Oszustwo kredytu hipotecznego

Czy wiesz, że banki kwalifikują tylko 5% udzielanych przez siebie kredytów hipotecznych za „spłacalne”, a całą resztę przeznaczają do „redystrybucji”.  Kto więc zamieszka w Twoim mieszkaniu, jeżeli stracisz pracę?

Niedawne doniesienia z USA o podważeniu systemu rezerw cząstkowych, przez ekonomistów amerykańskich, przypadkowo (?) zbiegło się z publikacją traktatu „Idea Polski w Myśli konserwatywnej”, w którym poddałem druzgocącej krytyce system przywiślański i jego grabieżcze państwo prawa oraz postawiłem – między innymi – tezę, iż tak zwany kredyt hipoteczny nie musi być spłacany w całości, gdyż został zaciągnięty pieniądzem fiduracyjnym, czyli powstałym jedynie w ewidencji ksiąg bankowych ex nihilez niczego i w związku z tym nie posiada żadnej, wartości realnej: istniejąc jedynie jako uszeregowany zlepek bitów na SSD bankowych komputerów, nieprzekładający się na egzystujące w całym Kosmosie wartości materialne.
 

Zanim przejdę do meritum, pozwolę sobie zauważyć, iż wezwanie specjalistów amerykańskich do likwidacji systemu rezerw cząstkowych, świadczy o zachowaniu resztek zdrowego rozsądku garstki Ekonomistów, których najwyraźniej przeraził huk rozpędzonych maszyn drukarskich FED, drukujących ponoć 40 miliardów dolarów dziennie.
  „Egzekucja fałszerza pieniądza" Leonhard Thurneysser 1573

Powracając na grunt rodzimej grabieży, czyli omawianego w tym miejscu kredytu hipotecznego, którego już sama nazwa wprowadza w błąd, gdyż jest kredytem co najwyżej mieszkaniowym, to jest on – zdaniem Myśli konserwatywnej – wyrafinowanym oszustwem, które co prawda opisałem w cytowanym traktacie, lecz chętnie powtórzę główne przyczyny, dla których Konserwatyzm etyczny uważa, że kredyt hipoteczny nie musi być spłacony w 100%.

Po pierwsze: działki budowlane i ich ceny, będące wynikiem zmowy deweloperów, należących nie tylko do Osób profitujących, jako satelici państwa prawa, ale - jak ustaliła nawet ichniejsza prokuratura – ściśle współpracujących z mafią, składającą się w warstwie zarządzającej z konfidentów służb.

„Aby wyjaśnić ten dość skomplikowany prawnie problem, posłużę się przykładem tylko z jednego miasta, jakim jest Warszawa, cofając się w czasie, aż  do ukazania się dokumentu:
  „…o nabywaniu i przekazywaniu nieruchomości niezbędnych dla realizacji narodowych planów gospodarczych z dnia 26 kwietnia 1949 r.

Dekret wywłaszczeniowy, o którego tytuł zacytowałem powyżej, kilkakrotnie zresztą jeszcze modyfikowany, stał się podstawą prawną do zagarnięcia gruntów i nieruchomości oraz ich przepadku na rzecz ówczesnej Władzy wykonawczej, która była – wzorem sowieckim – tożsama z ustawodawczą i sądowniczą, tworząc jednorodny system grabieżczo-represyjny wobec najechanych  nią, bezbronnych Obywateli ziem Rzeczypospolitej.
 

Na tak zagarniętych terenach, lub w zagrabionych nieruchomościach, jako już państwowych, system sowiecki PRL gospodarował aż do początku lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, czyli do momentu, w którym poczuł zbliżający się koniec etapu jawnego i rozpoczął przygotowania do transformacji ustrojowej, przypieczętowanej umową magdalenkową, będącą – zdaniem Myśli konserwatywnej - w istocie zbiorem zasad funkcjonowania i wzajemnych zależności systemu przywiślańskiego, okrzykniętego oficjalnie, przez Wspólników tego przedsięwzięcia: demokratycznym państwem prawa.


