Jednak zmowa milczenia, czyli o zwycięstwie Donalda!

Pisałem dwa dni temu o heroicznym starciu Premiera Tuska z Premierem Cameronem, dwie bite godziny walczyli, na stronie polskiego premiera stoi, jak byk. I tylko tam. Nigdzie nie ma żadnego śladu już nie tylko po takim boju, ale w ogóle o takim spotkaniu. Przemilczeli takie zwycięstwo, nikczemni zagraniczni dziennikarze! Program sfałszowali! Bo, wystarczy popatrzeć na oficjalny program, na rozkład zajęć obu delegacji. Nie ma takiego spotkania. Może się spotkali w ubikacji, na papierosku? Jedyna właściwie okazja, gdzie mogli owi politycy już nie tyle może się pokłócić, ale w ogóle zobaczyć i pomachać z daleka, była wspólna kolacja. No, dwie godziny, to akurat, jak zaczęli przy apetizerach, liczmy, sałatka, zupka, main course, to skończyli, jak przynosili deser. Ile miejsc od siebie siedzieli? Krzyczeli do siebie? W jakim języku krzyczeli? Serwetki przesyłali przez kelnerów? I znowu, w jakim języki na nich bazgrali? Pokazywali środkowe palce? Rzucali jedzeniem? Taka ciekawostka, a żaden niezależny dziennikarz nie zapyta.

Ktoś powie, czepiam się. No tak, czepiam się. Nie przeczę. Bo uważam, ze wreszcie trzeba zacząć słuchać, co te błazny mówią. I sprawdzić. A potem zapytać takiego, czemu kłamał. Czemu uważa nas za idiotów? Nawet, jeśli paradoksalnie ma rację, bo całe jego doświadczenie mówi mu, że tak właśnie jest, że durnie przełkną bez problemu. A niech się przekona, że już tak łatwo nie pójdzie. Ucieknie do windy, pogonić za nim i jeszcze raz spytać, nie dać się spławić. Pobiec schodami, poczekać przed windą z mikrofonem w pozycji gotowej do strzału i znowu zapytać, jak się tylko drzwi od windy otworzą na parterze. Nieważne, że mało na serce nie walnie. Na okładkę tygodnika dać pytanie. Na czerwony pasek w TV.

Nie ma wątpliwości, że tak by zrobiono z Jarosławem Kaczyńskim. Do dzisiaj pytają go, czemu był premierem, skoro powiedział, że nie będzie, jak Lech będzie prezydentem. A tyle lat minęło. Albo, czemu POPIS nie powstał No, ostatnio się wyjaśniło, wyjaśnił to dość wyczerpująco Roman Giertych w wywiadzie dla Wyborczej. Nie powstał, bo Donald Tusk postanowił, że nie wchodzą do rządu, choć będą wysyłać Rokitę na fikcyjne rozmowy. To chociaż tyle wiemy, od nich samych.

Tak samo powinniśmy robić ze wszystkim,. Co powiedział i napisał na swym oficjalnym blogu Ikona, Mędrzec i Bohater Lech Wałęsa. Nic więcej, ponad to, co sam powiedział. Kłamią nikczemni oszczercy? OK., nie słuchajmy nikczemnych oszczerców. Słuchajmy wyłącznie samej prawdy z osobistych ust Bohatera. Powiedział, że podpisał? OK., Potem powiedział, ze nie podpisał? Potem powiedział, że podpisał? Zapytajmy, która wersja jest prawdziwa. Powiedział, że komuna, owszem, przywiozła kogoś podobnego do Lecha Wałęsy motorówką, ale, że to nie był on, ale Sobowtór, niczym Dumasowski „Człowiek w Żelaznej Masce”? Przecież, jak tak powiedział, to musi być to prawda, przecież nie kłamie! Przecież to wiadomość pierwszej wielkości, skarb dla wszystkich polskich historyków! Andrzeju Wajdo, do czynu! Zamiast nudnego hagiograficznego gniota, na którym nieszczęsne dzieci szkolne spędzone przymusowo będą zasypiać zrób pan coś, co będzie lepsze od „Tożsamości Bourne’a” i „Harry Pottera” zmiksowanych razem! Co prawda kasę od Amber Gold trzeba było oddać, ale, jak się spryciarze z Hollywood dowiedzą, ze jest taki materiał, to sypną groszem, że jeszcze na sequel zostanie, ten o pomroczności jasnej. I ten o dokumentach, z których ten Sobowtór, bo któż inny, dopiero teraz wszystko jest jasne, powyrywał bezczelnie setki stron, że tylko strzępki smętnie w niebo sterczą, potem napisał na kopercie, żeby nigdy nie otwierać i oddał. Nigdy w życiu nie uwierzę, żeby Wałęsa tak postąpił, więc musiał to być Sobowtór. W ogóle, to może by go tak w końcu złapać, tego Sobowtóra, znaczy?

Albo to o Toto Lotku, do dzisiaj Pani Danuta wspomina, jakie to szczęście miał małżonek , co i rusz przynosił wygrane do domu, gdzieś tak do 1976, potem passa minęła. Na pewno są gdzieś w archiwach Toto Lotka ślady takich wygranych. Pokazać, zachęcić ludzi do grania!

