Czy "kaczka" może zatrząść? Może zabić

Tekst ma tytuł nawiązujący do tytułu notki Kazimierza Wóycickiego na S24, co mogłoby sugerować, że jest tekstem polemicznym, ale tak na prawdę nie jest polemiką; ja od dawna nie polemizuję z ludźmi, którzy twierdzą, że wersja KBWL jest „najbardziej prawdopodobną”, to znaczy wierzą, że stutonowym olbrzymem o rozpiętości skrzydeł 37 metrów można fikać beczułki 6 metrów nad ziemią. Zdarza się części humanistów, że nie otarli się o fizykę, a wybitne zdolności humanistyczne spowodowały, że w szkole średniej dano im w zakresie nauk ścisłych święty spokój. Jest jeszcze duża grupa ludzi, która po prostu „chce wierzyć”, że nie po to przeżyła PRL, żeby w nim do końca życia tkwić po uszy i doświadczać likwidacji polskiej generalicji w rozmiarach nie znanych dotychczas w historii. To dosyć charakterystyczny syndrom „wyparcia”, który dotyka zwłaszcza osoby o ustabilizowanej pozycji zawodowej, czyli pozycji o wektorze dokładnie przeciwnym temu, który od dzisiaj wyznacza kierunek kariery dziennikarza śledczego Cezarego Gmyza.

A więc na początek o nim, o Cezarym Gmyzie. Poświęciłem trotylowi z nitrogliceryną trzy ostatnie teksty, z których jasno wynika, że uważam, Rze pojawienie się tej uwodzicielskiej pary jest produkcji „Mosfilmu” wykonanej na zlecenie samego pułkownika Putina. Mogłoby z tego wynikać, że uważam Cezarego Gmyza za wykonawcę marketingu na potrzeby dystrybucji tego filmu w Polsce. Nic bardziej błędnego. Cezary Gmyz został dzięku swojej publikacji moim dziennkarskim bohaterem i dołączył do innych moich dziennikarskich bohaterów, bo kosztem utraty roboty w znacznym stopniu ukręcił całej sprawie łeb. Otóż produkcja „Mosfilmu” nie była przeznaczona do szerokiego rozpowszechniania, ale była skierowana do elitarnego grona kinomanów. Zawiódł (tradycyjnie) czynnik ludzki. Po prostu wysłani do Smoleńska niczego złego nie spodziewający się biegli zostali skonfrontowani z perspektywą zostania jedynymi żyjącymi dysponentami wiedzy o ewidentnych dowodach zamachu (bo próbki i raporty w Mosfilmie), a w każdym tygodniu jest sobota, a badania sekcyjne w przypadku samobójstw robi się w Polsce w poniedziałki. Zrobiłbym dokładnie to samo, co zrobili oni – zgłosiłbym się do znanego z nieposzlakowanej opinii dziennikarza śledczego i dokonał nagrań szczegółowo opisujących sytuację i wyniki badań. A na miejscu Cezarego Gmyza zrobiłbym dokładnie to samo, co zrobił on – podjął ryzyko mając twarde dowody w kieszeni i wiedzę, że śledczym rosyjskim trudniej będzie teraz manipulować faktami. Inna rzecz, że decyzja, którą podjął redaktor Gmyz jest z gatunku tych niezwykle odważnych. A jeszcze inna, że brzemienna w daleko idące skutki. Otóż przy założeniu, że wiedza o trotylu i nitroglicerynie pozostaje elitarna producent z Mosfilmu może dokręcić takie lub inne zakończenie, ale jesli scenariusz jest jawny, to pozostaje dokręcać w zgodzie ze scenariuszem. Już wyjaśniam.

