc każdy może wierzyć w co chce. Brawo! Więcej takich woluntaryzmów, a zaczniemy latać w kosmos siłą woli” – napisał Mądel, argumentując:
„W sprawie samego Smoleńska Mazurek nie może mówić, że nic nie jest przesądzone, śledztwa funta kłaków warte, a Polacy jak barany muszą na oślep wierzyć albo w zamach, albo w wypadek, bo dziennikarz nawet najgłupszej gazety ma zakichany obowiązek odróżnić domysły od ustaleń podjętych pod sankcją karną, a tych w sprawie Smoleńska nie brakuje.”

Krzysztof Mądel, nie dość, że wciska Mazurkowi słowa, których nie napisał, to sugeruje coś, do czego Mazurek w swoim felietonie nie dał mu powodu - „Wystarczy, że przestanie kopać innych po kostkach i przeczyta raport zanim o nim napisze" - manipuluje ksiądz.

Mądel przeczytał raport, więc wie, a co dokładnie napisał Mazurek?
„A czy któryś z owych wierzących w zamach gotów jest pod wpływem faktów zrewidować swe stanowisko? Albo mój profesor – byłby w stanie przyznać, że to jednak Ruscy? ” –  otóż były  felietonista Rzeczpospolitej pyta, tylko pyta, czy przekonani o swoich racjach mogliby zmienić zdanie. I to cała jego wina.

Zastanawiam się... zakładając, że Mądel reaguje na wiarę w zamach, to Robert Mazurek, wątpiąc, nie dał mu powodu do agresji. Mimo to doszło do ataku, aj jeżeli tak, to Mądel  wykazał nadpobudliwość – w przypadku prawdziwego psa tresowanego do reakcji na słowo „zamach” byłaby to dyskwalifikacja.

Zostawmy psa. Wczoraj napisałam, że tezy Krzysztofa Mądela są łatwe do obalenia. Dowodem jest wywiad prokuratora Seremeta udzielony tygodnikowi „Wprost”. Pozwolę sobie przytoczyć stosowne fragmenty:

Wprost: Zebraliśmy pańskie wypowiedzi z ostatnich dwóch lat i nie wiemy: prokuratura bada wątek zamachu w Smoleńsku czy też go ostatecznie pogrzebała?

Prokurator generalny Andrzej Seremet:  W pierwszą rocznicę katastrofy – czyli 10 kwietnia 2011 r. – powiedziałem, że nie znaleźliśmy żadnych dowodów na potwierdzenie hipotezy o wybuchu. Taki był ówczesny stan wiedzy i możliwości prokuratorów. (...)

- Mówił pan wówczas o „zakończeniu badania wątku” oraz o „wyczerpaniu wszystkich czynności dowodowych”. Definitywnie przesądzał pan, że zamachu nie było.

- Zastrzegałem: zaczniemy znów badać ten wątek, jeśli pojawią się nowe możliwości dowodowe.

- Rozumiemy, że sytuacja się zmieniła.

- Tak, po powołaniu zespołu biegłych pomagających nam w śledztwie. Uznali oni, że należy przeprowadzić bardziej szczegółowe badania wraku, w tym na obecność materiałów wybuchowych. (...)

- Dlaczego wasi eksperci uznali, że to niepełne badanie?

- Ja z biegłymi osobiście nie rozmawiałem. O ich wnioskach poinformowali mnie prokuratorzy wojskowi.

- Nie pytał pan, dlaczego nagle, po ponad dwóch latach, biegli zechcieli badać wrak?

- Uznali, że opinia Wojskowego Instytutu Chemii iRadiometrii jest niewystarczająca i że dysponują metodami, które mogą przynieść pełniejsze wyniki.

- Może pan po prostu przeszarżował? Bez badań szczątków samolotu trudno jednoznacznie zamknąć wątek zamachu.

- Mówiłem to m.in. na podstawie wyników badań fizykochemicznych i odczytów rejestratorów lotu. Nie dysponowałem wówczas wspomnianym stanowiskiem biegłych. A informacje prokuratorów uprawniały mnie do składania takich deklaracji.

- W takim razie, na jakiej podstawie komisja Millera sformułowała swój pogląd, że nie było wybuchu? Oni nie badali wraku.

- To pytanie do członków komisji.

- Pytamy pana, bo dostaliście ich materiały. Mamy prawo oczekiwać, że organy państwa wyjaśniające tę katastrofę będą mieć w miarę spójną wizję.

- Ja odpowiadam tylko za działania prokuratury.

- A była możliwość zbadania wraku wcześniej?

- Słyszałem już wielokrotnie, że to za późno, że Rosjanie umyli wrak, że coś ukrywają. Ale to, co odkryto – przy odpowiedniej interpretacji – zadaje kłam tym zarzutom.

(...)

- Czy kiedykolwiek nazwy materiałów wybuchowych – takie jak trotyl, nitrogliceryna, C4 czy inne – padły z ust szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk. Ireneusza Szeląga, gdy pod koniec września przyszedł do pana?
Czy może po raz pierwszy usłyszał pan je od naczelnego „Rzeczpospolitej”?