P.S.
Zachęcam do czytania jutrzejszej „Warszawskiej Gazety”, od niedawna ogólnopolskiego tygodnika, z moim nowym felietonem! No, a poza tym, jak zwykle:
http://naszeblogi.pl/blog/69
http://niepoprawni.pl/blogs/se...
http://wpolityce.pl/autorzy/se...
http://freepl.info/authors/sea...
Oraz w wersji audio tutaj:
http://niepoprawneradio.pl/

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jolanta Pawelec

25-10-2012 [20:04] - Jolanta Pawelec | Link:

właściwy trop. Sobowtóry- to jest to. Zaczęło się przecież od Breżniewa - co było Mumią a co Sobowtórem?Tu mamy problem podobny - co Płynie motorówką, co Skacze przez płot - a co Kłamie, a co dokumenty Wycina?
Bo, że to - to Samo Co - podpisało i nie podpisało, wygrywało i przestało ( z takim fartem w życiu "jedno w czepku" to drugie musi bez). Swoją drogą Takiemu co ma Sobowtóra ( Książę i żebrak)- to może się pokićkać i w końcu nie wie - Co oryginał, Co dubel.
A Pan radzi słuchać "osobistych ust bohatera" - a które osobiste?
Pan sądzi, że wersja filmowa wyprowadzi nas z pomroczności - ależ Wajda jest też we dwóch ( widać to przypadłość wielkich ludzi). W każdym filmie jest go dwóch - jeden popiół drugi diament, jeden z żelaza - poprzedza go człowiek,a na sprzedaż dopiero Wszystek.

I jeszcze mnie Pan zbił z tropu z tymi dziennikarzami - oni są pojedynczy. A nadto co ich obchodzi któren prawdziwny jest? Łapią co jest. Ważne, ze się kręci ( lody świeże, nie mrożone ) - że bez sensu? No jak - sens jest tam gdzie za materiał płacą. Za prawdę - powiadam wam - nie płacą.

Obrazek użytkownika dogard

25-10-2012 [20:44] - dogard | Link:

zapomnano o szczuce--dzisiejszej i andrzejewskiego, taka dwuplciowa, ale ubecko jednowymiarowa.

Obrazek użytkownika amfetamina

25-10-2012 [20:34] - amfetamina (niezweryfikowany) | Link:

no przeciez Doktor Ewa tlumaczyla ze: "jak polscy specjalisci stana obok zagranicznych , to rozumieja sie bez slow i sie uzupelniaja",- prawda czy nie? No to jak plemiel mowi ze podskoczyl (bez slow ani gestow) Prime Ministrowi Zjednoczonego Krolewstwa, to znaczy ze tak bylo i basta.
pozdrawiam
aquaholic

Obrazek użytkownika Rodak z Kanady

26-10-2012 [04:17] - Rodak z Kanady | Link:

Donald mówi co przygotuje mu oficer prowadzący,próbują jeszcze skorygować doradcy i sekretariat,a z drugiej strony,zanim spłyną wytyczne do głównego ścieku ,to informacje mogą nie wejść w fazę wspólnego zadziałania.Inna sprawa to stan hipnozy w jakiej znajduje się od czasów katastrofy smoleńskiej premier,czyli zahipnotyzowanej myszy przed pyskiem węża,która zamarła i nawet boi się ruszyć ,drży cala i w ten sposób odwleka swoją egzekucje,aczkolwiek zdaje sobie sprawę ze przeznaczenie jest nieubłagane.Mówi co mówił ,albo mówił ,ze jak mówił to właściwie nie powiedział.Zrozum wreszcie ,ze nasi/he, he,nasi/ nic nie maja do gadania .Jak się nawet spotkali,a Siły Wyższe uważają ,ze się nie spotkali ,to takiego spotkania nie odnotowano.Zawsze zostawić trzeba furtkę na dalszą improwizację i wsiakij sluczaj.Stary Urban się kłania ,a z takich właśnie źródeł czerpano pokarm.Dobra stara szkoła mjr Górnickiego.Główny ściek pracuje na tym paliwie,na razie ciągle działa,choć nawet lemingi zaczynają tępo kręcić głowami ,nie rozumiejąc melodii.Ja już gdzieś zwracałem się do Wajdy by czym prędzej robił epopeje narodowa są o tym jak dzielny,młody i gniewny absolwent ponoć historii wspinał się po kominach historii w barwach spółdzielni "Świetlik" ,co ją w samym początku stanu wojennego,założono na potrzeby zatrudnienia przyszłych mezykow stanu.Chrzest bojowy przeszedł mgr podczas Nocnej Zmiany ,gdzie jako jedyny potrafił policzyć glosy,dzięki czemu niejaki elektryk Bolek mógł nadal pełnić obowiązki prezydenta ,zaś chłopak z Ochotniczej Straży Pożarnej ze wsi Model, został nawet Premierem.Kto to jeszcze pamięta,skoro o tym nie piszą.Mnie jednak chodzi o te kominy ,których już powoli zaczyna u nas brakować.Wyjdzie jak z tym murem przez który skakał Bolek na motorowce z rozbiegu.A z tym toto-lotkiem to za to właśnie Bolek dostał pokojowa nagrodę Nobla.Wytrwała gra i konsekwentne skreślanie kuponów właśnie w pokoju na Komendzie ,gdzie wcześniej na krzyż i najświętszą Panienkę przysięgał/co by się papież nie kapnął/,ze krzywdy ustrojowi nie wyrządzi.Stwórca tak się wzruszył ,ze posuwał mu te szczęśliwe numerki,dzięki czemu utrzymał wielodzietną rodzinę.I o tym tez szelmy nie piszą ,a to kawal historii naszej.Pozdrawiam Wilku zaoceanicznie...idę zapalić latarnie.