 

Powracając jednak do tytułów własności gruntowej i nieruchomości warszawskich, to w połowie wspomnianych lat osiemdziesiątych XX wieku, duża część z nich przeszła (gdyż o rzetelnym wykupie, czy też odszkodowaniu za grabież, nie było mowy) na własność spółek nomenklaturowych, które po obaleniu komunizmu w roku 1989 stały się ich pełnoprawnymi dysponentami. Na tak właśnie zagrabionych działkach budowlanych powstały i powstają nowe dzielnice, w których ceny mieszkań zawierają zyski, z nieuczciwego zaboru gruntów pod ich budowę, trafiające do kieszeni nomenklaturowych kombinatorów, ze szkodą albo dla prawowitych Właścicieli, lub w przypadku ich braku - a zgodnie z Prawem rzymskim - gminy, na której obszarze się znajdują”. Część IV str. 172. ©
  „Na dodatek, sprzedaż gruntów, lub nieruchomości zagarniętych bezprawnie, komunistycznymi dekretami wywłaszczeniowymi, a więc de Iure skradzionych, posiada wszelkie znamiona przestępstwa wobec Własności prywatnej, i tak jest przez Konserwatyzm etyczny traktowana, a w konsekwencji stanowić będzie składnik sugestii rozwiązań prawnych porządkujących  stosunki własnościowe na ziemiach Rzeczypospolitej, po nieuchronnym bankructwie finansowym i moralnym systemu przywiślańskiego, będącego kontynuatorem i jednocześnie gwarantem Bezprawia, panującego w tej dziedzinie.” Część IV str. 173. ©
  Z powyższego wywodu wynika (Czytelnik wcale nie musi się z nim zgadzać), iż podpisując umowę kredytu hipotecznego Osoba kredytobiorcy zawarła ją z paserem, obracającym towarem, zawierającym po części mienie pochodzące z przestępstwa, jakim – dla Myśli konserwatywnej - były następstwa  dekretu z 26 kwietnia 1949.
  Powyższe oznacza, iż tego typu umowa kredytowa jest nieważna, gdyż deweloper – w większości wypadków, od których istnieją nieliczne wyjątki - nie jest prawnym właścicielem gruntu, który wraz z mieszkaniem sprzedaje, a jeżeli jakieś prawo uznaje taką umowę za wiążącą, to jest to prawo chroniące przestępstwo, czyli niezgodne z etyką Cywilizacji Łacińskiej, tożsamą z Katolicką Nauką Społeczną.
  „Przebrany Lis mami kury”  Lubeka około 1498.
  Po drugie: „Kolejnym nadużyciem w tej dziedzinie jest pieniądz, służący do finansowania, nieodzownych dla rozwoju Rodziny, nabytków nieruchomości, - krytykowanym już powyżej za wprowadzający w błąd eufemizm, - wieloletnim kredytem hipotecznym, a raczej jego realność, a jeszcze dokładniej pisząc – brak pokrycia w rzeczywistości, co jest cechą pieniądza fiduracyjnego, którego dziewięć jednostek powstaje z posiadanej realnie tylko jednej – jako wartość umowna, a więc nie realna, ale fikcyjna - na podstawie prawa bankowego, czyli zmowy Lichwy poświadczonej przez współuczestniczące w tym procederze państwo prawa.
  Konserwatyzm etyczny uznaje za niedopuszczalną, każdą formę tworzenia wieloletnich zależności finansowych, opartych na gruncie przestępczego zawłaszczenia i fikcyjnego kreowania pieniądza, uznając je za Wyłudzenie oraz systemowe wspieranie współczesnej formy Niewolnictwa kredytowego.
  Dla lepszego zrozumienia: Konserwatyzm etyczny traktuje jako Wyłudzenie wszelkie formy umów, w tym i handlowych, doprowadzających Osobę ludzką do spłacania pieniądzem realnym, uzyskanym drogą wymiany za Pracę, działalność usługowo-handlową, etc., etc., kwot urojonych, jakie powstają ze sztucznego, a więc zdaniem Myśli konserwatywnej, bezprawnego i anty-etycznego, powielenia depozytów bankowych”. Część IV str. 173. ©
  W tym miejscu pozwolę sobie na częściowe powtórzenie: Z powyższego wywodu wynika (Czytelnik wcale nie musi się z nim zgadzać), iż podpisując umowę kredytu hipotecznego Osoba kredytobiorcy zawarła ją z paserem, obracającym fałszywym, gdyż nierealnym, nigdzie fizycznie nie istniejącym pieniądzem wydmuszką, bez pokrycia materialnego.
  Omawiana umowa kredytowa w części wysokości kwoty pożyczki jest – z punktu widzenia Myśli konserwatywnej - nieważna, gdyż Bank pożyczył Osobie kredytobiorcy Coś, co nie istnieje i czego nie posiadał w 90 procentach, żądając w zamian 100% pieniądza realnego, powstałego za Pracę, lub Wymianę; a jeżeli jakieś prawo uznaje taką, umowę za wiążącą to… za dużo tych powtórek :-) Konkluzja pierwsza: „Myśl konserwatywna sugerować będzie rozwiązania prawne, umożliwiające rewizję wszelkich, długoterminowych umów kredytowych, służących zakupom mieszkań dla Rodzin, a w pierwszej kolejności wielodzietnym, najbardziej obciążonym zależnościami finansowymi.
