Nie wyrażajcie się przy mnie!

- Panie pułkowniku!

- Tak?

- Przepraszam, chciałem parę rzeczy uścislić... Raport. Jak wypełniamy?

- Ano tak, mogłem przeoczyć... Z lewej strony macie numer zapisany próbki, to się zgadza z oznaczeniem na próbce. Wykonuje pan pomiar urządzeniem... Mieliście to szkolone, tak?

- Tak, tak, dosyć dokładnie, niezła zabawka w sumie...

- Trochę kasy poszło, nie przeczę, ale to ważne, żeby wyniki były pewne, żeby już nie było wątpliwości, a to daje daje nam 99%, a przy przebadaniu tylu próbek, to praktycznie wykluczy... Oczywiście, musimy najpierw zbadać, żeby wykluczyć...

- No po tym myciu, to chyba tylko domestos może wykazać...

- Pan nie filozuje, majorze. Próbki są urzadzenie jest, badamy, wypełniamy rubryczki, oddajemy Rosjanom, oni nam odysłają, jesteśmy jeden krok do przodu w tym całym gównie. W każdym razie - w rubryczce obok numeru próbki spisuje pan nazwę z wyświetlacza. Cyrkon, pisze pan: cyrkon; aluminium, pisze pan aluminium, proste.

- Myśli pan, że to zamknie sprawę?

- Jakiś tam jej etap, w każdym razie...

- Rosjanie idą.

Dwóch rosyjskich wojskowych wyglądało zupełenie tak, jak wyglądają rosyjscy wojskowi, a więc dość poczciwie. „Te dekle na głowach mogliby im zamienić na coś bardziej twarzowego” pomyślał major. „Ja wiem? Furażerki?”.

- Zdrawstwujtie, towariszcz pałkownik – starszy wyciągnął rękę, po czym kontynuował zaskakująco poprawną polszczyzną z ciężkim akcentem – tak jak się umawiali, wszystkie pobrane przez was próbki na stołach. Oznaczionnyje, za-płom-bowanyje. Możecie przystąpić do pracy.

- Panowie będziecie nam towarzyszyć?

- Tak, towariszcz, mamy swoje rozkazy, procedury, ale nie będziemy przeszkadzać...

* * *

- Dobra, nie ma co – pułkownik wstał od stołu z przygotowanymi knapkami i herbatą – bo nas tu noc zastanie. Pan od tamtego stołu, ja z tej strony, jedziemy.

Jeżeli major coś w życiu zapomni, to na pewno nie ten dźwięk i nie wiadomość bezdusznego wyświatlacza.

- Co jest, majorze? – pułkownik zamarł nad pierwszą próbką.

- Hem... sygnalizuje rozpoznanie substancji...

- Jakiej, kurwa, substancji?!

- Trinitro-toluene. Tak wyświetla.

- Wyście na głowę upadli, co wy tu, kurwa, naciskacie?

- Tak jak w instrukcji.

- Pokaż – pułkownik zmełł jeszcze jedno przekleństwo. Jeden z Rosjan odwrócił się plecami, które drgały, a starszyna tkwił nieporuszenie, jak posąg, nie okazując zainteresowania.

- Dobra, spisz z wyświetlacza, badaj dalej – warknął pułkownik, a potem znowu zaklął, kiedy rozszalało się jego urzadzenie. Szli wzdłuż stołów badając próbka po próbce. Trinitrotoluen, Trinitrotoluen, Trinitrotoluen, Trinitrotoluen monotonnie informowały urządzenia, jakby im ktoś dyktował. A śledczy z Polski pisali, jak dyktował wyświetlacz, obserwowani bacznie przez Rosjan.

- Nitrogliceryna – rzucił major i otarł z brody grubą stróżkę potu.

- Coś dla odmiany – warknął pułkownik – No co się patrzysz? Pisz!

* * *

Starszy, rosyjski wojskowy pozostawał nieporuszony, jak by mało go to wszystko obchodziło.

- Tutaj proszę złozyć, do tych pojemników. Raporty tu. Macie, towarzyszu, płomby?

- Mam, tak.

- To proszę zacząć płombować.

- Kiedy otrzymamy to z powrotem?

- To ja nie wiem, to decyzja prokuratora. Są procedury, u nas musi być riegulaminowo. Nie wiem, na pewno wasi dostaną właściwym trybem.

- No a... – pułkownik zdecydował się złamać regulaminy – co wy o tym sądzicie?

- O czym ?

- O wynikach?

- Ja słabo czytam te wasze litery... Zresztą... co mi do tego? Miałem się upewnić, czy w trakcie raportowania nie popełnicie, towarzysze, jakiejś oszybki. Ale wszystko jest jak miało być... Mam swój raport do napisania... i na daczę. Towarzysze pewnie też spieszycie się, żeby odpocząć. Pogoda jak drut! Może banie spróbujecie?

- Nie... nie wiem. Dobrze, dziękuję...

Byli już dobre kilka metrów za ogrodzonym terenem, kiedy z baraczku przy konstrukcji z desek i brezentu dobiegł ich śmiech. Gromki, dziki, nieopanowany, zły.

- Zrobili nas, kacapy, w chuja, panie pułkowniku – rzucił major nie hamując emocji.

- Nie wyrażajcie się, dobrze? Nie przy mnie, kurwa mać!

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

03-11-2012 [13:51] - NASZ_HENRY | Link:

Od kiedy Putin przecwelował Tuska to może z nim POgrywać w co chce! Wiarygodność prokuratury wojskowej jest obecnie mniejsza niż zero. Przez dwa lata ogłaszali, że żadnych śladów po środkach wybuchowych na wraku samolotu nie znaleźli, aby nagle znaleźć je w dużej ilości próbek! Albo prokuratura leci w kulki z nami albo Putin z prokuraturą ;-)

Obrazek użytkownika Rolex

03-11-2012 [14:09] - Rolex | Link:

Stawiam na inicjatywę strony rosyjskiej.

To może być ich reakcja na doniesienia, że gdzieś na świecie bada się próbki.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika dogard

03-11-2012 [17:25] - dogard | Link:

kulki jak to kulki tocza sie w okreslonym kierunku; grajacy nimi decyduje--putinek z prokuratura,prokuratura z nami,a my te kulki zbieramy.Niedlugo bidakom mundurowym zabraknie sprzetu do grania.Moga co najwyzej siegnac PO slepaki--to dopiero beda jaja.

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

03-11-2012 [17:40] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

Cześć Rolex!

Ja juz tu pisałem cos takiego:

Spychacz,koparka,wywrotka Kamaz,śnieg,deszcz,snieg deszcz...potem różne płyny i polewaczka strazy pożarnej,na końcu baba ze szmatą!

Potem druzyna "ochotników" zasuwała pastą Buwi, i dopiero schowali pod brezent,gdzie każdy lump po pijanemu moze wejść.

30 miesięcy...

I jak powiadał śp.Jonasz Kofta: "Gdy wtem nagle"...znaleźli!!!

Faktycznie ruskie mogą rżeć ze śmiechu,a u nas gotowi sie pozabijać...

Pozwól,ze zastosuje sie...i nie będe sie wyrażał :-))

ciao