Młodzi zauważyli problem!

Witam po dłuższej nieobecności!

W ostatnich dniach na mojej uczelni widać coraz większe rozgoryczenie studentów. I nie chodzi tu broń Boże o zatrważającą ilość kolokwiów czy tekstów do przeczytania. Młodzi ludzie wreszcie zauważyli jak tragiczna jest sytuacja Polski.

W dniu wczorajszym wsłuchałem się w rozmowę trzech dziewczyn studiujących kulturoznawstwo. Jedna opowiadała jak to kilka dni temu była w szpitalu zarejestrować się na badanie i powiedziano jej, że może przyjść dopiero w styczniu 2013 roku! Jakież oburzenie było na twarzy tej dziewczyny. SZOK! I pytania "jak to możliwe?". Ano właśnie...na to wygląda, że studentka kompletnie nie zdawała sobie dotychczas sprawy z tego co się dzieje i jak wygląda sytuacja NFZ-u. Na szczęście szybko zaczęła jej wszystko tłumaczyć druga rozmówczyni. Zakończyła mniej więcej tak "Jak Tusk będzie tu dalej rządził to MY już z tego bagna nie wyjdziemy". Trzecia dziewczyna skwitowała to wszytko stwierdzeniem "trzeba skończyć studia i jak najszybciej uciekać do innego kraju". No cóż dla dużej grupy młodych ludzi liczy się tylko emigracja. Sami nic kompletnie nie są wstanie zdziałać. Nie potrafią wziąć spraw w swoje ręce. Nie potrafią postawić się władzy. Pozostaje ucieczka!

Frustracja młodych jest widoczna coraz bardziej. I to dziwić nie może. Przecież politycy obiecywali ludziom, że jak skończą studia to pracę dostaną. Tymczasem okazuje się, że po zdobyciu tytułu magistra o pracę bardzo trudno. Okazuje się, że lepiej byłoby skończyć zawodówkę bo po niej praca byłaby możliwa. A po takiej politologii, socjologii, filozofii czy historii to można przy odrobinie szczęścia siedzieć na kasie w hipermarkecie. Nawet premier Tusk to zauważył i powiedział, że "ceni bardziej spawaczy niż bezrobotnych politologów". I ja też cenię bardziej tych pierwszych. Bo za co miałbym cenić politologa? Gdzie on niby miałby znaleźć pracę? Po co komu 100 politologów (tylu kończy ten kierunek na każdej uczelni co roku). Szkoda tylko, że Pan premier zapomniał o systemie dopłat dla szkół wyższych. Dostają one pieniądze za ilość studentów. Jakość się nie liczy. Wręcz przeciwnie. Mamy kult słabej jednostki. Trzeba równać poziom...do tych najsłabszych. Bo oni też mają prawo być magistrami. Tylko po co? Po co nam na rynku tylu socjologów, politologów czy historyków? Może czas skończyć z tym kultem słabej jednostki. I wreszcie doprowadzić do tego, żeby dany kierunek kończyło z 20 osób rocznie, a nie 100 jak dotychczas. Wiem, że zaraz rozlegnie się larum. Ale czy jest inne wyjście jak postawienie na jakość?

Powracając do tematu pragnę jeszcze nadmienić, że postawa młodych ludzi musi się wreszcie zmienić. Oni muszą zrozumieć, że to za nich i za Polskę (jako kraj/Ojczyznę ale nie Państwo/władzę) ginęły miliony. Te miliony widząc postawę młodzieży sprowadzającą się tylko do emigracji (ucieczki) dziś pewnie walki by nie podjęły. Bo i po co, skoro ich dzieci/wnuki nie cenią własnego kraju? Młodzi muszą wziąć odpowiedzialność za Ojczyznę. Muszą zrozumieć, że to od nich zależy przyszłość. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie - czy chcemy Polski prawdziwie niepodległej, choćby takiej jak tzw. II RP, która przecież miała wiele wad, ale była nasza! I tylko nasza! Czy może sprzedamy się na za euro-srebrniki (w tym funty) państwom takim jak UK, Niemcy, Holandia czy Francja. A może oddajmy swoją ziemię Rosjanom? To też nie jest złe wyjście...przecież za zaborów było bardzo dobrze (i takie głosy ostatnimi czasy słyszę!). Jeżeli młodzi nie zaczną działać to w najbliższym czasie nie będzie już czego ratować...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

25-10-2012 [16:43] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

Czyli studiują coś,czego w ogóle nie ma! :-))

Robiłem kiedys ankietę na "wielkiej budowie socjalizmu" w PRL...i tam brygadzista ciesli-betoniarzy stwierdził:

Teroz (zachowam autentyczne wypowiedzi) momy tak,jak mi się nie spodobo,to ciepna robotom i ida tam,gdzie mi lepi zapłacom!

Kierownik tej budowy (mgr inż) potwierdził...teraz jest rynek pracownika,ale jeszcze chwila i sie to zmieni.

Faktycznie...nadszedł Rakowski,Wilczek,Balcerowicz i bezrobocie sięgnęło ok.20%

I stalo się! Powstał rynek pracodawcy...

Jak mawiali na tej budowie: Ku***,niedługo nie będzie komu ch*** powiedziec,bo wszyscy bedom magistry i dzyndzyniery!