  Dodatkowym argumentem za takim rozwiązaniem jest poufna informacja o tym, iż banki kwalifikują tylko 5 procent (5%) udzielanych przez siebie kredytów hipotecznych za „spłacalne”, całą resztę uważając za swoją, przyszłą własność, przeznaczoną do „redystrybucji”. Odpowiedź na pytanie: kto będzie beneficjentem tych 95% „redystrybuowanych” mieszkań i za jaką cenę – w stosunku do realnej wartości - je de lege artis przejmie, pozostawiam domysłowi oraz wyobraźni Czytelnika.
  Ponieważ wynikiem postępowań sądowych w tej kwestii może być ewentualna strata zysków instytucji finansowych, Myśl konserwatywna sugerować będzie ich zabezpieczenie przed-procesowe na majątku, lub Wolności tych Osób, których podpisy widnieją na dokumentach wspomnianego powyżej prawa bankowego oraz odpowiednich gwarancji rządowych.” Część IV str. 174. © Konkluzja druga: Osoba kredytobiorcy może zlekceważyć cały, powyższy wywód i dalej uważać, iż zawarła legalną umowę handlową, z całymi jej konsekwencjami finansowymi. Zdaniem Myśli konserwatywnej, każda Osoba ludzka posiada przyrodzone Jej Aktem Stworzenia przymioty, do których należy Wolna Wola, więc niech używa Jej, jak chce.
  Konsekwencją takiego spojrzenia na tę kwestię jest jednak bierne poddanie się nie tylko przestępstwu Paserstwa i Fałszerstwa pieniądza, ale także całemu wachlarzowi nacisków, jakie stosuje państwo prawa na tak zwanym rynku pracy, do których należy, miedzy innymi: strach przed utratą miejsca zarobkowania, powodujący godzenie się na niskie zarobki i wszelkie niedogodności (także etyczne), szykany i molestowania ze strony pracodawcy, etc., etc., etc.
  25-30 lat wymuszonej (warunkami rynkowymi), biernej zgody na strach o miejsce pracy i przed konfiskatą mieszkania przez instytucje finansowe, które – powtarzam w tym miejscu: „kwalifikują tylko 5% udzielanych kredytów hipotecznych za spłacalne” ©, czyli z góry i z premedytacją, planują kolejne Przestępstwo – jest zjawiskiem anty-etycznym i anty-cywilizacyjnym, na które Myśl konserwatywna nie wyraża przyzwolenia.
  Filozofia polityczna Konserwatyzmu etycznego, przedstawiona w traktacie „Idea Polski w Myśli konserwatywnej” zapewne „trąci myszką”, a dla oczarowanych nowoczesnością Czytelników może być nawet śmieszna, ale faktem jest, że jako pierwsza postawiła postulat polityczny wprowadzenia Monarchii konstytucyjnej, opartej na Prawie wyłonionym przez Samorządy Terytorialne, powstałe aktem Wolnej Woli zainteresowanych Obywateli, a także odsunięcia demokratycznego państwa prawa poza granice Rzeczypospolitej, wraz z jego grabieżczym przymusem i z premedytacją planowanymi oszustwami, do której to kategorii należą umowy kredytu hipotecznegopodając ku temu wszelkie podstawy etyczne i prawne, które są nie do zakwestionowania z punktu widzenia Cywilizacji Łacińskiej, czyli Katolickiej Nauki Społecznej.
  Jak dowiodło doświadczenie historyczne, na planecie Ziemia nie powstał i nie powstanie nigdy idealny ustrój polityczny – za wyjątkiem wyspy Utopia,
  Abraham Ortelius mapa: „Utopia”,  około 1595.
  za której mit systemy socjalistyczne przelały krew milionów swoich Obywateli - gdyż taki panować może tylko w  Królestwie Niebieskim. Tak więc przyjęcie tez programowych Konserwatyzmu etycznego - o konieczności rewizji umów kredytu hipotecznego - może być uznane jedynie za zawarcie alternatywnego kompromisu wobec grabieżczych poczynań demokratycznego państwa prawa, które w swych poczynaniach, a zwłaszcza już w kwestiach finansowych, nie kieruje się normami etycznymi Cywilizacji Łacińskiej, o zwykłej Uczciwości nie wspominając.
  Konserwatyzm etyczny, tworząc Centrum polityczne nie ma zamiaru uczestniczyć w procedurach demokratycznych  ustalonych przez system przywiślański, a więc nie zakłada partii, ani nie weźmie udziału w żadnych wyborach; jest jedynie doborem Elit intelektualnych, będących zaczynem przyszłego ustroju Rzeczypospolitej, opartego na Prawie wyłonionym, czyli jedynie zgodnym z etyką Cywilizacji Łacińskiej, tożsamej z Katolicką Nauką Społeczną.
  Odpowiedź na pytanie: czy przyjąć tok rozumowania Myśli konserwatywnej i włączyć się w Jej nurt intelektualny, celem wysłania państwa prawa, wraz z jego kredytem hipotecznym i innymi Nadużyciami (grabież podatkowa, przymus składek ZUS, VAT, rabunek Dzieci celem Ich indoktrynacji, etc., etc.) na śmietnik historii, pozostawiam Sumieniu oraz zdolności kredytowej Czytelnika :-)
  Ceterum censeo Conventum esse delendum
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