Nie ma najmniejszego znaczenia, czy na wraku Tu-154 składowanego w baraczku na Siewiernym były ślady substancji wybuchowych w lipcu 2011 czy sierpniu 2012 roku. One mogły znikać i pojawiać się na elementach tego wraku z taką naprzemiennością jakiej zażyczył sobie jakiś ważny czekista, a MÓGŁ sobie i zażyczyć i oczekiwać, że jego polecenia zostaną wykonane z drobiazgową skwapliwością. Taki kismet. Nierozwiązywalne pozostaje pytanie: dlaczego czekiści wrak przetrzymywali, myli, suszyli, żeby potem wpuścić ekipę brawurowych polskich śledczych wyposażonych w całe lotnisko z Tel-Awiwu i dać im wykryć dowody na zamach na terytorium Federacji Rosyjskiej?

Odpowiedź jest jedna: bo taki jest dziś interes władz Federacji Rosyjskiej. Trotyl z nitrogliceryną wpisuje się w scenariusz szantażu wykonywanego przez czekistów na rządzie Donalda Tuska i jego zapleczu polskich służb specjalnych od kilkunastu tygodni; elementami tego szantażu były ujawnione, drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy z dnia 10 kwietnia 2010 roku, wzmocnione tekstem „anonimowego rosyjskiego internauty”, którego się w Polsce nie omawia, tak jakby filmy dawało się sensownie oglądać bez dźwięku; elementami tego szantażu były zaskakujące odkrycia dokonywane przy okazji ekshumacji, a ostatnim akordem, przeznaczonym do wąskiego rozpowszechniania był właśnie trotyl z nitrogliceryną.

Narracja rosyjska jest czytelna. Czekiści mówią Donaldowi i jego zapleczu: „Jesteśmy w stanie wykazać, że za zamachem z 10 kwietnia stoicie właśnie wy, a czy stoicie czy nie, i w jakim zakresie, jest nieistotne, bo zanim zdążycie otworzyć usta, to wasi rodacy rozerwą was na strzępy, razem z waszymi mediami, celebrytami, i pracownikami szacownych uniwersytetów, którzy kiedyś pisali: ‘możecie mnie w d... pocałować, pajace’, ale to nie było do nas, bo my nie pajace, ale właśnie czekiści.”

I żaden prokurator wojskowy w Polsce, nawet ten najbardziej ekwilibrystycznie lewitujący nie przebije tej rosyjskiej narracji, jeśli Rosjanie się na nią zdecydują, bo w skoroszycie, który dumnie zatytułował „akta śledztwa w sprawie katastrofy lotniczej z dnia 10 kwietnia 2010 roku” ma kilka faksów, parę słabej jakości zdjęć ksero, i moskiewskie Yellow Pages. Owszem, są w Polsce ludzie, którzy mają więcej zdjęć dobrej jakości, ale trzymają je na okoliczność zawieruchy, o czym poinformował już Donalda Tuska w mediach pan Lasek w sposób klasyczny.

Czemu ten czekistowski szantaż ma służyć?

Czekistowski szantaż ma służyć przekazaniu czekistom spółek Skarbu Państwa, kluczowych dla zachowania suwerenności gospodarczej. Nie jestem, co w tym momencie muszę zaznaczyć, wrogiem prywatyzacji, ale jestem wrogiem durnego sądu, że „kapitał nie ma narodowości”, z czego miałoby wynikać, że jeśli kapitał jest w ręku czekisty, to on przestaje służyć celom czekistów. Po drugie, szantaż ma służyć takiemu przemodelowaniu polskiej sceny politycznej, by władza przeszła z rąk polityków nagradzanych medalami Karola Wielkiego w ręce polityków nagrodzonych rolami w kluczowych produkcjach Mosfilmu. W żadnym wypadku, i w żadnym zakresie, nie ma służyć przejęciu w Polsce władzy przez siły proatlantyckie.

Zadziwiające przyłączenie się do żądań powołania międzynarodowej komisji takich postaci jak Kwaśniewski czy Palikot nie jest przypadkowe.