- Chyba padały informacje ze strony płk. Szeląga, że te cząstki mogą być składnikiem materiałów wybuchowych.

(...)

- A może przy ekshumacjach znaleziono ślady, które skłoniły ekspertów do zbadania wraku?

- Niczego nie znaleziono.

- Pułkownik Szeląg powiedział nam jednak, że nie ma jeszcze wyników wszystkich badań. Z ciał pobrano próbki i będą one opisane we wspólnej opinii dotyczącej możliwości wybuchu – wraz z wynikami badań tupolewa.

- Toteż mówię: jak dotąd nie znaleziono niczego. Ale nie mamy jeszcze opinii ze wszystkich ekshumacji.

- Czyli wypowiadacie się – tak jak w przypadku tezy o zamachu – przedwcześnie.

- Z jednej strony oczekujecie od nas, żebyśmy codziennie występowali na konferencjach prasowych. A z drugiej zauważacie – celnie – że nie można się posługiwać informacjami ze śledztwa, dopóki nie zostaną one całkowicie zweryfikowane. Też uważam, że czasem warto zaczekać.
(...)

- Chorąży Muś twierdził od dnia katastrofy aż do swojej śmierci, że słyszał w Smoleńsku, jak kontrolerzy pozwalają zejść tupolewowi do wysokości 50 metrów – co byłoby drastycznym naruszeniem procedur. Na
dotychczasowych nagraniach, które macie – kopii skrzynek tupolewa i nagraniach z rosyjskiej wieży – nie słychać takiego komunikatu. Wątpliwości rozwiałoby ujawnienie trzeciego nagrania, z czarnych skrzynek jaka,
którym leciał Muś.

- Badania tej taśmy są nadal prowadzone w Instytucie Ekspertyz Sądowych…

- ...panie prokuratorze, na Boga, minęło ponad dwa i pół roku!

- …mnie też to irytuje! Ale tyle trwają badania. Też się zastanawiałem, co tam można badać.  (...)

Na zakończenie wywiadu, na pytanie: „Kiedy, tak z ręką na sercu, ostatecznie powie pan, czy był zamach na prezydenta, czy nie było?”, Seremet odpowiedział: „Nie ma żadnych dowodów potwierdzających zamach.”
Seremet nie powiedział, że zamach został wykluczony.

Śledztwo trwa. Co nie przeszkadza młodemu księdzu odsądzać od czci tych, którzy trzymając się faktów mówią: nie wiemy. Mazurek nie wie, ja nie wiem – wie Mądel. Jego wiedza opiera się na wierze, bo przecież nie na dowodach, które nie zostały zbadane. Więc Mądel wierzy i atakuje tych, którzy jego wiary nie podzielają. Uważam, że jako specjalista od sekt, za jakiego się podaje,  powinien spojrzeć w lustro. Co zobaczy, niech zachowa dla siebie, ważne by ON zrozumiał.

Żródło:
Mazurek: http://www.rp.pl/artykul/955640.html
Mądel:  http://madel.salon24.pl/468234,czerwone-uszy-mazurka
Seremet: http://www.wprost.pl/ar/355970/Zamach-Pierwsze-slysze/     (i proszę nie sugerować sie tytułem, jaki nadali tej rozmowie redaktorzy "Wprost"

--
*) Jak inaczej wytłumaczyć tytuł notki Mądela? :)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

30-11-2012 [15:31] - NASZ_HENRY | Link:

Jak zaczął wypieki z kaczafim to stał się niestrawny. POchodził zresztą z "Przekroju" Hajdarowicza ;-)

Obrazek użytkownika Paczula

30-11-2012 [18:03] - Paczula | Link:

wiem, że w tym sporze  wypowiedź Mazurka została zmanipulowana i wykorzystana do wylania kubła pomyj na przeciwników sekty pancernej brzozy.

Pozdrawiam:)

Obrazek użytkownika dogard

30-11-2012 [15:54] - dogard | Link:

ja jednak wole zdecydowanie krzesanego ;ten mazurek degeneruje tance ludowe.

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

30-11-2012 [16:29] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

Skoro tak,to go w seminarium uczyli o życiu księcia kardynała Richelieu.

Otóż ten dygnitarz i człowiek wielkiej wiedzy,raz zapodał taka sentencję:

"W polityce nie ma  przypadków,ani pomyslnych zbiegów okoliczności.A jeżeli juz są,to sa dobrze wyreżyserowane"

A Mazurek ( to ten z UważamRze?) ma rację...bo żyje 600 lat później :-))

Amen

Obrazek użytkownika Paczula

30-11-2012 [18:16] - Paczula | Link:

"W polityce nie ma  przypadków,ani pomyslnych zbiegów okoliczności.A jeżeli juz są,to sa dobrze wyreżyserowane"

No proszę, to juz wtedy wiedzieli?

A co do Mazurka, tak to ten -  superinteligentny facet z poczuciem humoru, w dodatku przyzwoity. 

Pozdrawiam