21-11-2012 [11:53] - NASZ_HENRY | Link:

III RP paserem ;-)

Obrazek użytkownika Marek Stefan Szmidt

21-11-2012 [16:38] - Marek Stefan Szmidt | Link:

paser, nie paser, rachunek zostanie wystawiony :-)
pozdrawiam
MStS

Obrazek użytkownika rycu

21-11-2012 [12:02] - rycu | Link:

Sprawa jest bajecznie prosta: należy zrefinansować kredyty hipoteczne Polaków poprzez powołany i uczciwie nadzorowany przez państwo bank, z założeniem rzetelnej i skrupulatnej egzekucji należnej spłaty, ale przy zerowej marży i najniższym oprocentowaniu zapewniającym rentowność ( a więc bez dopłacania przez państwo do interesu!). I tyle.

Obrazek użytkownika Marek Stefan Szmidt

21-11-2012 [16:37] - Marek Stefan Szmidt | Link:

prostszym rozwiązaniem jest całkowite zniesienie podatków :-)
pozdrawiam 
MStS

Obrazek użytkownika Basia

21-11-2012 [19:09] - Basia | Link:

te teksty!

Obrazek użytkownika Marek Stefan Szmidt

22-11-2012 [09:32] - Marek Stefan Szmidt | Link:

dziękuję za miłe przyjęcie Mojej publicystyki :-)
pozdrawiam jak najserdeczniej
MStS

Obrazek użytkownika Wintergirl

23-11-2012 [15:54] - Wintergirl | Link:

Pragnę odnieść się nie tyle do meritum ile do jednego konkretnego stwierdzenia:

"Przestępstwo – jest zjawiskiem anty-etycznym i anty-cywilizacyjnym, na które Myśl konserwatywna nie wyraża przyzwolenia."

Problem w tym, że tzw. elity intelektualne lansują polityczną poprawność, zgodnie z którą etyka normatywna nie istnieje. Nie można w III RP mówić, że coś jest etyczne lub nieetyczne ponieważ rozpleniony w umysłach postpeerelowskich "elit" relatywizm każe im głosić iż "nie to dobre/słuszne/prawdziwe co dobre/słuszne/prawdziwe lecz to co kto za takowe uważa". Czyli w skrócie: "moralność Kalego". Jeśli więc rząd vel reżim uważa, że dla nich i ich mafii taka działalność banków, deweloperów i innych sitw jest etyczna a 70% społeczeństwa cieszy się i klaszcze, że mogło w promocyjnej ofercie nabyć 40-metrową kawalerkę za 500 tyś zł atrakcyjnie podzielonych na tryliard rat spłacanych przez następne "fafdziesiąt lat" to wypada im jedynie przytaknąć. Smutne ale prawdziwe.