Bądźmy przygotowani na taki hipotetyczny scenariusz, zgodnie z którym to Putin ogłosi ustami swojej prokuratury straszliwą prawdę o Tupolewie wyładowanym trotylem przez służby w Warszawie i zaproponuje powołanie międzynarodowej komisji pod patronatem prezydentów Putina, Komorowskiego, Serża Sargsjana, Aleksandra Ankwaba, i obecnego premiera Gruzji Bidziny Iwaniszwilego (dla równowagi geopolitycznej), wspartych autorytetami byłych prezydentów: Miedwiediewa, Jaruzelskiego, Kwaśniewskiego, Wałęsy. Pomysł powołania międzynarodowej komisji poprą Niemcy, a za nimi cała zadłużona Unia Europejska, bo jest zadłużona. U Niemca.

W takiej sytuacji opozycja w Polsce znajdzie się w pułapce, bo jak tu głosować przeciw tak szlachetnej inicjatywie skoro się od dwóch lat o nią woła, a wszelkie niezależne badania potwierdzają ustalenia prokuratury rosyjskiej? Jak wytłumaczyć Polakom, że właśnie protestuje się przeciw czemuś o co się przez lata walczyło? Jak wyjaśnić, że komisja międzynarodowa i owszem, ale koniecznie z udziałem amerykańskim lub brytyjskim? Jak protestować przeciw wybuchom warszawskim w Tupolewie i tłumaczyć, że były i owszem ale moskiewsko-warszawskie, albo moskiewskie wyłącznie? Trotyl, drodzy Państwo, nie ma narodowości!

Taki hipotetyczny przełom trafiałby w czuły punkt tych wszystkich Polaków, którzy – tak jak już przywołany Kazimierz Wóycicki - boją się prawdy, bo boją się Rosji, dla której (w ich mniemaniu) prawda równa się wojna (obszernie rozpisuje się o tym ostatnio Gazeta Wyborcza). Otóż niekoniecznie. Istnieje taka wersja „prawdy”, która dla Rosji może być korzystna, i która może jednocześnie zaspokajać pragnienie jej wyjaśnienia i ukarania winnych, a to wszystko przy znakomitych jak nigdy dotąd stosunkach za wschodnim sąsiadem.

Dzisiaj wybory w Ameryce, ale dla nas o wiele ważniejsze są nie te wybory, ale zbliżające się spotkanie Angeli Merkel z Władimirem Putinem. Agenda tego spotkania pozostaje tajna, ale to że produkcje Mosfilmu będą omawiane to pewne. Trotyl, nitrogliceryna, i drugi etap „pieriestrojki” w Warszawie też.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

06-11-2012 [13:26] - dogard | Link:

ma jednak slabe punkty; praktycznie wszystkie badania expertow krajowych i zagranicznych Konferencji Smolenskiej ,juz ustalily przebieg ZAMACHU.TYCH OPRACOWAN NIKT NIE JEST W STANIE ODRZUCIC CZY ZAMAZAC.Wiec jest wrecz odwrotnie,to opozycja ma silniejsza karte PRAWDY.Zaden sznujacy sie polityk ,u steru, panstw zach.europy nie podpisze sie pod komisja stworzona przez putinka,ktora obali dowody naukowe, poprzez polityczny nacisk.Nie ma takiej opcji.Dowody naukowe ZAMACHU SMOLENSKIEGO juz sa w grze miedzynarodowej .

Obrazek użytkownika Rolex

06-11-2012 [14:35] - Rolex | Link:

Ale taka hipotetyczna komisja nie starałaby się obbalić hipotezy zamachu, wręcz przeciwnie. Ja rozpatruję sytuację, w której teza o zamachu zostaje uznana za udowodniona, a bada się to, kto dokonał tego zamachu.

Kluczowe jest ustalenie, gdzie i kiedy podłożono ładunki.

Odbiór w Samzrze był? Był. Pirotechicy sprawdzali? A ni jeden raz? A na szczycie NATO ochrona antyterrorystyczna była i to międzynarodowa? BYła.

To kto się zamachnął?

To rozważam.

