ABW łatwo skóry nie odda

Nie ma zamachowca, nawet potencjalnego. Gościu jak wielu z nas uważa, że system należy wysadzić w powietrze. Dał temu wyraz na blogach czy w komentarzach na FB. I taka jego wina.
Po tych jego deklaracjach ABW zwietrzyła szansę na podskoczenie w sondażach. Oglądałem konferencję. Satysfakcja gęb postperlowskich z osiągniętego sukcesu - porażająca. Konferencję prowadziła niby niezależna prokuratura. Posłuchajcie ich dupoliztwa. To słowo podkreślą Wam wszystkie słowniki, trudno. Jesteśmy poza skalą...

Aż pięciu agentów na jednego zamachowca. To skala zaangażowania ABW.

Wydawało się im, że mają powód do radości. Problem jednak w tym, że oni są ciągle ograniczeni nieznajomością mediów. Bo niby te media ich, a czasem jednak dostają czkawki. Nie mówiąc nawet o internecie.

Im się zdaje, że te wszystkie media posiedli poprzez agenturę, zastraszenie czy inicjatywę. A tu się okazuje że niespodziewanie jakiś młody i głupi zauważy (z dziennika GP) za byłym szefem służb, że jest taka okoliczność, w której się nie przesłuchuje i nie aresztuje wszystkich spiskowców. Szczególnie wtedy, kiedy są niejawnymi pracownikami służb.

Po tych wyjaśnieniach zapytajmy: Po co to gra?
Odpowiedź prosta. Tusk próbuje od pewnego czasu ograniczyć Bondaryka i wpływ WSI. WSI to dziś ABW przy gwarancie jakim jest Bondaryk. Słuchajmy uważnie mediów. Tylko niektóre podejmą krytykę działań ABW. Pozostałe głównego ścieku są pro-Tuskowe. Ta zabawa nie doprowadzi nas do niczego, ale pooglądać warto.

Z konferencji prasowej główne wątki to: nie należy ograniczać suwerenności oraz praw ABW. ABW to jedyna służba mająca siłę i możliwości neutralizacji zagrożeń. A poboczne i populistyczne wątki to: antysemityzm, nacjonalizm czy orientacja narodowa. I w to bawić się będą, nieświadomie uwypuklając zasadnicze tezy, ścieko-redaktorzy.