No i spawacze pracuja w Niemczech i Kanadzie,a historycy..."som premierem i prezydentem"... do bulu i nadzieji :-))

Obrazek użytkownika Matti

25-10-2012 [17:06] - Matti (niezweryfikowany) | Link:

ma Pan rację całkowitą! Ten tekst jakiś czas temu do kierowcy PKS-u powiedział pewien starszy pan "dziś nie ma do kogo ty chu... powiedzieć, bo wszyscy magistry"

Obrazek użytkownika Majk

25-10-2012 [18:57] - Majk | Link:

A wśród magistrów nie zdażają się ch...??:)

Obrazek użytkownika Matti

25-10-2012 [18:59] - Matti (niezweryfikowany) | Link:

To tylko takie powiedzenie. Nie zapominaj, że tytuł leminga dotyczy głównie tych z wyższym wykształceniem. A chu...wśród magistrów dostatek

Obrazek użytkownika fritz

25-10-2012 [17:22] - fritz | Link:

ze silna Polska jest dla nich absoltunie najlepszym biznesem! Ze w silnej Polsce dbajacej o interesy narodowe (znaczy biznes narodowy, gospodarke narodowa), tak jak Niemcy czy Francuzi dbaja o ich interesy narodowe gosopdarki, maja absolutnie najlepsze i najwieksze szanse na dorobienie sie i na osobisty rozwoj intelektualny.

Na zachodzie 98% z nich bedzie kalekami emocjonalnymi z powodu braku kompetencji socjalnej, kulturowej i lingwistycznej nawet jezeli beda pracowac w swoim zawodzie.

Dlatego ich najprostsza droga do ich wlasnego dobrobyty i rozwoju jest wolna Polska.
Co przeklada sie na poslanie do diabla calej tej postkomunistycznej bandy reprezentowanej przez herr Tuska i srodowiska kulturowe GW, michnikowszzczyzny i salonu i glosowania na polskie partie polityczne reprezentujace polskie interesy, polska racje stanu.

W tej chwili jest tylko jedna taka partia PiS.

Jakies korwinowskie wyglupy sa agentura zwalczajaca polskie partie; SP stala sie dowcipem.

A wiec jeszcze raz.

Silna Polska jest najlepszym biznesem do zarabiania pieniedzy i byci zamoznym dla Polakow.
Ucieczka to dla olbrzymiej wiekszosci po prostu degeneracja emocjonalna i intelektualna.

Obrazek użytkownika Matti

25-10-2012 [18:38] - Matti (niezweryfikowany) | Link:

trafiasz w sedno! Dzięki za komentarz

Obrazek użytkownika 1235813...

25-10-2012 [18:37] - 1235813... | Link:

poza tym - Omnia possibilia sunt apud Deum
A z tymi historykami, socjologami itp. to się zgadzam, niedługo będzie więcej wodzów niż indian i nie będzie kto miał "Polski w budowie"... dokończyć, bo reszta albo wymrze, albo wyjedzie.
PS ale Piłsudski ponoć wcale sytuacji lepszej nie miał

Obrazek użytkownika Irvandir

25-10-2012 [22:02] - Irvandir | Link:

Na pensje asystenta z tytułem magistra minister nie daje uczelni ani grosza. Na adiunkta z tytułem doktora uczelnia dostaje 80%, resztę musi wygospodarować. Dopiero na profesora dostaje 100% płacy za etat. Jak będzie 20 osób na kierunku, to musisz stworzyć 10 nowych kierunków (i tak właśnie się robi),żeby pospędzać tych wszystkich ludzi na jeden wspólny wykład na 200 osób, bo tylko taki gwarantuje zwrot kosztów i nawet pewien - minimalny - zysk. Na pewnym renomowanym polskim uniwersytecie, powiedzmy, że z pierwszej trójki, wykład odbywa się w dwóch salach, bo studenci się nie mieszczą. W pierwszej widzą wykładowcę, w drugiej jest tylko nagłośnienie. Trudno się dziwić, że w światowym rankingu uniwersytet pałęta się w czwartej setce. Dziwisz się, że tak kształcony student nie może znaleźć pracy? Wykład przestał być spotkaniem młodych ludzi z mistrzem, uniwersytet przestał być miejscem spotkania ludzi mądrych w momencie, gdy celem istnienia uczelni wyższej zaczęło być oszczędzanie. Ostatnio doszły inne cele: spełnianie parametrów Krajowych Ram Kwalifikacyjnych, uczenie młodej kadry, że liczy się ilość, a nie jakość i że nikt im nigdy nie zada jednego pytania: po co napisali to, co napisali. Na uczelniach nie ma pracy naukowej - jest gonienie za marnym groszem i spełnianie formalnych warunków awansu, który rozdawany jest po uważaniu, a nie według rzeczywistej wartości naukowej dzieła. Brylujący w mediach Jan H. miał przy habilitacji 18 głosów sprzeciwu, ale widocznie posiadał jakieś ukryte wartości, bo habilitacja przeszła. A po co 100 politologów razy kilkaset uczelni? Przecież oni wszyscy głosują na PO lub SLD, w zależności od pogłądów wykładowców. Przejrzyj sobie kadrę w pierwszym lepszym instytucie politologii. To jest kuźnia kadr!