Pozdrawiam serdecznie

Obrazek użytkownika dogard

06-11-2012 [15:36] - dogard | Link:

specjalnie przypomnielem Konferencje SMOLENSKA,bo niektorzy juz teraz ciesza sie ,ze jej ustalenia ulegna dematerializacji.Na szczescie to niemozliwe.POZDRO.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

06-11-2012 [13:40] - NASZ_HENRY | Link:

Nie wszystkie dowody są zakopane w Rosji niektóre są zakopane w Polsce trzeba tylko odkopać i przebadać. Ale nie ma zgody POkreatury i ślepej kury ;-)

Obrazek użytkownika Rolex

06-11-2012 [14:32] - Rolex | Link:

Dalsze badania ciał mogą potwierdzić obecność trotylu.

Pozdrawiam serdecznie

Obrazek użytkownika tagore

06-11-2012 [15:27] - tagore | Link:

Cóż, mycie wraku ze śladów użytego pierwotnie materiału wybuchowego
i odpalenie w pobliżu odpowiednich elementów samolotu, mikroładunków z plastycznego
materiału wybuchowego wyprodukowanego w Polsce pięknie wpisuje się w działanie
rosjan i reakcje rządu Tuska .

tagore

Obrazek użytkownika Rolex

06-11-2012 [16:49] - Rolex | Link:

Na przykład - bardzo ciekawa hipoteza.

Serdecznie pozdrawiam

Obrazek użytkownika dogard

06-11-2012 [17:39] - dogard | Link:

jankesi odkryli trotyl na psie bezpieczenstwa z fotelika samolotowego, przemyconego po ZAMACHU.Cezura czasowa wiec jest dla trotylu.POnowne jego uzycie,vide Tagore,tylko potwierdza wybuch w powietrzu.Czyli nihil novi dla sprawy ta sciezka.

Obrazek użytkownika tagore

06-11-2012 [18:11] - tagore | Link:

Gra zaczyna się toczyć nie o to czy był zamach ,a o to
kto go dokonał.Jeśli sygnatura domieszek z testu prywatnego w USA
będzie identyczna jak w próbkach prokuratury wykluczy to
moją hipotezę ,ale gdy nie będzie zgodności będzie ciekawie.
Podejrzewam że "przypadkowo zabrudzona odzież " lub inne przedmioty
należące do pirotechników przeprowadzających badania w smoleńsku
mogły być już całkowicie nieformalnie w polsce przebadane.
Ludzie dbający o swoje zdrowie mogą być nadgorliwi.

tagore

Obrazek użytkownika dogard

06-11-2012 [19:15] - dogard | Link:

jankesi odkryli trotyl.Wiec kacapskie nowe,trotylowe odstrzaly tylko moga potwierdzic badania niezaleznych expertow.Kto dokonal ZAMACHU to juz putinek wskazal jednoznacznie na tuSSeka.

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

06-11-2012 [16:28] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

Cześć Rolex!

Pamietasz film Siedmiu samurajów? Kurosawy?

Jest tam taka scena...kilku podpitych samurajów zaczepia bohatera ( jednego z ) filmu.

Obrażaja go i jeden nazwywa go tchórzem,bo nie wyciąga miecza.

"Nasz" idzie,wycina dwa kije bambusowe i mówi: Stawaj!

Nastepuje atak,CIACH! I nasz mówi...Przegrałeś!

Koledzy też mu mówia...przegrałeś!

Ten "nie nasz" dalej sie awanturuje i dobywa miecza---Stawaj!

Stają obaj...trzy kroki biegiem...ciach!

Awanturnik po chwili pada z rozcięta na dwie połowki głową,a "nasz" mówi...przegrałes! I odchodzi...

Dalekie odniesienie do Twojej notki,ale może paralela nie tak odległa?

PS.Masz starego maila na PW!!

Obrazek użytkownika Rolex

06-11-2012 [16:51] - Rolex | Link:

Zgadza się. To jest dokłądnie to, co Tusk usłyszał 10 kwietnia w namiocie. Ale wierzgał dalej.

Pozdrawiam serdecznie. Zajrze, dzięki